| | | |
|
| 2009-01-10, 22:03
2009-01-10, 18:02 - wrubisz napisał/-a:
Panowie 10km w mniej niż 40 minut to trochę wymaga się od siebie i tak od razu się tego nie osiągnie. Jest teraz dobry czas aby popracować nad swoją formą. Polecam do marca popracować nad własną formą nie poprzez katorżnicze bieganie. POLECAM więcej ćwiczeń nad własną bazą tzn mięśniami brzucha i górą barkami i ramionami. Lepiej się wzmocnić i rozciągnąć dobrze a w następnym okresie od marca zacząć biegać spokojnie i uwzględniaj biegi szybkościowe i wzmocnieniowe na zboczu. Kilometrówki jak najbardziej ale polecam bieganie na 5km tak w 17minut a w sierpniu i wrześniu 10km poniżej 40 powina być ale treningi 6 razy w tygodniu. Pozdrawiam |
Ktoś kto 5km przebiegnie w 17min, 10km zrobi grubo poniżej 36min. |
|
| | | |
|
| 2009-01-11, 14:31
Nie którzy biegacze chcieliby po roku biegania, osiagnac To, na co inni pracowali latami. Lamanie pewnych barier czasowych, jak 2:59 na maratonie czy 39:59 na 10 km. to nie kwestia biegania 3X1 km w jakims tam czasie, codzienne zylowanie organizmu, czy cos podobnego. Na pewne wyniki trzeba duzo czasu i dowiadczenia, które nabywamy podczas setek treningów i dziesiatek biegów. Ile trzeba "przebolec" by osiagnac upragniony cel. Kontuzje, drobne urazy, fatalne warunki pogodowe, ile pokory trzeba dostac, wie kazdy kto ma w tym fachu doswiadczenie. Tylko nie liczni amatorzy lamia pewne bariery juz w debiucie, narazajac w niedalekiej przyszlosci, jeszcze nie dotarte organizmy na rózne dolegliwosci z powodu duzego obciazenia treningami. Bieganie w fazie poczatkowej traktowalbym na luzie, bez pospiechu i nadmiernej ambicji. Stay kontakt z poradnikami, wskazówkami starszych biegaczy, odzywkami i odpowiednim sprzetem biegowym, to podstawa zdrowia i sukcesu. Poczatkowym biegaczom, proponuje treningi w klubach, lub towarzystwie doswiadczonych zawodników. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-01-11, 16:03
2009-01-10, 22:03 - 176fm napisał/-a:
Ktoś kto 5km przebiegnie w 17min, 10km zrobi grubo poniżej 36min. |
Dziesiatki razy próbowalem zlamac 38min. na 10 km i nic z tego. A tu na dziesiatym kilometrze podczas pólmaratonu patrze na czas i widze 37:04. Mysle sobie, jak to? Tyle lat walczylem o zlamanie 38 minut a tu mam przed soba jeszcze 11 km do pokonania i bez problemu bije zyciówe na "dyche"? To jak bym tego dnia poszedl na 10km?:> Róznie z tym bieganiem bywa i to jest piekne a nie zawsze ta matematyka skutkuje:> |
|
| | | |
|
| 2009-01-11, 18:07
2009-01-11, 16:03 - PawełJ napisał/-a:
Dziesiatki razy próbowalem zlamac 38min. na 10 km i nic z tego. A tu na dziesiatym kilometrze podczas pólmaratonu patrze na czas i widze 37:04. Mysle sobie, jak to? Tyle lat walczylem o zlamanie 38 minut a tu mam przed soba jeszcze 11 km do pokonania i bez problemu bije zyciówe na "dyche"? To jak bym tego dnia poszedl na 10km?:> Róznie z tym bieganiem bywa i to jest piekne a nie zawsze ta matematyka skutkuje:> |
Święta prawda.Dyspozycja dnia jest bardzo ważna.
|
|
| | | |
|
| 2009-01-11, 20:59 najczęściej ...
2009-01-11, 16:03 - PawełJ napisał/-a:
Dziesiatki razy próbowalem zlamac 38min. na 10 km i nic z tego. A tu na dziesiatym kilometrze podczas pólmaratonu patrze na czas i widze 37:04. Mysle sobie, jak to? Tyle lat walczylem o zlamanie 38 minut a tu mam przed soba jeszcze 11 km do pokonania i bez problemu bije zyciówe na "dyche"? To jak bym tego dnia poszedl na 10km?:> Róznie z tym bieganiem bywa i to jest piekne a nie zawsze ta matematyka skutkuje:> |
... wynik przychodzi wtedy kiedy ... nie nastawiasz się na niego i jesteś "luźny" psychicznie, a do tego ... najlepiej biec w sztefecie - wtedy dodatkowy kop i po prostu musi się udać -:) (vide Bochnia -:)
Jestem ciekaw ilu z nas potrafi się przygotować na ten konkretny dzien jak matura a ilu ... zrobiło życiówkę wtedy kiedy na to sie nie przygotowywało?
trochę Off topic ale nie daleko - wybaczcie -:) |
|
| | | |
|
| 2009-01-12, 16:06
swiete slowa poprzednika, bijemy rekordy w tedy kiedy kiedy tego sie najmnniej spodziewamy
moja rada im mniej myslisz o wyniku tym lepiej pobiegniesz |
|
| | | |
|
| 2009-01-12, 17:00
Mądre słowa poprzedników wnioskują-nic na siłę bo gdy coś chcemy za bardzo to stajemy się za mocno spięci i to powoduje ze na zawodach może być za duża bariera by osiągnąć upragniony wynik.Ja też po sobie widzę,że najlepsze wyniki osiągałem nie jak byłem za bardzo podekscytowany ale gdy na starcie stawałem spokojny i wyluzowany. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-01-12, 21:02
2009-01-12, 16:06 - browar napisał/-a:
swiete slowa poprzednika, bijemy rekordy w tedy kiedy kiedy tego sie najmnniej spodziewamy
moja rada im mniej myslisz o wyniku tym lepiej pobiegniesz |
no nie wiem czy święte.... ja wszystkie swoje rekordy biłem w biegach, w których start wcześniej zaplanowałem:))
pozwolisz więc, że z Twoich rad nigdy nie skorzystam.......... |
|
| | | |
|
| 2009-01-12, 21:39 :) Ja dziś zacząłem
Czesc.Od dziś zacząłem inicjację biegową. W tej chwili w 25 min przebieglem 5km, więc jeszcze mi troche brakuje |
|
| | | |
|
| 2009-01-12, 22:05
2009-01-12, 21:02 - adamus napisał/-a:
no nie wiem czy święte.... ja wszystkie swoje rekordy biłem w biegach, w których start wcześniej zaplanowałem:))
pozwolisz więc, że z Twoich rad nigdy nie skorzystam.......... |
to normalne ze sie planuje starty, ale nie zawsze zaklada sie ze pobiegniesz szybciej niz w poprzednim starcie |
|
| | | |
|
| 2009-01-12, 22:11
2009-01-12, 22:05 - browar napisał/-a:
to normalne ze sie planuje starty, ale nie zawsze zaklada sie ze pobiegniesz szybciej niz w poprzednim starcie |
zgadza się,
ale miałem na myśli biegi, w których zakładałem, że biegnę na życiówkę i zawsze to realizowałem..... |
|
| | | |
|
| 2009-01-12, 23:00
Niekoniecznie tak jest, że wyniki przychodzą w najmniej oczekiwanych momentach. Wszystkie trzy cele biegowe na 2008 rok osiągnąłem na imprezach, które zaplanowałem i w czasach jakie tam planowałem. Oczywiście zdarzały się też inne niespodzianki, np. 40 min połamałem w trakcie mocnych przygotowań do maratonu bez przygotowania do tego startu. Wszystko zależy od przygotowania, podejścia i dyspozycji dnia. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-01-13, 10:27
2009-01-12, 22:11 - adamus napisał/-a:
zgadza się,
ale miałem na myśli biegi, w których zakładałem, że biegnę na życiówkę i zawsze to realizowałem..... |
dokladnie tak jak mowisz, ale jesli ktos nie potrafi sie odblokowac psychicznie to lepiej zeby nie zakladal ze akorat dzis pobije zyciowke |
|
| | | |
|
| 2009-01-13, 12:26
Ja przechodze teraz okres,że nawet 50 min jest trudno mi złamać choć czasem się udaje.To jakiś zimowy i upierdliwy marazm,biega się jak słoń i w dodatku jakiś przymulony.Nie wiem czy to efekt zimna i przykurczonych mięśni czy krótkich dni i braku słońca czy też braku naturalnych witamin? Mimo tego wierzę że w sezonie będę bił swoje rekordy bo teraz inaczej niż w poprzednich latach się do tego przygotowuję-dodatkowo siłownia,basen i pewna dieta! |
|
| | | |
|
| 2009-01-13, 16:33
2009-01-13, 12:26 - Martix napisał/-a:
Ja przechodze teraz okres,że nawet 50 min jest trudno mi złamać choć czasem się udaje.To jakiś zimowy i upierdliwy marazm,biega się jak słoń i w dodatku jakiś przymulony.Nie wiem czy to efekt zimna i przykurczonych mięśni czy krótkich dni i braku słońca czy też braku naturalnych witamin? Mimo tego wierzę że w sezonie będę bił swoje rekordy bo teraz inaczej niż w poprzednich latach się do tego przygotowuję-dodatkowo siłownia,basen i pewna dieta! |
Marcin, a jaka to "pewna" dieta, jak można spytać? |
|
| | | |
|
| 2009-01-13, 18:12
2009-01-11, 16:03 - PawełJ napisał/-a:
Dziesiatki razy próbowalem zlamac 38min. na 10 km i nic z tego. A tu na dziesiatym kilometrze podczas pólmaratonu patrze na czas i widze 37:04. Mysle sobie, jak to? Tyle lat walczylem o zlamanie 38 minut a tu mam przed soba jeszcze 11 km do pokonania i bez problemu bije zyciówe na "dyche"? To jak bym tego dnia poszedl na 10km?:> Róznie z tym bieganiem bywa i to jest piekne a nie zawsze ta matematyka skutkuje:> |
po prostu tablicę z napisem 10km postawiono byle gdzie ,albo te dziesięć było cały czas z górki :-)
jeżeli to było na stadionie to zwracam honor :-) |
|
| | | |
|
| 2009-01-13, 19:46 gratulacje! mianuję Cie .... Olimpijczykiem!
2009-01-12, 22:11 - adamus napisał/-a:
zgadza się,
ale miałem na myśli biegi, w których zakładałem, że biegnę na życiówkę i zawsze to realizowałem..... |
bo z nimi jak wiesz ... ze niby wiedza kiedy start i znają plan zawodów dużo wcześniej - prawie nikt nie robi tam rekordów ... przydałbyś sie w Pekinie!
ps myślę ... jesteś po prostu chyba w mniejszości która robi wyniki gdy ma zaplanowane- jak co można zrobić ankietę i się przekonamy -:)
tak przy okazji samym rekordów ... dużo wcześniej zaplanowanych ! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-01-13, 21:09
2009-01-13, 19:46 - Jans napisał/-a:
bo z nimi jak wiesz ... ze niby wiedza kiedy start i znają plan zawodów dużo wcześniej - prawie nikt nie robi tam rekordów ... przydałbyś sie w Pekinie!
ps myślę ... jesteś po prostu chyba w mniejszości która robi wyniki gdy ma zaplanowane- jak co można zrobić ankietę i się przekonamy -:)
tak przy okazji samym rekordów ... dużo wcześniej zaplanowanych ! |
dziękuje Janku....
Olimpijczykiem.... można pomarzyć, na razie póki co mijam się z Arkiem Sową podczas moich treningów na Pogorii.... od czegoś trzeba zacząć:)) |
|
| | | |
|
| 2009-01-14, 12:32
2009-01-13, 16:33 - Tusik napisał/-a:
Marcin, a jaka to "pewna" dieta, jak można spytać? |
Przede wszystkim Tusik zrezygnowałem z podjadania między posiłkami bo to niepotrzebne dodatkowe kalorie.Posiłki jem nie nadmiernie sycące i nie za bardzo tłuste,mówią-lepiej wstawaj od stołu nienasycony niż przejedzony.Kolacja u mnie to owoce,mam swoje jabłka z działki i jem i kupowane banany.Mocno ograniczyłem słodycze,choć całkiem w tygodniu ich nie odmawiam sobie.Ważne jest to połączyć z psychiką,nie myśleć za dużo o jedzeniu a jakoś "zagłuszy się' nadmierny głód choć przyznam,że obecnie trudniej nad tym panować bo inne jest zapotrzebowanie organizmu niż w cieplejszych okresach roku! |
|
| | | |
|
| 2009-01-14, 19:22
2009-01-14, 12:32 - Martix napisał/-a:
Przede wszystkim Tusik zrezygnowałem z podjadania między posiłkami bo to niepotrzebne dodatkowe kalorie.Posiłki jem nie nadmiernie sycące i nie za bardzo tłuste,mówią-lepiej wstawaj od stołu nienasycony niż przejedzony.Kolacja u mnie to owoce,mam swoje jabłka z działki i jem i kupowane banany.Mocno ograniczyłem słodycze,choć całkiem w tygodniu ich nie odmawiam sobie.Ważne jest to połączyć z psychiką,nie myśleć za dużo o jedzeniu a jakoś "zagłuszy się' nadmierny głód choć przyznam,że obecnie trudniej nad tym panować bo inne jest zapotrzebowanie organizmu niż w cieplejszych okresach roku! |
dobre też są papierosy,skutecznie oszukują głód,ale trawki bym nie polecał,ta z kolei powoduje gastro-fazę ;)) |
|