redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Bieg Niepodleglosci - Oborniki
  Wątek założył  tarzi (2015-09-08)
  Ostatnio komentował  kenji (2015-11-11)
  Aktywnosc  Komentowano 7 razy, czytano 103 razy
  Lokalizacja
 Oborniki Wielkopolskie
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  Bieg Niepodległo¶ci
  Bieg Niepodległo¶ci
  Bieg Niepodległo¶ci
  Bieg Niepodległo¶ci
  Bieg Niepodległo¶ci

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



tarzi
Tomasz Pokorniecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2019-12-13
23:15

 2015-09-08, 11:28
 2015 - Bieg Niepodległosci
Jest to oficjalny watek dyskusyjny kolejnej edycji zawodów.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (40 sztuk)


korbaczek

Ostatnio zalogowany
2015-10-14
19:26

 2015-09-30, 08:50
 
Odkupię pakiet startowy na 10km, proszę o kontakt.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 





Ostatnio zalogowany
2019-10-28
16:17

 2015-10-15, 07:32
 ODKUPIĘ pakiet startowy na dystansie 10 km
Jak w tytule, bardzo proszę o kontakt osoby nie mogące startować w tym biegu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Laszlo2001
Andrzejewski Przemysław

Ostatnio zalogowany
2020-03-29
22:26

 2015-10-15, 09:30
 Odkupie pakiet
Witam!
Przegapiłem początek zapisów. Proszę o kontakt, jeśli ktoś wie, że nie będzie mógł wystartować.

Pakiety można przepisywać do 23.10.


  NAPISZ LIST DO AUTORA


jacol1

Ostatnio zalogowany
2015-10-18
11:52

 2015-10-18, 11:54
 Oborniki BN
Odkupie pakiet startowy na bieg obornicki.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2015-11-11, 17:17
 Relacja z Biegu Niepodległości w Obornikach
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/


Muszę przyznać, że rano trochę mnie poniosło zamiast być u Andrzeja trochę przed 9 rano byłem ciut po 8. No, ale nie zrobiło to problemu więc szybko się zebraliśmy i ruszyliśmy do Obornik. Jadąc Andrzej stwierdził, że dzisiaj bez szału chce sobie pobiec tak w spokoju w okolicach 44 minut. Kiedy to usłyszałem, to szczęka mi opadła. Na luzie i spokoju 44 minut. I u mnie luzie i spokoju to będzie ok 10 minut więcej. Ale to tylko taka dygresja. Na miejscu byliśmy tuż po 9 rano, więc bez problemu wszystko co należy odebraliśmy i każdy poszedł się rozgrzewać, jak mu własna inwencja nakazywała i podpowiadała. W Obornikach spotkałem tłumy znajomych i z parkrun i nie tylko więc było z kim się witać. Więc byli i Robert wcześniej i później poznany wraz z synem i Bogdan i nasza parkrun moc policyjno – sprinterska i Mariola i jej pstrykajaca siostra i Wojtek i wielu innych, czyli było z kim się witać.

No, ale czas na witanie szybko minął, bo już trzeba było iść się przebrać i strefy startu się udać. Tutaj wraz z kilkuset, a może i tysiącem osób wspólnie odśpiewaliśmy Hymn Polski. Odczucie jedyne w swoim rodzaju i bezcenne. Co prawda zaśpiewaliśmy tylko dwie zwrotki, ale zawsze o jedną więcej, niż śpiewa się zazwyczaj. Miałem co prawda cichutką nadzieję, że spróbujemy zaśpiewać chociaż trzy, ale dwie też nie było źle. Jakby ktoś nie pamiętał, to pełna wersja naszego hymnu składa się z czterech zwrotek:

Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.

Marsz, marsz Dąbrowski,
Z ziemi włoskiej do Polski.
Za twoim przewodem
Złączym się z narodem.

Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.

Marsz, marsz…

Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Wrócim się przez morze.

Marsz, marsz…

Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany -
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany.

Marsz, marsz…

A i odpowiadając na możliwe pytanie : śpiewałem tradycyjnie, a nie próbowałem growlem. Po hymnie nastąpiło gorące 10 minut oczekiwania na start. Udało mi się nawet maksymalnie zbliżyć do baloników z oznaczeniem 50 minut i zamarłem w biernym oczekiwaniu. Wreszcie sygnał został dany i wszyscy podpaleni patriotycznym ogniem ruszamy.

Już na samym początku straciłem kontakt z „moimi” balonikami. Co prawda widziałem, jak tam gdzieś w oddali mi się kołysały nad tłumem głów poruszanych od dołu parami nóg, ale za że tak napiszę cholerę nie mogłem się do nich zbliżyć. Ba, wręcz odwrotnie oddzielający mnie od nich tłum biegaczy gęstniał z każdą chwilą. I summa summarum, zamiast się zbliżać raczej się oddalałem. I tak było przez cały plus minus pierwszy kilometr. Potem na drugim powoli wbiegałem w mój własny rytm tuptajacy, co spowodowało, że odległość między mną a balonikami przestała się zwiększać, a tak na oko, od drugiego kilometra zaczęła powoli aczkolwiek systematycznie się zmniejszać.

Pogoda do biegania była idealna. Było chłodno, ale nie zimno, pochmurno, ale nie padało. Co prawda raz czy drugi szczególnie przed startem lekka mżawka nas obmyła, ale kiedy już biegliśmy, to nic takiego się nie działo. Po obu stronach ulicy stali mieszkańcy nas wspomagający, oklaskujący, a nawet piątki przybijający. Atmosfera kapitalna, nic tylko biec. Można śmiało napisać, że wszystkie możliwe czynniki pogodowe, kibicujące, a nawet trasowe nam dzisiaj sprzyjały. Nic tylko w rozkoszy biegowej bez opamiętania się zanurzyć. Co też z radością uczyniłem. Tak jak wcześniej napisałem, tak od drugiego kilometra powoli acz systematycznie zbliżałem się do baloników. Łatwo nie było, gdyż tłum biegających biegł za nimi szczelnie opatulając je swoim tuptającym kordonem. A ten kordon był jak pancerz ściśle do ciała przylegający. Ale mnie szczególnie przyciągał widok baloników przywiązanych do kitki pani, która niemal płynęła po nawierzchni drogi. Bo trudno w końcu by mnie pan przyciągał. I bardzo dobrze, że była para pacemarkerów zróżnicowana płciowo, gdyż każdy biegł za tą połową prowadzącej pary, która była bliższa jego czy jej sercu, duszy czy też preferencjom wiadomego gatunku.

No i tak w okolicy 4 kilometra udało mi się zbliżyć do pacemarkerów na satysfakcjonującą mnie odległość umożliwiającą dokonanie mojej biegowej ofensywy, kiedy nadejdzie na to odpowiednia pora. I już po chwili kończyliśmy pierwszą pętle, czy połowa trasy była już za nami. Część biegających, którzy w planie mieli akurat zrobienie 5 kilometrów skręcała się w stronę końca biegu, ale zdecydowana większość z nas dalej biegła. Tak kątem oka ujrzałem czas brutto na zegarze elektronicznym tuż poniżej 25 minut. Na mój stoper nie zerkałem, bo szkoda mi było spuścić oka z prowadzących, by mi znowu nie uciekli. Nie musze chyba dodawać, że szczególnie pilnowałem balonika-warkoczyka, czy raczej kitko balonika czy jakoś w tym stylu. Na drugim kółku już moja biegnąca w kształcie kokona czy pancerza grupa trochę się rozluźniła więc spokojnie sobie biegłem cały czas kontrolując sytuację. Ba, nawet tam czy tu z kimś piątkę przybiłem, łyk wody w punkcie wodopojowym wypiłem i pełen wewnętrznej radości biegłem dalej. Raz z jednej strony, innym razem z drugiej czasem ktoś mnie mijał, innym razem ja kogoś mijałem. Ba, napiszę więcej, sporo twarzy znajomych z różnych biegowych tras. Bo nasze biegowe środowisko jest bardzo szerokie i jeszcze bardziej głębokie, ale istnieje spora grupa takich samych zapaleńców, którzy biegają troszkę więcej i powiedzmy trochę bardziej nagminnie. I się ich już rozpoznaje.

Na tej drugiej pętli odliczałem kolejne kilometry zbierając siły do ataku na ostatnich dwóch. Tym razem nie robiłem tak często powtarzanego przeze mnie scenariusza, że zaczynałem ostro, gubiłem baloniki na pierwszych dwóch kilometrach, a na ostatnich dwóch one dobiegały i gubiły mnie. No i wreszcie jest już oznaczenie 8 kilometra, więc rozpędzam się wyciągając śmiało nogi. Pod nosem sobie nucę: „ wyciągam śmiało nogi wyciągam śmiało nogi, każdy metr drogi”. Zaraz potem się myślowo koryguję, że dzisiaj Dzień Niepodległości i trochę bardziej patriotycznie należy sobie nucić. Żeby już nie profanować hymnu, podśpiewuję sobie pod nosem „ Bogurodzicę”, „ Rotę”, a nawet „ My Pierwsza Brygada” , „ Raduje się serce, Raduje się dusza”, „ Dziś do Ciebie przyjść nie mogę” i inne z tym okresem kojarzące się pieśni patriotyczne. Ja wiem, że większość z nich opiewa i hołubi w jakiś sposób postać Marszałka Piłsudskiego, który akurat w naszym regionie nie do końca jest czczony, ale akurat ten dzień z Jego osobą wiąże się bardzo mocno. I jakie my Pyrrusy mamy uzasadnione dla Marszałka historyczne żale, to hołd Jego pamięci oddać powinniśmy.

No i pożeram te ostatnie kilometry, a potem metry mając nadzieję, że baloniki mnie tym razem nie wyprzedzą. Co prawda kiedy ktoś inny podobną do mojej finiszową myślą mnie mija z niepokojem oceniam czy to baloniki, a nie widząc ich uśmiecham się w myślach nucąc jeszcze głośnie i maksymalnie wyciągając nogi. No i po chwili wbiegam już na rynek, czyli ostatnia runda dookoła. Tłumy mieszkańców po bokach głośno oklaskujących i wspomagających. I już ostatnia prosta. Widzę bramkę do mety, rosnącą mi w oczach z każdym pokonanym metrem. Przy bramce elektroniczny stoper odmierzający czas. Jest ciut poniżej 49 minut, a do mety klasyczny żabi skok. Już wiem, że z pewnością złamię 50 minut. I tak też jest. Kiedy mijam bramę mety kątem oka widzę 49,29, a to jest czasu brutto.

No i już meta. Jeszcze tylko po część konsumpcyjno – regeneracyjną, a ta nawet godna. Bo kiełbasa i bułki i owoce i rogale, czyli można było czym się wzmocnić. Po zjedzeniu kilka słów ze znajomymi i wracam z Andrzejem do Poznania. Jadąc dowiedziałem się, że jego spokojny, na luzie bieg zakończył się czasem ok 43 minut i sto trzydziestym którymś miejscem. Ja kiedy otrzymałem moje wyniki, to muszę przyznać, że się ucieszyłem i to bardzo: czas brutto 49:31, netto 49:05 a miejsce 367. Czyli w tym roku mój najlepszy czas, a ze wszystkich do tej pory uzyskanych trzeci. Czyli bardzo fajny startowy koniec roku. A sama impreza zorganizowana rewelacyjnie, ale do podsumowania jeszcze wrócę w innym wpisie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


kenji
Paweł Kielan

Ostatnio zalogowany
2023-11-27
17:29

 2015-11-11, 17:45
 Podziękowania
Chciałem podziękować osobie/osobom, które odnalazły klucz do mojego auta. Dziękuję!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)



POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768