| | | |
|
| 2009-11-14, 17:28
2009-11-13, 23:56 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Z ciekawosci zajrzalem w Pani wizytówke, pani Edyto i przeczytalem tam cos, co mnie baaaardzo zdziwilo.
Ze rekordy na biegach, są dla ludzi z niską samooceną. Czyli NEGUJE pani ludzi ambitnych, chcących osiagnac jakis cel. Nie pomijam tych nie biegajacych na czas, bo bieganie w jakiej kolwiek formie jest tylko dla ambitnych, otwartych ludzi. To pani ocena oczywiscie, ale czy sluszna?
|
Pawle napisałam właśnie tak
"nie o rekordy mi chodzi... są dobre dla ludzi z niska samoocena a moze kompleksami"
Co w wolnym tłumaczeniu oznacza, ze bijac własne rekordy mozna pozbyć sie kompleksów i podnieś swoja samoocene. Tak miało to zabrzmieć. Ale masz rację może wnosić ten tekst pewne zamieszanie i kogoś urazać, jak będę miała chwile czasu napewno go zmienię.
Ludzie ambitni, którzy chcą osiagnać jakis cel nawet najmniejszy budz mój szacunek. Ot nieporozumienie :) |
|
| | | |
|
| 2009-11-14, 17:31
2009-11-14, 00:18 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Zostałam wywołana do tablizy, więc odpowiem.
Otóż w przywołanej dyskusji ja NIE ZACZĘŁAM się wycofywać. Swoje zdanie zachowałam, ale przestałam pisać na tamtym wątku forum, ponieważ nosiło to już znamiona bicia piany.
W tamtym konkretnym przypadku zdania nie zmieniłam.
Zaś co do reszty:
Przebrania na biegach przebierańców - jak najbardziej, ale bacząc by nie przekroczyć granicy dobrego smaku. |
czytajac tamten wątek nieco inne zdanie mam na ten temat, no ale cóż to tylko moje zdanie. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-11-14, 19:51
No tak to co innego, bo chyba kazdy biegacz, czy slabszy czy biegajacy bardzo wolno, marzy po cichu o jak najlepszym czasie:> Ale...przeczytalem co nieco o niskiej samoocenie i raczej ludzie z takimi kompleksami nie pchaja sie miedzy kibiców, innych biegaczy. |
|
| | | |
|
| 2009-11-14, 19:56
Miałem okazję spotkać opisywanego faceta w "szlafroku" który pierwsze 100m zasuwał sprintem by być na wszystkich mozliwych ujęciach - dla mnie to tzw. "parcie na szkło". Mogę zrozumieć jesli ktoś faktycznie przebiera się pomysłowo i wkłada w to sporo trudu lub jak bosy biegacz biega dla swojej idei. Tandetne przebranie mnie nie razi, ale pytanie jest podstawowe jaki przyświeca mu cel?
Niewątpliwym minusem tego ustawiania się w pierszej linii jest fakt, że blokuje zawodników którzy mają cel sportowy a to ze strony "szkarzy" jest nie ferr w stosunku do kolegów i koleżanek biegaczy. |
|
| | | |
|
| 2009-11-14, 23:46
Beznadzieja z tym szlafrokiem i ustawianiem sie w pierwszym rzedzie. Facet wogóle nie ma formy, albo nie intersuje go dystans od 50 metra. Tam juz przeciez nie ma foto reporterów i kamer tak duzo. Mnie sie podobalo w Londynskim maratonie, jak kilku murzynów z Afryki chyba, bieglo w strojach ludowych, w klapkach? z jakimis dzidami. Przebrania powinny rozsmieszac, a nie zenowac. W Edynburgu na maratonie biegl ktos przebrany za nosorozca i zbieral forse na utrzymanie tego zwierza, chyba w zoo? |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 07:53 Magia telewizji
Nie spotkałem tego faceta,a takie ustawianie się na przedzie dla kamery uważam po prostu za chamstwo,szczególnie na dużej imprezie,a głównie takie ściągają media.Ale doświadczyłem działania magii tv dość przypadkowo znajdując się długo w polu kamery Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego,popularyzującego niegdyś intensywnie bieganie(początek lat 90-ych).Od tego czasu moje jakże często wyśmiewane w (wiejskiej)okolicy bieganie przestało nagle śmieszyć,bo "Krzysiek był w telewizji!",a zaczęło wzbudzać podziw i przysporzyło naśladowców,tak,że nawet udało mi się zorganizować bieg w gminie. |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 08:13
Czasem jak ktoś w inny sposób nie potrafi zwrócić na siebie uwagi to jedyna możliwość - zrobić z siebie pajaca.
Dla mnie żenada, może nie samo przebieranie się ale pchanie się pod nogi "ścigaczom". |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 08:18
Dla mnie żenadą jest fakt,że madia koncentrują się w zasadzie na takich "smaczkach" a nie na aspektach sportowych imprez. |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 08:23
2009-11-15, 08:18 - Zulus napisał/-a:
Dla mnie żenadą jest fakt,że madia koncentrują się w zasadzie na takich "smaczkach" a nie na aspektach sportowych imprez. |
Dokładnie. Szukają sensacji - utrudnienia w ruchu itp.
Aspekt sportowy np. progres ludzi lub wyniki nie ma dla nich żadnego znaczenia albo jest traktowany marginalnie.
Cóż Polska rzeczywistość..... Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 08:31
Święte słowa Marku.Pamiętam,bodaj jedyny raz,kiedy Mistrzostwa Polski były rozegrane w Toruniu,relację robiła K.Dowbor,specjalnie potem urwałem się z pracy,żeby obejrzeć ten materiał i co zobaczyłem?Połowę relacji zajął wywiad z chłopakami,którzy przerobili Syrenę na kabriolet i lansowali się nią na trasie(ruch nie był zamknięty). |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 08:34
2009-11-15, 08:31 - Zulus napisał/-a:
Święte słowa Marku.Pamiętam,bodaj jedyny raz,kiedy Mistrzostwa Polski były rozegrane w Toruniu,relację robiła K.Dowbor,specjalnie potem urwałem się z pracy,żeby obejrzeć ten materiał i co zobaczyłem?Połowę relacji zajął wywiad z chłopakami,którzy przerobili Syrenę na kabriolet i lansowali się nią na trasie(ruch nie był zamknięty). |
Może miała nadzieję na przejażdżkę ;-)))
|
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 15:28
Niech sobie biega w tym szlafroku, widocznie traktuje to całe bieganie jako zabawę i tyle. Na szczęście przecież nie we wszystkich zawodach jest ten straszliwie poważny punkt o obowiązkowych strojach sportowych (a jakie to są dokładnie, czy jest jakaś regułka?) Jedni śmiertelnie poważnie traktują to uczestnictwo w zawodach, inni się tym bawią. Dla niektórych kontuzja to juz życiowa tragedia i na okrągło o tym blogują w stylu masło maślane, dla innych to żaden problem. Jesteśmy po prostu różni i to chyba dobrze. Inaczej byłoby nudno.:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 15:32
Zabawa jak najbardziej,potwierdzam. Ale wpadanie pod nogi walczącym o dobrą pozycję startową to już inna sprawa... Pozdro |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 15:51
2009-11-15, 15:32 - Gulunek napisał/-a:
Zabawa jak najbardziej,potwierdzam. Ale wpadanie pod nogi walczącym o dobrą pozycję startową to już inna sprawa... Pozdro |
Ależ on od startu pędzi jak błyskawica, nie ma mowy aby wpadał pod nogi, widziałem to w Warszawie. Również pozdro. |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 16:16
2009-11-15, 15:51 - Oczko napisał/-a:
Ależ on od startu pędzi jak błyskawica, nie ma mowy aby wpadał pod nogi, widziałem to w Warszawie. Również pozdro. |
tak pędzi ale po stu metrach już stanowi przeszkodę .. i jeżeli takich jak on jest wielu na wąskiej trasie jest to problem.Tak było np w ostatnim Biegu Niepodległośći w Gdyni.
Cały problem tkwi w tym , żeby każdy wiedział gdzie się ustawić na starcie i tu pojawia się pole do popisu dla orgów.. |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 16:28
Na Grand Prix Warszawy biega ok. 300 osób,prawie wszyscy się znają,są wyznaczone strefy,Ala Sakwa(organizatorka)trąbi o tym za każdym razem,a i tak zawsze znajdzie się jakiś udający naiwnego,który wepcha się do pierwszych rzędów.A tam,na tej leśnej drodze z kałużami,to naprawdę niebezpieczne. |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 18:41
Kiedys ten biegacz tak wyrwie do przodu, ze szlafrok zostanie w pionie na lini startu, jak zesztywniałe skarpety a on poleci nagi... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 18:55
2009-11-15, 18:41 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Kiedys ten biegacz tak wyrwie do przodu, ze szlafrok zostanie w pionie na lini startu, jak zesztywniałe skarpety a on poleci nagi... |
Obym wtedy był szybszy bo nie zniósł bym tego widoku:) |
|
| | | |
|
| 2009-11-15, 20:02
No mamy już Bosego Biegacza to teraz dołączy do niego Biegacz w Szlafroku, myślę że każdy z nas czerpie na swój własny sposób przyjemność z biegania.....
|
|
| | | |
|
| 2009-11-16, 09:19
2009-11-12, 09:54 - tomek20064 napisał/-a:
Potwierdzam wczoraj Piotrek biegł w mundurze w Ciepielowicach .Niestety nie dałem rady go dogonić (18 s) straty.Pozdr. |
|