redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Piotr 63 (2009-09-15)
  Ostatnio komentował  henry (2009-09-17)
  Aktywnosc  Komentowano 7 razy, czytano 205 razy
  Lokalizacja
 Zagranica - Finlandia

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Piotr 63)

 2009-09-15, 19:41
 Maraton w Fińskim Huttinen
To co się wydarzyło na trasie tego kameralnego maratonu nie powinno się wydarzyć w ogóle, a co dopiero na trasie sportowych zawodów.
Otóż po długotrwałych przygotowaniach do tego maratonu, pojechałem tam aby zrehabilitować nieudany wyjazd brata - bliźniaka Jana 63 tam przed 2. laty.
Wszystko logistycznie poszło mi o "niebo" lepiej od brata. Jednak pech "dopadł" mnie dokładnie w tej samej miejscowości co jego 2 lata temu - Punkalaidun ( był to 16.- 17. km trasy ). Dobrze przygotowany maraton rozpocząłem z wielkiego "C" prowadząc od startu. Na 5. km miałem ok. 200 m przewagi nad 2.rywalami, na 10. przewaga wzrosła do 300.m, na 15. - do ok. 400.m i we wspomnianej miejscowości prowadzący mnie pilot - samochód ( czerwona Toyota Yaris ) po minięciu ronda i 16.km dobrze z 700 m auto nagle zawróciło i odjechało z powrotem do tego ronda ( nic mnie nie informując ) i zostałem zupełnie sam zaskoczony, zszokowany nie wiedząc ci się stało ( tak się zdenerwowałem, że nogi odmówiły mi posłuszeństwa ), zawróciłem truchtem do ronda gdzie obstawiający tresę pokazali mi inny kierunek biegu, pobiegłem tam już na 6. miejscu, wystraszony i zrozpaczony ( bo jeszcze 2 km wcześniej myślałem, byłem pewny, że w najczarniejszym scenariuszu tego biegu będzie tylko "pudło" ), na "glinianych" nogach i na półmetku zamiast 1,25 godz. miałem 1,32 godz. ( a więc w niwecz "poszło" ok. 7 min., tyle zajęło mi te dołożone ok. 1400 m ). Z tego wyniku na półmetku można by jeszcze coś zrobić, ale trzeba być w pełnej dyspozycji psychicznej, a ta u mnie po prostu po tym zajściu była "zerowa".
Potem szlo mi już jak po grudzie, minęło mnie jeszcze 7. rywali i skończyło się na 13.miejscu i "katastrofalnym" wyniku - 3;24,47 godz.
Na mecie nie zastałem już tych pilotów w tym aucie ( bym ich pobił przy kibicach na stadionie, nawet kosztem aresztowania mnie ), Szef maratonu przeprosił mnie i prosił abym wziął 50 Euro za ten incydent ( tyle ile było za 3.miejsce w tym maratonie ), w pierwszym momencie odmówiłem, ale ponownej prośbie ORG. wziąłem, bardzo mi się przydały w tej mojej 5.dniowej podróży i w kontekście mojego startu następnego dnia ( w niedzielę, 13.09.) w biegu na 10 km w Tallinnie.
Po przypłynięciu w nocy do Tallinna z Helsinek, jakoś dotrwałem do rana i o 9-tej poszedłem do biura zawodów po nr startowy ( start był o 12.30 ). Założyłem sobie aby po perypetiach dzień wcześniej za morzem pobiec dobrze ( poniżej 40.min.), aby trochę zatrzeć ten koszmar z maratonu w Huttinen.
Do biegu wystartowało ok. 6100 zaw., zacząłem ostrożnie, ale bez przesady. "Lecę" : 1.km - 3,55 min., 3.km - 11,50 min., 5.km - 19,37 min. i zaczęło mi się coraz lepiej biec : 8.km - 31,11 min., 9.km - 34,56 min. i na metę wpadłem zadowolony na 75.miejscu ( od 5.km udało się wyprzedzić ok. 100 zaw.) z wynikiem - 38,41 min.
Po tym starcie i zaliczeniu 51.kraju świata ( Estonia ) w ogóle, a 45. startowego wróciłem dziś do domu po 5.dobach i 4.godzinach podróży na te 2 biegi.
W tej podróży na 6 nocy 2.noce spędziłem w pociągu ( z Opola do Białegostoku i z Warszawy do Opola ), 2.noce w autobusie ( z Wilna do Tallinna i z Tallinna do Wilna ), 1.noc ( przed startem w Fińskim Huttinen ) sam na hali sportowej na materacu i 1.noc ( przed startem w Tallinnie ) w Terminalu promowym ( po przypłynięciu z Helsinek ) i na dworze. A poza tym podróż, choć w samotności strasznie nużąca i dłużąca się - bardzo fajna, prawie wszystko ( prócz miejsca na podium w tym maratonie ) w niej mi się udało b. dobrze.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC




Ostatnio zalogowany



 2009-09-15, 19:44
 A czemu wybiło mi,...
2009-09-15, 19:41 - Piotr 63 napisał/-a:

To co się wydarzyło na trasie tego kameralnego maratonu nie powinno się wydarzyć w ogóle, a co dopiero na trasie sportowych zawodów.
Otóż po długotrwałych przygotowaniach do tego maratonu, pojechałem tam aby zrehabilitować nieudany wyjazd brata - bliźniaka Jana 63 tam przed 2. laty.
Wszystko logistycznie poszło mi o "niebo" lepiej od brata. Jednak pech "dopadł" mnie dokładnie w tej samej miejscowości co jego 2 lata temu - Punkalaidun ( był to 16.- 17. km trasy ). Dobrze przygotowany maraton rozpocząłem z wielkiego "C" prowadząc od startu. Na 5. km miałem ok. 200 m przewagi nad 2.rywalami, na 10. przewaga wzrosła do 300.m, na 15. - do ok. 400.m i we wspomnianej miejscowości prowadzący mnie pilot - samochód ( czerwona Toyota Yaris ) po minięciu ronda i 16.km dobrze z 700 m auto nagle zawróciło i odjechało z powrotem do tego ronda ( nic mnie nie informując ) i zostałem zupełnie sam zaskoczony, zszokowany nie wiedząc ci się stało ( tak się zdenerwowałem, że nogi odmówiły mi posłuszeństwa ), zawróciłem truchtem do ronda gdzie obstawiający tresę pokazali mi inny kierunek biegu, pobiegłem tam już na 6. miejscu, wystraszony i zrozpaczony ( bo jeszcze 2 km wcześniej myślałem, byłem pewny, że w najczarniejszym scenariuszu tego biegu będzie tylko "pudło" ), na "glinianych" nogach i na półmetku zamiast 1,25 godz. miałem 1,32 godz. ( a więc w niwecz "poszło" ok. 7 min., tyle zajęło mi te dołożone ok. 1400 m ). Z tego wyniku na półmetku można by jeszcze coś zrobić, ale trzeba być w pełnej dyspozycji psychicznej, a ta u mnie po prostu po tym zajściu była "zerowa".
Potem szlo mi już jak po grudzie, minęło mnie jeszcze 7. rywali i skończyło się na 13.miejscu i "katastrofalnym" wyniku - 3;24,47 godz.
Na mecie nie zastałem już tych pilotów w tym aucie ( bym ich pobił przy kibicach na stadionie, nawet kosztem aresztowania mnie ), Szef maratonu przeprosił mnie i prosił abym wziął 50 Euro za ten incydent ( tyle ile było za 3.miejsce w tym maratonie ), w pierwszym momencie odmówiłem, ale ponownej prośbie ORG. wziąłem, bardzo mi się przydały w tej mojej 5.dniowej podróży i w kontekście mojego startu następnego dnia ( w niedzielę, 13.09.) w biegu na 10 km w Tallinnie.
Po przypłynięciu w nocy do Tallinna z Helsinek, jakoś dotrwałem do rana i o 9-tej poszedłem do biura zawodów po nr startowy ( start był o 12.30 ). Założyłem sobie aby po perypetiach dzień wcześniej za morzem pobiec dobrze ( poniżej 40.min.), aby trochę zatrzeć ten koszmar z maratonu w Huttinen.
Do biegu wystartowało ok. 6100 zaw., zacząłem ostrożnie, ale bez przesady. "Lecę" : 1.km - 3,55 min., 3.km - 11,50 min., 5.km - 19,37 min. i zaczęło mi się coraz lepiej biec : 8.km - 31,11 min., 9.km - 34,56 min. i na metę wpadłem zadowolony na 75.miejscu ( od 5.km udało się wyprzedzić ok. 100 zaw.) z wynikiem - 38,41 min.
Po tym starcie i zaliczeniu 51.kraju świata ( Estonia ) w ogóle, a 45. startowego wróciłem dziś do domu po 5.dobach i 4.godzinach podróży na te 2 biegi.
W tej podróży na 6 nocy 2.noce spędziłem w pociągu ( z Opola do Białegostoku i z Warszawy do Opola ), 2.noce w autobusie ( z Wilna do Tallinna i z Tallinna do Wilna ), 1.noc ( przed startem w Fińskim Huttinen ) sam na hali sportowej na materacu i 1.noc ( przed startem w Tallinnie ) w Terminalu promowym ( po przypłynięciu z Helsinek ) i na dworze. A poza tym podróż, choć w samotności strasznie nużąca i dłużąca się - bardzo fajna, prawie wszystko ( prócz miejsca na podium w tym maratonie ) w niej mi się udało b. dobrze.
...zamiast zdjęcia i "nicka" - anonim ?. Chyba się przed wpisem nie zalogowałem. Poprawiam ten błąd.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 



J@rek
Jarek

Ostatnio zalogowany
---


 2009-09-16, 09:36
 
Gratuluję zaliczenia kolejnego kraju. Trzeba mieć dużo samozaparcia żeby w takich warunkach podóżować na imprezy biegowe. Bez wygodnego łóżka czy skorzystania z prysznica.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2009-09-16, 13:58
 Dzięki Jarek
2009-09-16, 09:36 - J@rek napisał/-a:

Gratuluję zaliczenia kolejnego kraju. Trzeba mieć dużo samozaparcia żeby w takich warunkach podóżować na imprezy biegowe. Bez wygodnego łóżka czy skorzystania z prysznica.
Ja już do takich podróży przywykłem ( były i dłuższe np. 3,5 dniowe poc. w jedną stronę do Maroka ), ale u mnie przeważają sprawy finansowe ( a jeden bilet w całej Europie + do 7.krajów Azji i Afryki w roku gratis ). A co do pryszniców to w tej podróży udało mi się zaliczyć 2 ( na hali sportowej w piątek po przyjeździe w Huttinen i tam też w sobotę tuż po maratonie ). I też udało mi się przejechać tę podróż po najmniejszych kosztach ( z jedzeniem wziąłem dodatkowo 220 Euro, do domowego budżetu przywiozłem z powrotem 90, zapłaciłem prosząc się org. za wpisowe na oba biegi zamiast 64 Euro - 40, za przejazdy autobusami zamiast 100 Euro - 80, za rejsy promami zamiast 70 Euro - 60, wymiany w kantorze lub bezpośr. w kasie a w autobusach bezpśr. u kierowcy, za nocleg na hali - 0. ).

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-30
23:13

 2009-09-16, 14:12
 
w większym gronie znacznie taniej. Chociażby mów wypad do Danii, sam przejazd autem wyszedł po 125PLN. Noclegi na kilka osób też są tańsze, gdyż jak wiadomo jedynki są najdroższe, ponadto nie wszędzie chcą udostępnić nocleg tylko dla jednej osoby(niezawsze się to kalkuluje)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


J@rek
Jarek

Ostatnio zalogowany
---


 2009-09-17, 09:37
 
2009-09-16, 13:58 - Piotr 63 napisał/-a:

Ja już do takich podróży przywykłem ( były i dłuższe np. 3,5 dniowe poc. w jedną stronę do Maroka ), ale u mnie przeważają sprawy finansowe ( a jeden bilet w całej Europie + do 7.krajów Azji i Afryki w roku gratis ). A co do pryszniców to w tej podróży udało mi się zaliczyć 2 ( na hali sportowej w piątek po przyjeździe w Huttinen i tam też w sobotę tuż po maratonie ). I też udało mi się przejechać tę podróż po najmniejszych kosztach ( z jedzeniem wziąłem dodatkowo 220 Euro, do domowego budżetu przywiozłem z powrotem 90, zapłaciłem prosząc się org. za wpisowe na oba biegi zamiast 64 Euro - 40, za przejazdy autobusami zamiast 100 Euro - 80, za rejsy promami zamiast 70 Euro - 60, wymiany w kantorze lub bezpośr. w kasie a w autobusach bezpśr. u kierowcy, za nocleg na hali - 0. ).
Podróżując w taki sposób można ograniczyć koszty do minimum, jednak nie każdy ma możliwość, by nawet raz w roku za darmo przejechać całą Europę :). Przy takim podróżowaniu, za niwielkie pieniądze można zaliczyć bieg w ciekawym miejscu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2009-09-17, 10:00
 Za darmo podróż
2009-09-17, 09:37 - J@rek napisał/-a:

Podróżując w taki sposób można ograniczyć koszty do minimum, jednak nie każdy ma możliwość, by nawet raz w roku za darmo przejechać całą Europę :). Przy takim podróżowaniu, za niwielkie pieniądze można zaliczyć bieg w ciekawym miejscu.
Piotrek ma to szczeście , że ma darmowy bilet kolejowy. Istnieje też inny sposób podróżowania za darmo, który stosowałem w latach 80 tych Auto - Stop.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768