redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA  GALERIA [9]  PRZYJAC. [17]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
e.i.
Pamiętnik internetowy
Blogowanie jak bieganie - nie tylko dla orłów

Ewa Inn
Urodzony: 1968-02-07
Miejsce zamieszkania: Katowice
3 / 6


2012-02-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Jak nie urok, to… odwilż (czytano: 1481 razy)

 

Były śniegi po pachy, był mróz, w którym nawet reniferom zamarzają zadki. Ale to wszystko można było zdzierżyć w czasie biegów. Natomiast najgorsza jest chyba odwilż, bo gdy brakuje przyczepności pod butem, wtedy z biegania nici.

Jeszcze kilka dni temu można było wybrać miejsca, w których bieganie było możliwe. Wchodziłam do mojego parku, w którym zwyczajowo biegałam asfaltowymi alejkami i oceniałam sytuacje. Okazywało się, że na asfalcie już tylko zamarznięta woda pośniegowa, za to trawniki są wspaniale przygotowane do morderczego biegu – morderczego oczywiście dla takich cieniarzy jak ja. Mianowicie leżała na nich kilkunastocentymetrowa warstwa zmrożonego śniegu, z delikatną lodową skorupką na wierzchu. Wpadałam więc w to i biegłam, dając niezły wycisk nogom, które przebijały kruchą osłonkę i grzęzły w śniegu a potem z trudem z niego się wydostawały. A jakiż przy tym zabawny trzask się roznosił po parku – jakbym biegała po mega chipsach! Odgłos ten słyszałam jeszcze długo po powrocie do domu.

Jak widać, biegać można w przeróżnych warunkach, a każdy bieg jest inny. Szkoda, że ta pogoda się nie utrzymała. Dziś już na trawnikach rozbeblane mokre wspomnienie po śniegu i pewnie już po kilku metrach miałabym mokre skarpetki, a na chodnikach niezmienna ślizgawka, po której strach powoli chodzić a co dopiero próbować się rozpędzić.

Mogłabym teoretycznie biegać w jakichś kolcach, łańcuchach czy innych cudach, które pewnie ktoś już wymyślił ale, póki co, dziś zamiast biegania po parku ograniczę się jedynie do oglądania tenisa w tiwi. Ciekawam ilu twardzieli dziś wyruszy z domów, żeby jednak pobiegać – będę się łączyć z nimi w bólu z wygodnego fotela, na którym trudno złamać gnaty ;-).


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Truskawa (2012-02-24,14:20): hehehe, "reniferom zamarzały zadki". :)) Ja idę dzisiaj biegać ale to się nie liczy, bo u mnie na chodnikach jest już ok. :) Może wieczorem trochę przymarza, ale w świetle latarń widac, co trzeba kopytkiem omijać. :)
KR (2012-02-24,15:53): rzeczywiscie, wczoraj wieczorem nawet asfaltowa droga zamieniła się w sliską taflę na której musiałem zredukować tempo. Było po prostu niebezpiecznie. Całe szczęście ze były to tylko odcinki.Myślę ze wzrastajaca (w weekend temperatura)uchroni przed niemiłymi niepodziankami i jedyna dolegliwoscia będzie to że wszędzie widać odwilzowy brud.
DamianSz (2012-02-25,19:55): A, ja sobie pobiegałem na GP Mysłowic (po błocie i lodzie) i właśnie skończyłem oglądać zwycięski finał naszej Isii. Jutro spotykamy się na Dziku ?
e.i. (2012-02-26,00:11): Chciałabym Dzikusa zaliczyć, ale u mnie rozpadało się właśnie na dobre, więc nie wiem co rano będzie... no trudno, najwyżej w błocku będziemy biegać ;-).








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768