redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
20 pazdziernika 2018, 06:31, 1789/258633Edyta Lewandowska
Oświadczenie Edyty Lewandowskiej w związku z biegiem Łemkowyna Ultra Trail

LINK 1: PROFIL EDYTY LEWANDOWSKIEJ NA FB



To był najważniejszy bieg w moim życiu i jeszcze się nie skończył.

Do ostatniego biegu Łemkowyna Ultra Trail i walki o utrzymanie tytułu Mistrza Polski przygotowywałam się bardzo długo. Chyba jeszcze nigdy nie zależało mi na wygranej tak jak teraz. Byłam po kontuzji i wielu życiowych perturbacjach. Koniecznie chciałam udowodnić sobie, że mogę wygrać z własnymi słabościami, że znów mogę być najlepsza.

Perfekcjonizm, chęć poczucia kontroli i ten wewnętrzny głos, który każe Ci biec, żeby wygrywać z samym sobą - to wszystko napędzało mnie na trasie jak nigdy. Wygrałam. To znaczy jako pierwsza z kobiet przebiegłam linię mety.

Potem stało się coś, co całkowicie mnie zaskoczyło. Ktoś zdecydował, że moje zachowanie na trasie było na tyle poważnym złamaniem regulaminu, że należy mnie zdyskwalifikować. Straciłam tytuł.

Poczułam się strasznie. „To niesprawiedliwe” krzyczało coś we mnie. Wydawało mi się, że na każdym etapie zrobiłam wszystko tak jak trzeba, że wszystkiego dopilnowałam. Faza przygotowań? Przepracowana idealnie. Przygotowanie mentalne? Bez zarzutu. Sam bieg? Jak zwykle.

Przeprosiłam i zaproponowałam, że posprzątam trasę po biegu. A mimo to ktoś odebrał mi zwycięstwo, ktoś odebrał mi tytuł.

Dotarłam do ściany. Poczułam się bezsilna i bezradna. Każdy biegacz wie, co to znaczy. Jaka była pierwsza reakcja? Oczywiście chciałam walczyć.

Wrodzone poczucie sprawiedliwości i perfekcjonizm, który doprowadził mnie do zwycięstwa tak wiele razy, teraz nie pozwalał mi pogodzić się z tym werdyktem. Chciałam odwołać się od decyzji, pokazać, że kara jest niewspółmierna do przewinienia. Wydawało mi się, że o to chodzi. Że tytuł mi się należy...

Całe szczęście jest bieganie. Ono nauczyło mnie pokonywać wszystkie przeciwności losu, pokonywać słabości i ukształtowało mój charakter. Zrozumiałam, że tym razem muszę nauczyć się odpuszczać. To dla mnie najtrudniejsza lekcja w życiu. Bardzo ciężko jest zrozumieć, że „odpuszczanie” to nie to samo co „poddanie się”. Wciąż jak to czytam to coś we mnie nie zgadza się z tym zdaniem. Ale nauka odpuszczania to nie krótki dystans. To bieg na całe życie.

Dziękuję organizatorom Łemkowyna Ultra Trail. To był najważniejszy bieg w moim życiu i jeszcze się nie skończył. On wciąż trwa i pewnie będzie we mnie pracował jeszcze długo.

Nie będę się odwoływać. Przyjmuje i uznaję decyzję o dyskwalifikacji.

Katarzynie Solińskiej serdecznie gratuluję zdobycia tytułu. Wszystkim zawodnikom i rywalom gratuluję osiągniętych wyników i dziękuję za wspaniałą walkę na całej trasie. Wiem, że podobnie jak mnie, ten bieg wiele Was kosztował. To morderczy wysiłek i walka z samym sobą.

Wygrywa lub przegrywa się właśnie z sobą. Ja dziś wygrałam. Pierwszy raz w życiu odpuściłam.

To trudniejsze niż najtrudniejszy bieg ultra.


Komentarze czytelników - 57podyskutuj o tym 
 

Patryk Grusz

Autor: parkrun_Grudziądz, 2018-10-21, 21:31 napisał/-a:
Piękne słowa, ale zauważam tu pewną nieścisłość. Skoro biegacz ma dwa batony to zapewne nie trzyma je w gaciach tak jak tu Pan pisze tylko w kieszeni lub plecaku, a co za tym idzie w to samo miejsce powinien schować papierek...Przypuszczam, że makowca też Pan nie trzymał w majtkach tylko w jakimś plecaczku..

 

michu77

Autor: michu77, 2018-10-21, 21:49 napisał/-a:
dokładnie... wśród biegaczy gorskich - większe zrozumienie dla decyzji organizatora, niż na portalach ogólnobiegowych. Pewnie dlatego, że my widzimy te śmieci na trasach biegów...


Jesta nawet taka akcja - biegam ultra, nie śmiecę..

 

michu77

Autor: michu77, 2018-10-21, 21:58 napisał/-a:
Wojtek litości... każdy ultramaratończyk, musi dzwigać sprzęt obowiązkowy, więc ma pasy lub kamizelki lub camelbacki... Kieszeni na śmieci nie brakuje. Te żele, po których opakowania były wyrzucone, czy papierki, to też z skądś zawodniczka wyjęła...

Sprząta się trasę 150 kilometrów Łemkowyny - ale nie da się pod każdy krzaczek,kępkę trawy, gdzie ktoś mógł rzucić papierek, zajrzeć... Łatwiej nie śmiecić :/


Na wielu zawodach opakowania po żelach podpisuje się numerem startowym. Z innych nie wolno korzystać. Na UTMB (ulta trail du mont blanc), masz chyba nawet worek na papier toaletowy zużyty. Toj-toi wysoko w górach przecież nie ma.

 

Kangoor2

Autor: Kangoor2, 2018-10-21, 22:09 napisał/-a:
Panie Wojciechu Grószczyński,

W tylu miejscach się Pan myli, że na pewno do wszystkich się tu nie odniosę, ale co dam radę to odpowiem.

1) Nie, nie da się posprzątać po śmieciarzach startujących w zawodach górskich. To nie jest bieg po płaskim terenie, który można łatwo posprzątać. Jeśli ktoś coś wypierniczy w krzaki, to sprzątający nawet nie zauważy. Jak Pan sobie wyobraża zapis w regulaminie, który będzie to sankcjonował? "Można śmiecić tylko w pasie 1m od trasy zawodów”? Kto to będzie mierzył? A jak będzie wiatr i śmieć wyląduje 3 metry dalej albo zostanie przewiany gdzie indziej, to karać zawodnika, czy nie karać?

2) Trasy Łemkowyny prowadzą w dużej części przez teren Lasów Państwowych, a niektóre również przez Park Narodowy. Regulaminy tych terenów nie dopuszczają zachowań takich, jak „naśmiecę a później posprzątam”. Tam obowiązuje zwykły, bezwzględny zakaz śmiecenia. Jak Pan sobie wyobraża wniosek organizatora o udostępnienie terenu do rozgrywania zawodów, w którym organizator prosi o możliwość pośmiecenia sobie przez uczestników imprezy? A może zakaz powinien obowiązywać tylko na terenie lasów? Wyobraża Pan sobie, że śmieciarze będą nieśli swoje śmieci przez las, żeby wyrzucić je na drogę w następnej wiosce, skoro nie potrafią ich donieść do najbliższego punktu odżywczego? I jak byśmy wyglądali w oczach mieszkańców tych miejscowości?

3) „Co to za organizator co wymusza na zawodniku jeszcze z czołówki noszenie w majtkach śmieci?”

Każdy poważny organizator biegu górskiego na świecie. I nie w majtkach, bo uczestnik musi mieć tyle sprzętu obowiązkowego, że nie sposób go zabrać nie posiadając co najmniej kamizelki biegowej (też obowiązkowej, co najmniej „nerki”). Takie kamizelki i plecaki mają przeważnie do 10 różnych kieszonek, a jedną z nich można przeznaczyć na swoje śmieci. Nic niesione w takiej kieszonce nikogo nie obetrze.

4) „Co na to miejscowi ultrasi, tacy są tam przecież”

Zdecydowana większość, jak nie wszyscy, popiera decyzję organizatora.

5) „Można w kilku podzielić trasę na etapy i w ramach treningu pozbierać te nieszczęsne papierki”
I tak się zawsze robi. Co nie znaczy, że nie powinno być bezwzględnego zakazu śmiecenia.

6) „Jak się ma przewinienie P. Lewandowskiej do świadomego wpuszczania przez organizatorów tysięcy ultrasów i przełajowców by deptali leśne szlaki?"

Szlaki zostały po to wytyczone, by po nich deptać. Działanie organizatorów jest więc zgodne z intencjami budowniczych szlaków. Co do zadeptywania gór, to można dyskutować w przypadku Parków Narodowych i rezerwatów. Natomiast w przypadku całej reszty, na której nie sposób ułożyć trasy treningu, żeby nie trafić na wycinkę i zrywkę drewna, to dobrze wychowany turysta albo biegacz ma minimalny wpływ na kondycję lasu: choćby przyszło tysiąc ultrasów i biegało w kółko przez cały dzień, to nie wyrządzą takiej masakry w poszyciu lasu, jak ściągnięcie kilku pni ściętych drzew.

Pozostawiam to do przemyślenia i pozdrawiam.

 

Leszek S.

Autor: Leszek S., 2018-10-21, 22:29 napisał/-a:
Wyniki na stronie organizatorów:
ŁUT 150: 284 na mecie - 0 DSQ
ŁUT 100: 96 na mecie - 1 DSQ
ŁUT 70: 367 na mecie - 1 DSQ
ŁM 48: 352 na mecie w limicie - 0 DSQ
ŁT 30: 343 na mecie w limicie - 0 DSQ

w sumie na 1442 osób na mecie zdyskwalifikowano dwie osoby.

 

Wojtek G

Autor: Wojtek G, 2018-10-21, 22:54 napisał/-a:


Nikt nie zauważył, że zamieniłem Krynice Zdrój na Kudowę Zdrój. Chciałem poprawić, ale miałem na to pięć minut i się nie zmieściłem się w czasie. Napisałem do Admina by poprawił. Może zmieni. Kochani są biegające wielbłądy i biegający bez krępacji. Całe życie biegałem bez balastu. Nawet bez zegarka. Koledzy zmieniali GPS-y jak ulęgałki plus wszelkiego rodzaju sprzęt nagłaśniający. Kto biegał 100 km w Biel (Szwajcaria) wie że do łatwych nie należy. Jedyną rzeczą jaką tam używałem to była latarka. A biegałem tam 5 razy. Napisałem co napisałem takie jest moje zdanie. Jak Wam tak bardzo zależy na przyrodzie to nie biegajcie po lasach. Biegajcie po bieżni na stadionie. Pan Piotrowski pisze biegam sobie po górach i nikt mnie nie kontroluje. Zgoda nie śmieci, ale biega po parkach narodowych i straszy zwierzęta i ptaki. Inni zresztą też. Wstawiłem się za panią L. tak po ludzku. Uważam karę za drastyczną. A tym obrońcom przyrody przypomnę, że widziałem takie trasy wyznaczone przez organizatora, gdzie niemożliwością było wdrapanie się na górę nie podciągając łapaniem za gałęzie.

 

michu77

Autor: michu77, 2018-10-21, 23:16 napisał/-a:
Górskie ultra to jednak bieganie z balastem... a lista wyposażenia obowiązkowego nieraz bardzo długa ...

 

Hung

Autor: Hung, 2018-10-21, 23:39 napisał/-a:
To prawda, straszę ptaki i zwierzęta. Nieraz te leśne stworzenia straszą mnie. Dodam, że od ponad roku biegam z psem ale zaznaczę, że pies jest zawsze na uwięzi a w rejonie naszych penetracji (a jest on rozległy) nie ma zakazu biegania ani wprowadzania psów, czyli przepisów nie łamię.
Wspomnianej biegaczki też mi szkoda, lecz prawo jest prawem. Można się z nim nie zgadzać ale trzeba je respektować. Oczywiście można też je łamać, lecz trzeba się liczyć z konsekwencjami.

 

Kangoor2

Autor: Kangoor2, 2018-10-22, 01:35 napisał/-a:
Bieganie bez balastu to bardzo piękny styl. Zawsze podziwiam kolegę, który na długie po górach zabiera kilka zł na zakupy w schronisku, gdy ja obok niego wyglądam jak spadochroniarz.
Ale jeśli kolega chce wystartować w górskim ultra, to musi zabrać sprzęt bo bez niego wydali by mu pakietu startowego, a potem nie wpuściliby na start.

 

KKFM

Autor: KKFM, 2018-10-24, 13:01 napisał/-a:
Masz rację, bezkarność. W myśl powiedzenia " na koń wsiędzie i jakoś to będzie". Nie. Osobiście widziałem różne kary na imprezach. Za wbiegnięcie na metę bez koszulki - 10 min. Za ominięcie punktu kontrolnego -1 godzina. Za Brak wyposażenia obowiązkowego kary minutowe za brak jakiegokolwiek elementu. W Biel na 100km military patrol w 2008 roku zdyskwalifikowano patrol Polski i Hiszpański za to że zawodnicy oddalili się od siebie na odległość powyżej 100 m. Dziwen ktoś powie. Ale tam przestrzega się regulaminu.

 



Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768