redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Martix (2007-03-26)
  Ostatnio komentował  Martix (2007-03-31)
  Aktywnosc  Komentowano 46 razy, czytano 613 razy
  Lokalizacja
 Sobótka k.Wrocławia
 Warszawa
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



RafalB
Rafal

Ostatnio zalogowany
2017-04-19
17:38

 2007-03-26, 20:49
 poslowie
2007-03-26, 20:37 - RafalB napisał/-a:

Mocnych słów urzywasz, bo platać pod nogami to moze ty sie platasz ja raczej nie ale poniekad masz troszke racji. Ja też uważam,ze bieg bez startowego to nie fer lecz to był jeden taki bieg i ostatni! pobieglismy tylko dlatego,ze zalezalo nam na przebiegnieciu tego maratonu. Nie doszly nasze zgloszenia elektroniczne, 15 min poc zasie nie wciagneli nas na liste i tyle. Mysli Pan, ze zalezalo nam na jedzeniu w bufetach? Nie zabralismy ze soba po dychaczu na snikersa, ale jak sie zapytałem o możliwośc skorzystania na 1 bufecie bo nie mam numeru, ludzie sie usmiechneli i zyczyli milego maratonu. To spoleczenstwo z moralnoscia nie ma problemow.Ale za to maruderow jest duzo...:) ale ...Pozniej pobieglem 24 piekny MARATON WARSZAWSKI POD KONIEC PAZDZIERNIKA i pokonałem Maraton Wrocław nie uchybiajac się od startowego ani nie skracając trasy. W tym roku mam zamiar wystartowac w Laskowicach...no cóz zostaje dodać na koniec przeprosiny dla organizatora Maratonu Poznanskiego,ze raz pobieglem z kolega na gape co tez czynie ::)Pięknie przepraszam Platanie pod nogami uwazam jako zart, bo bardzo szanuje grono biegaczy, którzy zazwyczaj sa zyczliwi mili i pelni optymizmu. Zawsze jest miło sie z wami spotkac gdzies na trasie. Pozdrawiam
Dodam,ze medal byl dla nas bardzo milym zaskoczeniem. Chcielismy tylko przebiec mete nie dla medalu ,a dla wlasnej stysfakcji. Wiec do przeprosin dodam podzsiekowanie za piekny medal. :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2007-03-26, 21:05
 Matrix,a może to był był ten łachmyta oszust? Wytropiłem go.
2007-03-26, 09:51 - Martix napisał/-a:

Na Maratonie Ślężańskim zdarzył się niezły incydent.Jeden z ostatnich zawodników wysiadł kawałek przed metą myśląc że będzie niezauważony z busa zamykającego bieg i wiozącego zawodników zdjętych z trasy i postanowił ten kawałek przebiec.Niestety,jego próba oszustwa została zauważona i zawodnik został zdyskwalifikowany.
Tego typu oszustwa się niestety w polskich biegach zdarzają.Denerwują nas takie biegowe czarne owce gdyż nie oszukują oni na tyle siebie co kolegów uczciwie rywalizujących.Dlaczego to odniesienie:"Polak potrafi" musi odnosić też się do biegów?
Jak to się w Sobótce 'Biegało'
Autor: Wojtek Gruszczyński

Data : 2002-04-07

Na kilka dni przed biegiem swój przyjazd do Sobótki zapowiedział nasz szacowny admin , oświadczając wszem i wobec że z uwagi na słabe przygotowanie przyjeżdża pokibicować i zrobić parę zdjęć.Bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła. Ja nie trenowałem od Maratonu w Koszycach (listopad) ,po którym odezwały mi się stare ,nie zaleczone kontuzje.Ruszyłem się dopiero w marcu i chyba nie potrzebuję mówić w jakim jestem stanie.Nadwaga i brak treningów zrobiły swoje.Postanowiłem jednak na prośbę kolegów : Ślązaka - Piotrków Tryb.,Skalika - Radomsko i Paska - Końskie przyjechać do Sobótki jako turysta.Planowałem Panu Michałowi zaproponować tego dnia wspólny trening na trasie biegu ,tylko w odwrotnym kierunku ( mielibyśmy piękny przegląd walki na trasie) .W domu przygotowałem sobie koszulkę z nr startowym "0" i napisem "TURYSTA" na plecach.Jednak brak Michała zburzył moje plany i na przekór postanowiłem przebiec cały dystans sam "społecznie" tj. prywatnie.Z uwagi na moje zaległości treningowe i nie chcąc kolegom opóźnić wyjazdu z Sobótki ,obmyśliłem sobie ,że wystartuję po cichu ,pół godziny wcześniej.Przed udaniem się na miejsce startu postanowiłem zdenerwować kolegów Michała. Przebrałem się w samochodzie i chowając koszulkę z moim fikcyjnym nr startowym ,udałem sią na świetlicę ,gdzie Krzyśkowi Koselskiemu i pozostałym jego kolegom z Mety oświadczyłem , że dziś rozbijam całą "Metę" w puch. Powiedziałem ,jeżeli mnie dogonicie to każdemu stawiam piwo.Krzysiek popatrzył na mój brzuch i mówi zgoda ,a jak nie to my ci stawiamy.Zatarłem ręce i 60 minut przed startem udałem się na rynek ,gdzie uprzedziłem głównego sędziego że biegnę jako turysta na własną odpowiedzialność. Na moje wątpliwości ,czy nie pobłądzę zapewnił ,że strażacy i młodzież są już na stanowiskach.Początkowo planowałem wybiec tylko pół godz. wcześniej. Jednak gdy przyjrzałem się mojej sylwetce w wystawie sklepowej (ubrany na cebulkę ,z opasłą nerką w której było kilka batonów,paczka rodzynków i glukoza) stwierdziłem ,że to na Krzyśka może być za mało i ruszyłem 45 minut przed oficjalnym startem. Od kilku osób dostałem brawa ,a pan który robił próbę mikrofonów z litości chciał mi zdradzić skróty ,jednak ze zrozumiałych względów nie podjąłem z nim tematu.Na pierwszych trzech km jacyś spóźnialscy zawodnicy widząc mnie biegnącego ,zatrzymywali się pytając ,czy już się zaczęło ? Na 7 km jacyś geodeci mierzący pola zapytali mnie czy ja biegnę jako pierwszy ? Oświadczyłem że biegnę jako przedskoczek.Oddalając się usłyszałem komentarz jednego z nich : "Co on pieprzy ,to w biegach są też przedskoczki ?" Niezłe zamieszanie robiłem na punktach odżywczych. Z powodu zimna obsługa nie spodziewając się tak szybko pierwszych biegaczy siedziała sobie w samochodach.Gdy mnie zobaczyli to słyszałem okrzyki :"szybko wyłaźcie ,już pojawili się pierwsi".Tu muszę dodać ,że przed każdym punktem ,aby zrobić wrażenie ,biegłem na maxa ,a gdy znikałem za zakrętem z pola widzenia ,to przechodziłem w marsz ,aby pozbyć się zadyszki. Gdy starter dawał znak do biegu ,ja prawie kończyłem wspinać się na najwyższy podbieg gdzie na szczycie dwóch strażaków stwierdziło :"jak Pan się tu wdrapał to tak jak by Pan już bieg ukończył".Na ich zdziwienie że tu już jestem podałem im że robię za "zająca".Niewiele zrozumieli ,ale byli mi bardzo życzliwi. Na 26 km sędzia sprawdzający czy wszystko na trasie gra ,otworzył drzwi gazika wyrażając podziw ,że udało mi się już tu dobiec informując ,że pierwszy zawodnik jest już za półmetkiem. Gdy odjeżdżał zapewnił mnie , że za ambicję ,na mecie dostanę również medal ,mimo że nie płciłem wpisowego i nie brałem numeru. Z powodu nie wpłacenia wpisowego odmawiałem dziewcznom brania picia, na punktach odżywczych. Ucieczka przed goniącymi tak mnie pochłoneła ,że nie wstąpiłem po drodze do żadnego sklepu a miałem taki zamiar.W tym czasie Kolega Koselski i "Meta" dwoili się i troili ,aby zlokalizować mnie gdzie ja jestem ,przed ,czy za nimi. Jakieś cztery km przed końcem na wysokości Zakładu Kamierniarskiego dochodzi mnie pierwszy zawodnik z nr "32"- białorusin gdzieś około 1 km za nim goni wysoki brodacz ,który jak się okazuje później jest trzeci. Znów duża przerwa i następny. Do stadionu wyprzedza mnie jeszcze pięciu w tym jeden z "Mety".Biegną w znacznych odstępach.Ja na stadionie melduję na 8 miejscu. Spiker o wszystkim wie i poświęca mi parę ciepłych słów. Gdy piję gorącą herbatę na stadion wbiega pierwsza kobieta .To Elena Cuchło. Na mecie się uśmiecha ,jest zdziwiona moją obecnością.Na razie się nie wydaję , gram dalej .Chowając plecy z napisem "turysta "z medalem na piersi chodzę wsród zwycięzców poklepując ich ,bo na mecie melduję się Miluk ,kolega Krzyśka Kosy. Łapie herbatę i wali do mnie z pytaniem jaki czas. Palnąłem dwa zero jeden .Nikt nie protestuje.Udaję że ze zmęczenia trzymam się barierki.Słyszę to Kosa przerżnął piwo.Czekam na Krzyśka i jego kolegów ,jednak jest mi zimno .Zaczyna padać śnieg .Chowam się na świetlicy.Jakiś miły Pan prosi mnie o nazwisko.Zanosi Paniom i prosi je o wypisanie dla mnie dyplomu (Bardzo ładnego biegacz na tle góry ,z porozrzucanymi u podnóża miejcsowościami). Pojawia się Krzysiek.Pytam no co łyso Ci ? Patrzy na mój brzuch ,kręci głową ,wyciąga rękę ,próbuje gratulować.W jego oczach widzę niedowierzanie.Jest mi go żal .Przyznaję się do oszustwa.Wraz z kolegami śmieje się ,że tak się dali nabrać.W międzyczasie miły Pan wyczytuje moje nazwisko ,aby zgłosić się po dyplom.Podchodzi Kosa podaje puszkę piwa.Protestuję ,że mi się nie należy.To my powinniśmy się domyślić ,że to podstęp.Udało ci się nas nabrać ,szukaliśmy ciebie na trasie więc piwo twoje.Piwo wypiła mi żona.Z kolegów ,z którymi przyjechałem miałem być ostatni ,a byłem pierwszy.Do domu wróciliśmy o czasie.Tak się skończyła moja przygoda w Sobótce.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)

 



Kazim
Kazimierz

Ostatnio zalogowany
2024-05-22
13:06

 2007-03-26, 21:14
 
2007-03-26, 20:37 - RafalB napisał/-a:

Mocnych słów urzywasz, bo platać pod nogami to moze ty sie platasz ja raczej nie ale poniekad masz troszke racji. Ja też uważam,ze bieg bez startowego to nie fer lecz to był jeden taki bieg i ostatni! pobieglismy tylko dlatego,ze zalezalo nam na przebiegnieciu tego maratonu. Nie doszly nasze zgloszenia elektroniczne, 15 min poc zasie nie wciagneli nas na liste i tyle. Mysli Pan, ze zalezalo nam na jedzeniu w bufetach? Nie zabralismy ze soba po dychaczu na snikersa, ale jak sie zapytałem o możliwośc skorzystania na 1 bufecie bo nie mam numeru, ludzie sie usmiechneli i zyczyli milego maratonu. To spoleczenstwo z moralnoscia nie ma problemow.Ale za to maruderow jest duzo...:) ale ...Pozniej pobieglem 24 piekny MARATON WARSZAWSKI POD KONIEC PAZDZIERNIKA i pokonałem Maraton Wrocław nie uchybiajac się od startowego ani nie skracając trasy. W tym roku mam zamiar wystartowac w Laskowicach...no cóz zostaje dodać na koniec przeprosiny dla organizatora Maratonu Poznanskiego,ze raz pobieglem z kolega na gape co tez czynie ::)Pięknie przepraszam Platanie pod nogami uwazam jako zart, bo bardzo szanuje grono biegaczy, którzy zazwyczaj sa zyczliwi mili i pelni optymizmu. Zawsze jest miło sie z wami spotkac gdzies na trasie. Pozdrawiam
Mocne słowa. Fakt mocne ale gdy widziałem dodane przez Ciebie uśmieszki, no osłabiło mnie.
"To spoleczenstwo z moralnoscia nie ma problemow.Ale za to maruderow jest duzo...:)"
Z powyżej napisanymi przez Ciebie słowami muszę się jednak zgodzić. Większość stanowi wzór moralności, a większość jest znana ze ściągania na klasówkach, spóźnieniach na umówione spotkania i z różnych takich drobnych świństewek, które to nikogo nie rażą. Jeżeli rażą to dziwaków, maruderów. Tylko dla mnie tych maruderów jest zbyt mało.
Przepraszam, że zwróciłem Ci uwagę wykazałem się nie życzliwością i pesymizmem za który przepraszam wszystkich którzy czują się urażeni.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


Henryk W.
Henryk, Piotr Witt
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-25
15:25

 2007-03-26, 21:19
 Młodzi oszuści .
W sprawozdaniu z Grand Prix Sztumu z 5 lutego 2007 nastepująca historia:

Do nie sportowych zachowań doszło podczas dwóch biegów. W biegu najmłodszych dziewcząt jedna z uczestniczek nie stanęła jak wszystkie zawodniczki na starcie, tylko wbiegła na trasę biegu w połowie dystansu w pobliżu Placu Wolności. Przybiegła na metę znacznie przed rywalkami, nawet przed pilotem biegów - którym tradycyjnie jest Eugeniusz Słonina, znany działacz i trener kolarstwa w KKL Lider Sztum.

W biegu głównym jeden z uczestników postanowił sobie pobiec na skróty, przez pola na Zajezierzu. Oboje zostali zdyskwalifikowani i napiętnowani.
Tradycyjnie dla wszystkich uczestników była grochówka, gorąca herbata

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (100 sztuk)


Kazim
Kazimierz

Ostatnio zalogowany
2024-05-22
13:06

 2007-03-26, 21:19
 
2007-03-26, 20:49 - RafalB napisał/-a:

Dodam,ze medal byl dla nas bardzo milym zaskoczeniem. Chcielismy tylko przebiec mete nie dla medalu ,a dla wlasnej stysfakcji. Wiec do przeprosin dodam podzsiekowanie za piekny medal. :)
Kurcze mi na tym medalu Twoim nie zależy, a jak chcesz to Ci obiad postawię jak się spotkamy. Chodzi chłopie o zasady. Jakby wyglądały biegi gdyby połowa zawodników przychodziła na ostatni moment i biegła nie zweryfikowana. Albo opóźniała czas rozpoczęcia zawodów. Czy to tak trudno zrozumieć, że jest to naganne zachowanie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


42195
Maciej Krzyżanowski

Ostatnio zalogowany
2023-06-06
20:05

 2007-03-26, 21:20
 
Jeżeli taki gapowicz czy zgłoszony po terminie przebiegł i korzystał z przywilejów na trasie i na mecie może wpłacić po biegu opłatę startową.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


RafalB
Rafal

Ostatnio zalogowany
2017-04-19
17:38

 2007-03-26, 21:29
 
2007-03-26, 21:14 - Kazim napisał/-a:

Mocne słowa. Fakt mocne ale gdy widziałem dodane przez Ciebie uśmieszki, no osłabiło mnie.
"To spoleczenstwo z moralnoscia nie ma problemow.Ale za to maruderow jest duzo...:)"
Z powyżej napisanymi przez Ciebie słowami muszę się jednak zgodzić. Większość stanowi wzór moralności, a większość jest znana ze ściągania na klasówkach, spóźnieniach na umówione spotkania i z różnych takich drobnych świństewek, które to nikogo nie rażą. Jeżeli rażą to dziwaków, maruderów. Tylko dla mnie tych maruderów jest zbyt mało.
Przepraszam, że zwróciłem Ci uwagę wykazałem się nie życzliwością i pesymizmem za który przepraszam wszystkich którzy czują się urażeni.
To jest kultura dyskusji. Czasami czlowiek nie przekaze swoich intencji w wypowiedzi internetowej.Bo usmiech moze byc szczery jak rowniez ironiczny :) ( szczery :))Ja jestem daleki aby kogos obrazac itp i mysle,ze nikogo nie urazila ani Twoja ani moja wypowiedz. Co do moralnosci biegaczy to nie mam zasrtrzezen. Ci co sa prawdziwymi biegaczami potrafia sobie pomoc, podtrzymac na duchu itp. Nie slychac na naszych imprezach wulgaryzmow, wyzwisk ani klotni. Ludzie jada czasami calal Polske aby zaliczyc jakis bieg dla samej przyjemnosci. Moj kolega po fachu kiedys do mnie mówi tak" ja was podziwiam, placice zeby jeszcze biegac..jescie pozytywnie zakreceni" I tacy jestesmy, bo mamy to we krwi. Jako junior potem na studiach trenowalem biegi na 400 m. Dochrapalem sie raptem 2 klasy sportowej ( zaden wynik) i co najwazniejsze pasji na cale zycie. A czarne owce wszedzie sie znajda, ale czy to sa biegacze?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



RafalB
Rafal

Ostatnio zalogowany
2017-04-19
17:38

 2007-03-26, 21:36
 dyskusja
2007-03-26, 21:19 - Kazim napisał/-a:

Kurcze mi na tym medalu Twoim nie zależy, a jak chcesz to Ci obiad postawię jak się spotkamy. Chodzi chłopie o zasady. Jakby wyglądały biegi gdyby połowa zawodników przychodziła na ostatni moment i biegła nie zweryfikowana. Albo opóźniała czas rozpoczęcia zawodów. Czy to tak trudno zrozumieć, że jest to naganne zachowanie.
Kurcze za duza watkow, :) Jasne zgadzam sie z tym w 100 % I nie kwestionuje mojej poniekąd winy. Pobiegłem ale nie powinno sie tak robic. Moze i dobry jest pomysl Admina o zdejmowaniu gosci z trasy, kto to wie. Ja na ten obiad to moge Ciebie zaprosic po biegu, ktory organizuje po raz 2 w mojej miejscowosci DŁUGOŁEKA. Mala imprezka ale sympatyczna. W zeszlym roku bylo calkiem fajnie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Kazim
Kazimierz

Ostatnio zalogowany
2024-05-22
13:06

 2007-03-26, 22:05
 
2007-03-26, 21:36 - RafalB napisał/-a:

Kurcze za duza watkow, :) Jasne zgadzam sie z tym w 100 % I nie kwestionuje mojej poniekąd winy. Pobiegłem ale nie powinno sie tak robic. Moze i dobry jest pomysl Admina o zdejmowaniu gosci z trasy, kto to wie. Ja na ten obiad to moge Ciebie zaprosic po biegu, ktory organizuje po raz 2 w mojej miejscowosci DŁUGOŁEKA. Mala imprezka ale sympatyczna. W zeszlym roku bylo calkiem fajnie.

Życzę wielu sukcesów na trasie oraz w organizacji biegu. Dzięki za zaproszenie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


zziajany

Ostatnio zalogowany
2023-07-09
21:33

 2007-03-26, 23:11
 zasady
Nie chcę w nikogo rzucać kamieniem, ale zasady są proste:
W reulaminie jest napisane jak i gdzie mogę się zgłosić. Płacę wpisowe, dostaję numer i zgodnie z regułami przystepuje do zabawy. Reguły są proste i albo startuje albo nie, nie można trochę wystartować i troche nie.
Jeżeli któregoś z warunków nie chcę lub nie mogę spełnić, to wkładam buty i sam albo z kumpalmi biegnę odmierzony odcinek mierząc sobie czas. Też się bawię i biegam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (17 wpisów)


smaziok
Dariusz Smaza

Ostatnio zalogowany
2024-02-11
14:48

 2007-03-27, 00:07
 
2007-03-26, 23:11 - zziajany napisał/-a:

Nie chcę w nikogo rzucać kamieniem, ale zasady są proste:
W reulaminie jest napisane jak i gdzie mogę się zgłosić. Płacę wpisowe, dostaję numer i zgodnie z regułami przystepuje do zabawy. Reguły są proste i albo startuje albo nie, nie można trochę wystartować i troche nie.
Jeżeli któregoś z warunków nie chcę lub nie mogę spełnić, to wkładam buty i sam albo z kumpalmi biegnę odmierzony odcinek mierząc sobie czas. Też się bawię i biegam.
Myślę podobnie. Co tu dużo gadać. Maratończyków dyskwalifikuje za to, że np. ktoś ich podniósł i podpierał przez kilka metrów trasy, narciarza, bo miał 3 milimetry za długie narty , itd. Granica przekroczona, a wyjątków się nie robi, bo gdzie będzie granica wyjątków ? A co dopiero, gdy ktoś biegnie niezapisany do biegu, czyli bez numeru startowego i opłaty startowej ? Gdyby tak każdy z nas chociaż jeden raz w życiu tak postąpił, to w każdym biegu mielibyśmy kilku biegnących na dziko, którzy odbierali by na mecie medal. Być może z tego powodu medalu nie dostał by np. 70-cio letni biegacz, który zgodnie z przepisami dobiegł jako jeden z ostatnich do mety, wkładając w to o wiele więcej sił niż młodsi, a po drodze spotykając już puste stoły. Powinniśmy przypomnieć sobie, że istnieje jeszcze coś takiego, jak sumienie i honor. Ktoś, kto oszukuje w biegu i przybiega 30-y, 50-ty, to nie zyskuje żadnej kasy, a oszukuje przede wszystkim samego siebie. I po co te tysiące kilometrów przebiegniętych w roku ?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


puchacz
Andrzej Puchacz

Ostatnio zalogowany
2022-04-08
10:13

 2007-03-27, 08:47
 
2007-03-26, 14:23 - Admin napisał/-a:

Cóż, nie można ich dyskwalifikować - bo niby kogo? Nie można także piętnować, bo jak zauważyłeś - nie pozwala na to ustawa. Możliwe jest tylko jedno rozwiązanie - na 500 metrów przed metą ochrona zdejmuje wszystkich którzy biegną bez numeru. Dodatkowo, gdyby się ktoś przedarł - na samej mecie takie osoby powinny byc także wyłapywane i wyprowadzane za strefę bez możliwości otrzymania medalu.

Niestety wątpię aby doszło do takich rozwiązań siłowych - organizatorzy wolą nie powodować na mecie, na oczach widzów, kibiców, mediów i vip-ów scen, dlatego też beznumerowcy dalej będą bezkarni.

Może innym rozwiązaniem byłoby np na trasie zwracanie im uwagi przez innych biegaczy, i mówienie że nie życzę sobie biec w towarzystwie kogoś takiego, ale jak znam życie to też nic nie pomoże, bo każdy beznumerowiec ma przygotowaną historię dlaczego biegnie bez numeru - a to się spóźnił, a to zgubił numer, a to biegnie bez numeru na znak protestu za czymś tam.
Zadarzało mi się pobiec bez numeru, ale zawsze w tej sytuacji skręcałem w bok przed metą. Poza problemem z wyłudzaniem świadczeń jest jeszcze problem z komplikowaniem klasyfikacji, gdy na mecie pojawia się niezgłoszony biegacz.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



puchacz
Andrzej Puchacz

Ostatnio zalogowany
2022-04-08
10:13

 2007-03-27, 08:56
 
2007-03-26, 21:05 - Wojtek G napisał/-a:

Jak to się w Sobótce 'Biegało'
Autor: Wojtek Gruszczyński

Data : 2002-04-07

Na kilka dni przed biegiem swój przyjazd do Sobótki zapowiedział nasz szacowny admin , oświadczając wszem i wobec że z uwagi na słabe przygotowanie przyjeżdża pokibicować i zrobić parę zdjęć.Bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła. Ja nie trenowałem od Maratonu w Koszycach (listopad) ,po którym odezwały mi się stare ,nie zaleczone kontuzje.Ruszyłem się dopiero w marcu i chyba nie potrzebuję mówić w jakim jestem stanie.Nadwaga i brak treningów zrobiły swoje.Postanowiłem jednak na prośbę kolegów : Ślązaka - Piotrków Tryb.,Skalika - Radomsko i Paska - Końskie przyjechać do Sobótki jako turysta.Planowałem Panu Michałowi zaproponować tego dnia wspólny trening na trasie biegu ,tylko w odwrotnym kierunku ( mielibyśmy piękny przegląd walki na trasie) .W domu przygotowałem sobie koszulkę z nr startowym "0" i napisem "TURYSTA" na plecach.Jednak brak Michała zburzył moje plany i na przekór postanowiłem przebiec cały dystans sam "społecznie" tj. prywatnie.Z uwagi na moje zaległości treningowe i nie chcąc kolegom opóźnić wyjazdu z Sobótki ,obmyśliłem sobie ,że wystartuję po cichu ,pół godziny wcześniej.Przed udaniem się na miejsce startu postanowiłem zdenerwować kolegów Michała. Przebrałem się w samochodzie i chowając koszulkę z moim fikcyjnym nr startowym ,udałem sią na świetlicę ,gdzie Krzyśkowi Koselskiemu i pozostałym jego kolegom z Mety oświadczyłem , że dziś rozbijam całą "Metę" w puch. Powiedziałem ,jeżeli mnie dogonicie to każdemu stawiam piwo.Krzysiek popatrzył na mój brzuch i mówi zgoda ,a jak nie to my ci stawiamy.Zatarłem ręce i 60 minut przed startem udałem się na rynek ,gdzie uprzedziłem głównego sędziego że biegnę jako turysta na własną odpowiedzialność. Na moje wątpliwości ,czy nie pobłądzę zapewnił ,że strażacy i młodzież są już na stanowiskach.Początkowo planowałem wybiec tylko pół godz. wcześniej. Jednak gdy przyjrzałem się mojej sylwetce w wystawie sklepowej (ubrany na cebulkę ,z opasłą nerką w której było kilka batonów,paczka rodzynków i glukoza) stwierdziłem ,że to na Krzyśka może być za mało i ruszyłem 45 minut przed oficjalnym startem. Od kilku osób dostałem brawa ,a pan który robił próbę mikrofonów z litości chciał mi zdradzić skróty ,jednak ze zrozumiałych względów nie podjąłem z nim tematu.Na pierwszych trzech km jacyś spóźnialscy zawodnicy widząc mnie biegnącego ,zatrzymywali się pytając ,czy już się zaczęło ? Na 7 km jacyś geodeci mierzący pola zapytali mnie czy ja biegnę jako pierwszy ? Oświadczyłem że biegnę jako przedskoczek.Oddalając się usłyszałem komentarz jednego z nich : "Co on pieprzy ,to w biegach są też przedskoczki ?" Niezłe zamieszanie robiłem na punktach odżywczych. Z powodu zimna obsługa nie spodziewając się tak szybko pierwszych biegaczy siedziała sobie w samochodach.Gdy mnie zobaczyli to słyszałem okrzyki :"szybko wyłaźcie ,już pojawili się pierwsi".Tu muszę dodać ,że przed każdym punktem ,aby zrobić wrażenie ,biegłem na maxa ,a gdy znikałem za zakrętem z pola widzenia ,to przechodziłem w marsz ,aby pozbyć się zadyszki. Gdy starter dawał znak do biegu ,ja prawie kończyłem wspinać się na najwyższy podbieg gdzie na szczycie dwóch strażaków stwierdziło :"jak Pan się tu wdrapał to tak jak by Pan już bieg ukończył".Na ich zdziwienie że tu już jestem podałem im że robię za "zająca".Niewiele zrozumieli ,ale byli mi bardzo życzliwi. Na 26 km sędzia sprawdzający czy wszystko na trasie gra ,otworzył drzwi gazika wyrażając podziw ,że udało mi się już tu dobiec informując ,że pierwszy zawodnik jest już za półmetkiem. Gdy odjeżdżał zapewnił mnie , że za ambicję ,na mecie dostanę również medal ,mimo że nie płciłem wpisowego i nie brałem numeru. Z powodu nie wpłacenia wpisowego odmawiałem dziewcznom brania picia, na punktach odżywczych. Ucieczka przed goniącymi tak mnie pochłoneła ,że nie wstąpiłem po drodze do żadnego sklepu a miałem taki zamiar.W tym czasie Kolega Koselski i "Meta" dwoili się i troili ,aby zlokalizować mnie gdzie ja jestem ,przed ,czy za nimi. Jakieś cztery km przed końcem na wysokości Zakładu Kamierniarskiego dochodzi mnie pierwszy zawodnik z nr "32"- białorusin gdzieś około 1 km za nim goni wysoki brodacz ,który jak się okazuje później jest trzeci. Znów duża przerwa i następny. Do stadionu wyprzedza mnie jeszcze pięciu w tym jeden z "Mety".Biegną w znacznych odstępach.Ja na stadionie melduję na 8 miejscu. Spiker o wszystkim wie i poświęca mi parę ciepłych słów. Gdy piję gorącą herbatę na stadion wbiega pierwsza kobieta .To Elena Cuchło. Na mecie się uśmiecha ,jest zdziwiona moją obecnością.Na razie się nie wydaję , gram dalej .Chowając plecy z napisem "turysta "z medalem na piersi chodzę wsród zwycięzców poklepując ich ,bo na mecie melduję się Miluk ,kolega Krzyśka Kosy. Łapie herbatę i wali do mnie z pytaniem jaki czas. Palnąłem dwa zero jeden .Nikt nie protestuje.Udaję że ze zmęczenia trzymam się barierki.Słyszę to Kosa przerżnął piwo.Czekam na Krzyśka i jego kolegów ,jednak jest mi zimno .Zaczyna padać śnieg .Chowam się na świetlicy.Jakiś miły Pan prosi mnie o nazwisko.Zanosi Paniom i prosi je o wypisanie dla mnie dyplomu (Bardzo ładnego biegacz na tle góry ,z porozrzucanymi u podnóża miejcsowościami). Pojawia się Krzysiek.Pytam no co łyso Ci ? Patrzy na mój brzuch ,kręci głową ,wyciąga rękę ,próbuje gratulować.W jego oczach widzę niedowierzanie.Jest mi go żal .Przyznaję się do oszustwa.Wraz z kolegami śmieje się ,że tak się dali nabrać.W międzyczasie miły Pan wyczytuje moje nazwisko ,aby zgłosić się po dyplom.Podchodzi Kosa podaje puszkę piwa.Protestuję ,że mi się nie należy.To my powinniśmy się domyślić ,że to podstęp.Udało ci się nas nabrać ,szukaliśmy ciebie na trasie więc piwo twoje.Piwo wypiła mi żona.Z kolegów ,z którymi przyjechałem miałem być ostatni ,a byłem pierwszy.Do domu wróciliśmy o czasie.Tak się skończyła moja przygoda w Sobótce.
Trochę uzupełnienia z punktu widzenia organizatora. Nic o tym nie wiedziałem. Swój "start" zgłosiłeś kierownikowi trasy. Gdy w okolicach Chwałkowa zobaczyłem, że przed czołówką biegnie ktoś z numerem na plecach, to przygotowałem bardzo niecenzuralną wiązankę na powitanie. Dopiero ujrzawszy numer O i napis "Turysta" ubawiłem się setnie. Cóż dyplomy też poszłyby na przemiał, wydaje mi się, że dostałeś też medal. W każdym razie na mecie zachowałeś się prawidłowo, bo nie próbowałeś na nią wbiegać. Ten spiker, który poświęcił Ci parę ciepłych sąów to ja. Ale jako się rzekło - kilkanaście minut przedtem zupełnie inne słowa miałem na końcu jężyka.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


paloma
Dorota Kuryło

Ostatnio zalogowany
2019-05-14
09:23

 2007-03-27, 16:40
 
Nie wiem, może mam dla niektórych dziwne podejście, ale zupełnie nie rozumiem. Tacy skracający czy "pomagający" sobie na trasie to w końcu kogo oni oszukują? I co tym chcą udowodnić? Sama zawsze plączę się gdzieś w końcówce i kilka razy zdażyło mi się usłyszeć propozycję skrótów, lecz zawsze mówiłam: nie dziękuję. W końcu jaką bym miała satysfakcję, że np. zrobiłam maraton, czy dobry czas, jeśli w rzeczywistości brakowałoby mi kilku kilometrów? A chyba o to powinno przede wszystkim chodzić - o satysfakcję i dobrą zabawę. No i trzeba być uczciwym choć samym przed sobą. Wiadomo - jeśli dziś nie dasz rady lepiej, to przecież świat się jutro nie kończy. Może uda się następnym razem. Ech... Takich powinno się wyłapywać i nie wciągać na listę następnych biegów.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (23 sztuk)


Rumcajs

Ostatnio zalogowany
2014-07-20
14:01

 2007-03-27, 17:13
 
Wszystko można zrozumieć i turystę latającego po trasie i biegacza bez numeru startowego, ale jednej rzeczy nie zrozumie i na wymioty mnie zbiera jak widzę oszustów. Dla mnie biegacz oszust to taki jak opisał Matrix jadący autobusem do mety nawet jak by to było 10 metrów i wpadający na metę, żeby otrzymać medal, na którym jest dedykacja za udział i ukończenie biegu i oczekujący na wręczenie certyfikatu ukończenia bieg. To jest wyczyn, który powinien dyskwalifikować biegacza w następnej imprezie za rok. Pozdro.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


benek
Piotr Bętkowski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-20
14:37

 2007-03-28, 08:49
 
2007-03-26, 09:51 - Martix napisał/-a:

Na Maratonie Ślężańskim zdarzył się niezły incydent.Jeden z ostatnich zawodników wysiadł kawałek przed metą myśląc że będzie niezauważony z busa zamykającego bieg i wiozącego zawodników zdjętych z trasy i postanowił ten kawałek przebiec.Niestety,jego próba oszustwa została zauważona i zawodnik został zdyskwalifikowany.
Tego typu oszustwa się niestety w polskich biegach zdarzają.Denerwują nas takie biegowe czarne owce gdyż nie oszukują oni na tyle siebie co kolegów uczciwie rywalizujących.Dlaczego to odniesienie:"Polak potrafi" musi odnosić też się do biegów?
mnie denerwują sytuacje gdy ktoś nie oddaje Chipa na biegu!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (631 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (58 sztuk)


Katarina
Iza C

Ostatnio zalogowany
2014-09-09
16:07

 2007-03-28, 14:13
 
fakt, zdarzyło mi się widzieć "cuda", słowem deja vu: że kogoś dwa razy wyprzedzam...

jednak uderzył mnie przypadek pewnej osoby: na pewnym biegu zgubiła trasę - minęłam ją zaraz na starcie. bieg był nieliczny, lokalny, to łatwo było obserwować ludzi. na ok 2km przed biegiem spotykam tę osobę stojącą z boku, przypatrującą się biegaczom. pytam, co tu robi. odpowiedź: but się rozwiązał, wszyscy uciekli, zgubiłam trasę :| to czemu stoisz? trza było biec, trasa przecież oznaczona. a bo .... [coś tam nie pamiętam]. kończę rozmowę, biegnę swoim tempem dalej. meta, wszystko boli, cieszę się z rezultatu. patrzę na wyniki w necie - osłupienie - osoba ta przekroczyła metę, zapisując się na liście z okolicach dobrego czasu. wstrząsnęła mną ta sytuacja.

osoba ta miała oczywiście numer, wpisowe zapłacone. co z takimi robić? jeśli sami nie będą weryfikować swojego postępowania, to niewiele pomoże. tym bardziej szokujące, że tą osobę znam :|


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (145 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)

 



zziajany

Ostatnio zalogowany
2023-07-09
21:33

 2007-03-28, 23:05
 na skróty
Tylko raz byłem świadkiem sytuacji, że na lokalnym maratonie podwożono młode zawodniczki co jakiś czas w kierunku mety.
Gdyby chodziło o nagrodę, to to oszustwo miałaoby jakis sens. Zupełnie nie zasługiwałoby to na aprobatę, ale byłaby jakaś logika w tym działniu - Chcę wyłiudzić nagrodę i oszukuję. Tu chodziło tylko o satysfakcję z ukończenia biegu.
Po co ludzie oszukują samych siebie? Tu nawet dorosły, pewnie rodzic pomagał pociechom w tym oszustwie.
Bardziej intrygujwe mnie jego postawa. Przecie prościej by było podrobić dyplom

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (17 wpisów)


Łomża
Piotr Burnos

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
17:16

 2007-03-29, 07:49
 Zasady powinny byc przestrzegane
LINK: http://www.republika.pl/kblomza
Jesli chodzi o przestrzeganie zasad podczas biegu to Ciesze się że większość zdecydowana szanuje się nawzajem. Cieszę się bo mam nadzieje nigdy nie będzie wśród nas biegaczy tyle złamanych przepisów i przyzwolenia na łamanie przepisów jak to się dzieje chociażby w ruchu ulicznym i nie tylko ( te Polskie przyzwolenia społeczne na bezprawie powalają niemal na każdym kroku - a ktoś zawsze przez to cierpi)
Ja w swoich postanowieniach poszedłem ciut dalej. Przez głowę mi nawet nie przeszło żeby jakis bieg skrócić. Co więcej postanowiłem nigdy nie skracać nawet zakrętów podczas biegu bo to też swoiste oszukaństwo gdzie można nawet dobrze biegając po chodnikach nie przebiec dokładnie atestowanej przez organizatorów trasy. Tak sobie myślę że co wtedy warty jest czas i radocha że się przebiegło 20,800km a nie 21,097 km ? Moim zdaniem ewentualny rekord można wyzrucic do kosza. Zachęcam więc wszystkich by biegali po wyznaczonych Łukach (jeżeli bieg jest wyznaczony ulicami to znaczy że tam na asfalcie jest wyznaczony prawidłowy dydtans) bo spora grupa osób takie drobne oszustwa uważa juz za normalne a ja uparcie i tak będę biegał wedłud atestacji - pozdrawiam
W każdym razie wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za kulturę biegania na naszych imprezach i z tej odpowiedzialności nikt nie może być zwolniony

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2007-03-29, 23:18
 
2007-03-28, 08:49 - benek napisał/-a:

mnie denerwują sytuacje gdy ktoś nie oddaje Chipa na biegu!!!
A jaki jest sens nie oddawać Chipa?Jak ktoś nie oddaje to z tego że zapomniał albo nie zdąrzył ale nie z oszustwa czy korzyści dla siebie bo wiadomo że za chipa się płaci kaucję i wtedy się z forsą jest do tyłu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768