| | | |
|
| 2011-02-05, 17:03 Minima na IO w Londynie
Beton taki sam jak w PZPN. |
|
| | | |
|
| 2011-02-05, 17:10
Gratuluje spostrzegawczości benek:)
Masz rację z tym , że PZLA ustala minima pod wyniki które zdobywają nasi najlepsi maratończycy(Szost,Chabowski,Gardzielewski,Ochal). Jeśli robią w pierwszych maratonach po 2:13-2:15 zaraz granicę zawyżają.
PZLA zaczyna działać jak polska polityka:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-02-05, 17:56
... a jak już ktoś wypełni w tym roku podane w kwietniu minimum na IO, PZLA w styczniu przyszłego roku poinformuje o konieczności potwierdzenia wysokiej dyspozycji startem w Dębnie, 4 miesiące przed imprezą docelową... |
|
| | | |
|
| 2011-02-05, 18:26 Minima
Szkoda, że na stronie PZLA nie ma informacji odnośnie kwalifikacji o zajętym miejsca na MŚ (rok przed IO)> Tak na marginesie to maratończycy nikogo w PZLA nie obchodzą, chyba że jest zaproszenie na start np. drużyny w atrakcyjnym miejscu to chętni działacze się znajdą. |
|
| | | |
|
| 2011-02-05, 18:58 organizacja
Polska banda..... Po co mają stracić 1 dzień na jakże ważne sprawy związane z Igrzyskami, skoro wolą leżeć, a potem po Igrzyskach przez miesiąc rozprawiać co zrobić aby było lepiej.... Brak słów !!!!!!!!!!!!
Zgadzam się... Drugi PZPN... |
|
| | | |
|
| 2011-02-06, 00:21
Zawodnik musi wiedzieć na jaki wynik będzie celował. Wiadomo,że będzie walczył o jak najlepszy wynik ale ten cel urealniony musi znać...zwizualizować go. To motywuje bardziej niż jakiś bliżej nieznany czas do uzyskania... |
|
| | | |
|
| 2011-02-06, 06:40
Po tym co nasi wybiegali w Wiedniu 2:10:00 jak nic. Pewnie trzymają to w tajemnicy, po co straszyć wyższym limitem niż IAAF?. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-02-06, 07:45
Pewnie lepiej jak kilku "zasłużonych" pojedzie wystartować w zawodach na trawie.... |
|
| | | |
|
| 2011-02-06, 13:53 Igrzyska maratończyków.
Ten temat był poruszany na tym forum wielokrotnie. Nie bronię tu PZLA ale maratończycy są częściowo zaistniałej sytuacji sami winni. Maratończycy kobiety jak i mężczyźni to oddzielna grupa zawodników w PZLA. To nie to co 100 m czy skok wzwyż itd. Maratończycy nie chcą się podporządkować regulaminowi PZLA , nie chcą trenerów, menażerów z PZLA tylko wszystko robią sami. Sami ustalają sobie starty i jeżdżą w zasadzie za swoje pieniądze tam gdzie idzie coś wygrać. Ponieważ startują często i ciągle nigdy nie potrafią zrobić odpowiedniego treningu i dlatego wyniki średnie. Kiedy już w ubiegłym roku coś tam w Wiedniu nabiegali to nie potrafili później tych wyników powtórzyć. Wysłana ekipa na Mistrzostwa Europy 4 osoby , tylko jedna osoba kończy bieg. Nie widzę narazie Polaka, który by mógł biegać poniżej 2, 10 a więc wyjazd do Londynu po punkty czy medale nie wchodzi w grę. Pezla natomiast wysyła tylko zawodników mających szanse na medale. |
|
| | | |
|
| 2011-02-06, 14:36 ...."fachowcy" z PZLA ?...
He,he ...zdobywanie minimów na trasach które nie istnieją (Łódź), albo pozostałych na których z wielu względów jest niemożliwe !!! Świadczy to dobitnie jacy to tam "fachowcy" od sportu przesiadują - kompromitacja to mało powiedziane. PZLA zawsze miał gdzieś polskich maratończyków, tak było 20 lat temu i widzę jest do dziś. Ciekawe jakie minima będą musieli wypełnić działacze zanim ich nadmierny tłumek zostanie skompletowany na jakikolwiek wyjazd? PZLA i PZPN to organizacje które nic się nie zmieniły od lat, swoją działalnością szkodząc wielu wybitnym postaciom sportu. Znając życie - na niczym nie znający się "działacze" PZLA - do końca będą "mieszać" przy minimach nie tylko maratońskich, siejąc zamieszanie i niepokój wśród sportowców |
|
| | | |
|
| 2011-02-06, 15:14 Władze PZLA
W władzach PZLA są między innymi . Robert Korzeniowski, Artur Partyka, Sebastian Chmara, Paweł Januszewski, Stanisław Szudrowicz i w międzynarodowych Irena Szewińska. Wszyscy Ci to najlepsi Polscy sportowcy Lekkoatleci lat minionych medaliści olimpijscy , mistrzostw Świata lub Europy więc chyba nie są to przypadkowi ludzie. ? |
|
| | | |
|
| 2011-02-06, 15:41
Z artykułu:
"Podane zostały również miasta w których można uzyskiwać wskaźniki. Są to maratony organizowane w następujących miastach: Poznań, Kraków, Warszawa, Wrocław, Toruń, Jelcz, Dębno oraz ŁÓDŹ."
Czy w 2011 lub 2012 roku przewidywany jest w ogóle maraton w Łodzi? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-02-06, 15:53 Minima
Myślę że minima zostaną podane dlatego w kwietniu że na koniec marca zostaną rozegrane w Polsce 2 maratony(Katowice,Jastrowie) i to będzie jedna z pierwszych okazji by sprawdzić swoją formę na trasach w Polsce. I dopiero po ukazaniu się oficjalnych wyników z obu biegów zostaną podane minima na IO w Londynie.
A co do trenerów osobistych to ja się w ogóle nie dziwie. Wyobraźcie sobie że Polscy maratończycy mają jednego wspólnego trenera. Jak wiadomo, czołowi Polscy maratończycy biegają na wyrównanym poziomie i każdy z nich jeździ za kasą na zawody więc wierzą w swoich trenerów, że wyniosą ich na wyżyny swoich możliwości i to oni będą głównymi predententami do wygrywania głównych wygranych na biegach. |
|
| | | |
|
| 2011-02-07, 12:05
2011-02-06, 13:53 - henry napisał/-a:
Ten temat był poruszany na tym forum wielokrotnie. Nie bronię tu PZLA ale maratończycy są częściowo zaistniałej sytuacji sami winni. Maratończycy kobiety jak i mężczyźni to oddzielna grupa zawodników w PZLA. To nie to co 100 m czy skok wzwyż itd. Maratończycy nie chcą się podporządkować regulaminowi PZLA , nie chcą trenerów, menażerów z PZLA tylko wszystko robią sami. Sami ustalają sobie starty i jeżdżą w zasadzie za swoje pieniądze tam gdzie idzie coś wygrać. Ponieważ startują często i ciągle nigdy nie potrafią zrobić odpowiedniego treningu i dlatego wyniki średnie. Kiedy już w ubiegłym roku coś tam w Wiedniu nabiegali to nie potrafili później tych wyników powtórzyć. Wysłana ekipa na Mistrzostwa Europy 4 osoby , tylko jedna osoba kończy bieg. Nie widzę narazie Polaka, który by mógł biegać poniżej 2, 10 a więc wyjazd do Londynu po punkty czy medale nie wchodzi w grę. Pezla natomiast wysyła tylko zawodników mających szanse na medale. |
Średniak może w roku mieć kilka startów na wysokim poziomie. Maratończyk może wystartować ze dwa razy, do tego musi mieć farta (niełatwo jest mieć możliwość poprawienia nieudanego startu). Właśnie ta niezgoda na "jakoś to będzie", na prowizorkę, na trenera do którego nie ma się zaufania (bo niczego nie osiągnął) pokazuje podejście maratończyka któremu zależy na odniesieniu sukcesu. To jest poważne podejście. Reguły powinny być równie jasne, na przykład (dla seniorów) liczą się wyniki uzyskane na atestowanych trasach w 2011 roku, minimum wynosi na przykład 2:12, kwalifikację ma powiedzmy trzech najlepszych (z najlepszymi czasami powyżej limitu).
Albo "na sposób amerykancki" - minimum kwalifikacyjne uprawniające do startu w eliminacjach, a potem jesienią 2011 jakiś maraton dla profich. Trzech pierwszych jedzie.
Od momentu ogłoszenia nominacji PZLA wypłaca miesięczną pensję do zawodów. Może postawić warunek - żadnych startów w maratonie przez Londynem (pod groźbą cofnięcia nominacji, zwrotu kasy etc,), jeżeli musi. I szlus.
Albo traktujemy się poważnie albo dalej bawimy w przedszkole. |
|
| | | |
|
| 2011-02-07, 12:30
2011-02-07, 12:05 - amd napisał/-a:
Średniak może w roku mieć kilka startów na wysokim poziomie. Maratończyk może wystartować ze dwa razy, do tego musi mieć farta (niełatwo jest mieć możliwość poprawienia nieudanego startu). Właśnie ta niezgoda na "jakoś to będzie", na prowizorkę, na trenera do którego nie ma się zaufania (bo niczego nie osiągnął) pokazuje podejście maratończyka któremu zależy na odniesieniu sukcesu. To jest poważne podejście. Reguły powinny być równie jasne, na przykład (dla seniorów) liczą się wyniki uzyskane na atestowanych trasach w 2011 roku, minimum wynosi na przykład 2:12, kwalifikację ma powiedzmy trzech najlepszych (z najlepszymi czasami powyżej limitu).
Albo "na sposób amerykancki" - minimum kwalifikacyjne uprawniające do startu w eliminacjach, a potem jesienią 2011 jakiś maraton dla profich. Trzech pierwszych jedzie.
Od momentu ogłoszenia nominacji PZLA wypłaca miesięczną pensję do zawodów. Może postawić warunek - żadnych startów w maratonie przez Londynem (pod groźbą cofnięcia nominacji, zwrotu kasy etc,), jeżeli musi. I szlus.
Albo traktujemy się poważnie albo dalej bawimy w przedszkole. |
Pomysł najlepszy z możliwych ale w Polsce nie do zrealizowania. W USA mają grupy maratońskie sponsorowane przez duże korporacje, u Nas biegacze zarabiają głównie "z ulicy". Mi osobiście podoba się podejście Amerykanów. Nie ma Cię w trójce to do widzenia (wyjątek mistrzowie olimpijscy, ale mają obowiązek startu w mistrzostwach kraju). Jak jesteś słabszy a chcesz jechać do Londynu na IO, to tylko na wycieczkę na własny koszt. |
|
| | | |
|
| 2011-02-09, 18:46 Minima na IO
Czeski związek ogłosił minima na IO w Londynie dla maratończyków, dla mężczyzn to: 2:16:00, a dla kobiet: 2:37:00. |
|
| | | |
|
| 2011-02-09, 18:50
2011-02-09, 18:46 - Dario napisał/-a:
Czeski związek ogłosił minima na IO w Londynie dla maratończyków, dla mężczyzn to: 2:16:00, a dla kobiet: 2:37:00. |
No ale te wyniki to Czesi mają uzyskać w górskim maratonie?:)) |
|