| | | |
|
| 2014-02-02, 21:25 2014 - 13 Maraton Jelcz-Laskowice
Jest to oficjalny wątek dyskusyjny Maratonu |
|
| | | |
|
| 2014-03-03, 07:19 Maraton dla ZiMNaRowców
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2014-03-04, 20:49
Dwa maratony za 21zł. To się nazywa popularyzacja biegania. Podziękowania dla popularyzatorów ;) Nie tak jak na innych maratonach, popularyzacja dla najbogatszych. Do zobaczenia na trasie. |
|
| | | |
|
| 2014-03-04, 22:45
2014-03-04, 20:49 - robert76 napisał/-a:
Dwa maratony za 21zł. To się nazywa popularyzacja biegania. Podziękowania dla popularyzatorów ;) Nie tak jak na innych maratonach, popularyzacja dla najbogatszych. Do zobaczenia na trasie. |
LINK: http://www.klub-biegacza.olawa.pl | masz na myśli ZiMNaR i Maraton Jelcz-Laskowice. Podziękowanie należą się Vice-Burmistrzowi Miasta Jelcz-Laskowice, Panu Mitkowi za tą miłą niespodziankę.
|
|
| | | |
|
| 2014-03-22, 21:00
Chciałbym się zapytać Organizatorów, czy przewidują oznaczenia trasy co 1 km. Mi w tym maratonie tylko tego brakuje "do szczęścia". Wzorem Opola, gdzie także są 4 pętle, można wprowadzić cztery kolory tablic. |
|
| | | |
|
| 2014-03-22, 21:17 ZIMNAR
|
| | | |
|
| 2014-04-11, 14:52 TRASA
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2014-04-11, 22:06
2014-04-11, 14:52 - zibihar napisał/-a:
Proszę o informację czy tak wygląda trasa biegu, bo nigdzie jej nie ma. |
Prawie dobrze.
Biegnąc ulicą Chabrową skręcamy w ulicę Tańskiego następnie skręcamy w Aleję Młodych. Na tym właśnie skrzyżowaniu jest start i meta. Reszta trasy OK. (tak było w zeszłym roku) |
|
| | | |
|
| 2014-04-13, 22:50 Czy trasa jest wymagająca
Witam,
Czy na pętli są jakieś podbiegi? Do tej pory biegałem maratony tylko we Wrocławiu.Jeżeli są to ile? |
|
| | | |
|
| 2014-04-14, 06:24
2014-04-13, 22:50 - barthez27 napisał/-a:
Witam,
Czy na pętli są jakieś podbiegi? Do tej pory biegałem maratony tylko we Wrocławiu.Jeżeli są to ile? |
Są dwa na każdą pętlę. Łącznie jest ich więc osiem. |
|
| | | |
|
| 2014-04-16, 13:23 Aktualizacja wpłat
Osoba która zajmuję się wpłatami wyjeżdża na dłuższy świąteczny urlop - następna aktualizacja 23.04. 2014 czyli po zakończeniu terminu rejestracji.
Proszę w imieniu organizatorów o wyrozumiałość. |
|
| | | |
|
| 2014-04-19, 09:55
Witam, chciałem ponowić pytanie kolegi - czy w tym roku trasa będzie oznaczona co 1 km ? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2014-04-19, 10:20 Transport
Poszukuję transportu na maraton z Opola.
Najlepszy kontakt na kryzner@onet.pl - oddzwonię. |
|
| | | |
|
| 2014-04-19, 10:30
2014-04-19, 09:55 - spita napisał/-a:
Witam, chciałem ponowić pytanie kolegi - czy w tym roku trasa będzie oznaczona co 1 km ? |
Nigdy nie była, to dlaczego w tym roku ma być? Oznaczony jest każdy co piąty kilometr. Poza tym można sobie liczyć pętle (albo podbiegi na wiadukty), wtedy też czas się nie dłuży.
I właśnie dlatego tak lubię biegać w Jelczu-Laskowicach. |
|
| | | |
|
| 2014-04-22, 14:56
2014-04-19, 10:30 - GiganT napisał/-a:
Nigdy nie była, to dlaczego w tym roku ma być? Oznaczony jest każdy co piąty kilometr. Poza tym można sobie liczyć pętle (albo podbiegi na wiadukty), wtedy też czas się nie dłuży.
I właśnie dlatego tak lubię biegać w Jelczu-Laskowicach. |
"Nigdy nie była, to dlaczego w tym roku ma być?"
- Chociażby dlatego, że każdy poważny maraton "tak ma".
"(...)wtedy też czas się nie dłuży."
- Gdyby dłużył mi się czas na maratonie, to zrezygnowałbym z uczestnictwa w tak nudnej imprezie. Mi zależy na precyzyjnej kontroli tempa, a tego raczej nie uzyskam metodą liczenia podbiegów.
|
|
| | | |
|
| 2014-04-22, 15:49
2014-04-22, 14:56 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
"Nigdy nie była, to dlaczego w tym roku ma być?"
- Chociażby dlatego, że każdy poważny maraton "tak ma".
"(...)wtedy też czas się nie dłuży."
- Gdyby dłużył mi się czas na maratonie, to zrezygnowałbym z uczestnictwa w tak nudnej imprezie. Mi zależy na precyzyjnej kontroli tempa, a tego raczej nie uzyskam metodą liczenia podbiegów.
|
No nie wiem czy taki "kameral" jak tu w Jelczu gdzie wszystko raczej kojarzy się z przygotowaniem przez wiejskie gospodynie można nazwać "poważnym maratonem". Jest inaczej niż na masówkach ale sympatycznie, swojsko i wesoło.
Trasa niby nudna wręcz dla wielu demotywująca ale niektórzy osiągają tu niezłe czasy. Mi trudno było złamać na masówach 4 godziny a tu jakoś złamałem. Nieoznakowanie trasy tu co kilometr to niekoniecznie efekt lenistwa organizatora ale troska o biegaczy {ha,ha} by na tych 4 pętelkach się nie denerwowali i nie liczyli kilometrów niecierpliwie ile jeszcze do końca. Współczuję gdy tu będzie upał bo znalezienie cienia graniczy z cudem a rozmieszczenie punktów z wodą nie jest klasyczne jak na "światowych" maratonach. |
|
| | | |
|
| 2014-04-22, 16:15
2014-04-22, 15:49 - Martix napisał/-a:
No nie wiem czy taki "kameral" jak tu w Jelczu gdzie wszystko raczej kojarzy się z przygotowaniem przez wiejskie gospodynie można nazwać "poważnym maratonem". Jest inaczej niż na masówkach ale sympatycznie, swojsko i wesoło.
Trasa niby nudna wręcz dla wielu demotywująca ale niektórzy osiągają tu niezłe czasy. Mi trudno było złamać na masówach 4 godziny a tu jakoś złamałem. Nieoznakowanie trasy tu co kilometr to niekoniecznie efekt lenistwa organizatora ale troska o biegaczy {ha,ha} by na tych 4 pętelkach się nie denerwowali i nie liczyli kilometrów niecierpliwie ile jeszcze do końca. Współczuję gdy tu będzie upał bo znalezienie cienia graniczy z cudem a rozmieszczenie punktów z wodą nie jest klasyczne jak na "światowych" maratonach. |
A to z jakiego powodu kameralny maraton nie może być jednocześnie poważnym biegiem z atestem? Jest jakiś zakaz? Gospodynie wiejskie to jakiś "gorszy gatunek"? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2014-04-22, 16:57
Maraton w Jelczu-Laskowicach to jeden z najlepiej zorganizowanych biegów w Polsce. Oznakowanie każdego kilometra prawdziwym maratończykom nie jest potrzebne. Wystarczy, że zaznaczony jest każdy co piąty kilometr.
Argument, że jeśli coś jest na innych biegach, to powinno być również tutaj z góry odrzucam. Na innych maratonach są np. pejsmejkerzy generujący niepotrzebny tłok za sobą i irytujący tzw. kibice stukający w co popadnie (jednym z wyjątków jest półmaraton w Grodzisku Wlkp., gdzie doping jest niesamowity).
W Jelczu-Laskowicach jest tak, jak było na większości maratonów jeszcze z 10 lat temu, zanim bieganie stało się modne. Jest ogromna życzliwość organizatorów i profesjonalna obsługa. I tylko tego trzeba!
Ale jeśli ktoś biega Maratona di Roma, to Jelcz-Laskowice może uważać za prowincję. Szkoda, bo gdyby się lepiej zastanowił, to doszedłby do wniosku, że skoro tutaj zrobił lepszy wynik, to znaczy, że ten bieg jest lepiej zrobiony, niż maratony choćby w Rzymie, czy Warszawie.
|
|
| | | |
|
| 2014-04-22, 17:15
Ten maraton był zawsze (przynajmniej kiedy brałem w nim udział) bardzo dobrze zorganizowanym biegiem. Wodopojów, jadłodajni i nawet kurtyn wodnych nie można nie wspomnieć, bo były w wystarczającej ilości, nawet dla cienkiego amatora. Nie zmienia to faktu, że trasa jest monotonna (głównie agrafka) a brak oznaczeń co kilometr zawsze mnie trochę demotywował. Ale cóż, nie pierwsze to zawody z ograniczonym oznakowaniem i da się to łylnąć, za to reszta: koszulka, medal, organizacja, jest fajna. Polecam tę imprezę każdemu, bo jest lepsza od wielu innych. Siebie tylko nie zmobilizowałem w tym roku, bo wystraszyłem się swej kondycji. |
|
| | | |
|
| 2014-04-22, 17:26
2014-04-22, 16:57 - GiganT napisał/-a:
Maraton w Jelczu-Laskowicach to jeden z najlepiej zorganizowanych biegów w Polsce. Oznakowanie każdego kilometra prawdziwym maratończykom nie jest potrzebne. Wystarczy, że zaznaczony jest każdy co piąty kilometr.
Argument, że jeśli coś jest na innych biegach, to powinno być również tutaj z góry odrzucam. Na innych maratonach są np. pejsmejkerzy generujący niepotrzebny tłok za sobą i irytujący tzw. kibice stukający w co popadnie (jednym z wyjątków jest półmaraton w Grodzisku Wlkp., gdzie doping jest niesamowity).
W Jelczu-Laskowicach jest tak, jak było na większości maratonów jeszcze z 10 lat temu, zanim bieganie stało się modne. Jest ogromna życzliwość organizatorów i profesjonalna obsługa. I tylko tego trzeba!
Ale jeśli ktoś biega Maratona di Roma, to Jelcz-Laskowice może uważać za prowincję. Szkoda, bo gdyby się lepiej zastanowił, to doszedłby do wniosku, że skoro tutaj zrobił lepszy wynik, to znaczy, że ten bieg jest lepiej zrobiony, niż maratony choćby w Rzymie, czy Warszawie.
|
Zgadzam się z Tobą – twierdzenie, że w Jelczu mamy do czynienia z prowincjonalną imprezą, to po prostu brednie.
Natomiast nie bardzo rozumiem określenia "prawdziwy maratończyk". Co to znaczy? Kto jest nie-prawdziwym maratończykiem? Równie dobrze można napisać, że prawdziwemu maratończykowi potrzebne jest oznaczenie do 500 metrów, a ktoś, komu starcza oznaczenie co 5 km to maruda a nie maratończyk. I co wtedy? Każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania. Szanujmy wzajemnie swoje opinie. Ja wcześniej zasugerowałem, że mi do szczęścia brakuje tylko owych oznaczeń. Rozumiem, że w takim razie dla Ciebie jestem nie-maratończykiem?
|
|