|
| METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | | Dyscyplina |   | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | | Wątek założył | Młodszy Yarzomb (2007-09-20) | | Ostatnio komentował | Toya (2007-09-21) | | Aktywnosc | Komentowano 6 razy, czytano 138 razy | | Lokalizacja | |
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
 | | | | |
|
2007-09-20, 10:48
Bieganie w Szkocji
| Szkoci uwielbiają biegać. O różnej porze dnia, na ulicach obrzeży miast i w parkach widać niezmordowanych chłodnym powietrzem "truchtaczy". Biega tu sporo młodych kobiet, które nie maskują swej dość często zawyżonej wagi, tylko robią wszystko by ją zrzucić. Tutaj biegacz nie wzbudza większego zainteresowania czy podziwu przechodniów. Od strony organizacyjnej, biegi uliczne w Szkocji różnią się od naszych dość zasadniczo i to niestety na minus dla biegaczy. Ze wazględu na ogromną frekfencję podczas niemal każdych zawodów, do końca października listy startowe większości głównych biegów są już pozamykane. Zapisanie się na jakikolwiek bieg w dniu startu jest niemożliwy, bo takiej możliwości tutaj nie ma. Jeśli nie zapiszemy się przez internet na czas, i nie wpłacimy pieniędzy na konto bankowe biegu, pozostaje nam próba wpłaty na podaną przez orgów organizację charytatywną. Wówczas płcimy tylko z karty płatniczej (Visa, Mastercard itp.) lub kredytowej. Kto jej nie posiada, może wówczas popłakać:-( Ogólnie pomieszanie całkowite i procedura jak polskich urzędach:) Ponadto biegi są tu dość drogie (Maratony po 50 60 funtów)a przykładowo Maraton w Irlandzkim Dublinie odbędzie się w..poniedziałek:O To już szczyt głupoty. W naszym kraju z roku na rok przybywa sporo biegaczy i za jakiś czas dojdzie do podobnej sytuacji. No cóż, pozostaje mi trenowanie bez wiadomego celu w jednym z pięknych parków, pełnych pól golfowych gdzie trzeba uważać na latające piłki (czasem leżą za alejkach i można się na takiej wyłożyć) i wśród...szarych wiewiórek! które zupełnie rozpraszają, lubią podchodzić do przechodniów i dają się karmić orzeszkami:D |
| | | | | |
|
2007-09-21, 10:02
Ciekawe to wszystko co napisałeś i naprawdę przykro, że nie będziesz mógł na miejscu wziąć udziału w imprezie. Rozumiem żal, ale jak emocje opadną - taka organizacja przynosi wymierne korzyści. W Polsce przy systemie zapisów do ostatniej chwili organizator ma trudne zadanie, nie da się przewidzieć ile czego przygotować. Później są dyskusje o medalach i wodzie których zabrakło(Nobla temu kto wymyślił dosyłanie gadżetów po imprezie). Jak orgowie przestrzelą frekwencję zostaje im sterta opłaconych niewykorzystanych materiałów.
Taki przykład - byłam w tym roku na maratonie w Paryżu. Start 15-go kwietnia, limit miejsc 35tys i najpóźniej z początkiem listopada 2006 wszystko było zajęte. W praktyce cały pobyt trzeba było przedpłacić kilka miesięcy przed imprezą. W regulaminie podano, że numer startowy jest imienny i bez względu na okoliczności życiowe nie można zamienić nazwiska. Jak się przekonaliśmy na miejscu zapis ten był bezwzględnie egzekwowany.
|
| | | | |
| | | | | |
|
2007-09-21, 11:40
Pogoda w UK jest wielkim atutem biegaczy
| Dziękuję za słowa otuchy:)Starałem się to wszystko opisać z jak najbardziej zrozumiale;) Oczywiście taki regulamin zawodów obowiązujący w UK i innycvh krajach Europy, są dla organizatorów bardzo dobre. Niestety jak człowiek nie myśli...mogłem o zapisach pomyśleć wcześniej ale jak zwykle uczymy się na błędach. Jeszcze powalczę z kalendarzem imprez, coś tam może jeszcze złapię?? Tutaj zim praktycznie nie ma, śniegu jak na lekarstwo(Cudownie!) a temperatura raczej nie spada poniżej zera. Można więc biegać conajwyżej w deszczu przez pełny rok:) Chcę bardzo zaliczyć swój pierwszy bieg za granicą:)Od listopada zacznę orkę do maratonu Londyńskiego:D wg. wskazówek pana J.Skarżyńskiego:) Pozdrawiam! |
| | | | | |
|
2007-09-21, 11:47
| Zapomniałem dodać, że kończąc biegiem w Oświęcimiu moje starty w Polsce, zatrzymałem się na swoim rekordzie co do ilości występów w ciągu roku!!:O Znów mam 14 :DDD Już nie mogę się doczekać kiedy znów wystartuję z NASZYM POLSKIM Biegu, wśród znajomych - swoich ludzi:DD |
| | | | | |
|
2007-09-21, 11:59
Pozdrów merynosy
2007-09-21, 11:40 - Młodszy Yarzomb napisał/-a:
Dziękuję za słowa otuchy:)Starałem się to wszystko opisać z jak najbardziej zrozumiale;) Oczywiście taki regulamin zawodów obowiązujący w UK i innycvh krajach Europy, są dla organizatorów bardzo dobre. Niestety jak człowiek nie myśli...mogłem o zapisach pomyśleć wcześniej ale jak zwykle uczymy się na błędach. Jeszcze powalczę z kalendarzem imprez, coś tam może jeszcze złapię?? Tutaj zim praktycznie nie ma, śniegu jak na lekarstwo(Cudownie!) a temperatura raczej nie spada poniżej zera. Można więc biegać conajwyżej w deszczu przez pełny rok:) Chcę bardzo zaliczyć swój pierwszy bieg za granicą:)Od listopada zacznę orkę do maratonu Londyńskiego:D wg. wskazówek pana J.Skarżyńskiego:) Pozdrawiam! |
Ze Szkocji do dziś pamiętam widok owieczek na wyłysiałych wzgórzach; są prześmieszne. Mają sympatyczne pyszczki i wchodząc pod górę wdzięcznie kręcą kuperkami i zakładają nóżki w jedną linię niczym modelki na wybiegu :-)
Wracając do biegania - nie zapominaj o lokalnie wyśmienitych warunkach do potrenowania biegów górskich. Naj i powodzenia |
| | | | | |
|
2007-09-21, 12:01
2007-09-21, 11:47 - Młodszy Yarzomb napisał/-a:
Zapomniałem dodać, że kończąc biegiem w Oświęcimiu moje starty w Polsce, zatrzymałem się na swoim rekordzie co do ilości występów w ciągu roku!!:O Znów mam 14 :DDD Już nie mogę się doczekać kiedy znów wystartuję z NASZYM POLSKIM Biegu, wśród znajomych - swoich ludzi:DD |
| To nie musi znowu tak długo trwać.. Niech żyją tanie linie lotnicze! |
|
|
|
| |
