- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

Piątka nieco na wyrost, ale i dla zachęty dla organizatorów by wszystkie głosy krytyczne mocno wzięli sobie do serca i się poprawili. I za medal, który faktycznie jest bardzo ładny. Do poprawki: sposób rozdawania pakietów startowych - ja odbierając pakiet w piątek koło 9.00 - duża kolejka była - o koszulce mogłem zapomnieć. Brak normalnej przebieralni - dla osób spoza Poznania to jednak ważne by móc się w spokoju przebrać, nie mówię już o umyciu. Ja akurat na metę wbiegłem jeszcze normalnie z ostrym finiszem - medal, wodę i rogala dostałem - ale wiem, że potem było znacznie gorzej. To nie powinno się zdarzyć. Ale trasa ok, nie najszybsza, ale fajna. Poprawcie się, to będzie lepiej.

Z perspektywy uczestnika z samej końcówki biegu:

- biuro zawodów: odbierałem w piątek rano, ok.7:30 załatwiłem wszystko w 10 min. Sztuczny tłum przy koszulkach, ludzie pchali się do pierwszej osoby obsługującej, kolejne 2 stały wolne. Koszulkę dostałem w zadeklarowanym rozmiarze. Czego nie rozumiem (ale nie tylko tu to się zdarzyło) - to rozdzielanie ludzi na ileś kolejek: tu numer, tu koszulka itd. Niepotrzebne przedłużanie czasu. Miejsca na hali było dużo, by się przechować przed startem.
- zestaw startowy: jakości koszulki nie oceniam, fasolki niepodległości to dla mnie kuriozum. Ale zasieję i zobaczę :)
- trasa - atest był, km na GPS były w oczekiwanym miejscu - OK
- organizacja mety: - 2biegłem na metę w ostatniej dziesiątce biegu, medal otrzymałem po jakiś 10-15 minutach. Podejrzewam, że przy czasach 50+ to było tak jak pisali poprzednicy - nieziemskie korki. Rogala nie dostałem, ale znając podejście niektórych biegaczy widziane na innych biegach to mnie to jakoś nie zdziwiło. Brak kultury i korzystanie z okazji, bo organizator pewnie nie tak logistycznie wszystko rozplanował, a wolontariusze nie zdołali wszystkiego przypilnować.

Podejrzewam, że organizatora przerosła ilość biegaczy i trochę wyobraźni zabrakło. Inne imprezy w Poznaniu (chociażby Maniacka Artiego) to przecież wysoki poziom trzymają. Osobiście dodałbym możliwość odebrania zestawu startowego przez upoważnienie (lub opcja wysyłki pocztą) Bieg był w piątek, wcześniej same dni robocze, moi znajomi z Poznania pracując akurat na drugą zmianę w ten tydzień (godziny 14-22) obeszli się ze smakiem ze startem, ponieważ biuro zawodów otwarte od godziny 16 do 21 nie umożliwiło im odbioru zestawu. W piątek, zgodnie z informacją od organizatora, nie mogli bo mieszkają w Poznaniu. Trochę nieprzemyślane to było.

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

Właściwie wszystko zostało już napisane.
Zwóciłbym tylko uwagę, że wersja regulaminu zamieszona na maratonach polskich (z początku roku - http://www.maratonypolskie.pl/dokument/2016/32222_35_regulamin.pdf) mówiła o limicie 3000 uczestników i tyle powinno zostać... Zwiększanie limitu ponad 3x to chyba tylko skok na kasę i nic więcej! Dałem 2/10 a nie 1/10 tylko i wyłącznie za medal. Jak dla mnie największym skandalem jest czekanie w kolejce przed linią mety na to żeby ją przekroczyć. To jakiś ewenement na skalę światową! Ciekawe czy ktoś ma zdjęcia jak biegacze czekają przed metą - może na koniec teleexpresu rozsławili by tak niezwykły bieg...

- brak -

- brak -

Nieudolna organizacja strefy mety doprowadziła do zatoru w którym utknęła druga połowa biegaczy (czyli ok.4000 biegaczy). W efekcie po przebiegnięciu nieco ponad 9,5 km wszyscy stawali w kolejce do przekroczenia linii mety. Trwało to kilka minut.
Skandalem było jednak zachowanie organizatora - pan Kujawiński nie przeprosił biegaczy za fatalną organizację, ani nie odniósł się do swoich błędów w żaden sposób, a wręcz skoncentrował się na piętnowaniu biegaczy którym jego ludzie wydawali po dwa rogale czy dwie wody.
Bieg DNO!!! 11.11 polecam wybrać jeden z wielu innych biegów w naszym kraju i okolicach Poznania. Do pana Kujawińskiego niech zapisują się tylko desperaci lub osoby biegające poniżej 50 minut.

wstyd

Kpina z biegaczy.
- 35 min stania by odebrać kopertę z numerem i trzy agrafki
- 45 min stania w drugiej kolejce by dowiedzieć sie że koszulki sie skończyły( nie rozmiarówka tylko skończyły sie koszulki)
- korek kilkunastometrowy prze metą i zapowiedzi spikera by wylączyć sobie czas we własnym zegarku bo to może potrwać
- kilkunastominutowe stanie za linią mety by otrzymac medal i rogala
- niestety po 30 min okazuje sie że medali zabrakło
- nie przybiekłem ostatni, za mna było jeszcze 1500 osób. Bieg ukończyło 9000 osób z 10000 zapisanych. zamówiono 7000szt?
- wychodzi że bogaty pakiet to butelka wody i numer z 3 agrafkami za 70zł
- Ma mecie przydała by sie tez folia do okrycia dla biegaczy
P.Kujawiński powinien dostać dożywotni zakaz organizacji biegów. To biegacz biegaczom zgotował taki los
- jedyny jasny punkt to wolontariusze

Miało być wielkie święto biegania w Poznaniu... Było... Tylko, że organizatorzy zapomnieli o uczestnikach biegu...

Katastrofa od samego początku. Brak możliwości odebrania pakietu przez osobę upoważnioną. Możliwość jedynie odbioru osobistego już załatwiła większość przyjezdnych biegaczy.

Biuro zawodów otwarte od 07.00 - 08.30 a bieg od 10 tej. Ktoś chyba liczył że przyjezdnych biegaczy będzie kilkuset tylko. Jak to możliwe to nie wiem. Jak zobaczyłem kolejki po odbiory pakietów w których stoi do każdego stanowiska po kilkadziesiąt osób to już wiedziałem że będzie nieciekawie. Przy stanowisku po 40 minuta stania w kolejce otrzymujesz reklamówkę fasolki i numer. Dotarłem do Poznania na godz. 08.00 więc jak można się było spodziewać plany organizatorów szlag trafił po raz kolejny. Biegacze nie zastanawiali się już co będą robić z pozostałym czasem wolnym do biegu ale czy w ogóle na bieg zdążą.
Kolejna kolejka po koszulki i jeszcze osobna do wody. Wodę jeszcze dostałem. Ale zanim dostałem się do koszulek to wielu biegaczy już kolejkę opuszczało i informowało ze koszulek w których mieliśmy obowiązkowo biec i utworzyć flagę już nie ma. Są tylko białe damskie w rozmiarze S. Koszulki zresztą też były rozmiarowo za małe więc nawet jak ktoś trafił swój rozmiar to ledwo w nią wchodził.
Po ponad półtoragodzinnym staniu po odbiór pakietu już można było mieć dość. Zacząłem żartować że jak tak dalej pójdzie to medali braknie na mecie ale i tak nie przewidziałem cyrków które będą się działy.
Start mimo stref puszczono razem. Wszystko ciągnęło się jak flaki z olejem i później spowodowało to zator na mecie przez który ludzie nie mogli na metę wbiec. Kolejka była taka że ludzie stali w niej jeszcze na trasie nie mogąc ukończyć biegu. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Dobiegłem przy końcówce wraz z debiutującą dziewczyną. Na szczęście chcieliśmy jak najszybciej opuścić strefę i szybko przebijaliśmy się do przodu żeby się przebrać i odebrać medal. O rogaliku na mecie nie było już wtedy nawet co marzyć. Medal jeszcze otrzymaliśmy. Później okazało się że medali brakło. Rozumiem jedną wpadkę może dwie ale tutaj praktycznie nic nie było dograne.
Bieg zorganizowany na ilość i bicie rekordu i to się organizatorom udało nie ma co. Cześć osób wróciła do domu zmarznięta i z samym numerem startowym jako pamiątka z tego biegu.

Niesmak pozostał. Biegłem w wielu biegach ale takiego chaosu nigdy na oczy nie widziałem. Wolontariusze robili co mogli ale chyba nikt dzieciaków nie przeszkolił poza tym na każdym stanowisku przydałby jeden dowodzący tym wszystkim.
Zapowiadało się pięknie a upadek z takiej wysokości niestety musi być śmiertelny.
Bieg jak najszybciej musi przejść do historii i następnym razem bu uczcić święto niepodległości pojadę gdziekolwiek tylko nie do Poznania.

- a mi się podobało: ZADOWOLENIE ORGANIZATORÓW - i tyle w tym temacie ! ! !

Wstyd mi b.jako biegacz z Poznania za organizatorów, nie sprostali zadaniu, totalny bałagan w strefie mety, uczestnicy bez medali, itp. Podobno przygotowania do biegu rozpoczęto już 2 lata temu , a efekt kompromitacja. Brak refleksji i zrzucanie odpowiedzialności na zawodników to hipokryzja i beszczelność. Na pewno nie wystartuję już więcej w biegach organizowanych przez runpoland.org

1 Poznański Bieg Nieporadności.
a)Złe zabezpieczenie trasy - można było ostro skracać

b)Korek na mecie - niektórzy musieli czekać w ścisku żeby przekroczyć metę (chyba nigdzie na świecie jeszcze się tak nie zdarzyło)

c)Niekompetentna firma obsługująca czas - są zawodnicy którzy przebiegli trasę z chipem a nie zostali sklasyfikowani.

d)Mimo że nie wystartowała deklarowana ilość ludzi to i tak zabrakło dosłownie wszystkiego (koszulek, medali, rogali, fasolek którymi tak się chwalono itd.)

e)Brak pryszniców

f)Źle przygotowane biuro zawodów - za mało okienek wydających pakiety co skutkowało gigantycznymi kolejkami.

g)Naganne zachowanie człowieka/ludzi odpowiedzialnych za obsługę mediów społecznościowych (FB) odpowiedzi na niemal każde pytanie startujących były przepełnione arogancją i brakiem elementarnych zasad wychowania.

Impreza podobno była przygotowywana przez dwa lata, miała to być najlepsza i największa impreza biegowa w wielkopolsce, niestety okazał się to być gigantyczny pokaz braku kompetencji i zdolności organizacyjnych organizatora.

Skandal.

Burdel od samego początku aż do samego końca. Organizacja mety, gdzie ludzie musieli stać w kolejce by ukończyć bieg to SKANDAL.

Dużo by pisać. Jak większość za brak organizacji i zdrowego rozsądku.

- brak -

To miał być wielki bieg! Hasła reklamowe i zachęta na fb wręcz krzyczały by pobiec w Poznaniu, niesamowity pakiet startowy, organizacja, będzie cudownie! Zebraliśmy się w piątkę i o 4.00 rano wyruszyliśmy na wydarzenie roku biegowego. (Przejechaliśmy 450 km w obie strony) Widok biegaczy na ulicy jeszcze bardziej dodawał emocji i adrenaliny. "Jest moc" pomyślałem. Niestety wraz z wydłużającym się czasem stania w kolejce po numer, worek i....no właśnie, co? Wszystko nabierało czarnych barw. Wystałem się około 35 minut by dowiedzieć się , że koszulka i woda to znów stanie w kolejce. Super, ktoś, kto to wymyślił, to naprawdę mistrzu. Potem już było tylko gorzej...Niestety koszulki nie dostałem, bo się skończyły!Taką informację podano przy okienku!! Podałem rozmiar przy zapisach, jestem na liście startowej- WPŁACIŁEM PIENIĄDZE! Więc gdzie to jest?????
Zator na mecie (chyba kolejki to w Poznaniu normalka),zator po medal, itd. Żenujące jest to, że organizator nie potrafi odpisać na mejla, nie przeprosił uczestników i nie wypowiedział się, co zamierza zrobić z osobami które nie dostały obiecanych rzeczy.
Szkoda, bo przez to bieg już zawsze będzie się źle kojarzył.

Brawo dla wolontariuszy za ich pracę, wkład i siły-DZIĘKI! Pewnie dzieciaki leżą teraz w łóżkach chore. Brawo dla biegaczy!
Brawo dla mieszkańców Poznania za doping !

Ledwo załapałem się na medal i rogala, ale to jedyne plusy Biegu Niepodległości...

Porażka organizacyjna... ponad 25 minut czekania na mrozie na medal w ścisku na linii mety...wiecie, jak się wszyscy wtedy wychłodzili...

Zazdroszczę tym, co mieli support i ciepłe kurtki :-) Reszta ogrzewała się myślą o ciepłym prysznicu. Koło 53. minuty na metę nie można już było wbiec - czekało się w kolejce na przejście przez linię mety! Porażka.

Myślę, że biegacze mają prawo do w pełni uzasadnionych pretensji za oczekiwanie na zliczenie czasu biegu, oczekiwanie na medal będące bezpośrednią przyczyną mogącego się teraz pojawić zachorowania. Poza tym beznadziejne koszulki dla liliputów (L jest dla większości mężczyzn po prostu do pępka, a XL tylko szersza)
Trudność w odbiorze pakietów startowych (dwa dni od 16.00-21.00 - czyli w godzinach szczytu!).

Przed startem 20 TOI TOI-ów na krzyż (tu wielkie podziękowania dla Pani z recepcji budynku C Uniwersytetu Ekonomicznego, która czytała z oczu biegaczy i kierowała ich na półpiętro i na lewo :-)

Źle zabezpieczona trasa na zakrętach umożliwiająca skracanie trasy.

Niedokładne oznaczenie kilometrów - biegaczom pikały zegarki grubo po minięciu oznaczenia kilometra pomiędzy 1 a 6 km.

I jak już musimy czekać na te medale, to dalibyście ludziom herbatę albo folię NRC :-( Rok temu biegłem w Luboniu i żałuję, że w tym roku wybrałem Poznań.
Tak doświadczeni organizatorzy, a jednak poszli w ilość... - wiadomo, zarobek. Gorzej z jakością. Jedyne, co mi się podoba to butelka wody z nakrętką, którą można wykorzystać jak kubeczek :-) Poza tym teraz muszę docenić, że udało się mi na medal załapać...

Wiem, że nie jest łatwo od razu zorganizować cokolwiek na super poziomie mimo szczerych chęci (patrz onegdaj Wrocław Półmaraton), ale sytuacja z mety zepsuła trud wolontariuszy...