| | | |
|
| 2010-05-21, 11:11 Biegi uliczne podczas burzy
Sezon biegowy wszedł w okres burz, czasem nagłych i gwałtownych. Czy podczas nagłej burzy, zwłaszcza na otwartej przestrzeni, powinno się kontynuować bieganie? Do tak niebezpiecznej sytuacji, może dojść np. w górach. A może organizator powinien przerwać zawody? W regulaminach pisze że "bieg odbędzie się bez względu na warunki atmosferyczne" Czyli start biegu, może rozpocząć się podczas burzy z piorunami?
Może macie jakieś milutkie wspomnienia z takich biegów? Mnie się jakimś trafem, w takich warunkach nie zdarzyło biegać. |
|
| | | |
|
| 2010-05-21, 11:38 Burza...
2010-05-21, 11:11 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Sezon biegowy wszedł w okres burz, czasem nagłych i gwałtownych. Czy podczas nagłej burzy, zwłaszcza na otwartej przestrzeni, powinno się kontynuować bieganie? Do tak niebezpiecznej sytuacji, może dojść np. w górach. A może organizator powinien przerwać zawody? W regulaminach pisze że "bieg odbędzie się bez względu na warunki atmosferyczne" Czyli start biegu, może rozpocząć się podczas burzy z piorunami?
Może macie jakieś milutkie wspomnienia z takich biegów? Mnie się jakimś trafem, w takich warunkach nie zdarzyło biegać. |
Zdarzyło mi się tylko raz w zyciu, podczas maratonu. Było to sporo lat temu w maratonie Puckim. Jak dla mnie, tej, która panicznie boi się burzy, było to niezwykle przykre i ekstremalne przeżycie. Za każdym razem, kiedy się błyskało i potem grzmiało, ja biegnąc środkiem jezdni, z drzewami na poboczu, myślałam, że umrę ze strachu. Kuliłam się, jakby to miało coś pomóc. Chyba z tego strachu przyspieszałam i kiedy dobiegajacy do mnie kolega Marek zaproponował złamanie czwórki, od razu się zgodziłam. Biegliśmy coraz szybciej i szybciej...nie udało sie wprawdzie złamać tej czwórki, ale było, o ile pamiętam, 4.02 albo 4.03 Kiedy skończylismy burza już gdzieś sobie poszła... To był naprawdę jedyny maraton, podczas którego uciekałam przed burzą :) Nie polecam, z całą pewnością. Emocje podwójne ;) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-05-21, 19:05
w zeszłym roku bieg w Dobrodzieniu był w czasie burzy. |
|
| | | |
|
| 2010-05-21, 23:14 Burza
LINK: http://www.lubuskiportal.fc.pl | Witam
Miałem tez taką "przyjemność" biegnąć podczas burzy. Swego czasu na Maratonie Chełmno - Toruń. Start odbywał się na peryferiach Chełmna na który zawożono nas po starcie honorowym na rynku. Lało mocno, wręcz była "pompa", a my w czasie tej ulewy wychodziliśmy na start. Do około półmetka padało, a potem - że to był lipiec - zrobiło się coraz cieplej i migiem zaczęło wszystko parować w raz z nami. Do mety przybiegłem przy słonecznej pogodzie i prawie suchy ( trochę na mnie było potu ). Nie był znaku po ulewie.
Miałem tez trafić na burzę w czasie treningu. Waliło dość mocno i do tego lało, a także podczas powrotu z zawodów rowerem z zona Krystyną, co utrwaliłem to na papierze opisując całą tą fantastyczną przygodę. Artykuł ten jest dostępny pod adresem: http://www.amator.fc.pl/Sprawozdania/A52-Pniewo-2005.htm
Osobiście burzy się nie boję, ale wyładowania atmosferyczne podczas tych przygód naprawdę robiły wrażenie.
Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2010-05-22, 11:53
Kilka lat temu znany bieg we Wrocławiu "Pod powodziową fale" ze Wzgórza Partyzantów do Kamieńca Wroclawskiego odbywał się podczas burzy.Ze zgrozą patrzyłem w niebo ale się przeżyło i przybiegło.Jak by była potężna burza i ulewa było by o wiele gorzej tym bardziej że nie poleca się chowac pod wysokimi drzewami! |
|
| | | |
|
| 2010-05-22, 16:11
W moim debiucie na dystansie półmaratonu w lipcu 2007 (Okonek) ostatnie kilka kilometrów była niezła ulewa i burza,miałem małego stracha gdyż trasa przebiegała pomiędzy drzewami. |
|
| | | |
|
| 2010-05-22, 22:12 Maraton Warszawski
Pamiętam że podczas jednego z maratonów warszawskich w latach 90-tych była olbrzymia burza. Byłem około 30 km gdy "gruchnęło" z nieba tak, że część biegaczy schodziła z trasy i chowała się pod wiatami przystanków autobusowych. Tak lało, że deszcz spływający po głowie zalewał mi oczy, a buty po kostki były w kałożach.
Mi się podoba bieganie w deszczu :-) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-05-22, 22:21
Ja przeczekałem w przejściu podziemnym:)Wtedy było perę dyskwalifikacji,bo sędziowie też się pochowali,z czego skorzystało kilku zawodników(m.in. trzecia na mecie zawodniczka bodaj,nie pamiętam tylko,czy open,czy w kategorii). |
|
| | | |
|
| 2010-05-23, 22:07
2010-05-22, 22:12 - Admin napisał/-a:
Pamiętam że podczas jednego z maratonów warszawskich w latach 90-tych była olbrzymia burza. Byłem około 30 km gdy "gruchnęło" z nieba tak, że część biegaczy schodziła z trasy i chowała się pod wiatami przystanków autobusowych. Tak lało, że deszcz spływający po głowie zalewał mi oczy, a buty po kostki były w kałożach.
Mi się podoba bieganie w deszczu :-) |
W odniesieniu do tej ciężkiej sytuacji można żartem wywnioskować by na punktach odżywczych obok wody i gąbek były i parasolki! Na razie ma ją zawsze przy sobie tylko jedna znana starsza biegaczka ubrana na biało. |
|
| | | |
|
| 2010-05-23, 22:17
2010-05-21, 11:38 - Grażyna W. napisał/-a:
Zdarzyło mi się tylko raz w zyciu, podczas maratonu. Było to sporo lat temu w maratonie Puckim. Jak dla mnie, tej, która panicznie boi się burzy, było to niezwykle przykre i ekstremalne przeżycie. Za każdym razem, kiedy się błyskało i potem grzmiało, ja biegnąc środkiem jezdni, z drzewami na poboczu, myślałam, że umrę ze strachu. Kuliłam się, jakby to miało coś pomóc. Chyba z tego strachu przyspieszałam i kiedy dobiegajacy do mnie kolega Marek zaproponował złamanie czwórki, od razu się zgodziłam. Biegliśmy coraz szybciej i szybciej...nie udało sie wprawdzie złamać tej czwórki, ale było, o ile pamiętam, 4.02 albo 4.03 Kiedy skończylismy burza już gdzieś sobie poszła... To był naprawdę jedyny maraton, podczas którego uciekałam przed burzą :) Nie polecam, z całą pewnością. Emocje podwójne ;) |
Nie wiem czy to była ta sama edycja ale również około 2001 roku w Pucku goniła nas burza. Jako,że byłem trochę bardziej z przodu to dosłownie deszcz ledwo zmoczył plecy.... ci za mną już chyba trafili na centrum burzy... fajne uczycie jak ucieczka przed goniącą burzą...udało się ;) |
|
| | | |
|
| 2010-05-24, 08:23 Dobrodzień
W ub. roku nie byłem na edycji tego biegu ale to co usłyszałem i przeczytałem o ulewie jaka wtedy była to wywołało na mnie wrażenie! |
|
| | | |
|
| 2010-05-24, 08:29
2010-05-24, 08:23 - Martix napisał/-a:
W ub. roku nie byłem na edycji tego biegu ale to co usłyszałem i przeczytałem o ulewie jaka wtedy była to wywołało na mnie wrażenie! |
A ja byłem i biegałem w Dobrodzieniu w 2009r.Potworne urawnie chmury ściana wody i rzeka na trasie. W bramie stadionu utworzyło się rozlewisko głęboie na 10 cm.Do tego silny wiatr i błuskawice.Było pięknie. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-05-24, 11:58
W zeszłym roku w Wolgaście podczas pierwszej dyszki półmaratonu zaliczyliśmy burzę, ulewę i na koniec gradobicie. Zmarzłam tam okrutnie. Nie muszę chyba pisać co miałam w butach? Niektórym to nie przeszkadzało i zrobili życiówki. Ja niestety wymiękłam a że trasa jest dosyć trudna i obfituje w kilka niezłych podbiegów tym większy czuję respekt do tych zawodów. W tym roku oczywiście też mam zamiar wystartować. Do trzech razy sztuka, może teraz w końcu uda się dobiec z rozsądnym czasem. |
|
| | | |
|
| 2010-05-24, 12:04
2010-05-23, 22:17 - Arti napisał/-a:
Nie wiem czy to była ta sama edycja ale również około 2001 roku w Pucku goniła nas burza. Jako,że byłem trochę bardziej z przodu to dosłownie deszcz ledwo zmoczył plecy.... ci za mną już chyba trafili na centrum burzy... fajne uczycie jak ucieczka przed goniącą burzą...udało się ;) |
Arti, moja przygoda z burzą w Pucku była w 2003 roku :) |
|
| | | |
|
| 2010-05-24, 13:12
2010-05-24, 08:29 - tomek20064 napisał/-a:
A ja byłem i biegałem w Dobrodzieniu w 2009r.Potworne urawnie chmury ściana wody i rzeka na trasie. W bramie stadionu utworzyło się rozlewisko głęboie na 10 cm.Do tego silny wiatr i błuskawice.Było pięknie. |
Ja też tam byłem i pamiętam jaka kolejka się utworzyła na mecie bo nikt nie chciał stać w kałuży wiadomo mi to było obojętne gdzie stoję bo i tak byłem cały mokry .Na samym początku biegu tak zagrzmiało ,że aż czuć było wibracje potem wicher i ulewa ,ale pomimo tak strasznych warunków udało się zrobić życiówkę ;-) |
|
| | | |
|
| 2010-05-24, 15:23
Reasumujac-na zawodach nie jest przyjemny ani upał ani burza,zwłaszcza gwałtowna. |
|