Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 1700 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Jak przebiec pierwszy maraton w życiu
Autor: Walczewski Michał
Data : 2000-01-01

Przeglądając w różnych źródłach (zarówno internetowych jak i papierowych) publikacje dotyczące biegów maratońskich uświadomiłem sobie, że brak jest wśród nich pozycji skierowanej do osób, które chętnie wystartowałyby w tym najtrudniejszym z biegów masowych, ale nie mają żadnego kontaktu ani z klubami biegacza ani z innymi “doświadczonymi” już maratończykami, i z tego powodu nie wiedzą jak “wziąć” się do sprawy. Skazane są na domysły i spekulacje, często skutecznie studzące ich dobre chęci. Poniższe informacje mają na celu przybliżenie sposobu startu w biegu maratońskim tym osobom, które to największe wyzwanie dla biegacza mają jeszcze przed sobą.


Zanim zdecydujesz się na przebiegnięcie po raz pierwszy w życiu maratonu musisz wiedzieć, że w maratonach startują ludzie w wieku od 18 do 99 lat. Średnia wieku startujących jest znacznie powyżej 40 lat – najliczniejszą grupę wiekową na starcie stanowią osoby między 40 a 50 rokiem życia, za nimi są 30-40 latkowie, później niemal na równi 18-30 i 50-60 latkowie. Maraton jest chyba jedynym sportem stricte fizycznym, w którym wbrew temu co mogłoby się wydawać, wiek biegacza nie jest najważniejszym czynnikiem decydującym o jego wyniku. Najlepsze czasy uzyskuje się co prawda w wieku 30-35 lat, ale nie oznacza to, że mając 20 lub 60 lat jest się skazanym na dobiegnięcie do mety “na szarym końcu”. Najprostszym sposobem na przekonanie się o tym jest obejrzenie wyników maratonów zamieszczonych w Wirtualnym Muzeum, w galerii wyników. W biegu maratońskim kolumna zawodników rozciąga się na wiele kilometrów długości, i nie jest żadną ujmą biec w jej środku lub na końcu. Wbrew przeciwnie: czym dalej biegniesz od czołówki tym więcej i ciekawsze znajomości nawiążesz. Na końcu stawki (jak i w jej środku) biegną “łeb w łeb” zarówno 20-parolatkowie jak i 65-latkowie, i naprawdę dla nikogo to nie stanowi ujmy na honorze. I musisz też wiedzieć, że na maratonie nie musisz cały czas biec: możesz też iść. Grunt to pokonać na własnych nogach 42 kilometry 195 metrów w czasie poniżej 5 godzin.



W biegu maratońskim startować mogą wszystkie osoby, które do dnia startu ukończą 18 rok życia. Osoby młodsze mogą być do biegu dopuszczone, jednak muszą one być zawodnikami zrzeszonymi w klubach sportowych.


Z terminarza zawodów wybierz sobie ten maraton, który odbywa się z odpowiadającym ci terminie. Za pierwszym razem dobrze by było, gdybyś pojechał na zawody możliwie blisko miejsca swojego zamieszkania. Ze względu na znaczny wysiłek fizyczny możesz mieć kłopoty z powrotem do domu. Dopiero po kilku maratonach twój organizm nauczy się oswajać z takim skrajnym zmęczeniem i już po kilku godzinach odpoczynku po biegu będziesz mógł swobodnie chodzić. Jeżeli jednak twój pierwszy maraton odbywa się daleko od twojego domu, to zadbaj by był z tobą ktoś, kto będzie mógł się tobą zaopiekować na mecie. Jeżeli jesteś mimo wszystko sam, koniecznie zawczasu przedłuż sobie u organizatorów rezerwację noclegu na noc bezpośrednio po zawodach. Dzięki temu będziesz mógł wypocząć. Ponieważ większość maratonów odbywa się w niedzielę, warto byś nie musiał iść w poniedziałek do pracy/szkoły.


Możesz telefonicznie zgłosić się do zawodów, lecz nie jest to konieczne. Powinieneś jednak pamiętać o tym, by 1-2 tygodnie przed terminem zawodów zadzwonić do organizatora i upewnić się, czy bieg się odbędzie.


Organizatorzy maratonów zawsze zapewniają miejsca noclegowe. Dzięki temu biegacze z drugiego końca kraju mogą się wygodnie wyspać przed biegiem. W zależności od możliwości organizacyjnych może to być internat, akademik, hotel lub sala gimnastyczna. Jeżeli planujesz skorzystać z noclegu powinieneś wcześniej zgłosić organizatorowi telefonicznie rezerwację, inaczej nie zdziw się, że nie będzie już wolnych miejsc.


Po przyjeździe do miasta zawodów udaj się do biura zawodów (wcześniej zdobądź jego adres i godziny otwarcia). W maratonach biuro jest czynne od dnia poprzedzającego start, aż do mniej więcej godziny przed startem. Pamiętaj: jeżeli chcesz wystartować, wszystkie formalności musisz wypełnić najpóźniej na godzinę przed startem (w zależności od organizatora)


W biurze zawodów podchodzisz do stolika przy którym przyjmowane są zgłoszenia (wybierz stolik z twoją kategorią wiekową). Musisz mieć przy sobie dokument stwierdzający twój wiek – dowód osobisty lub paszport (inny dokument może zostać przez organizatorów odrzucony). Jeżeli zgłaszałeś swój udział wcześniej, to i tak musisz potwierdzić zgłoszenie.


Uiścisz opłatę startową (około 15-30 zł.). Otrzymasz kartę zgłoszeniową, z którą musisz udać się do lekarza.


W krajowych maratonach obowiązuje wymóg posiadania ważnych badań lekarskich. Takie badania może wystawić specjalistyczna przychodnia sportowa (tzw. karta zdrowia zawodnika), lub dowolny lekarz ogólny. Nie martw się jednak – na każdym maratonie możesz zrobić badania na miejscu, są one najczęściej symboliczne (tętno, ciśnienie itp.) Jeżeli będziesz miał kłopoty z ciśnieniem to powiedz, że całą noc jechałeś pociągiem (jeżeli jesteś nad morzem to z gór, jeżeli w górach to z wczasów nad morzem). Badania są bezpłatne i każdy zawodnik musi stawić się u lekarza, który wydaje ostateczną opinię o dopuszczeniu do startu w maratonie.


Z podbitym przez lekarza zgłoszeniem wracasz do stolika. Odbierasz swój numer startowy, koszulkę, materiały reklamowe oraz regulamin zawodów. Przed startem obowiązkowo zapoznaj się z tymi materiałami (zwłaszcza z regulaminem). Sprawdź czy dostałem 4 agrafki! Jeżeli nie to musisz je koniecznie zdobyć! (przezorni przywożą z domu). Od teraz jesteś prawdziwym zawodnikiem!


Jeżeli potrzebujesz noclegu – załatw to teraz. Opłata będzie wynosiła ok.20-35 zł/dobę w zależności od standardu. Jeżeli jest taka możliwość, to zamów sobie zdjęcia z trasy – wspaniała pamiątka – najczęściej będzie to jedno/dwa zdjęcia ze środka dystansu + jedno z mety. Fotografowie robią zdjęcia najczęściej wszystkim biegnącym, więc na pewno cię nie przeoczą.


Wyśpij się możliwie porządnie – możesz mieć z tym duże kłopoty związane z emocjami startowymi – większość biegaczy nie może zasnąć na dzień przed startem. Jeżeli nocujesz z innymi biegaczami to nie zdziw się, że będą kłaść się spać już w okolicach 22:00. Przed zaśnięciem wypij dużo płynów niegazowanych, zjedz porządną kolację (koniecznie lekkostrawną), zadbaj o to, żeby twoje obuwie porządnie wyschło (jeżeli jest wilgotne)


Przed startem: starty odbywają się z zasady rano (9:00-10:00). Dlatego też wstań około 4 godzin wcześniej i zjedz lekkie śniadanie (znów lekkostrawne, nigdy jajka, ryby itp.) Jeżeli zapowiada się gorący dzień pij ponad chęć niegazowaną wodę mineralną – nie dziw się, że po starcie tylu zawodników będzie “skakać w krzaki” za potrzebą. Twój organizm musi być nasycony.


Przed startem musisz jeszcze dokonać kilku formalności: ubierz się w strój sportowy w którym będziesz biegł. Numer startowy przypnij 4 agrafkami z przodu koszulki na wysokości piersi. Zadbaj o to, by za

wiązać silnie sznurowadła – nie powinny ci się w trakcie biegu rozwiązywać (ich zawiązanie wymaga zatrzymania się, a to bardzo wybija z rytmu). Ja osobiście wiąże je na podwójny supeł. Pamiętaj – musisz mieć jednak możliwość swobodnego ruchu stopy w bucie, oraz jego w miarę szybkiego zdjęcia w razie potrzeby masażu (skurcze) lub wyciągnięcia np. kamieni. Swoje ubrania “cywilne” możesz zostawić u organizatorów we wskazanym miejscu. Zapakuj je w worek, który dostaniesz w biurze zawodów i opisz go swoim numerem startowym – na jego podstawie będziesz mógł ten pakunek odebrać na mecie. Zgubisz numer startowy – będziesz miał kłopoty.


Dzień przed startem przygotuj sobie odżywki na trasę. Podczas maratonu co 5 km znajdują się specjalne punkty z odżywkami własnymi zawodników, które możesz tam odebrać. Jeżeli biegniesz po raz pierwszy to OBOWIĄZKOWO na kilku punktach powinieneś zostawić jakieś pożywienie. Mogą to być np. banany, mała czekolada, napoje izotoniczne. Proponuję 10, 20, 30 i 35 kilometr. Odżywki musisz zaznaczyć w widoczny sposób swoim numerem – organizatorzy podadzą ci je na trasie, lepiej jednak pamiętaj gdzie one są, gdyż mogą cię przeoczyć w tłumie. Warto też kupić glokozę w pastylkach. Jest poręczna, możesz włożyć pastylkę do ust, a ona sama powoli będzie się rozpuszczać w trakcie biegu przez około 1 godzinę.


Ubierz się stosując zasadę, że im niższa temperatura otoczenia tym lepiej. Najlepsze wyniki maratonu uzyskuje się przy niskich temperaturach (do 10 stopni). Czym goręcej, tym więcej osób nie kończy biegu. Ubierz się więc tak, by na starcie było ci (o ile to możliwe) zimno. W trakcie biegu i tak się rozgrzejesz – dodatkowo zadziała maść o której za chwilę.


Na pewno już czujesz charakterystyczny “smród” szczypiący w oczy. Tak pachnie maść rozgrzewająca, której używają zawodnicy przed biegiem. Ma ona tą właściwość, że pobudza mięśnie do pracy i co najważniejsze przeciwdziała skurczom. Warto żebyś i ty zaopatrzył się w jakiś jej rodzaj – najlepiej spytać w aptekach o maść rozgrzewającą dla sportowców. Jeżeli jej nie posiadasz to możesz spróbować pożyczyć ją od innych zawodników. Wiedz, że powinieneś bez względu na temperaturę otoczenia posmarować kolana i mięśnie nóg. Jeżeli jest chłodno posmaruj całe nogi, można też posmarować ramiona i barki. UWAGA: maść jest niebezpieczna dla oczu i ust, koniecznie po jej użyciu musisz umyć mydłem ręce. Inaczej w trakcie biegu, kiedy będziesz ocierać pot z czoła, maść dostanie się do oczu i będziesz miał kłopoty.


Skorzystaj z ubikacji. Powinieneś mieć lekki żołądek – stres oraz emocje przedstartowe powodują u wielu biegaczy rozwolnienie i inne kłopoty żołądkowe. W razie czego na trasie powinny być rozmieszczone toalety (sprawdź w informatorze na których kilometrach)


Zaobserwujesz jak inni zawodnicy rozgrzewają się. Ty nie przesadzaj – ponieważ jesteś amatorem przebiegnięcie tak jak zawodowcy przed startem dodatkowych 5 kilometrów może cię krótko mówiąc “zabić”. Jak chcesz to się trochę porozciągaj, potruchtaj ze 100-200 metrów i wystarczy.


Na linii startu powinieneś pojawić się na około 15 minut przed startem. Stań na końcu stawki – obowiązuje zasada, że na pierwszej linii ustawiają się zawodnicy na wózkach, za nimi “elita maratonu” czyli zawodowcy, a później reszta. Nikt nie będzie miał do ciebie pretensji jeżeli ustawisz się z przodu, jednak po pierwsze będziesz przeszkadzał zawodnikom, którzy będą biec szybciej od ciebie, a po drugie zasugerujesz się ich tempem i bardzo szybko się zmęczysz.


Pierwszy strzał startera najczęściej oznacza start wózkarzy. Ruszą oni na trasę 5-10 minut przed wami. Ponieważ osiągają o wiele lepsze wyniki niż czołówka biegu, więc nie powinniście mieć z nimi styczności. Wśród nich jednak także zdarzają się tacy amatorzy jak wy, więc możliwe jest, że będziecie ich mijać. Na każdym niemal maratonie zdarzają się podbiegi, niektóre na tyle strome, że zawodnicy na wózkach mają kłopoty z ich pokonaniem. Inni biegacze pomagają im wtedy w potrzebie i popychają na szczyt. Zanim jednak pomożesz – spytaj! Nic na siłę – każdy toczy własną walkę.


START ! Rozpocznij bardzo powoli. Daj się wyprzedzać, i biegnij przez pierwsze 5 kilometrów spokojnym, wolnym rytmem. W zależności od liczby startujących już za jakiś czas zaczną tworzyć się grupki biegnących tym samym tempem. Ty też na pewno znajdziesz sobie odpowiednią grupę, jednak znów nic na siłę. Grupy w maratonie charakteryzują się tym, że ich skład bardzo często się zmienia: jedni zawodnicy słabną i zostają w tyle, drudzy przyśpieszają i was doganiają, jeszcze innych to wy doganiacie i “zbieracie ze sobą”. Najbardziej zabójcze dla grup są punkty żywnościowe. Każdy z nich prawie na pewno rozbije twoją grupę i zapoczątkuje tworzenie nowej.


W zależności od organizatorów trasa maratonu oznakowana jest tablicami informacyjnymi stojącymi na poboczu co 1 lub 5 kilometrów. Od czasu do czasu możesz spotkać także tablice z czasem. Niestety najczęściej czas jest na nich podawany niedokładnie, więc powinieneś biec z własnym stoperem na ręku. Uruchom go w chwili przekroczenia linii startu a nie na strzał startera!


Punkty żywieniowe rozstawione są na trasie co 5 km. Znajdziesz na nich wodę niegazowaną, napoje izotoniczne, oraz okazyjnie: kawałki bananów, czekolady, pomarańczy, cukier w kostkach. Jeżeli chcesz dobiec do mety, to musisz przestrzegać poniższych zasady: jeść i pić na trasie musisz zacząć zanim poczujesz taką potrzebę – jeżeli zaczniesz jeść lub pić dopiero kiedy ci się zachce, to zanim organizm zacznie trawić pokarm ty będziesz już “trupem”. Dlatego też pij oszczędnie, ale na każdym punkcie. I jedz na siłę. Jeżeli na punktach są napoje izotoniczne to je pij (nie więcej niż 1/3 kubka na jednym punkcie do 25 kilometra – później tyle, ile potrzebujesz ale też nie więcej niż cały kubek). Jeżeli jest gorąco polewaj głowę wodą mineralną ale nie zrób sobie prysznica – kiedy będziesz zbyt mokry pojawią ci się na skórze bolesne odparzenia. Pij małymi łyczkami przez około 50 metrów lekko zwalniając tempo.


Przed punktami odżywczymi zauważysz, że grupa w której biegniesz rozciągnie się. Dzięki temu organizatorzy zdołają dotrzeć do każdego z was. Jeżeli wymaga tego sytuacja to wybiegnij kilka kroków przed grupę lub zostań kilka z tyłu. Jeżeli nie zdołasz w biegu złapać kupka z odżywkami, zatrzymaj się lub nawet zawróć. Do około 20-25 kilometra punkty powinieneś pokonywać biegiem, bez przystawania. Dzięki temu nie stracisz rytmu biegu.


W okolicy punktów żywnościowych będą także punkty odświeżania. Tam dostaniesz nasączone wodą z solą gąbki. Przetrzyj nimi twarz, kark, całe ręce, i obowiązkowo nogi. Woda z gąbek jest bardzo niesmaczna, dlatego uważaj, żebyś się jej niechcący nie napił (to dlatego na głowę wylewaj wodę mineralną a gąbki używaj tylko do przetarcia twarzy). Jeżeli jest zimno to raczej zrezygnuj z gąbek – zmyją całą maść rozgrzewającą. Gąbki możesz trzymać w ręku przez około 1 kilometr – tak długo jak

jest w nich woda. Możesz też włożyć je do spodenek (z boku) lub pod ramiączka koszulki. Będziesz miał wolne ręce, a woda powolutku będzie cię chłodzić. Jeżeli gąbka jest już sucha to ją wyrzuć – zbędne obciążenie. Wydaje się to śmieszne, ale po 30-35 kilometrze będziesz miał ochotę wyrzucić nawet podkoszulkę!


Wszelkie przedmioty wyrzucaj na pobocze drogi tak, by nie przeszkadzały innym biegnącym. Jeżeli masz coś, co nie jest ci potrzebne (zwłaszcza po 30 kilometrze) to zanim wyrzucisz np. kubek z połową napoju, spytaj czy ktoś z biegnących obok ciebie tego nie potrzebuję – nie wszyscy zdążą czasem w ferworze walki złapać odżywki.


W maratonie obowiązuje zasada, że czym silniejszy wiatr tym większe tworzą się grupy biegaczy. Przy bardzo silnym wietrze OBOWIĄZKIEM jest biegnięcie w takiej dużej grupie – uchroni cię to przed morderczym działaniem wiatru. Możesz ustawiać się w grupie po zawietrznej, jednak od czasu do czasu wypada wyjść na prowadzenie. Pamiętaj tylko żeby nie podkręcać tempa - w ten sposób możesz popsuć współpracę całej grupy lub ją rozbić. Jeżeli nie masz siły to biegnij z tyłu.


Bieg maratoński rozgrywany jest na dystansie 42 kilometrów i 195 metrów. Informacja zdawałoby się podstawowa, jednak wiele osób uprawiających sport wyłącznie telewizyjny może o niej nie wiedzieć. Nie staraj się skracać sobie drogi – na całej trasie biegu rozstawieni są sędziowie, którzy skrzętnie notują wszystkich biegnących. Wystarczy, że twoja obecność nie zostanie stwierdzona na choćby jednym punkcie, a zostaniesz zdyskwalifikowany. Dlatego też dbaj, by twój numer startowy był dobrze przypięty do koszulki. O ile to możliwe staraj się też być widocznym dla sędziów – nie chowaj się w samym środku grupy biegaczy jeżeli widzisz, że dobiegasz do punktu kontrolnego.


Pamiętaj: pierwsze przykazanie początkującego maratończyka brzmi: biegnij wolniej niż ci się wydaje że możesz. Na szybkie biegi przyjdzie czas kiedy będziesz miał więcej doświadczenia. Nie daj sobie narzucić tempa przez innych biegaczy. Sprawdzaj stoperem czasy na poszczególnych kilometrach. Możliwe że grupa, w której biegniesz przyśpiesza. Biegnij równym, własnym rytmem, a nie (podświadomie) takim jak zawodnik obok ciebie. Staraj się ograniczać zbędne ruchy, ręce powinny być blisko ciała i wykonywać oszczędne ruchy. Pamiętaj, że czeka cię około 55-65 tysięcy kroków.


Wraz z kolejnymi mijanymi kilometrami będziesz coraz bardziej zmęczony. Ścinaj wszystkie możliwe zakręty, uważaj na wszelkiego rodzaju dziury i nierówności podłoża – nie przeskakuj ich lecz okrążaj. Jeżeli jest mokro – omijaj kałuże i mokre odcinki. Czym dłużej twoje buty będą suche tym lepiej dla twoich stóp. Jeżeli będą już całe przemoczone to możesz biec przez środek kałuży (o ile nie ma ona rzecz jasna 20 cm głębokości)


Jeżeli jesteś zmęczony lub czujesz, że niedługo będziesz miał skurcze mięśni zatrzymaj się w punkcie masażu (o ile takowe są). Masaż trwa około 3-5 minut.


Jeżeli poczujesz, że wpadło ci coś do buta, i przez ponad 100 metrów nie chce samo wypaść, koniecznie zatrzymaj się, zdejmnij but i wyrzuć intruza. Tak samo zrób, jeżeli uwiera cię skarpetka. Praktycznie NIGDY nie wyrzucaj skarpetek ani tym bardziej uwierających butów – będzie przez to jeszcze gorzej. Jeżeli zrobią ci się bąble i nie możesz biec – zatrzymaj karetkę lub zgłoś się na punkcie sanitarnym. Niech ci przebiją igłą bąbla, i założą cienki opatrunek. Jeżeli masz silne obtarcia skóry zrób tak samo.


W przypadku kiedy twoje stopy są przez zły dobór butów bardzo zniszczone i prawie nie możesz biec, spróbuj biec tzw. “kantem” czyli stawiać stopy pod różnymi kontami do podłoża. Powinno trochę pomóc, ale ryzykujesz kontuzję i zwichnięcie kostki.


Kiedy złapie cię niespodziewanie skurcz, połóż się na drodze. Niech ktoś ci go rozmasuje – należy masować silnie mięsień w kierunku serca. Wstań powoli. Ważne jest żebyś po skurczu zaczął bardzo płynnie i ostrożnie. Szybkie obciążenie na pewno spowoduje ponowny skurcz – tak więc, najpierw lekki marsz, później leciutki trucht, dopiero po kilkudziesięciu metrach normalny bieg. Z biegiem lat nauczysz się rozpoznawać nadejście skurczu na kilka sekund wcześniej i tak rozluźniać mięsień, żeby do niego nie dopuścić.


Na trasie rozmawiaj z innymi zawodnikami. Większość maratończyków to gaduły – rozmowa bardzo pomaga w przezwyciężeniu kryzysów oraz podnosi na duchu. Nie wstydź się pierwszemu zacząć rozmowę, wskazane jest też przyznać się że po raz pierwszy biegniesz maraton. Inni zawodnicy na pewno się tobą zaopiekują i wskażą na błędy jakie popełniasz. To że nie masz ochoty na rozmowę jest najczęściej pierwszym symptomem skrajnego wyczerpania.


W pewnej chwili poczujesz, że nie masz już siły dalej biec. W takim przypadku zacznij maszerować, ale nie stawaj (ani tym bardziej nie siadaj i nie kładź się). W marszu pracują inne partie mięśni, więc iść na pewno możesz. W tym samym czasie mięśnie “biegające” odpoczywają, ale uważaj żeby nie odpoczeły za bardzo, gdyż nie będziesz mógł zacząć z powrotem biec (złapią cię skurcze). Dlatego wskazane jest robić marsze nie dłuższe niż 100 metrów (przy wyczerpaniu organizmu 200-500 metrów). Staraj się mimo wszystko biec z przerwami co np. 1 km na 100 metrów marszu. W ekstremalnych sytuacjach możesz pokonać pieszo nawet 15 kilometrów. Limit czasu na maratonach wynosi 5 godzin, więc jeżeli udało ci się przebiec 25 kilometrów w niewiele ponad 2 godziny to resztę powinieneś zdążyć przemaszerować. Nigdzie, w żadnym regulaminie nie jest powiedziane, że zawodnik zobowiązany jest do przebiegnięcia maratonu - jeżeli umiesz szybko chodzić możesz nawet przejść cały (raczej ci się to nie uda, mój rekord to 25 km na piechotę i wynik 4:55:13). Zdecydowana większość zawodników wcześniej czy później dla odpoczynku zmuszona jest do marszu. Jedni zaczynają na 20 km, inni na 35, ale nigdy nie jest to wstyd. O ile musisz iść, zaczynaj jednak w miarę możliwości bezpośrednio przed punktem odżywczym: nie dość, że odpoczniesz, to jeszcze uzupełnisz płyny i spokojnie zjesz małe co nieco.


Głód. Jeżeli zrobisz się głodny to masz problem – praktycznie już po tobie. Jedyny ratunek to “skombinować coś do jedzenia” i przeczekać w lekkim truchcie, aż organizm zacznie to trawić.


Wyczerpanie. Czym lepiej jesteś przygotowany, tym później ten moment nastąpi, ale z pewnością w końcu nastąpi. Do tej pory byłeś zmęczony biegiem. Tak jak i w życiu codziennym zmęczeni jesteśmy po pracy, po długim spacerze, po treningu. Ale teraz przygotuj się na to co nastąpi: będziesz wyczerpany. Wyczerpanie to stan, w którym w normalnym życiu raczej trudno się znaleźć: jest to kwintesencja maratonu, poczucie całkowitej bezsiły, prawdziwa próba charakteru. To właśnie wyczerpanie organizmu powoduje tzw. “uderzenie w ścianę” w potocznym języku maratończyków. Może to nastąpić niespodzianie w ciągu jednego kilometra. Nie da się tego opisać, to trzeba przeżyć samemu. Jeżeli przez cały maraton nie poczujesz wyczerpani

a to oznacza jedną z dwóch rzeczy: albo biegłeś zdecydowanie wolniej niż twoje możliwości, albo na najbliższej olimpiadzie zdobędziesz złoty medal. Obiecuję ci, że tego kryzysu nie da się niezauważyć. Według mnie całe piękno maratonu polega na tym, że zarówno zawodowcy, jak i amatorzy odczuwają tak samo silnie owy kryzys. Tego po prostu nie można wytrenować – to trzeba wytrzymać. Jeżeli kryzys spotka was przed 35 kilometrem to nie starajcie się go przetrzymać – macie za daleko do mety. Musicie zwolnić (wręcz zacząć iść) i odpocząć. Potrwać do może od 10 do nawet 30 minut.


“Już dalej nie mogę”. To stwierdzenie oznacza prawie całkowitą porażkę. Jeżeli znajdziesz się w takim stanie psychicznym to wszelaka silna wola nic tu nie pomoże. Co robić w takiej sytuacji lepiej nauczyć się na pamięć, niż zastanawiać się później: zacznij iść wolno, ale jednak do przodu. Zorientuj się ile zostało kilometrów do mety i ile masz czasu. Jeżeli na każdy kilometr drogi masz więcej niż 7 minut, to jest jeszcze szansa. Bardzo możliwe, że za 15-30 minut poczujesz się lepiej i będziesz mógł biec dalej.


Nie wiem jak byś był zmęczony, ale na ostatnim kilometrze obiecuję ci, że będziesz biegł. Zmęczenie gdzieś pryśnie jak tylko w oddali zobaczysz metę. I tylko jedna myśl: koniec! Dokonałem tego !


META. Zaraz za linią mety zatrzymaj się. Organizatorzy zawieszą ci na szyi medal. Jeżeli poczujesz się bardzo źle zgłaszaj im to od razu. Niektórzy biegacze prosto z linii mety trafiają pod kroplówkę. Jeżeli przydarzy się to i tobie, to nie przejmuj się tym. Jest to zabieg bezbolesny, który nadspodziewanie szybko postawi cię na nogi i nie oznaczający, że z twoim zdrowiem stało się coś niedobrego. Po prostu masz silniejszy charakter od ciała. Przez pierwsze 10-20 minut po zakończeniu biegu mogą wystąpić mdłości, wymioty, skurcze. Jeżeli położysz się za szybko, będziesz miał problemy ze wstaniem. Jedz i pij, jednak powoli. Za dużo wypijesz na raz – będziesz wymiotował. Kiedy dojdziesz już trochę do siebie zjedz posiłek fundowany przez organizatorów. Jedno piwo też jest wskazane ze względu na wartości odżywcze. Ale nie więcej! Wykąp się, zmień ubranie i koniecznie obuwie. Do zobaczenia na następnym maratonie!



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
INVEST
18:22
jann
18:16
kubawsw
18:12
Henryk W.
18:12
Hieronim
17:59
przystan
17:39
kasjer
17:11
marczy
16:50
RobertLiderTeam
16:44
biegacz54
16:33
Citos
16:27
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |