- brak -

:)

Start i meta na Krakowskich Błoniach. Fajnie zrobiony pamiątkowy biuletyn. Kaucja za chip w całości zwrotna. Masaże przed i po biegu.
Konieczny pomiaru trzeciego międzyczasu.

Pakiet żywieniowy wydany bez stania w długiej kolejce. Oprawa biegu - super. Start i meta - wybrano dobre miejsce. Pasta Party - sympatyczna i miła obsługa. Punkty żywieniowe na trasie - dobrze oznakowane i menu na stole w pełni zaspokoiło moje potrzeby energetyczne. Oznakowanie trasy - widoczne nawet pomimo padającego deszczu. Doping kibiców - był super, zwłaszcza ten na końcu.
Medale piękne. Masaż odpuściłem bo już sił zabrakło. Drobne minusy. Przy końcówce pętli przy wbiegu na niepełną pętlę wokół Błoń można by rozgraniczyć trasę dla tych co biegną ostatnie pełne kółko i tych co dopiero będą mieli zacząć je biec. Najlepiej jakąś wstążką czy czymś podobnym tak by nie było problemów z kierunkiem biegu dla zawodników. Ogólnie impreza z sercem i fajnie było wystartować nawet pomimo nie najlepszej pogody.

- brak -

Zdecydowanie za mała porcja makaronu na PP.

Super przygotowany bieg, sporo uzcestników, świetna zabawa.

Jestem bardzo podejrzliwy do imprez przygotowanych przez małopolski Kraków. Imprezy biegowe najlepiej są organizowane przez Wielkopolskę oraz Śląsk, więc szukałem słabych punktów. Nie znalazłem ich wiele
-Koszulka XXL dobry żart- najgorsze to to że widziałem na trasie 200 ludzi w koszulce XL rozdanej tzw. lekką ręką.
-90 złotych wpisowego przy sponsorze magnacie stalowym - wygórowana.
Końcowa pętla na Błoniach gdy jedni biegli do mety a drudzy mieli jeszcze 4 kilometry to raczej plus gdyż ćwiczy silny charakter biegacza. Meta smakuje inaczej…
Skargi na wodę w koleinach w Nowej Hucie raczej należy mieć do pana boga niż do organizatorów. To on zesłał deszcz.
Za rok znowu się spotkamy…

- brak -

- brak -

Impreza udana mimo niesprzyjającej pogody.Dzięki dla wszystkich zaangażowanych w organizacji maratonu.

Informacje na temat biegu w necie,folderach,mediach.Łatwość dotarcia do biura,sprawność,życzliwość,dobra informacja.Widać profesjonalizm.Opłata startowa w normie.Zapewnienie noclegów na hali i innych pomieszczeniach budynku Wisły Kraków - dobre.Szatnie,toalety,depozyt,prysznice,masaże - wszystko na poziomie.Pasta party,posiłek po biegu i inne atrakcje.Medal,koszulka.Szybkie wyniki.Trasa dość dobrze oznaczona,pkt z napojami i odświeżania.Jak dla mnie zbyt długa ceremonia nagradzania/parlamentarzyści/.Uwagi co do trasy - te nieszczęsne pętle wokół Błoni??? I brak dodatkowego pomiaru na pętlach wokół błoni/
Ogólnie oceniam +4/czyli 9/

Biuro zawodów dobrze zorganizowane, brak kauci za chipa, ciekawe pasta party, dobrze oznaczona trasa, na mecie wszystko ok, do 10 brakuje ciągle odpowiedniej nawierzchni na trasie w Hucie i dokładnego oznaczenia kilometrów.

Maraton w Krakowie bardzo dobry. Jedyne niedociagnięcia to zła miejscami jakość nawierzchni, a przy odbiorze numerów na błoniach przydałyby się wiszące oznaczenia przy których stolikach nazwiska na jakie litery są obsługiwane.
Zalet nie będę wymieniał bo jest zbyt wiele. Za rok na pewno przyjadę.

Na przyszłość należałoby poprawić dokładnośc jak i czytelność poszczególnych kilometrów na trasie. Aż się prosi aby były oznaczone również w pionie.
Trasa na Hucie poprzez koleiny i dziury w drodze wypełnione deszczówką można by rzec lekko przełajowa:)
Za całą resztę jeden duży pozytyw.
Za rok wystartuje tu po raz trzeci z rzędu:)

- brak -

Wypadałoby trochę poprawić nawierzchnię na trasie , no i przydałoby się jakieś pionowe oznaczenie kilometrów .

- brak -

- brak -

Wszystko zorganizowane profesjonalnie i sprawnie,głębokie ukłony dla moknących i marznących wolontariuszy,minus to nawierzchnia i szerokość trasy w rejonie Nowej Huty(koleiny i nierówności jak na zamarzniętym kartoflisku).

Ładne medale, koszulki, wspaniały urok Krakowa, także dowolna ilość piwa po biegu i znakomite masaże... słabe oznakowanie trasy i marne, a właściwie dla mnie zabrakło - prysznice po biegu. Jednak bieg zasługuje na '9'. Warto tu wrócić za rok i wystartować choćby na minimaratonie (4,2 km), na którym również rozdawano piękne madale (trochę inne) i podkoszulki.

- brak -

Gratulacje dla organizatorów, szczególnie za bufety na trasie oraz na mecie

Mój pierwszy w pięknym mieście.

- brak -

Miejscami wąska, niebezpieczna trasa, mozliwość skracania na końcówce (z której troche osób korzystało) i niepotrzebne zamieszanie z rolkarzami.
Plusy- trasa ładna widokowo, dobra obsłuba na punktach i duża zyczliwość wolontariuszy.

- brak -

- brak -

trasa bardzo ciekawa i dobrze zabezpieczona, ale fatalnie oznaczone kilometry, fantastyczni wolontariusze, dobrze pracujące biuro, szatnie, masaże, piwko, jedzonko na mecie. wszystko czego było mi trzeba. dostałem tylko koszulkę XXL a w formularzu zaznaczyłem L. dobra impreza, ale na pewno nie hit.

Bieganie w Krakowie ma swój urok i tyle, nawet jeśli cały czas pada a na Rynku kibiców jak na lekarstwo , ale... Dwa, moim zdaniem poważne minusy dla organizatorów to: 1.Nieszczęsna pętla końcowa na Błoniach bez dodatkowej kontroli na 40 km - wbiegając na Błonia sędzia ustnie informował o tym żeby biec prawą stroną, ale co z cudzoziemcami lub na tyle zmęczonymi, że nie dosłyszeli? Myślę, że można było postawić barierki. 2.Oznaczenie kilometrów na trasie (albo trzeba było oznaczyć pionowymi tablicami każdy kilometr, albo co najmniej poinformować które malunki na jezdni są prawidłowe - białe, żółte czy pomarańczowe. Z pewnością brawa dla wolontariuszy, zwłaszcza wskazujących drogę, ci obsługujący punkty żywieniowe, mimo zapału, czasami się trochę gubili - ktoś musiałby ich lepiej przygotować. Z pobożnych życzeń: bardzo skromny pakiet startowy - myślę, że przy tym sponsorze głównym można było dorzucić, tak jak to dawniej bywało, czpkę lub plecaczek lub ręcznik lub cosik z logo CRACOVIA MARATON - mała rzecz a cieszy! Mimo wszystko - naprawdę warto tu pobiec!

- brak -

Fajna impreza. Dwa minusy za:

fragmenty trasy: - gumową matę z wytłoczeniami dla rolkarzy - powód wielu upadków (też miałem "przyjemność") i wąski pas dla zawodników na jednej ulicy w Nowej Hucie (trzeba było jechać w ruchu ulicznym),

jedzenie - ze smakami nie będe wybrzydzał, jednak w Dębnie było smaczniej i więcej :).

Biegaczom przydałaby się coś ciepłego - herbata na trasie!

Trasa w miarę ciekawa i dobrze oznaczona POZA METĄ!!! Przed metą można było pominać sobie dodatkową pętlę i ukończyć bieg jakieś 3km wcześniej! Albo spaecjanie albo przez pomyłkę, jak zrobiła to moja koleżanka. Niechcący wbiegła na metę zamiast na ostatnie kółko i na wynikach miała o około 20min lepszy czas. Niestety tego startu jako maratonu zaliczyć sobie nie może:( Czy każdy ma studiować mapę przed startem? Trasa powinna być czytelnie oznaczona! Brak ciepłej wody pod prysznicem.

- brak -

- brak -

zdecydowanie meta powinna być w centrum Starego Miasta...

1 wg regulaminu przyjmowanie prywatnych odżywek miało być do godziny 9:00, w rzeczywistości samochód odjechał dużo wcześniej i sporo osób go poszukiwało.
2 mało widoczne oznaczenie kilometrów, brak oznaczeń pionowych
3. miejscami zbyt wąska i strasznie dziurawa trasa
4 stworzenie okazji do skracania trasy przy okrążaniu błoń
WIELKIE BRAWA dla WOLONTARIUSZY i KIBICÓW!!!

Przyznam szczerze, że spodziewałem się lepszej organizacji. Rozczarowanie przyszło już w chwili weryfikacji w biurze zawodów. Ponieważ system nie odnotował wywiązania się z obowiązku płacowego, nie miałem przydzielonego numeru startowego. Otrzymałem wypisany ręcznie, flamastrem jakiś "świstek papieru". Aż dziwne, że organizator nie pomyślał o wydrukowaniu kilkudziesięciu numer więcej dla spóźnialskich czy tych którym elektronika spłatała figla. A szkoda, bo dla wielu z nas numer startowy to także pamiątka z maratonu!!!
Na punktach odżywiania i odświeżania jakoś za mało osób do obsługi było, co powodowało, że były problemy ze złapaniem napoju czy "zagryzacza". No a hitem był punkt obsługujący zawodników biegnących w dwóch różnych kierunkach (tak ok. 16 i 26 km). Tam obsługa miała w pewnym momencie problem, na którą stronę podawać napoje!!!
Na mecie... cóż... trudno było o rzetelną informację, a pytane z obsługi osoby kierowały biegaczy czasem w przeciwne strony. A o lokalizacji i dostępności prysznicy nie udało mi się dowiedzieć przez dobre pół godziny po zameldowaniu się na mecie!!!
Natomiast cieszyć może, że mimo kiepskiej pogody na trasie można było spotkać i usłyszeć doping kibiców. Dla nich OGROMNE BRAWA!!!
I na koniec trasa... to chyba największy atut Krakowa!!!