|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | DamianSz (2020-11-10) | Ostatnio komentował | Arti (2020-11-19) | Aktywnosc | Komentowano 21 razy, czytano 579 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2020-11-10, 12:29 Patrycja Berezowska ustanawia rekord świata !!!
Patrycja Bereznowska, w miniony weekend brała udział w Mistrzostwach Świata w biegu 48 godzinnym w Zabrzu. Po raz kolejny dowiodła, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Nie tylko wygrała wśród kobiet, ale także ustanowiła nowy rekord Polski na 100 mil i pobiła rekord świata w biegu 48-godzinnym na bieżni mechanicznej. |
| | | | | |
| 2020-11-11, 17:37
BRAWO to mało powiedziane!! Zapraszam na krótkie podsumowanie na stronie głównej autorstwa współorganizatora wydarzenia - Pawła Żuka/ |
| | | | |
| | | | | |
| 2020-11-16, 19:46
Dla przeciw wagi.
Po za współczuciem i ludzkim miłosierdziem, nie jestem w stanie z siebie wydobyci jakichkolwiek uczuć. Każdorazowo, przy okazji tego typu event’ów nie mogę pojąć, co motywuje człowiek do tego, aby aż tak bardzo sobie szkodzić. |
| | | | | |
| 2020-11-16, 21:32
2020-11-16, 19:46 - Ryszard N. napisał/-a:
Dla przeciw wagi.
Po za współczuciem i ludzkim miłosierdziem, nie jestem w stanie z siebie wydobyci jakichkolwiek uczuć. Każdorazowo, przy okazji tego typu event’ów nie mogę pojąć, co motywuje człowiek do tego, aby aż tak bardzo sobie szkodzić. |
Ryszardzie to chyba trochę tak jakbyś pytał himalaistę po co zdobywa ośmiotysięcznik ? |
| | | | | |
| 2020-11-16, 22:53
2020-11-16, 21:32 - DamianSz napisał/-a:
Ryszardzie to chyba trochę tak jakbyś pytał himalaistę po co zdobywa ośmiotysięcznik ? |
Damian, jednostka chorobowa pewnie ta sama ale obok pewnych spójników, wiele różnic. W górach można „zejść” nagle lub prawie nagle. Tzw. biegacze ultra to jest regularna demolka organizmu, rozłożona w czasie, która co istotne, nie ma absolutnie nic wspólnego ze zdrowym stylem życia. Raczej jakiś pęd do sukcesów o podejrzanej prowieniencji. Oczywiście, znam te opowieści pokerzystów o tej przyjemności w słuchaniu odgłosów talii kart, oczywiście wiem, że my jesteśmy wyłącznie degustatorami wykwintnych trunków, oczywiście znam te smętki o endorfinach, itd. To wszystko jednak ma swoją nazwę. Ja oczywiście rozumiem, że te czynności mają szereg wyznawców, problem w tym lub na szczęście, wyłącznie pasywnych. Zastanawiam się, kto za kilka/kilkanaście lat będzie o nich pamiętał? Oczywiście, patrzę sobie na to z boku z perspektywy sześćdziesięciu paru lat. Wiesz Damian, człowiekowi na starość coś się pieprzy w skali wartości. Nie potrafi docenić lub się zachwycić tym, że ludzie „biegają” w górach w tempie 18min/km, że na wpół przytomni biegają kilka dni na bieżni, że w temperaturze typowej dla „pieca martenowskiego” pokonują 200 i więcej kilometrów. Aby zaistnieć potrzebne będzie przesuwanie granic, modyfikowanie ekstremum. To wszystko co jest obecnie, za chwilę będzie za mało. Tworzy się plejada damsko-męskich „pstrowskich”, którzy pokrzykują, „kto wyrąbie więcej”,... |
| | | | | |
| 2020-11-17, 10:44
Mam Ryszardzie inne zdanie na temat takich wyczynów. Tak ciut o czymś innym. Kiedyś twierdziłem, że góry są po to żeby po nich chodzić i zachwycać się, delektować widokami a nie biegać. Jest w tym trochę prawdy. Teraz jednak bardzo często biorę udział w biegach górskich i sprawia mi to ogromną frajdę mimo, że narażam się na kontuzje czy groźne upadki czego niestety całkiem niedawno doświadczyłem.
Pewnie robię to w jakieś tam małej części żeby "zaistnieć" i sprawia mi przyjemność gdy przybiegnę przed rywalem, ale w 90% robię to głównie dla siebie. |
| | | | | |
| 2020-11-17, 10:54
2020-11-17, 10:44 - DamianSz napisał/-a:
Mam Ryszardzie inne zdanie na temat takich wyczynów. Tak ciut o czymś innym. Kiedyś twierdziłem, że góry są po to żeby po nich chodzić i zachwycać się, delektować widokami a nie biegać. Jest w tym trochę prawdy. Teraz jednak bardzo często biorę udział w biegach górskich i sprawia mi to ogromną frajdę mimo, że narażam się na kontuzje czy groźne upadki czego niestety całkiem niedawno doświadczyłem.
Pewnie robię to w jakieś tam małej części żeby "zaistnieć" i sprawia mi przyjemność gdy przybiegnę przed rywalem, ale w 90% robię to głównie dla siebie. |
Damian, nie mam nic przeciwko bieganiu w górach. Wielu moich znajomych z asfaltu, przeniosło się w góry. Moje uwagi nie odnoszą się do Twojej osoby. Patrząc jednak na czasy uczestników, zastanawiam się czy to jest bieganie, czy turystyka górska, czy na mecie medal, czy odznaka PTTK. |
| | | | |
| | | | | |
| 2020-11-17, 12:14
2020-11-17, 10:54 - Ryszard N. napisał/-a:
Damian, nie mam nic przeciwko bieganiu w górach. Wielu moich znajomych z asfaltu, przeniosło się w góry. Moje uwagi nie odnoszą się do Twojej osoby. Patrząc jednak na czasy uczestników, zastanawiam się czy to jest bieganie, czy turystyka górska, czy na mecie medal, czy odznaka PTTK. |
Ja też na "górskich" zwyczajnie łażę. Żeby biegać po górach trzeba być młodym i sprawnym, a to z wiekiem ucieka. Więc wyznaję zasadę - pod górkę zawsze wchodzimy :-) |
| | | | | |
| 2020-11-17, 12:16
2020-11-16, 19:46 - Ryszard N. napisał/-a:
Dla przeciw wagi.
Po za współczuciem i ludzkim miłosierdziem, nie jestem w stanie z siebie wydobyci jakichkolwiek uczuć. Każdorazowo, przy okazji tego typu event’ów nie mogę pojąć, co motywuje człowiek do tego, aby aż tak bardzo sobie szkodzić. |
Pewnie robią, BO MOGĄ. Ja nie robię, i nawet nie chciałbym robić - choćby dlatego, że nie dałbym rady nawet jakbym chciał, więc lepiej... nie chcieć :-) Ogólnie w tym temacie - jestem przygotowany mentalnie do tego, że w pewnym momencie przestanę już startować w maratonach, nie zacznę już nigdy ultra, ale to jeszcze nie ten moment, jeszcze kilka lat... |
| | | | | |
| 2020-11-18, 00:03
2020-11-17, 12:16 - Admin napisał/-a:
Pewnie robią, BO MOGĄ. Ja nie robię, i nawet nie chciałbym robić - choćby dlatego, że nie dałbym rady nawet jakbym chciał, więc lepiej... nie chcieć :-) Ogólnie w tym temacie - jestem przygotowany mentalnie do tego, że w pewnym momencie przestanę już startować w maratonach, nie zacznę już nigdy ultra, ale to jeszcze nie ten moment, jeszcze kilka lat... |
Michał, jeszcze kilkanaście a nawet kilkadziesiąt ;)
Zagraniczni biegacze biegają zarówno ultra jak i górskie po 70-ce (nie mówiąc już,że również po 80-ce).
Co do szkodzenia to osoby nieprzygotowane mogą sobie szkodzić nawet na 5km a osoby przygotowane nie zrobią sobie krzywdy i przy 300-tu kilometrach.
|
| | | | | |
| 2020-11-18, 00:05
Co do chodzenia np pod górkę po tym jak zobaczyłem jak absolutny top światowy na UTMB również sobie szedł pod górkę już jestem spokojny, ze nie ma mocnych na wzniesienia ;) |
| | | | | |
| 2020-11-18, 14:49
2020-11-18, 00:05 - Arti napisał/-a:
Co do chodzenia np pod górkę po tym jak zobaczyłem jak absolutny top światowy na UTMB również sobie szedł pod górkę już jestem spokojny, ze nie ma mocnych na wzniesienia ;) |
Ryszardowi chyba nie o takie łażenie chodzi ? I nie dotyczy to tylko biegów górskich. Nie będę pisał szczegółów, bo być może przypadkiem kogoś urażę, ale ja na pewno zrezygnuję z udziału w zawodach jak będę walczył o dobiegniecie w limicie albo odbiegał znacznie poziomem od większosci uczestnikow. |
| | | | |
| | | | | |
| 2020-11-18, 16:36
2020-11-18, 14:49 - DamianSz napisał/-a:
Ryszardowi chyba nie o takie łażenie chodzi ? I nie dotyczy to tylko biegów górskich. Nie będę pisał szczegółów, bo być może przypadkiem kogoś urażę, ale ja na pewno zrezygnuję z udziału w zawodach jak będę walczył o dobiegniecie w limicie albo odbiegał znacznie poziomem od większosci uczestnikow. |
Damian, osoba dobiega. Dociera. Na mecie przedostatnia w open. Pierwsza w kategorii. Pudło. Szał. Samotność na pudle to taki wielki smutek. |
| | | | | |
| 2020-11-18, 20:34
2020-11-18, 16:36 - Ryszard N. napisał/-a:
Damian, osoba dobiega. Dociera. Na mecie przedostatnia w open. Pierwsza w kategorii. Pudło. Szał. Samotność na pudle to taki wielki smutek. |
Ryszardzie konfabulujesz ;-) ale oczywiście bywa i tak jak piszesz, choć w większości biegów w kategorii musi być co najmniej pięć osób żeby była nagradzana.
A Ty chyba dawno nie biegłeś w zawodach a nawet nie kibicowałeś, bo to nie jest reguła, że na metę jako ostatni przybiegają ci z najstarszych kategorii. Dość często jest to typowy kanapowiec z nadwagą. |
| | | | | |
| 2020-11-18, 22:28
2020-11-18, 20:34 - DamianSz napisał/-a:
Ryszardzie konfabulujesz ;-) ale oczywiście bywa i tak jak piszesz, choć w większości biegów w kategorii musi być co najmniej pięć osób żeby była nagradzana.
A Ty chyba dawno nie biegłeś w zawodach a nawet nie kibicowałeś, bo to nie jest reguła, że na metę jako ostatni przybiegają ci z najstarszych kategorii. Dość często jest to typowy kanapowiec z nadwagą. |
Damian, konkretny przypadek nie dotyczy ani +60, ani +70. Nie chcę podawać szczegółów ponieważ nie chcę nikogo personalnie naruszać. W biegach górskich, bardzo często brak kompletu na podium. Organizatorzy, na siłę chcą robić frekwencję. Spora grupa biegaczy z asfaltu, przenosi się w góry. Asfalt wymaga dyscypliny treningowych. Góry, to przyjemne marszów-biegi i przestrzeni która jest nie mierzalna. Trudno zazwyczaj powiedzieć, czy wynik jest cenny czy taki sobie. Ulica to coś innego.
Jeżeli chodzi o mnie, to biegam, czasem jakieś wirtualne biegi ale maraton ostatnio pobiegłem w listopadzie ubiegłego roku. Góry mnie nie pociągają. Bez tego mam co raz więcej różnych przypadłości. Jak COVID opuści planuję aktywny, nowy rok. |
| | | | | |
| 2020-11-18, 22:55
Bardzo często osoby,które "krytykują" marszujących na biegach górskich albo nie startowały szczególnie w ultra górskich albo mają w nich małe doświadczenie.
Doświadczenie to powoduje ,że mamy szacunek do uczestników i gór a w momencie kryzysu czy częstego nadwyrężenia stawu czy więzadeł dotarcie w limicie do mety okazuje się słusznym sukcesem. Sam miałem przypadki gdy po mocnym upadku w górach mogłem zejść ale postanowiłem ukończyć ledwo mieszcząc się w limicie.
Właśnie na tym polega walka i charakter by się nie poddawać. Po poddaniu się, rezygnacji następuje później łatwiejsze schodzenie z trasy i tak głowa robi się słabsza i powodów zejścia pojawia się więcej niż wcześniej: a to czas za słaby, a to miejsce w drugiej 10 a nie w pierwszej 10, a to nóżka boli, a to za ciepło, za zimno itp.
Docieranie w limicie i stanięcie na podium w kat młodszej niż M50 w biegach górskich jest tak rzadko spotykane ,że wręcz można powiedzieć,że nie występuje. W biegach górskich trzeba porządnego treningu aby stanąć w kategorii. Chyba,że mówimy o kobietach np. K60 ponieważ biega ich mało.
Zatem nie naginajmy rzeczywistości bo w górach każdy walczy tyle ile może i sprawny piechur na odcinkach w górę jest nierzadko lepszy niż sprawny biegacz.
Zapewniam,że przy częstych startach w górach szczególnie gdy 40-60% ludzi odpada na trasie nawet ten co doszedł w limicie ostatni zasługuje i zbiera gromkie brawa, wszak tylu się poddało...
|
| | | | | |
| 2020-11-19, 15:55
2020-11-18, 22:55 - Arti napisał/-a:
Bardzo często osoby,które "krytykują" marszujących na biegach górskich albo nie startowały szczególnie w ultra górskich albo mają w nich małe doświadczenie.
Doświadczenie to powoduje ,że mamy szacunek do uczestników i gór a w momencie kryzysu czy częstego nadwyrężenia stawu czy więzadeł dotarcie w limicie do mety okazuje się słusznym sukcesem. Sam miałem przypadki gdy po mocnym upadku w górach mogłem zejść ale postanowiłem ukończyć ledwo mieszcząc się w limicie.
Właśnie na tym polega walka i charakter by się nie poddawać. Po poddaniu się, rezygnacji następuje później łatwiejsze schodzenie z trasy i tak głowa robi się słabsza i powodów zejścia pojawia się więcej niż wcześniej: a to czas za słaby, a to miejsce w drugiej 10 a nie w pierwszej 10, a to nóżka boli, a to za ciepło, za zimno itp.
Docieranie w limicie i stanięcie na podium w kat młodszej niż M50 w biegach górskich jest tak rzadko spotykane ,że wręcz można powiedzieć,że nie występuje. W biegach górskich trzeba porządnego treningu aby stanąć w kategorii. Chyba,że mówimy o kobietach np. K60 ponieważ biega ich mało.
Zatem nie naginajmy rzeczywistości bo w górach każdy walczy tyle ile może i sprawny piechur na odcinkach w górę jest nierzadko lepszy niż sprawny biegacz.
Zapewniam,że przy częstych startach w górach szczególnie gdy 40-60% ludzi odpada na trasie nawet ten co doszedł w limicie ostatni zasługuje i zbiera gromkie brawa, wszak tylu się poddało...
|
Nie wiem w większości o czym jest ten post ale zapytam,...
Przy jakim tempie/km średnio mówimy o biegu a kiedy zaczyna się turystyka górska. Nie mam na myśli, chwilowego tempa na podejściach.
W kategoriach kobiecych, również w k50 często trudno wypełnić podium.
Oczywiście, podziwiamy wszystkich którzy dobrnęli do mety, również tych z rozchwianym ego.
Sam fakt, że pomimo kontuzji dotarłeś do mety jest wręcz nieprawdopodobne. Wielki podziw i szacunek, z naciskiem na podziw. |
| | | | |
| | | | | |
| 2020-11-19, 18:11
2020-11-19, 15:55 - Ryszard N. napisał/-a:
Nie wiem w większości o czym jest ten post ale zapytam,...
Przy jakim tempie/km średnio mówimy o biegu a kiedy zaczyna się turystyka górska. Nie mam na myśli, chwilowego tempa na podejściach.
W kategoriach kobiecych, również w k50 często trudno wypełnić podium.
Oczywiście, podziwiamy wszystkich którzy dobrnęli do mety, również tych z rozchwianym ego.
Sam fakt, że pomimo kontuzji dotarłeś do mety jest wręcz nieprawdopodobne. Wielki podziw i szacunek, z naciskiem na podziw. |
Bieg biegowi nierówny... nie da się porównać letniego biegu w Beskidzie Sądeckim z Zimowym Ultramaratonem Karkonoskim, gdzie na granii walczysz z kopnym śniegiem, wiejącym wiatrem, mgłą i niską temperaturą na Śnieżce. Nie da się podać prędkości... Też jak można porównać bieg na 50km, z biegiem na 240 km , gdzie czasami musisz znaleźć czas na sen w czasie drugiej nocy na trasie.
Walka z limitem na trasie trudnego biegu, który wielu startujących nie jest w stanie ukonczyć, też potrafi dać wiele satysfakcji.
Każdy jednak jest inny, i niech każdy biega to co lubi. Ja też wolę biegi gorskie, w kórych jest okazja troche pobiegać, niż takie... gdy nawet za zejściu, jest za stromo by biec ... i tempo w dół, jest gorsze od tego na podchodzeniu w górę. Dużo trwało, zanim się przestawiłem po biegach głównie na asfalcie, i nabrałem troche innych nawyków. W zasadzie każdy ultamaratończyk... - wcześniej wyśmiewał tempo tych biegaczy - póki sam nie spróbował. |
| | | | | |
| 2020-11-19, 18:22
Muchy, ale ja nie wyśmiewam, ja pytam.
Wyśmiewanie, generalnie jest niebezpieczne. Zawsze wielu może wyśmiać Twoje wyniki na asfalcie. W biegach, szczególnie górskich ale również ultra , wymierność wyniku jest utrudniona. Warunki pogodowe, profil trasy, dystans, itd powodujà, że różnice czasowe idą w godziny. Znam taki bieg w stanach, gdzie Pani dołożyła jednemu Kozakowi, prawie jeden dzień. Tak więc, wszystko jest względne. |
| | | | | |
| 2020-11-19, 23:02
2020-11-19, 15:55 - Ryszard N. napisał/-a:
Nie wiem w większości o czym jest ten post ale zapytam,...
Przy jakim tempie/km średnio mówimy o biegu a kiedy zaczyna się turystyka górska. Nie mam na myśli, chwilowego tempa na podejściach.
W kategoriach kobiecych, również w k50 często trudno wypełnić podium.
Oczywiście, podziwiamy wszystkich którzy dobrnęli do mety, również tych z rozchwianym ego.
Sam fakt, że pomimo kontuzji dotarłeś do mety jest wręcz nieprawdopodobne. Wielki podziw i szacunek, z naciskiem na podziw. |
Turystyka kojarzy mi się gdyby szli od początku ale z moich obserwacji osoby na początku biegną a że potem słabną to już kwestia formy.
Poziom światowy w górskich to 5-6 min/km jako średnia ponieważ dużo zależy od przewyższeń i procentu nachylenia. Np. miałem takie przewyższenia gdzie nie da się wbiec a 1 km robi się do 20 minut pod górę.
Czołowka w Polsce to średnia 6-7 min/km .
Wszystko to zależy też od dystansu, pogody itp. Czynników jest wiele. |
|
|
|
| |