|
| 2016-07-03, 08:26 Seks po bieganiu najlepiej smakuje
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/2016/07/03/seks-po-bieganiu-najlepiej-smakuje/ | Ja wiem, zaraz znowu klika osób się oburzy, że ja znowu o seksie i że jestem taki monotematyczny. No, ale jestem tylko facetem, a my faceci tak mamy, że o seksie ciągle gadamy. Nic na to nie mogę poradzić. Jestem typowym, zdrowym o tradycyjnej czy jak kto woli konserwatywnej orientacji seksualnej facetem i seksualne tematy pod palce mi wybiegają.Trudno, żeby w wieku ponad 40 lat seks sprowadzał się tylko do czegoś co jest pomiędzy funf a sieben.
Tym bardziej, że bieganie ma bardzo silne przełożenie na przeżywanie, odczuwanie, a także wzrost naszego męskiego libido. Oczywiście nie śmiem nawet napisać jak to odczuwają panie, więc może się skoncentruje tylko nad naszymi męskimi odczuciami.
W jednym z wcześniejszych wpisów. Nie jest to tajemnicą, gdyż nie raz już pisałem, że najlepszy seks jest zawsze po bieganiu. Przed bieganiem może z jednej strony pomóc, a z drugiej w jakiś sposób przeszkodzić. Z kolei po bieganiu odczucia są nieziemskie. Skąd to wynika? Przypomnę może treść mojej korespondencji z panią Grażyną Czubińską, jedną z bardziej znanych i szanowanych psycholog i seksuolog z Londynu:
Szanowna Pani,
W imieniu sporej grupy biegającego społeczeństwa, chciałbym zadać pytanie dotyczące zależności między seksem a bieganiem. U siebie zauważyłem, że ta zależność istnieje i jest bardzo silna. Co ciekawe, im większy mam za sobą biegowy wysiłek, tym głębsze jest moje odczuwanie, a możliwości, także mają wyjątkowy wzrost. Czy można jakoś naukowo wytłumaczyć ten fenomen, czy jest to tylko jeden, akurat w mojej sytuacji przypadek, nie mający przełożenia na uniwersalną zależność. Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź,
Z Wyrazami Szacunku
Paweł Kempiński
. Dzień dobry,
Spostrzeżenia o jakich Pan pisze mogą wynikać m. in. z ogólnie lepszego stanu kondycji fizycznej, jakim charakteryzują się osoby aktywne fizycznie w wymiarze pasji amatorskiej. Ruch intensyfikuje ukrwienie, poprawia gospodarowanie tlenem i np. zmniejsza ilość toksyn w organizmie, co ma niebagatelne znaczenie również w pracy układu nerwowego, który w trakcie aktu seksualnego przekazuje bodźce z pobudzanych seksualnie części ciała do mózgu. Zatem im aktywniejszy człowiek w granicach swoich możliwości i zdrowego rozsądku, tym może być większe spektrum odczuwania przyjemności z seksu. Oczywiście warunkiem koniecznym jest brak dysfunkcji, które nie przeszkadzają w byciu aktywnym fizycznie, ale częściowo lub całkowicie uniemożliwiają uprawianie seksu.
Pozdrawiam, GC
Grazyna Czubinska MA, MPSA
INTYMNET – Dyplomowane Doradztwo Psychoseksualne i Rodzinne w Londynie.
Podsumować można jasno i prosto. Już wiem, dlaczego tak lubię biegać i z taką pasją do tuptania podbiegam. Bo dla takich odczuć i przeżyć warto wylewać kilogramy potu, walcząc ze swoimi słabościami na każdym kolejnym pokonanym kilometrze.
To, że seks w życiu każdej osoby, która jest zdrowa oraz bez narzuconego z zewnątrz zakazu jego przeżywania jest ważny, to chyba każdy czy też każda o tym wie. Nie wiem, czy w przypadku Pań także ma ono wpływ na odczuwanie czy przeżywanie rozkoszy. Podejrzewam jednak, że coś tutaj także może być na rzeczy. Ja pisałem wcześniej, nie śmiem tutaj się wypowiadać, by na znawcę wszystkiego od niczego nie wybiec. Podsumowując mogę napisać krótko: biegaczom z seksem jest do twarzy.
No i na koniec niezmienna do września formułka: blog ten bierze udział konkursie na biegowego dziennikarza roku 2016. Jeżeli ktoś uzna, że zasługuję na jego głos:
http://www.festiwalbiegowy.pl/konkurs-dziennikarza-2016/pawel-kempinski-blog-biegaczamatorblogpl#.V2q1eaJSGwN
lub
https://www.festiwalbiegowy.pl/glos/index.php/formularz/glosowaniedzienikarz/dziennikarz/16
Każdemu glosującemu w pas się kłaniam, a może i jeszcze niżej. Mam nadzieję, że moje czoło wytrzyma to nieustanne walenie w kolana. |
|