| | | |
|
ANONIM
(Kamus) | 2005-04-07, 22:13 TA WATYKAŃSKA CISZA...
Kiedy jest się młodym,nie pojmowało się,że kiedyś -ICH -rodziców nie będzie.Zabrakło także i JEGO.Kiedy w 2003r. wbieglismy na watykański bruk -nagle rozgadani biegacze zamilkli.Tylko było słychać tę ciszę naszych oddechów i szurgotu butów.W oddali siedział On -zgarbiony,biały staruszek.Wielkością człowieka jest przezwyciężanie trudności,przezwyciężanie siebie.TY JESTEŚ WIELKI OJCZE ŚWIĘTY. |
|
| | | |
|
ANONIM
(Grażyna W.) | 2005-04-08, 00:41 TA WATYKAŃSKA CISZA...
Słowa są zbyt małe, by wyrazić wielkość Ojca Świętego... |
|
| | | |
|
| | | |
|
ANONIM
(ozzy) | 2005-04-08, 01:32 czepianie się
Logowanie się jako ktoś nieżyjacy jest chyba odrobinę nie na miejscu, nieprawdaż kolego/koleżanko Podszywaczu?
wyjaśnienie:
podpis "Grazyna W." = nieżyjący (wg komentarza z Sylwetek) Śmigielski Marian |
|
| | | |
|
ANONIM
(Jaro) | 2005-04-08, 13:06 Ozzy
Pani Grazyna W. żyje ma się dobrze i mieszka w Sopocie. Osiąga dobre wyniki w maratonach,ozzy zorientuj sie najpierw o kogo chodzi, a dopiero później krytykuj. |
|
| | | |
|
ANONIM
(ozzy) | 2005-04-08, 14:32 Jaro
No własnie usiłowałem się zorientować kim jest Pani Grażyna i link poprowadził mnie do osoby nieżyjącej. Nie rozumiem co tu Ci Jaro tłumaczyć.
Do Admina (jeśli czyta): Jesli dział Sylwetek i tak jest nie w pełni sprawny i nie ma widoków żeby był (zdaje się że chodzi o rozwiązanie kwestii praw do udstępniania danych osobowych), to może po prostu go zręcznie wytnij. |
|
| | | |
|
ANONIM
(Grażyna W.) | 2005-04-08, 16:00 Jeszcze żyję...
Jarro, dziękuję bardzo za wyjaśnienie. Serdecznie pozdrawiam:-)z Sopotu. |
|
| | | |
|
ANONIM
(Jans) | 2005-04-08, 16:29 ....do Ozziego i nie tylko ..
Ozzy od pewnego czasu nie działa przekierowanie i to nie specjalnie na ten moment. Nie jest to jakiś kawał czy zart po prostu sprawa techniczna która trwa od pewnego czasu.
CO do dzisiejszej ciszy to ...jest ona głeboka i sięga dna ...serca i sumienia.
Aż dziś bierze że człowiek bez pomocy Ustaw, podatków, rozporzadzeń- praktycznie bez władzy może TYLE ZDZIAŁAĆ jedynm prawem miłości...
Biegnąc po bruku rzymskim miałem nadzieję ze Go jeszcze w ten dzień zobaczymy wieczorem (13,3,05 powrót Papieża z kliniki)...stało sie inaczej. Gdy był tam w Rzymie na Swym urzędzie, nie czuło sie tego wcale, gdy GO zabrakło straszna pustka dookoła....
|
|
| | | |
|
| | | |
|
ANONIM
(Kamus) | 2005-04-08, 17:14 Jansie ..".Bogu dziękujcie,ducha nie gaście !" J P II
Już myślę,że za rok...tam trzeba być i biegać.Pozdrawiam |
|
| | | |
|
ANONIM
(Jarro) | 2005-04-08, 23:55 Jarro to nie Jaro
Przepraszam Grazynko, ale podziękowania należą się Jaro. Ja, jako skromny Jarro, ostatnio się mało udzielam na dyskusyjnym forum. Swoją drogą małe r, a przecież dla mnie ogromna różnica.
Skoro już jesteśmy przy wątku poswięconym naszemu papieżowi to chętnie zapytam Michała o motywy zamknięcia strony na czas żałoby. W ostatnich dniach ukazywały się gazety, działała telewizja i radio. Nie wydaje mi się także, by tematyka maratonówpolskich należała do szczególnie frywolnych. Oczywiście jeśli pytanie jest zbyt osobiste to proszę Michale nie odpowiadaj. |
|
| | | |
|
ANONIM
(Grażyna W.) | 2005-04-09, 14:34 Sprostowanie
Przepraszam Jarro i dziękuję Jaro. Pozdrawiam obydwu:-) |
|
| | | |
|
ANONIM
(Martix) | 2005-04-09, 23:43 Refleksje!
Ten czas zbytnio nie sprzyjał na myślenie o czyms takim jak bieganie,to był czas refleksji nad naszym życiem,do czego zmierzamy w życiowym biegu.Byśmy po przekroczeniu czarnej zasłony mogli zacytowac znane słowa:"W dobrych zawodach wystartowałem,bieg ukonczylem".Ojciec Św.dbal i o ciało i o duszę,z jego autorytetu czerpmy przykład.Warto zrobić bieg ku Jego pamieci. |
|
| | | |
|
ANONIM
(Jaro) | 2005-04-10, 14:24 /
Pani Grażyno dziękuje za pozdrowienia, życzę dużo sukcesów i też pozdrawiam z ... Gdyni. |
|
| | | |
|
| | | |
|
ANONIM
(Amaru) | 2005-04-10, 18:02 W hołdzie Janowi Pawłowi II - Wielkiemu
W ostatnim dniu tygodnia Miłosierdzia Bożego podjąłem osobistą inicjatywę pokonując samotnie trasę pierwszej sztafety piekarskiej w hołdzie Janowi Pawłowi II. Zacząłem od Dąbrówki prze Brzeziny, Kamień, Szarlej, Osiedle, Józefka, Kozłowa Góra i Piekary (Bazylika i Kalwaria). We wszystkich parafiach, w każdym kościele zatrzymywałem się na chwilę by zmówić krótką modlitwę i biegłem dalej. W Bazylice złożyłem kwiaty a na Kalwarii zapaliłem znicz i zbiegłem na dół do domu. Łącznie przebiegłem pół maratonu w tempie 4,30 min/km. Biegłem już w historycznej koszulce podarowanej przez przyjaciela z rudzkiej sztafety do Watykanu i z papieskim różańcem mojego syna Karola – imię nadane na cześć naszego papieża.
Ps. W Piekarach Śl. w ostatnią niedziele maja odbywa się największa na Śląsku pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców a w połowie sierpnia kobiet. Ojciec Św. będąc kardynałem gościł na Wzgórzu Kalwaryjskim przez 12 lat a po wyborze co rocznie przesyłał depesze. W 1983 r. Papież spotkał się z Panią Piekarską i wiernymi na Muchowcu w Katowicach (na Piekary nie zgodziły się ówczesne władze). Naszej Pani nadał tytuł „matka sprawiedliwości i miłości społecznej” a kościołowi tytuł „bazylika mniejsza”, ofiarował stułę i złotą różę, a władze miasta nadały Janowi Pawłowi II tytuł „honorowego obywatela Piekar Śląskich”.
Pozdrawiam wszystkich śląskim "szczęść Boże"
|
|
| | | |
|
ANONIM
(Amaru) | 2005-04-10, 18:31 ... a pożegnaliśmy Go tak:
Wszyscy uczestnicy piekarskich sztafet dla Ojca Św.(5 skromnych biegów)wzieliśmy udział we mszy żałobnej z żółtymi koszulkami przerzuconymi przez lewe ramię i jako pierwsi szliśmy na ofiarę, i w tym momencie ludziom pociekły łzy. Na zakonczenie przy podziękowaniu wiernym i sztafecie za czuwanie i ostatnie pożegnanie proboszczowi głos się załamał... i nastąpiła chwila ciszy, głowy pochyliły się w dół a łzy po raz kolejny płyneły same... udzielenie błogosławieństwa... we łzach. Pozdrawiam jw. |
|
| | | |
|
ANONIM
(witas) | 2005-04-11, 18:23 bez przesady
Matrix - nie przesadzaj, że ten czas nie sprzyjał myśleniu o bieganiu. Ja w tygodniu po śmierci papieża biegałem w najlepsze i myślę, że ani Bogu, ani Janowi Pawłowi II to nie przeszkadzało (w przeciwieństwie do niektórych żyjących moralizatorów). Ważne co w sercu !!! |
|
| | | |
|
ANONIM
(zik) | 2005-04-11, 19:02 Dębno pamiętało...
Otrzymaliśmy czarne wstążeczki do numerów.Wielu z którymi romawiałem ten maraton dedykowało Ojcu Świętemu. |
|
| | | |
|
ANONIM
(zik) | 2005-04-16, 17:20 Czekamy ....? Poniedziałek
Mimo wszystko to nie będziesz T Y |
|