redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Magda (2010-04-06)
  Ostatnio komentował  Magda (2010-04-11)
  Aktywnosc  Komentowano 32 razy, czytano 138 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-06, 21:29
 Z życia biegacza.
Z pewnością dzieją się w Waszym życiu zabawne zdarzenia związane z bieganiem.

Nie tylko jakieś śmieszne wydarzenia na trasie. Opowiadamy czasem o tym bieganiu osobom z naszego otoczenia. Bliscy życzliwie nas wypytują o starty, starają się być na bieżąco, chociaż nie zawsze wszystko dobrze pamiętają...

Do założenia tego wątku natchnęła mnie dzisiejsza dniówka w pracy. Większość osób, z którymi pracuję, to dziewczyny. I w zasadzie wszystkie spasłe, niektóre nawet wręcz obrzydliwie. Wiedzą że biegam, zwłaszcza że ostatnio dla zaoszczędzenia czasu, biegnę z pracy do domu, więc widziały mnie także w stroju treningowym.
Dzisiejszy dzień minął na licytowaniu się, kto ile i czego zjadł, i jak mu/jej było przez to niedobrze (swoją drogą głupota- żreć aż chce się rzygać....od razu oczami wyobraźni widzę takie świnki które się nazywa "tuczniki"). Ja nic nie mówię, tylko się uśmiecham półgębkiem. Jako jedyna nie stękałam że mnie coś boli, że jestem przeżarta itp. W końcu dziewczyny zaczęły na mnie podejrzliwie patrzeć. Jedna się pyta: "a ty dużo zjadłaś?". "Nie, tyle co zawsze, tylko świąteczne śniadanie u mamy, ale skromnie i bez szaleństw". Na co druga: "Ty.... ty.... ty nawet nie mów ile kilometrów przebiegłaś przez te dwa dni!!!"
Pokładałam się ze śmiechu dobre 10 minut.
Na to pierwsza nie wytrzymała i spytała, ile. "50". Obraziły się :D

Zresztą, bardzo lubię je denerwować i przychodzić na rano do pracy prosto z basenu. "Magda, a co masz takie mokre włosy? Zaspałaś?" + złośliwy uśmiech. "Nie, wiesz, byłam godzinkę na basenie rano, nie zdążyły wyschnąć".

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Gulunek
Marek Mróz

Ostatnio zalogowany
2018-02-18
11:44

 2010-04-07, 07:44
 
Ciekawe kiedy zaskoczą że wystarczy się ruszyć... ;-))) Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



tomek20064
Tomasz Koteluk

Ostatnio zalogowany
2021-12-23
13:08

 2010-04-07, 08:24
 
2010-04-07, 07:44 - Gulunek napisał/-a:

Ciekawe kiedy zaskoczą że wystarczy się ruszyć... ;-))) Pozdrawiam
Jak ktoś jest zapasiony ze sporą nadwagą to nie takie proste.Ale warto kiedyś spróbować.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-07, 08:33
 
co do tych konkretnych przypadków- one nie muszą biegać, wystarczy że w ogóle się ruszą- pójdą na spacer, na basen, na rower, większość tych rzeczy można rodzinnie

i też nie trzeba jeść jak te wspomniane już tuczniki.... chyba że naprawdę już mają w mózgach pozmienianie...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


agawa
Agnieszka Drzewiecka

Ostatnio zalogowany
2017-08-11
09:37

 2010-04-07, 08:44
 
Hehe. Wiele osób w CV zamieszcza informacje w rubryce "zainteresowania, hobby" : sport. Tyle, że w rozmowie wychodzi, że ten sport to jest w tv wraz z paczką chipsów, paluszkami lub innymi dodatkami. No a potem oczywiście konkretna kolacja.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (46 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


Kamus
Kazimierz Musiałowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
16:43

 2010-04-07, 09:28
  Madziu
2010-04-06, 21:29 - Magda napisał/-a:

Z pewnością dzieją się w Waszym życiu zabawne zdarzenia związane z bieganiem.

Nie tylko jakieś śmieszne wydarzenia na trasie. Opowiadamy czasem o tym bieganiu osobom z naszego otoczenia. Bliscy życzliwie nas wypytują o starty, starają się być na bieżąco, chociaż nie zawsze wszystko dobrze pamiętają...

Do założenia tego wątku natchnęła mnie dzisiejsza dniówka w pracy. Większość osób, z którymi pracuję, to dziewczyny. I w zasadzie wszystkie spasłe, niektóre nawet wręcz obrzydliwie. Wiedzą że biegam, zwłaszcza że ostatnio dla zaoszczędzenia czasu, biegnę z pracy do domu, więc widziały mnie także w stroju treningowym.
Dzisiejszy dzień minął na licytowaniu się, kto ile i czego zjadł, i jak mu/jej było przez to niedobrze (swoją drogą głupota- żreć aż chce się rzygać....od razu oczami wyobraźni widzę takie świnki które się nazywa "tuczniki"). Ja nic nie mówię, tylko się uśmiecham półgębkiem. Jako jedyna nie stękałam że mnie coś boli, że jestem przeżarta itp. W końcu dziewczyny zaczęły na mnie podejrzliwie patrzeć. Jedna się pyta: "a ty dużo zjadłaś?". "Nie, tyle co zawsze, tylko świąteczne śniadanie u mamy, ale skromnie i bez szaleństw". Na co druga: "Ty.... ty.... ty nawet nie mów ile kilometrów przebiegłaś przez te dwa dni!!!"
Pokładałam się ze śmiechu dobre 10 minut.
Na to pierwsza nie wytrzymała i spytała, ile. "50". Obraziły się :D

Zresztą, bardzo lubię je denerwować i przychodzić na rano do pracy prosto z basenu. "Magda, a co masz takie mokre włosy? Zaspałaś?" + złośliwy uśmiech. "Nie, wiesz, byłam godzinkę na basenie rano, nie zdążyły wyschnąć".
Mając już spory bagaż kilometrów i lat biegania a także nabrany pewien dystans do wszelkich pasji przedstwię Tobie problem widziany z innej strony.
Nikogo nie namówisz nagle do zmiany swojego trybu życia aż on sam do tego nie dojrzeje.
Nam biegającym wydaje się, że jesteśmy mistrzami (czasami) świata i okolicy :). Ludzie mają inne zainteresowania lub ich wogóle nie mają i należy to szanować.Przez agresywne namawianie kogoś do biegania, można albo:
a)stracić dobre kolażanki w pracy.
b)zostać wyizolowaną ze społeczności ( na dłuższą metę jest to nie do zniesienia).
Zalecam więcej tajemniczości w swoich poczynaniach. Twój wygląd, radość z życia,siły witalne, po pewnym czasie będą najwspanialszym "ambasadorem" Twojej sportowej pasji.Zobaczysz, że po czasie same zapytają co robisz, że tak świetnie wyglądasz.
Agresją nikt nigdy nikogo niczego nie nauczył :)
To by były takie "dobre rady" kolegi z tras maratońskich.
Pozdrawiam




  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


paloma
Dorota Kuryło

Ostatnio zalogowany
2019-05-14
09:23

 2010-04-07, 10:42
 
Dokładnie... Zgadzam się.
A sytuacja jest dość normalna. Gdybyś do tego pochwaliła się jeszcze ile zapłaciłaś, by móc sobie pobiegać na jakichś zawodach, to idę o zakład, że co najmniej 80% głupio się tylko uśmiechnie i popuka się z politowaniem w czoło.
Te "tuczniki" z pewnością mają jakieś inne swoje pasje - co wcale nie oznacza ani lepsze, ciekawsze, ani też że gorsze.
Są rejony, w których do posiłków podaje się specjalnie dobrany alkohol nie ze względu na smak, lecz by ułatwić spalanie ...by więcej się zmieściło. Że nie wspomnę o starorzymskich tradycjach biesiadnych.
Do takich trzeba raczej delikatnie, z uśmiechem i życzliwą zachętą niż złośliwościami.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (23 sztuk)

 





Ostatnio zalogowany



 2010-04-07, 11:21
 
2010-04-07, 09:28 - Kamus For The Beatles napisał/-a:

Mając już spory bagaż kilometrów i lat biegania a także nabrany pewien dystans do wszelkich pasji przedstwię Tobie problem widziany z innej strony.
Nikogo nie namówisz nagle do zmiany swojego trybu życia aż on sam do tego nie dojrzeje.
Nam biegającym wydaje się, że jesteśmy mistrzami (czasami) świata i okolicy :). Ludzie mają inne zainteresowania lub ich wogóle nie mają i należy to szanować.Przez agresywne namawianie kogoś do biegania, można albo:
a)stracić dobre kolażanki w pracy.
b)zostać wyizolowaną ze społeczności ( na dłuższą metę jest to nie do zniesienia).
Zalecam więcej tajemniczości w swoich poczynaniach. Twój wygląd, radość z życia,siły witalne, po pewnym czasie będą najwspanialszym "ambasadorem" Twojej sportowej pasji.Zobaczysz, że po czasie same zapytają co robisz, że tak świetnie wyglądasz.
Agresją nikt nigdy nikogo niczego nie nauczył :)
To by były takie "dobre rady" kolegi z tras maratońskich.
Pozdrawiam



A poza tajemniczością doradziłbym trochę więcej tolerancji i odrobinę mniej przekonania o własnej doskonałości :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


robusgalas
Robert Galas

Ostatnio zalogowany
2014-06-12
10:14

 2010-04-07, 21:33
 
Powiem tak. Szkoda słów "biegaczko". Z tego co sobie przypominam to moja siostra pracuje z Tobą i przestaję się dziwić, że nie mają o Tobie w pracy najlepszego zdania. Nie pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-07, 22:57
 
2010-04-07, 21:33 - robusgalas napisał/-a:

Powiem tak. Szkoda słów "biegaczko". Z tego co sobie przypominam to moja siostra pracuje z Tobą i przestaję się dziwić, że nie mają o Tobie w pracy najlepszego zdania. Nie pozdrawiam.
to ciekawe co napisałeś, że pracuję z twoją siostrą....

bo nikt z biegających nie wie gdzie pracuję :)

ale rozwiń tę myśl, zainteresowała mnie

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-07, 23:07
 
2010-04-07, 09:28 - Kamus For The Beatles napisał/-a:

Mając już spory bagaż kilometrów i lat biegania a także nabrany pewien dystans do wszelkich pasji przedstwię Tobie problem widziany z innej strony.
Nikogo nie namówisz nagle do zmiany swojego trybu życia aż on sam do tego nie dojrzeje.
Nam biegającym wydaje się, że jesteśmy mistrzami (czasami) świata i okolicy :). Ludzie mają inne zainteresowania lub ich wogóle nie mają i należy to szanować.Przez agresywne namawianie kogoś do biegania, można albo:
a)stracić dobre kolażanki w pracy.
b)zostać wyizolowaną ze społeczności ( na dłuższą metę jest to nie do zniesienia).
Zalecam więcej tajemniczości w swoich poczynaniach. Twój wygląd, radość z życia,siły witalne, po pewnym czasie będą najwspanialszym "ambasadorem" Twojej sportowej pasji.Zobaczysz, że po czasie same zapytają co robisz, że tak świetnie wyglądasz.
Agresją nikt nigdy nikogo niczego nie nauczył :)
To by były takie "dobre rady" kolegi z tras maratońskich.
Pozdrawiam



Kaziu, nie mam zamiary nikogo do niczego przekonywać.
Te osoby to akurat takie, że szkoda gadać.

W pracy mam też psiapsiółkę, która mocno mi kibicuje i o wiele pyta, ale raczej żeby jak najwięcej wiedzieć o rzeczach dla mnie ważnych, a nie dla siebie.
Mam też wspaniałego kumpla, który zaczął towarzyszyć mi na rowerze na długich wybieganiach.
To niestety jedyne dwie "normalne" osoby w tym środowisku. Reszta zawistna i fałszywa, trzymam na dystans, bo dość mam złych ludzi wokół siebie.

I wiesz, nigdy nie miałam poglądu, jakobym przez bieganie była mistrzem świata, okolicy, czy nawet samej siebie. Wprost przeciwnie- nabrałam jeszcze więcej pokory.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-07, 23:09
 
2010-04-07, 11:21 - ulisses napisał/-a:

A poza tajemniczością doradziłbym trochę więcej tolerancji i odrobinę mniej przekonania o własnej doskonałości :)
Nie jestem pr5zekonana o własnej doskonałości, ale o tym, że nie jadłabym do momentu, aż zrobi mi się niedobrze z przejedzenia- na pewno.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)

 



Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-07, 23:18
 
2010-04-07, 10:42 - paloma napisał/-a:

Dokładnie... Zgadzam się.
A sytuacja jest dość normalna. Gdybyś do tego pochwaliła się jeszcze ile zapłaciłaś, by móc sobie pobiegać na jakichś zawodach, to idę o zakład, że co najmniej 80% głupio się tylko uśmiechnie i popuka się z politowaniem w czoło.
Te "tuczniki" z pewnością mają jakieś inne swoje pasje - co wcale nie oznacza ani lepsze, ciekawsze, ani też że gorsze.
Są rejony, w których do posiłków podaje się specjalnie dobrany alkohol nie ze względu na smak, lecz by ułatwić spalanie ...by więcej się zmieściło. Że nie wspomnę o starorzymskich tradycjach biesiadnych.
Do takich trzeba raczej delikatnie, z uśmiechem i życzliwą zachętą niż złośliwościami.
Nie wydaję więcej, niż ci niebiegający na jakies sobotnie biesiadowanie.
Widzisz, te dziewczyny nie pukają się z politowaniem w czoło. W oczach ich widzę zawiść i złość. Czasem już nie wiem o co im tak naprawdę chodzi.
Wkurzają się gdy widzą mnie w dresie, gdy wracam z basenu, gdy zamiast głupich kanapek albo "dania w 5 minut" podgrzewam sobie kurczaka i jem do tego jakąś fajną sałatkę, co przecież też mogą same zrobić w domu.
Pasję mają, a jakże- obgadać, oczernić, "obrobić dupe" jak to się ładnie mówi. Pościemniać, że się pracuje, wyjść 10 razy na przerwe na papieroska... można długo wymieniać.

Owszem są rejony... ale to nie Polska. W tych rejonach, o których wspominasz, jest specyficzna kultura JEDZENIA. A nie obżerania się.

Do złośliwości mi daleko. Natomiast bardzo mnie zaciekawiło, czemu się tak przejęłaś.


zresztą, tu w ogóle dużo ciekawych rzeczy powychodziło, w życiu bym nie przypuszczała :D

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


robusgalas
Robert Galas

Ostatnio zalogowany
2014-06-12
10:14

 2010-04-08, 08:50
 
2010-04-07, 22:57 - Magda napisał/-a:

to ciekawe co napisałeś, że pracuję z twoją siostrą....

bo nikt z biegających nie wie gdzie pracuję :)

ale rozwiń tę myśl, zainteresowała mnie
Nawet nie wiesz dziecko jaki ten świat jest mały.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Oczko

Ostatnio zalogowany
2022-01-04
22:00

 2010-04-08, 09:03
 
Nie widzę nic wielkiego złego w opowieści Magdy:). Na pewno mniej w niej złośliwości niż w niektórych komentarzach do niej.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Kamus
Kazimierz Musiałowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
16:43

 2010-04-08, 09:19
 Madziu
2010-04-07, 23:07 - Magda napisał/-a:

Kaziu, nie mam zamiary nikogo do niczego przekonywać.
Te osoby to akurat takie, że szkoda gadać.

W pracy mam też psiapsiółkę, która mocno mi kibicuje i o wiele pyta, ale raczej żeby jak najwięcej wiedzieć o rzeczach dla mnie ważnych, a nie dla siebie.
Mam też wspaniałego kumpla, który zaczął towarzyszyć mi na rowerze na długich wybieganiach.
To niestety jedyne dwie "normalne" osoby w tym środowisku. Reszta zawistna i fałszywa, trzymam na dystans, bo dość mam złych ludzi wokół siebie.

I wiesz, nigdy nie miałam poglądu, jakobym przez bieganie była mistrzem świata, okolicy, czy nawet samej siebie. Wprost przeciwnie- nabrałam jeszcze więcej pokory.
To "mistrzostwo swiata i okolicy" to było mocno przerysowane.Często idę na skróty (po marynarsku i szczerze).
Co do tych mądrości to nie są z książek tylko z życia-mojego. Sam kiedyś miałem taki okres.
Ja jak trafiłem na statek anty-sportowy, to to samo przeżywałem co Ty. Później "zmądrzałem", napasłem załogę wódką ( imieniny, czy urodziny), oni balangowali w zadymionej kabinie a ja spokojnie kręciłem kółka na bujającym się pokładzie :)
Oczywiście w ich oczach byłem "głupkiem" ale nie szkodliwym.
To Państwo powinno zadbać o profilaktyczne wychowanie społeczeństwa od przedszkola do końca szkoły. A nie "TYLKO LECZYĆ". No tak, ale z czego by żyli białe kitle?
Mam córke Madzię, która także biega "dla siebie".
Pozdrawiam
I Zapraszam na 21.08.br
więcej na www.kamusmaraton.pl
P.S.
Największą radością było dla mnie jak 2-3 osoby zaczęły spacerować, czy truchtać po pokładzie po kilku tygodniach rejsu :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Henryk W.
Henryk, Piotr Witt
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-01
09:42

 2010-04-08, 09:46
 Mistrz świata i okolicy
2010-04-08, 09:19 - Kamus For The Beatles napisał/-a:

To "mistrzostwo swiata i okolicy" to było mocno przerysowane.Często idę na skróty (po marynarsku i szczerze).
Co do tych mądrości to nie są z książek tylko z życia-mojego. Sam kiedyś miałem taki okres.
Ja jak trafiłem na statek anty-sportowy, to to samo przeżywałem co Ty. Później "zmądrzałem", napasłem załogę wódką ( imieniny, czy urodziny), oni balangowali w zadymionej kabinie a ja spokojnie kręciłem kółka na bujającym się pokładzie :)
Oczywiście w ich oczach byłem "głupkiem" ale nie szkodliwym.
To Państwo powinno zadbać o profilaktyczne wychowanie społeczeństwa od przedszkola do końca szkoły. A nie "TYLKO LECZYĆ". No tak, ale z czego by żyli białe kitle?
Mam córke Madzię, która także biega "dla siebie".
Pozdrawiam
I Zapraszam na 21.08.br
więcej na www.kamusmaraton.pl
P.S.
Największą radością było dla mnie jak 2-3 osoby zaczęły spacerować, czy truchtać po pokładzie po kilku tygodniach rejsu :)
Kaziu, mój drogi koleżko, to dawne czasy jak Ty jeszcze pływałeś, zanim stałeś się szczurem lądowym. Teraz marynarze ze statku, na którym pływam to moi najwięksi kibice. Jak nie wychodzę w porcie na bieganko to zaraz to zauważają i mnie dopingują do treningu. Bez przesady jestem ich idolem, bo mało, że najstarszy na statku to jeszcze świeci sportowym przykładem. Zawsze się dopytują gdzie byłem na zawodach, jak mi poszło, no a jak czasem gdzieś tam się załapię w telewizji to wiele o tym potem mówią, a ja im snuję biegowe legendy:) Podziwiają mnie i zazdroszczą mi, ale za trenowanie się nie biorą. JA JESTEM "MISTRZEM ŚWIATA I OKOLICY".

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (100 sztuk)

 



Kamus
Kazimierz Musiałowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
16:43

 2010-04-08, 12:58
 Pewex
2010-04-08, 09:46 - Henryk W. napisał/-a:

Kaziu, mój drogi koleżko, to dawne czasy jak Ty jeszcze pływałeś, zanim stałeś się szczurem lądowym. Teraz marynarze ze statku, na którym pływam to moi najwięksi kibice. Jak nie wychodzę w porcie na bieganko to zaraz to zauważają i mnie dopingują do treningu. Bez przesady jestem ich idolem, bo mało, że najstarszy na statku to jeszcze świeci sportowym przykładem. Zawsze się dopytują gdzie byłem na zawodach, jak mi poszło, no a jak czasem gdzieś tam się załapię w telewizji to wiele o tym potem mówią, a ja im snuję biegowe legendy:) Podziwiają mnie i zazdroszczą mi, ale za trenowanie się nie biorą. JA JESTEM "MISTRZEM ŚWIATA I OKOLICY".
hahaha Henio..
Zauważ, że teraz jak wiem to masz starą (stałą) załogę. Ja w PZM (lepiej było u Anglików i Greków 6 narodowości i "obcy" lepiej mi dopingowali niż POLACY- niestety) miałem co rejs kogoś innego. Najwięcej takich sytacji to było zaraz po zamustrowaniu ale potem " z ręki mi jedli" wiedzieli,że nie mogą podskoczyć :). Bo nawet w arabskim porcie jak już ich "suszyło" miałem gdzieś "przypadkiem" flaszkę czy dwie.
Ech to były czasy..
Ale teraz powiem tak:
KTO CHCE ZWIEDZAĆ OBCE KRAJE -NIECHAJ ZWIADZA JA ZOSTAJĘ :)
Pozdrawiam także Henia (stopy wody- mój Ty marynarzu)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Grzegorz J
Grzegorz Jarema
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-08-26
07:51

 2010-04-08, 13:30
 Aby
LINK: http://demotywatory.pl/1383546/Niezdrowy-tryb-zycia
rozładować napięcie ;) - znalazłem dziś coś takiego ....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (26 sztuk)


paloma
Dorota Kuryło

Ostatnio zalogowany
2019-05-14
09:23

 2010-04-08, 21:39
 
2010-04-07, 23:18 - Magda napisał/-a:

Nie wydaję więcej, niż ci niebiegający na jakies sobotnie biesiadowanie.
Widzisz, te dziewczyny nie pukają się z politowaniem w czoło. W oczach ich widzę zawiść i złość. Czasem już nie wiem o co im tak naprawdę chodzi.
Wkurzają się gdy widzą mnie w dresie, gdy wracam z basenu, gdy zamiast głupich kanapek albo "dania w 5 minut" podgrzewam sobie kurczaka i jem do tego jakąś fajną sałatkę, co przecież też mogą same zrobić w domu.
Pasję mają, a jakże- obgadać, oczernić, "obrobić dupe" jak to się ładnie mówi. Pościemniać, że się pracuje, wyjść 10 razy na przerwe na papieroska... można długo wymieniać.

Owszem są rejony... ale to nie Polska. W tych rejonach, o których wspominasz, jest specyficzna kultura JEDZENIA. A nie obżerania się.

Do złośliwości mi daleko. Natomiast bardzo mnie zaciekawiło, czemu się tak przejęłaś.


zresztą, tu w ogóle dużo ciekawych rzeczy powychodziło, w życiu bym nie przypuszczała :D
No i świetnie - bo koszt takiego biesiadowania potrafi czasami przyprawić o ból głowy.
Nie przejęłam się specjalnie, ale normalnie zareagowałam. Tu nie chodzi o to, czy będziesz złośliwa, czy nie. Choć jeśli ktoś, tak jak opisujesz, demonstruje coś przed kimś innym, by mu pokazać, że nie zniża się do jego poziomu, by go normalnie wkurzyć i czerpie z tego satysfakcję - to powiedz, jak to nazwać?
Piszesz, że masz przyjaciółkę, którą interesują twoje sprawy, a od reszty po prostu się odcinasz. To dlaczego się dziwisz, że mają do ciebie takie a nie inne podejście? Myślę, że wykazują naturalny ludzki odruch.
A może próbowałaś okazać im swoje zainteresowanie ich sprawami, bez jednoczesnego porównywania do siebie? Chyba że... Jak możesz chcieć, by szanował czy podziwiał cię ktoś, na kogo patrzysz z góry?
I choć rzadko piszę na tym forum, wiesz dlaczego jeszcze napisałam? Bo cholernie wkurza mnie ludzka nietolerancja.
Piszesz, że mają pasję obgadać, oczernić itd... Poczytaj własny post i spróbuj go przeczytać oczami właśnie takiej innej osoby. Może dla niej to właśnie twój kurczak jest głupi a nie jej kanapki?
KAŻDY ma prawo być sobą i nie szkodząc innym żyć jak chce. Bez względu na to, czy sami chcielibyśmy tak żyć, czy może nigdy....
A ściemnianie, itd. jest niestety naszym narodowym sportem.
Co do tej kultury jedzenia.... no nie wiem. Jeśli kulturą jedzenia jest wcisnąć ile się da, stosować różne zabiegi (włącznie z prowokowaniem zwracania) by móc zjeść coś jeszcze to .... wolę jednak to nasze obżarstwo.
A poza tym przypuszczam, że sytuacja była raczej porównywalna z występującymi w tym czasie w różnych środowiskach. Daj im luzu.... jeśli z okazji świąt mają ochotę na wszystko, a później na cierpienia żołądkowe to niech mają i niech się cieszą, że im się święta udały. Bo tak się niestety porobiło, że zupełnie zatraciły swe znaczenie duchowe, a polegają od lat jedynie na biesiadowaniu (chorym).

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (23 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768