2009-05-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu :**** (czytano: 1470 razy)
![](sylwetki/foto_blog/2008/z14000_1.jpg)
Wydawało mi się, że znam Dareczka bardzo dobrze i niczym mnie juz nie zaskoczy, to jednak zrobił mi największą niespodziankę w moim życiu :):).
Ale zacznę od początku.
Pierwszy raz biegłam w Crossie GT i nie wiedziałam dokładnie jak to będzie wyglądało. Tym bardziej, że pogoda była od rana bardzo brzydka. Padał deszcz i robiło się zimno. Na miejsce startu dotralismy wczesniej, ponieważ Daruś dostarczył stól i kilka niespodzianek dla dzieci.
Po kilkunastu minuach rozpadało się okropnie i juz nawet pod drzewami nie było bezpiecznie, bo kroplez liści były ogromne. Martwiłam się, bo widziałam, że Daruś mocno zmókł i nie chciałam, żeby się rozchorował.
Czas mijał bardzo szybko, ponieważ przyjeżdżało coraz więcej znajomych z GT.
Wreszcie zobaczylismy samochód rodziców Darusia. Ocalenie - idziemy się nagrzać do środka. Kilka minut w aucie i jest dużo jepiej.
Pirwszy biegły dzieci. Po minach było widać, że bawiły się dobrze. Mimo deszczu były uśmiechnięte.
No i bieg główny. Kobiety 4,800 km, mężczyźnmi 9,600 km. Teren ciężki, pierwsze 1,5 km pod górkę. No i okropna droga - błoto, kałuże i sliskie liście zmoczone deszczem.
Ale wszystko idzie dobrze. Górę pokonałam, zapas sił jeszcze mam. Zbiegam z góry, wpadam w zakręt i potykam się. Próbuję złapać równowagę, zatrzymuje się i mija mnie kilka osób. Niestety już ich nie mogę dogonić.
Na mete wbiegam jako 5. Ale jestem szczęśliwa :). Czas 25:10 - rewelacja !.
I widzę Darusia. Okazało się, że niefortunnie skręcił kostkę i musiał zawrócić. Moje biedactwo.
Dekoracja za kilka minut, więc wszyscy przebieramy się i cierpliwie czekamy.
Jeszcze wtedy nie wiedział, że ja dostanę najwspanialszą nagrodę :)
Dekoracja - najpierw dzieci, później kobiety. Dostałam dyplom i upominki. Daruś tez dostał dyplom i upominki.
I wtedy robi się cicho i Krzysiek z GT mówi, że mamy jeszcze jeden puchar dla Madzi.
Dla mnie ? Ale z jakiego powodu ? Przecież byłam 5 ?? W mojej głowie przelatule setki powodów i mysli. Wychodzę na środek i wtedy..... wychodzi mój Daruś i zaczyna mówić :"... Chciałbym rozpcząć z Tobą najwazniejszy bieg w moim życiu. Żeby trwał jak najdłużej, żeby była prosta trasa, meta jak najdalej , bez podbiegów..."
A moje serce chyba zaraz wyskoczy ze mnie ze szczęścia i miłości i ogromnego zaskoczenia. Moje nogi sa jak z waty. Nie widzę nikogo tylko Jego. Nawet nie czuję, że pada deszcz. Tak jak bym się przeniosła do innego miejsca. Chwilami słyszę tylko brawa i okrzyki. Darus klęka i wyjmuje pierścionek "Kochanie, czy wyjdziesz za mnie"
Oczywiście!!!!!
Tak, tak ,Takkkkk!!!
Rzucam mu sie na szyję. Wszyscy nam gratulują, a ja się czuję jak w jakiejś bajce. Zakładam pierścionek, jest śliczny.
Kochanie nawet nie potrafię opisać tego słowami, co czuję i jakie to było dla mnie zaskoczenie.
Jesteś moim największym skarbem, bardzo Cię Kocham i chcę biec w tym najważniejszym biegu w życiu razem z Tobą...:*************
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Henryk W. (2009-05-14,09:30): Hurra!
|