redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
08 pazdziernika 2023, 11:22, 2057/861953
Admin
Michał
Walczewski
Doping? Siedzę i zajadam popcorn




      

Wydawać by się mogło, że gruchnęła sensacja: Kenijczyk złapany na dopingu! Nie w Poznaniu, nie w Krakowie, tylko w zwykłych Tychach. A to ci dopiero wydarzenie - pomyślałem! A po chwili przyszła refleksja: a co niby w tym takiego nadzwyczajnego?

No bo wiecie: ani to pierwszy raz, ani drugi, ani piąty. Zasadniczo to przyzwyczaiłem się. W gruncie rzeczy co w tym zaskakującego lub niezwykłego? Co roku w Polsce łapani są dopingowicze - turyści z Kenii, którzy przebywają w naszym kraju przez przypadek. Mogli wylądować we Francji, w Niemczech, gdzieś na egzotycznych wyspach Brytyjskich. Ale wylądowali w Polsce. Jakbym koksował, to też bym wolał wylądować u nas. Wiadomo, jest bezpieczniej.

Można byłoby stwierdzić, że z tym koksowaniem nie jest tak źle: czym są te powtarzające się przypadki - powtarzające się, ale tylko od czasu do czasu - w skali liczby startów zawodników z Afryki w Polsce? Kenijczycy obsiadują niczym gołębie podium na wszystkich niemal biegach, na których jest do wygrania coś więcej niż tylko żelazko lub uścisk dłoni Wójta. Setki startów rocznie. Jeżeli raz na jakiś czas kogoś złapią, to statystyka wyjdzie przecież pozytywna - koksuje jakieś 0,0018 procenta. O co więc ten dym?

Problem w tym, że jak policzyć same kontrole antydopingowe, to wyjdzie zupełnie inny obraz: niemal co kontrola, to mamy koksiarzy.

Podniecamy się niezdrowo, narzekamy, produkujemy święcie oburzone posty na facebooku. "Och, znowu te owoce Ugali!". Ale ile można się denerwować? Dla zdrowia psychicznego więc raczej pośmiejemy się i pobrykamy; poheheszkujemy. Zrobimy konkurs kto weselej skomentuje posta - przecież i tak się okaże, że zawodnik leczył raka, zapalenie wątroby, katar lub wysypkę. Nażarł się dopingu dla ratowania zdrowia - to ma sens. Zawsze jest logiczne wytłumaczenie.

I wiecie co: siedzę na kanapie i wciągam popcorn. Gapie się w te odkrywcze komentarze i żartobliwe słowa oburzenia na portalach biegowych i pseudo-biegowych: doping zawsze fajnie się sprzedaje - niczym seks i skorumpowana władza. I co? I nic. Popisać każdy może, tylko nikomu robić się nie chce. Za tydzień znowu zobaczymy pełne podium zawodników z Kenii na kolejnym biegu. Zresztą - za jaki tydzień? Dziś jest weekend, już pewnie finiszują tu i tam.

W związku z tym mam dylemat i prośbę do Was o pomoc: na następną kontrolę antydopingową kupić sobie popcorn maślany, czy jednak solony? Jaki wolicie?

Komentarze czytelników - 1podyskutuj o tym 
 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2023-10-09, 12:27 napisał/-a:
Dlaczego nie wspomnisz o Bogdanie S. z Ukrainy który wygrywa bieg za biegiem w naszym kraju - mój sprzeciw przeciw temu koksiarzowi może być tylko taki że gdzie on startuje to ja tam nie wezmę udziału

 




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768