Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 361 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Piekarska Sztafeta dla Papieża
Autor: Zenon Nowakowski
Data : 2003-10-23

Organizator główny
– Urząd Miasta Piekary Śląskie (Prezydent Stanisław Korfanty)
- Dekanat Piekarski (ks. dziekan Rajmund Machulec)

Pomysłodawca i inicjator - Zenon Nowakowski

Dla uczczenia jubileuszu 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II - Honorowego Obywatela Piekar Śląskich w czwartek w godzinach popołudniowych jego mieszkańcy wzięli udział w sztafecie biegowej. Trasa zaczynała się w parafii Dąbrówka Wielka, potem Brzeziny, Kamień, Szarlej, Osiedle, Józefka, Kozłowa Góra, Bazylika i zakończenie na Wzgórzu Kalwaryjskim – łącznie 20,5 km. Początek sztafety słownie otworzył ks. bp G. Bernacki krótką modlitwą i błogosławieństwem oraz wraz z tutejszym proboszczem symbolicznym przekazaniem przez strażaków zapalonych pochodni prezydentowi miasta Stanisławowi Korfantemu, które następnie przekazał żołnierzom z lublinieckiej Mety (asysta honorowa) a Ci przekazali miejscowym biegaczom na linii startu pośrodku których stanął sam prezydent miasta a wśród biegaczy sam pomysłodawca jako pierwszy przejmuje pochodnie by po paru krokach oddać ją miejscowemu z parafii.

Nastąpiło formułowanie kolumny i tak za niosącymi pochodnie ustawili się komandosi z Lublińca i miejscowi parafianie nie licząc tych, którzy będąc z innych parafii a chcących przebiec cały dystans. I tak ruszyła Piekarska Sztafeta dla Papieża a jej uczestnicy mieli sposobność (zmianę) by każdy mógł na trasie pobiec niosąc jedną z tych pochodni. Przy każdej parafii następowało uroczyste przekazywanie pochodni i dołączanie nowych uczestników, przykład włączania dawali sami księża proboszczowie z wikarymi i radni miasta, kluby sportowe ze swoimi działaczami i sportowcy.

I tak w parafii Brzeziny w asyście księdza proboszcza działacz sportowy wraz ze sportowcami (wszyscy w dresach klubowych) przejmują pochodnię z rąk prezydenta by ponieść do następnej parafii a po drodze zmieniając się. Zaś w Kamieniu honorowej zmiany dokonują proboszcz z przewodniczącym Rady Miasta, następnie przekazując dwom sportowcom jeden to trathlonista a drugi młody biegacz, jest i jego cała grupa z trenerką i seniorami klubu (ponad 30 osób). Z parafii na parafie liczba biegnących narastała. Przy kościołach tłumy wiernych, oklaski, okrzyki – 'niech żyje papież'.

Gdy wbiegliśmy do dzielnicy Szarlej (w której mieszkam) była to godzina wyboru Ojca Świętego, było odśpiewane 100 lat i zaczęły bić dzwony i oczywiście przejmujmy pochodnie ksiądz proboszcz - chyba jest najbardziej podekscytowany przeżycia tej chwili (poza mną), który pomimo choroby staje na czele sztafety do następnej parafii (oczywiście na krótkim odcinku) a jego wikary pomknie na rolkach no i ja. Na moją pięcioosobową rodzinę udział bierze aż czterech jej członków. Mój syn Kacper (15 lat), który biegnie od początku, a jak się okaże pobiegnie do końca, włączają się moja córka Kasia (11 lat), która także pobiegnie już do końca wraz ze swoją koleżanką z klasy Natalką i starszy syn Karol (16 lat), który dopiero co wrócił ze szkoły no i inni parafianie, a wiernych tylu przybyło, że aż się serce raduje, a wśród nich widzę moją żonę upamiętniającą to wydarzenie w naszej parafii i mieście, czynią to także inni.

Będzie co potem oglądać i wspominać. Z liceum włącza się ponad 50 uczniów z nauczycielem i 30 parafian, biegnie matka z pięcioletnim synkiem i senior naszej parafii, który miał przejmować pochodnię lecz ustąpił mi jako pomysłodawcy. Obiecałem, że będzie pierwszy mnie zmieniał, nie zmienił został w tyle młodzież go wyprzedziła. Oj ile ja musiałem się napracować, żeby słowa dotrzymać dopiero tuż przed następną parafią musiałem poprosić policjanta na motorze o podwiezienie dziadka z końca sztafety na początek.

Muszę się tu przyznać, że w raz z policjantami na motorach trzymałem porządku nie przekraczania środka jezdni i z scalania sztafety by na prostych długich odcinkach rozładować narastający korek motoryzacyjny utworzony za nami.

Wspomniałem o swoim podekscytowaniu, więc dopiszę o swoich wewnętrznych rozterkach, że to 25 lat pracy w górnictwie i pobytu na Śląsku a konkretnie w tym mieście. Pamiętając, iż biegnę dla Papieża i to biegnę także a może nawet szczególnie jako pomysłodawca i współorganizator to gdzieś tam w głębi czuję, jakbym spłacał dług wdzięczności temu (memu) miastu i tym mieszkańcom, bo tu przecież podjąłem pierwszą pracę, to tu na Wzgórzu Kalwaryjskim słuchałem słów wówczas ks. Kardynała Karola Wojtyły, to tu założyłem rodzinę ...

Zatem patriotyzm lokalny, druga mała Ojczyzna – Śląsk – utożsamianie się z tym regionem i jego mieszkańcami. Tak, jestem pewien, że to ta nad wszystko wdzięczność dziś papieżowi Janowi Pawłowi II a i w głębi temu miastu. A pierwsza mała ojczyzna – Mazowsze – złote piaski, zielone łąki, błękitne rzeki pełne ryb i lazurowe niebo ..., dzieciństwo, radość i dorastanie - dziś na dnie serca schowane i ożywają jako wspomnienia z tamtych lat. Oj! Nostalgia mnie złapała, lepiej wrócę do tematu.

Przybiegamy na Osiedle do Świętej Rodziny a tu także tłumy wiernych, oklaski i 120 młodzieży włącza się w sztafetę, honory pełnią radny i nauczycielka, wzrasta radość i troska o bezpieczeństwo – sztafeta samych uczestników ma już chyba 0,5 km nie licząc pojazdów zabezpieczających. Z Bożą pomocą biegniemy dalej, młodzież jest radosna i spontaniczna, jak na spotkaniu z Papieżem umawiają się, iż biegną do końca.

Na Józefce witają nas jeszcze większe rzesze wiernych na czele z ks. dziekanem i radnymi przejmują pochodnie, wpuszczamy ich w nasze szyki, dziekan poznaje mnie, jak byłem u niego z pomysłem ściska mi rękę i pokazuje wiernym, że to moja sprawka. Sam mając na uwadze, że to 14 km i dużo ludzi biegnie od początku a zatem są podmęczeni a ci nowi chcieli by szybciej a tamci zaś wolniej więc proszę o błogosławieństwo i wytrwałość do końca, dziekan błogosławi i mówi 'ruszajcie teraz z Bogiem w drogę'.

Za tą parafią mamy drogę przez las około1,5 km, kolumna nam się rozciągnęła, są przerwy, biegam by to scalić (by tak nie wbiec na główną ulicą) ale są także pierwsi zmęczeni, których wsadzam do busa, zaś następna grupa mi kuleje więc pędem na początek i zarządzam marsz aż do scalenia, zapomniałem dołączyli do nas rowerzyści proponuje im zamianę bo niektórzy nawet nie chcą wejść do busa oni muszą choćby marszem pokonać trasę, traktują to jako pielgrzymkę, jakiś wyczyn dla Ojca Świętego, powiadają Papież jest stary i chory i czyni posługę więc oni też chcą się poświęcić dla Niego. Całkiem rozumiem tych ludzi przecież ja też biegnę dla Jana Pawła II.

Udało się, wbiegamy na główną ulicę w jednym kawałku no i jesteśmy w Kozłowej Górze a tu mile zaskoczenie Wierni oczekują nas w kościele, ale stoją i przed (bo kościół jest pełen), wiceprezydent zaprasza i wprowadza nas do kościoła (nie wszyscy się zmieszczą wchodzi delegacja), witają brawami, tak ciasno, że przeciskamy się gęsiego, stajemy przed ołtarzem we trzech – ja w środku, po bokach z pochodniami, za nami w mundurach polowych od początku trasy trzech komandosów z Lublińca

z żółtymi chustami na rękach robi to wrażenie na wiernych tej parafii (zresztą na tamtych też) a przy okazji dodam, że bardzo mi pomagają – ustalają tempo, utrzymują porządek od czoła stawki, wpuszczają i ustalają zmianę do niesienia pochodni a nawet jeden z nich pojawia się na końcu i pomaga mi scalać rozbitków.

Cisza teraz ksiądz tej parafii mówi i następuje honorowe przekazanie pochodni ja znowu proszę o błogosławieństwo na ten ostatni 3,5 km odcinek mając coraz więcej kulejących sztafeciarzy i o wyprowadzenie nas z kościoła by za chwilę namówić proboszcza na mały marsz honorowy naszej sztafety, w odpowiedzi słyszę 'dla papieża zawsze, dla papieża wszystko' i 'ma pan dar przekonywania' (cieszę się).

Wybiegamy na główną ulicę teraz już kilkusetosobową grupą. Jak zwykle nowe siły ciągną, znowu rozłam całości, zaś zarządzam krótki marsz, jest calizna ruszamy truchtem, pojawiają się tłumy to oznacza Bazylikę Matki Boskiej Piekarskiej – ta u której stóp obecny papież klękał będąc kardynałem i ta która wyruszyła niesiona przez wiernych na spotkanie z nim. Są i brawa, jest i małe zatrzymanie dołączają ostatni uczestnicy i tak ramię w ramię biegli wszyscy, uczeń i nauczyciel, sportowiec i działacz, ksiądz i radny, górnik i inżynier, młody i stary a w środku czterdziestolatek. Przed nami tylko 400 metrów i zebrani śpieszą się by być przed nami a nawet ksiądz słysząc nadbiegającą sztafetę szybko zakończył mszę wieczorną by pozwolić wiernym uczestniczyć w przywitaniu nas i udaniu się na wzgórze już wspólnie.

A na Kalwarii, pomimo iż pod górkę tłum ruszył tak, jakby z nowymi siłami. Na szczycie pochodnię przejęli żołnierze ja stanąłem w środku i oświadczyłem, iż Piekarska Sztafeta dla Papieża w rocznicę pontyfikatu dotarła do końca trasy i proszę prezydenta miasta i ks. dziekana od niesionych pochodni podpalenie wspólnego dużego ogniska, przy którym była wspólna modlitwa za Papieża, były śpiewane piosenki zespołu Misja, następnie odczytanie życzeń Ojcu Świętemu (przyjęte owacją) a na zakończenie wspólnie odśpiewana ulubionej piosenka Jana Pawła II pt. 'Barka'.

W taki to sposób Piekarzanie świętowali pontyfikat 25 rocznicy wyboru Papieża i Honorowego Obywatela Miasta.

Obsługę medialną z przebiegu sztafety na żywo z wejściami w eter radia lokalnego – Radia Piekary czynił redaktor Janusz Oster a zdjęciowo upamiętniał Gwarek i Dziennik Zachodni – Oddział Lokalny - Piekary Śląskie. Trasę zabezpieczała policja – skrzyżowania, czoło i tył kolumny radiowozy a także bok od środka jezdni na motocyklach, od strony medycznej karetka pogotowia z lekarzem a dla zmęczonych bus. Pomagała Straż Miejska i Straż Pożarna za co wszystkim dziękuję.

Przebiegł i opisał co przeżył i widział
Zenek Nowakowski



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
pawlo
01:01
Lektor443
00:30
rokon
00:10
STARTER_Pomiar_Czasu
23:49
lordedward
23:17
andreas07
23:08
Bystry1983
22:37
damiano88
22:30
saul
22:26
maiesky
22:00
aschro
21:55
Stonechip
21:52
conditor
21:46
mabole
21:45
prgutek
21:40
Andrea
21:38
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |