|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | jola_ka (2010-06-10) | Ostatnio komentował | pocomito (2010-06-15) | Aktywnosc | Komentowano 43 razy, czytano 386 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-06-10, 12:06 Nasz kolega jest już sławny
| | | | | |
| 2010-06-10, 12:48
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-10, 13:42
Widziałam tego biegacza na półmaratonie w Szczecinie w 2009 r. |
| | | | | |
| 2010-06-10, 13:42 Człowiek z pierwszych stron gazet
2010-06-10, 12:48 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Nie znam człowieka. |
Ty za to jesteś bardzo znany. Pozdrowienia dla Pawła Meja. |
| | | | | |
| 2010-06-10, 13:51
2010-06-10, 12:48 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Nie znam człowieka. |
Podobnie jak ja. Pierwszy raz słyszę o tym człowieku..... |
| | | | | |
| 2010-06-10, 15:02
Ludzie skromni, nie robią wokół siebie celowego szumu a sławę osiągają ciężką pracą. Stąd nie jestem znany i nie będę. Mirek nie robi wokół siebie szumu a wiem, że osiąga w bieganiu sukcesy i robi ciągłe postępy. Gratulacje dla Mirka za cały sezon 2010 i w debiucie, pokonanie Rzeźnika!! Jesteś gość!:>
Jak ktoś chce być popularnym pajacem, niech sobie nawet na rękach startuje. |
| | | | | |
| 2010-06-10, 15:08
Aha. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o pana sławie, panie Kordalski. Szkoda słów. W dogadywaniu jest pan mistrzem, za to w bieganiu, nie wyprzedziłby pan w najlepszych butach, Pawła Meja biegnącego na boso. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-10, 17:10 Ale tryskasz jadem czlowieku
I po co tyle jadu i zazdrości??? on nie tylko zdobył popularnośc przez bieganie boso ale udziela się harytatywnie i wystapił nawet w kilku filmach. |
| | | | | |
| 2010-06-10, 17:32
sialalalalala znowu będzie dublowanie tematów sialalalala
ten pan już ma swoje wątki, dziękuję :)
|
| | | | | |
| 2010-06-10, 19:12
2010-06-10, 17:10 - jola_ka napisał/-a:
I po co tyle jadu i zazdrości??? on nie tylko zdobył popularnośc przez bieganie boso ale udziela się harytatywnie i wystapił nawet w kilku filmach. |
Chyba nie można tutaj mówić o zazdrości, natomiast jad niewątpliwie bierze się z tego, że Paweł jest w osobistych kontaktach człowiekiem wysoce uciążliwym (delikatnie tak to określę). Wychodzi z założenia, że jego życie i jego jego problemy są najważniejsze i wszyscy winni poznać je ze wszelkimi szczegółami. Co gorsza nie reaguje na prośby o zaprzestanie "przekazu". Na trasie można jedynie przyśpieszyć bądź zwolnić bo jak się przypierdoli to już koniec, nie chce się odczepić. Tyle mojego własnego zdania o jego popularności wśród biegaczy w temacie biegu. O pozostałym jego życiu nic nie wiem i szczerze mówiąc, widząc jak zachowuje się na trasie, wiedzieć nie chcę. Niech się udziela, niech sobie występuje. Podejrzewam, że gdybym się z nim zetknął na innej niż biegowa płaszczyźnie, to utrwaliłbym jedynie swoją o nim negatywną opinię.
Jeżeli moje słowa również uznasz za wytrysk jadu to jakoś to przeboleję. Nie każdy musi jak ty podziwiać strzywione postacie rodem z Big Brothera. |
| | | | | |
| 2010-06-10, 19:55
Nie znam tego Pana,ale pamiętam pewne wydarzenie, które miało miejsce w Cracovia Maraton 2010. Biegnie przede mną jakiś gość(do złudzenia przypomina tego na zdjeciu) i krzyczy,żeby ludzie wracali do domu, bo za 2 godziny on będzie w tv. Krzyczał tak przez parę minut i ktoś mu powiedział wtedy,żeby się zamknął. Zgadzam się z Pawłem. Nie trzeba robić szumu wokół siebie jeśli ma się poczucie własnej wartości. Niestety telewizja poszukuje takie przypadki. Pamiętam jak kandydatem na prezydenta był p.Kononowicz... sprawą zajął się sąd przeciwko rzekomym reporterom, którzy wykorzystali gościa w pseudo-spocie wyborczym. Oby teraz było inaczej.
pozdr.
seba |
| | | | | |
| 2010-06-10, 20:39
2010-06-10, 19:55 - wróblik napisał/-a:
Nie znam tego Pana,ale pamiętam pewne wydarzenie, które miało miejsce w Cracovia Maraton 2010. Biegnie przede mną jakiś gość(do złudzenia przypomina tego na zdjeciu) i krzyczy,żeby ludzie wracali do domu, bo za 2 godziny on będzie w tv. Krzyczał tak przez parę minut i ktoś mu powiedział wtedy,żeby się zamknął. Zgadzam się z Pawłem. Nie trzeba robić szumu wokół siebie jeśli ma się poczucie własnej wartości. Niestety telewizja poszukuje takie przypadki. Pamiętam jak kandydatem na prezydenta był p.Kononowicz... sprawą zajął się sąd przeciwko rzekomym reporterom, którzy wykorzystali gościa w pseudo-spocie wyborczym. Oby teraz było inaczej.
pozdr.
seba |
Przecież jeden z moich bliskich znjomych mówił, że rok temu w biurze zawodów na Silesi Maraton, główny bohater tego wątku kazał się zwolnić z opłaty startowej i wezwać dla siebie telwizję. Ten człowiek jest...żal mi go. Szkoda słów. I na setki biegaczy w naszym kraju, jest tylko jeden taki.
Dobrym przykładem człowieka lubianego przez masy ludzi, jest A.Małysz. Pomimo wielkich sukcesów, wciąż pozostaje skromny, z natury spokojny i taki jaki zawsze był. Nie szuka rozgłosu i sławy na siłę. I to jest to, co w nim kochają ludzie najbardziej. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-10, 20:51
Przeciez temu Panu o to chodzi zeby ludzie na niego zwrócili uwage Ja rozumiem ze latwego dziecinstwa nie mial ale nic za wszelka cene Czy on nie widzi ze po prostu robi z siebie Idiote i z premedytacja sie okalecza Uwazam ze ten Pan nie zasluguje zeby o nim pisac i umieszczac na jego temat watkow Wiem ,wiem jestem straszny ,ale to nie tylko moje zdanie |
| | | | | |
| 2010-06-10, 22:19
Co byście tu nie napisali to pikuś , w porównaniu z komentarzami na onecie.
Jaki by chłop nie był to na takie chamstwo nie zasłużył. |
| | | | | |
| 2010-06-11, 02:41
2010-06-10, 19:12 - Alek napisał/-a:
Chyba nie można tutaj mówić o zazdrości, natomiast jad niewątpliwie bierze się z tego, że Paweł jest w osobistych kontaktach człowiekiem wysoce uciążliwym (delikatnie tak to określę). Wychodzi z założenia, że jego życie i jego jego problemy są najważniejsze i wszyscy winni poznać je ze wszelkimi szczegółami. Co gorsza nie reaguje na prośby o zaprzestanie "przekazu". Na trasie można jedynie przyśpieszyć bądź zwolnić bo jak się przypierdoli to już koniec, nie chce się odczepić. Tyle mojego własnego zdania o jego popularności wśród biegaczy w temacie biegu. O pozostałym jego życiu nic nie wiem i szczerze mówiąc, widząc jak zachowuje się na trasie, wiedzieć nie chcę. Niech się udziela, niech sobie występuje. Podejrzewam, że gdybym się z nim zetknął na innej niż biegowa płaszczyźnie, to utrwaliłbym jedynie swoją o nim negatywną opinię.
Jeżeli moje słowa również uznasz za wytrysk jadu to jakoś to przeboleję. Nie każdy musi jak ty podziwiać strzywione postacie rodem z Big Brothera. |
Takich osobników uciążliwych w różny sposób czasem się spotyka. A to jakiś kulawy na pasach: przechodzi i przechodzi, a człowiek musi czekać, a to niewidomy "się przypierdoli" i chce jakiejś pomocy itp.
Kiedyś był tu wątek o Pawle i ja kompletnie go nie znając, więc wyłącznie na podstawie tego co przeczytałam, wypowiedziałam się w podobnym tonie: że to zwykły cienias, który za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę. Jednak, kiedy poznałam go naocznie zorientowałam się o co chodzi i dziwię się, że Ty znając go (wszak rozmawialiście) tak napisałeś.
Paweł chorował. Na szczęście wyszedł z tego i choć choroba zostawiła ślady, to na szczęście nie duże. Spotykamy poważniejsze przypadki a i to mimo przewagi w jakiejś dziedzinie nad człowiekiem, który od życia dostał mniej, wielu zdrowych ludzi sobie nie radzi.
Widziałam jak kiedyś w sklepie przy kasie jak dwoje ludzi chciało zapłacić kartą płatniczą. Mężczyzna i kobieta – oboje upośledzeni. Ekspedientka nie chciała im przyjąć zapłaty w tej formie, bo rachunek był poniżej 10 złotych. Oni jej tłumaczyli, że ich konto nie jest puste, więc żeby nie robiła problemu tylko dlatego, że są upośledzeni. Dokładnie tak powiedział ten mężczyzna i zrobił to z niezwykłą godnością. Ekspedientka spanikowała i wezwała kierowniczkę sklepu, która im w końcu wytłumaczyła o co chodzi więc jak już zrozumieli to sobie poszli, bo akurat nie mieli przy sobie gotówki. Jednak w całej tej rozmowie to oni zachowywali klasę, a nie obsługa sklepu. Przecież sklep by nie zrujnował się jakby raz odstąpił od reguły 10 zł.
Kiedyś do autobusu, którym jechałam wsiadła upośledzona kobieta. Zachowywała się głośno, więc kierowca powiedział, że ją zaraz wysadzi. Odpowiedziała mu, że nic nie szkodzi, bo sobie wróci taksówką. A kiedy kierowca zapytał skąd weźmie taksówkę, to powiedziała, że wróci taką niebieską – radiowozem. I znowu to "słabsza strona" okazała się mieć poczucie humoru i dystans do życia.
Bo każdy z nas ma pewną swoją działkę życia, którą uprawia i która go żywi. Tylko, że na niektórych działkach postawiono słupy wysokiego napięcia i nic nie można z tym zrobić. Jakże często te działki bez słupa są zapuszczone chwastami, a te, w których prawie całą przestrzeń zajmuje słup mają pracowicie wykorzystany każdy skrawek nadający się do tego. I chodzi o to, że jeśli nie mając prawie nic można zrobić naprawdę wiele, to trudno zrozumieć, dlaczego mając bardzo wiele, przepuszcza się potencjalne szczęście i możliwości przez palce jak wodę.
Dwa światy: ci cali oraz ci, którzy na drodze życia zgubili jakąś część siebie, bądź nigdy nie otrzymali tej części. A pomiędzy tymi światami przepaść strachu i niezrozumienia.
Przepaść z progiem: zdrowi są na górze i każdy zdrowy wie, że niewiele trzeba żeby znalazł się za barierką i spadł do tamtego świata, z którego już nie ma powrotu. I może dlatego tak się boją. Jakby ten strach czy udawanie, że ludzi słabszych nie ma w jakiś sposób zabezpieczało przed spadnięciem do ich świata.
A "oni" zaś często (zbyt często) wychodzą naprzeciw zabobonnym oczekiwaniom tych zdrowych. W sklepach, w kinach, na plażach, dyskotekach prawie ich niema, chowają się (żeby nie zakłócać) - jakby naprawdę nie ich nie było. A przecież są.
Pawłowi czasem (sporadycznie) można pomóc, żeby np. nie zrobił sobie krzywdy, czy nie był dla innych męczący, bo on sam może czasem tego nie wyczuć.
Np. wtedy wystarczyło, żebyś powiedział mu, że w biegu musisz się skupić, a on Cie rozprasza. W razie potrzeby mogłeś mu to powtórzyć - raczej by się nie obraził a zastawił by Cię w spokoju.
|
| | | | | |
| 2010-06-11, 07:57 Żal mi ciebie .........
2010-06-10, 20:39 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Przecież jeden z moich bliskich znjomych mówił, że rok temu w biurze zawodów na Silesi Maraton, główny bohater tego wątku kazał się zwolnić z opłaty startowej i wezwać dla siebie telwizję. Ten człowiek jest...żal mi go. Szkoda słów. I na setki biegaczy w naszym kraju, jest tylko jeden taki.
Dobrym przykładem człowieka lubianego przez masy ludzi, jest A.Małysz. Pomimo wielkich sukcesów, wciąż pozostaje skromny, z natury spokojny i taki jaki zawsze był. Nie szuka rozgłosu i sławy na siłę. I to jest to, co w nim kochają ludzie najbardziej. |
Dużo wiesz o głównym bohaterze tego watku , a piszesz że go nie znasz. Żal mi ciebie. |
| | | | | |
| 2010-06-11, 08:13
2010-06-10, 22:19 - emka64 napisał/-a:
Co byście tu nie napisali to pikuś , w porównaniu z komentarzami na onecie.
Jaki by chłop nie był to na takie chamstwo nie zasłużył. |
Nie no Krzysiu nie jest tak źle. Jak na onet oczywiście. Dużo opinii pozytywnych. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-11, 09:13
2010-06-11, 02:41 - pocomito napisał/-a:
Takich osobników uciążliwych w różny sposób czasem się spotyka. A to jakiś kulawy na pasach: przechodzi i przechodzi, a człowiek musi czekać, a to niewidomy "się przypierdoli" i chce jakiejś pomocy itp.
Kiedyś był tu wątek o Pawle i ja kompletnie go nie znając, więc wyłącznie na podstawie tego co przeczytałam, wypowiedziałam się w podobnym tonie: że to zwykły cienias, który za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę. Jednak, kiedy poznałam go naocznie zorientowałam się o co chodzi i dziwię się, że Ty znając go (wszak rozmawialiście) tak napisałeś.
Paweł chorował. Na szczęście wyszedł z tego i choć choroba zostawiła ślady, to na szczęście nie duże. Spotykamy poważniejsze przypadki a i to mimo przewagi w jakiejś dziedzinie nad człowiekiem, który od życia dostał mniej, wielu zdrowych ludzi sobie nie radzi.
Widziałam jak kiedyś w sklepie przy kasie jak dwoje ludzi chciało zapłacić kartą płatniczą. Mężczyzna i kobieta – oboje upośledzeni. Ekspedientka nie chciała im przyjąć zapłaty w tej formie, bo rachunek był poniżej 10 złotych. Oni jej tłumaczyli, że ich konto nie jest puste, więc żeby nie robiła problemu tylko dlatego, że są upośledzeni. Dokładnie tak powiedział ten mężczyzna i zrobił to z niezwykłą godnością. Ekspedientka spanikowała i wezwała kierowniczkę sklepu, która im w końcu wytłumaczyła o co chodzi więc jak już zrozumieli to sobie poszli, bo akurat nie mieli przy sobie gotówki. Jednak w całej tej rozmowie to oni zachowywali klasę, a nie obsługa sklepu. Przecież sklep by nie zrujnował się jakby raz odstąpił od reguły 10 zł.
Kiedyś do autobusu, którym jechałam wsiadła upośledzona kobieta. Zachowywała się głośno, więc kierowca powiedział, że ją zaraz wysadzi. Odpowiedziała mu, że nic nie szkodzi, bo sobie wróci taksówką. A kiedy kierowca zapytał skąd weźmie taksówkę, to powiedziała, że wróci taką niebieską – radiowozem. I znowu to "słabsza strona" okazała się mieć poczucie humoru i dystans do życia.
Bo każdy z nas ma pewną swoją działkę życia, którą uprawia i która go żywi. Tylko, że na niektórych działkach postawiono słupy wysokiego napięcia i nic nie można z tym zrobić. Jakże często te działki bez słupa są zapuszczone chwastami, a te, w których prawie całą przestrzeń zajmuje słup mają pracowicie wykorzystany każdy skrawek nadający się do tego. I chodzi o to, że jeśli nie mając prawie nic można zrobić naprawdę wiele, to trudno zrozumieć, dlaczego mając bardzo wiele, przepuszcza się potencjalne szczęście i możliwości przez palce jak wodę.
Dwa światy: ci cali oraz ci, którzy na drodze życia zgubili jakąś część siebie, bądź nigdy nie otrzymali tej części. A pomiędzy tymi światami przepaść strachu i niezrozumienia.
Przepaść z progiem: zdrowi są na górze i każdy zdrowy wie, że niewiele trzeba żeby znalazł się za barierką i spadł do tamtego świata, z którego już nie ma powrotu. I może dlatego tak się boją. Jakby ten strach czy udawanie, że ludzi słabszych nie ma w jakiś sposób zabezpieczało przed spadnięciem do ich świata.
A "oni" zaś często (zbyt często) wychodzą naprzeciw zabobonnym oczekiwaniom tych zdrowych. W sklepach, w kinach, na plażach, dyskotekach prawie ich niema, chowają się (żeby nie zakłócać) - jakby naprawdę nie ich nie było. A przecież są.
Pawłowi czasem (sporadycznie) można pomóc, żeby np. nie zrobił sobie krzywdy, czy nie był dla innych męczący, bo on sam może czasem tego nie wyczuć.
Np. wtedy wystarczyło, żebyś powiedział mu, że w biegu musisz się skupić, a on Cie rozprasza. W razie potrzeby mogłeś mu to powtórzyć - raczej by się nie obraził a zastawił by Cię w spokoju.
|
Kim ty jesteś kwiatuszku pod górkę rosnący w trakcie przebieżki?
Napisz coś w swojej wizytówce o sobie, pokaż twarz.
Opinie anonimów nie są brane pod uwagę.
Kluseczka w swoim blogu pisze wprawdzie, że cię zidentyfikowała, ja jednak szanuję nawet wolę anonima - jak nie chce się ujawnić, to jego sprawa. Nie może jednak żądać aby z nim była prowadzona dyskusja tak jak z każdym kto występuje z podniesioną przyłbicą.
|
| | | | | |
| 2010-06-11, 09:26
2010-06-11, 02:41 - pocomito napisał/-a:
Takich osobników uciążliwych w różny sposób czasem się spotyka. A to jakiś kulawy na pasach: przechodzi i przechodzi, a człowiek musi czekać, a to niewidomy "się przypierdoli" i chce jakiejś pomocy itp.
Kiedyś był tu wątek o Pawle i ja kompletnie go nie znając, więc wyłącznie na podstawie tego co przeczytałam, wypowiedziałam się w podobnym tonie: że to zwykły cienias, który za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę. Jednak, kiedy poznałam go naocznie zorientowałam się o co chodzi i dziwię się, że Ty znając go (wszak rozmawialiście) tak napisałeś.
Paweł chorował. Na szczęście wyszedł z tego i choć choroba zostawiła ślady, to na szczęście nie duże. Spotykamy poważniejsze przypadki a i to mimo przewagi w jakiejś dziedzinie nad człowiekiem, który od życia dostał mniej, wielu zdrowych ludzi sobie nie radzi.
Widziałam jak kiedyś w sklepie przy kasie jak dwoje ludzi chciało zapłacić kartą płatniczą. Mężczyzna i kobieta – oboje upośledzeni. Ekspedientka nie chciała im przyjąć zapłaty w tej formie, bo rachunek był poniżej 10 złotych. Oni jej tłumaczyli, że ich konto nie jest puste, więc żeby nie robiła problemu tylko dlatego, że są upośledzeni. Dokładnie tak powiedział ten mężczyzna i zrobił to z niezwykłą godnością. Ekspedientka spanikowała i wezwała kierowniczkę sklepu, która im w końcu wytłumaczyła o co chodzi więc jak już zrozumieli to sobie poszli, bo akurat nie mieli przy sobie gotówki. Jednak w całej tej rozmowie to oni zachowywali klasę, a nie obsługa sklepu. Przecież sklep by nie zrujnował się jakby raz odstąpił od reguły 10 zł.
Kiedyś do autobusu, którym jechałam wsiadła upośledzona kobieta. Zachowywała się głośno, więc kierowca powiedział, że ją zaraz wysadzi. Odpowiedziała mu, że nic nie szkodzi, bo sobie wróci taksówką. A kiedy kierowca zapytał skąd weźmie taksówkę, to powiedziała, że wróci taką niebieską – radiowozem. I znowu to "słabsza strona" okazała się mieć poczucie humoru i dystans do życia.
Bo każdy z nas ma pewną swoją działkę życia, którą uprawia i która go żywi. Tylko, że na niektórych działkach postawiono słupy wysokiego napięcia i nic nie można z tym zrobić. Jakże często te działki bez słupa są zapuszczone chwastami, a te, w których prawie całą przestrzeń zajmuje słup mają pracowicie wykorzystany każdy skrawek nadający się do tego. I chodzi o to, że jeśli nie mając prawie nic można zrobić naprawdę wiele, to trudno zrozumieć, dlaczego mając bardzo wiele, przepuszcza się potencjalne szczęście i możliwości przez palce jak wodę.
Dwa światy: ci cali oraz ci, którzy na drodze życia zgubili jakąś część siebie, bądź nigdy nie otrzymali tej części. A pomiędzy tymi światami przepaść strachu i niezrozumienia.
Przepaść z progiem: zdrowi są na górze i każdy zdrowy wie, że niewiele trzeba żeby znalazł się za barierką i spadł do tamtego świata, z którego już nie ma powrotu. I może dlatego tak się boją. Jakby ten strach czy udawanie, że ludzi słabszych nie ma w jakiś sposób zabezpieczało przed spadnięciem do ich świata.
A "oni" zaś często (zbyt często) wychodzą naprzeciw zabobonnym oczekiwaniom tych zdrowych. W sklepach, w kinach, na plażach, dyskotekach prawie ich niema, chowają się (żeby nie zakłócać) - jakby naprawdę nie ich nie było. A przecież są.
Pawłowi czasem (sporadycznie) można pomóc, żeby np. nie zrobił sobie krzywdy, czy nie był dla innych męczący, bo on sam może czasem tego nie wyczuć.
Np. wtedy wystarczyło, żebyś powiedział mu, że w biegu musisz się skupić, a on Cie rozprasza. W razie potrzeby mogłeś mu to powtórzyć - raczej by się nie obraził a zastawił by Cię w spokoju.
|
Ładnie napisane ... choć przyznam że nie żałuję, że zwykle nie biegnę obok. |
| | | | | |
| 2010-06-11, 21:09
2010-06-10, 15:08 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Aha. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o pana sławie, panie Kordalski. Szkoda słów. W dogadywaniu jest pan mistrzem, za to w bieganiu, nie wyprzedziłby pan w najlepszych butach, Pawła Meja biegnącego na boso. |
Nawiązywanie do uzyskiwanych wyników w bieganiu ma się nijak do formy i sensu czyjęś wypowiedzi.Na ile Pawła znam to on nikogo nie udaje,on po prostu taki jest,jest sobą i ma w nosie pewną poprawność która nam się wydaje ważna.Tolerujemy odmienności seksualne i inne a od Pawła wymagamy żeby był taki jak my.Dlaczego? |
|
|
|
| |