|
Poniższy wątek jest komentarzem do wiadomosci Autor: Michał Walczewski, data publikacji: 2007-06-10
| Do tego tematu podpięte są artykuły:
| | Do tego tematu podpięte są newsy:
| |
| POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2007-03-14, 18:23
2007-03-14, 09:38 - Medit napisał/-a:
Gorzej, jeśli nasz Damek
w Itali zabaluje troszkę
i przywiezie miast medalu
jakąś mokrą Włoszkę :-) |
"Mokra Włoszka no problem"
Rzeknie biegacz stary.
Pójdziem do Kazima
Pożyczyć suszary.
|
| | | | | |
| 2007-03-14, 18:50
Niech po suszarkę przyjdzie Włoszka
Wszak ja też coś z włocha mam
Kazim piękne ma włosiska
Obiecuję przyjdzie to suszarę dam
|
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-14, 22:21 ...
Kiepskie jakieś me morale..
rym mi się nie składa wcale..
biegi też jakieś marniutkie..
idzie opić sie tym smutkiem.. |
| | | | | |
| 2007-03-14, 23:11
Opić się czemu nie
Lecz dlaczego smutkiem
Nie lepiej piwem
Wspólnie z Kazimkiem
:) |
| | | | | |
| 2007-03-14, 23:17
Ewo, Kazim ma rację, z lepszym skutkiem,
Będzie opicie sie piwem, a nie smutkiem. |
| | | | | |
| 2007-03-15, 12:38
cóż, wiosenne przesilenie
sprawia, że budzą się lenie
w każdym z nas, na to nie sposób
bo to taka kolej losu
za to można przed sezonem
wykorzystać taką porę
i po zimie coś odpocząć
wypełnionej cud robotą
w roku tym zima łaskawa
nie zmroziła wody w stawach
bieganie szło lekko zatem:
trochę szosą, trochę lasem
warto teraz w odpoczynek
oraz w piwa pełną skrzynię
- by poprawić sobie nastrój -
inwestować cenny czas swój :)
i od razu uśmiech złoty
na twarze biegaczy wskoczy
bo każdy to wie, że przecie
relaks najważniejszy w świecie :P
|
| | | | | |
| 2007-03-15, 16:34 Absencja urlopowa 7 dniowa.
Informuję wszem i wobec,
Iż nie chcąc być wiosennym splinem rozbity,
Idąc w ślady naszego biegacza,
Wyjeżdżam w Dolomity.
Tam przez dni kilka,
O czym teraz wszyscy wiecie,
Pohulam na parapecie.(oczywiście snowbordowym)
Wrócę rychło,
A po mym powrocie,
Ogłosimy wynik marcowych zmagań,
Może będzie on szczęśliwy dla pań.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-15, 21:26 MANIACKA DZIESIĄTKA
Witam Was:)
w sobotę spotykamy się w Poznaniu gdzie będe opwiadał Wam o naszym Jurajskim Półmaratonie:) Zapraszam- chętnie odpowiem na wszystkie pytania i poczęstuje informatorem małym :) do soboty! |
| | | | | |
| 2007-03-15, 23:47 Rozterki biegacza
Coraz mnie częściej problemik trapi
I myśli gonitw nie mogę skończyć,
Jak by to wszystko w ramy ułapić
I trening z życiem jakoś połączyć?
Jeden się byczy: Kreta, Ibiza,
Spala benzynę nowiutkim Fordem,
A u mnie ciągle ta lipoliza
I interwały. Do diabła! W mordę!
Inny znów z żoną w Dolomit jedzie
Co to w ogóle Dolomit znaczy?
Po parapecie ślizgać się będzie.
Któż go dogonić zdoła z biegaczy?
A ja żonę widzę tylko przypadkiem,
Nie ma jak gadać o tym i owym.
Dobrze, że czasem rzuci ukradkiem:
"Tylko nie biegaj na długu (tlenowym)!"
Dobra teściowa na obiad prosi
Kaczuszkę w jabłkach chyba szykuje,
A ja znów pretensje muszę znosić:
"Po co ty, zięciu, tyle trenujesz?"
Kumple odeszli w oparach piwa,
Bo co za zysk z takiego kompana
Co juz po pierwszym kuflu się kiwa
I nigdy nie ma kaca od rana?
Koleś z panienką do kina bieży
Po kinie knajpka... no i wiadomo,
A ja w spoconej biego-odzieży
Po ostrej dyszce wracam do domu.
Co lepsze bractwo lasem bon-toni
Z burym lub siwym kundlem bez smyczy
Znów jakiś canis za mną pogoni
Wiecie, co wtedy bractwu się życzy.
Od pracy lekko się abstrahuje
I szychtę raczej niby-zalicza
Szefunio myśli: „Ten to pracuje...”
A ja tempówek czasy wyliczam.
Takie to biega-życie codzienne,
Truchtem i ostrym tempem znaczone
I tylko metry w tym życiu są zmienne,
I kilka medali potem zroszonych.
W tej oto zwrotce, ostatniej chyba
Sens biego-życia zdołam dogonić:
Że lepiej serce trochę pościgać,
Niż się po lesie z pieskiem bon-tonić. |
| | | | | |
| 2007-03-16, 05:18 Leśny "forumowy wieszczu"
2007-03-15, 23:47 - Leśny napisał/-a:
Coraz mnie częściej problemik trapi
I myśli gonitw nie mogę skończyć,
Jak by to wszystko w ramy ułapić
I trening z życiem jakoś połączyć?
Jeden się byczy: Kreta, Ibiza,
Spala benzynę nowiutkim Fordem,
A u mnie ciągle ta lipoliza
I interwały. Do diabła! W mordę!
Inny znów z żoną w Dolomit jedzie
Co to w ogóle Dolomit znaczy?
Po parapecie ślizgać się będzie.
Któż go dogonić zdoła z biegaczy?
A ja żonę widzę tylko przypadkiem,
Nie ma jak gadać o tym i owym.
Dobrze, że czasem rzuci ukradkiem:
"Tylko nie biegaj na długu (tlenowym)!"
Dobra teściowa na obiad prosi
Kaczuszkę w jabłkach chyba szykuje,
A ja znów pretensje muszę znosić:
"Po co ty, zięciu, tyle trenujesz?"
Kumple odeszli w oparach piwa,
Bo co za zysk z takiego kompana
Co juz po pierwszym kuflu się kiwa
I nigdy nie ma kaca od rana?
Koleś z panienką do kina bieży
Po kinie knajpka... no i wiadomo,
A ja w spoconej biego-odzieży
Po ostrej dyszce wracam do domu.
Co lepsze bractwo lasem bon-toni
Z burym lub siwym kundlem bez smyczy
Znów jakiś canis za mną pogoni
Wiecie, co wtedy bractwu się życzy.
Od pracy lekko się abstrahuje
I szychtę raczej niby-zalicza
Szefunio myśli: „Ten to pracuje...”
A ja tempówek czasy wyliczam.
Takie to biega-życie codzienne,
Truchtem i ostrym tempem znaczone
I tylko metry w tym życiu są zmienne,
I kilka medali potem zroszonych.
W tej oto zwrotce, ostatniej chyba
Sens biego-życia zdołam dogonić:
Że lepiej serce trochę pościgać,
Niż się po lesie z pieskiem bon-tonić. |
Leśny - jesteś wielki.Mowę mi odjęło i piszę prozą.Twoje strofy o 5,00 rzucają na kolana. |
| | | | | |
| 2007-03-16, 08:09
2007-03-13, 13:17 - Damek napisał/-a:
Właśnie dostałem. Czemu czarna i jakaś taka mała ?
jeszcze mnie będzie w niej głowa bolała.
oczywiście żartuję - serdecznie dziękuję
|
Jedna koleżanka ogłosić mnie prosi
Że stanika rozmiar D od zawsze nosi
O sponsora na ciuchy sportowe tutaj wnosi
|
| | | | | |
| 2007-03-16, 10:11
czytam na forum o Leśnego rozterkach
myślę, że jednak strata to niewielka:
że do kufla za często nie zerkam z kompanią
i nie czekam na kaca co chwyci mnie rano.
za to inne nałogi karmię niemal co dzień
jest to książka, bieganie oraz szybki rower.
z przyjaciółmi herbatka, izotonik;), kawa,
po babskiemu się zdarzy na ciuchy wydawać.
krótki dystans rano, a dłuższy wieczorem
i już jestem wypełniona błogim spokojem.
jesień to jest czy zima - zawsze szukam wiosny,
co każdy dzień czyni słonecznym, każdy jest radosny.
gdy tak łyknę w tlen bogatego powietrza
od razu nastrój humor mój mi sie polepsza
umykają problemy, stresy oraz bóle
i już nie przejmuję się niczym w ogóle :)
świat piękny się wydaje, gdy tak biegnę, jadę
wiem, że mogę ze wszystkim dać sobie radę.
kolejna górka, podbieg już mniejsze się zdają
tu efekty treningu znać o sobie dają.
i nie tylko na trasie idzie coraz płynniej
również w pracy i w domu życie jakieś inne
lepsze, więcej uśmiechu... a może od sera
uśmiech na mojej twarzy ciągle nie umiera?
(bo wiadomo, że u biegaczy do dobrego tonu
należy wcinanie z serem makaronu ;))
eh, refleksja tak z rana uderzyła
w myśli moje, gdy Leśnego rymy zobaczyłam.
jednak już na knajpę biegania nie zmienię
wolę świeże powietrze niż w dymie siedzenie
same wnioski z ostatnich rymów wypływają:
więc jak tylko z kumplami pełną zgrają
zbierze się kompania gotowa na grila
dla mnie się zdecydować to tylko już chwila :P
(bo każdy z biegaczy dobrze wie, że przecie
trzeba jeść i izo pić by szybciej być na mecie ;))
|
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-16, 11:43
2007-03-16, 08:09 - Toya napisał/-a:
Jedna koleżanka ogłosić mnie prosi
Że stanika rozmiar D od zawsze nosi
O sponsora na ciuchy sportowe tutaj wnosi
|
Popieram i do sponsorów prośbę wnoszę
zamiast czapeczek - rozdajcie biustonosze!
|
| | | | | |
| 2007-03-16, 12:10
2007-03-16, 11:43 - Medit napisał/-a:
Popieram i do sponsorów prośbę wnoszę
zamiast czapeczek - rozdajcie biustonosze!
|
zaglądam po raz drugi dziś do tego wątku
patrzę: chyba coś jest ze mną nie w porządku :-(
najlepsi się wgłębiają detalicznie w życie
ja o szatach w koronki marzę sobie skrycie
jedna szansa na sukces w materii mi dana
zdobyć przychylność wyroczni - Dolomity Bukowczana
mam nadzieję ze pomysł poprze on gorąco,
zarządzi dla strof moich owacje na stojąco :-) |
| | | | | |
| 2007-03-16, 13:00
2007-03-16, 12:10 - Toya napisał/-a:
zaglądam po raz drugi dziś do tego wątku
patrzę: chyba coś jest ze mną nie w porządku :-(
najlepsi się wgłębiają detalicznie w życie
ja o szatach w koronki marzę sobie skrycie
jedna szansa na sukces w materii mi dana
zdobyć przychylność wyroczni - Dolomity Bukowczana
mam nadzieję ze pomysł poprze on gorąco,
zarządzi dla strof moich owacje na stojąco :-) |
Gorzej, jeśli Pan Bukowczan rozdaniem
zarządzi nagrody publiczne przymierzanie :-) |
| | | | | |
| 2007-03-16, 13:04
2007-03-16, 13:00 - Medit napisał/-a:
Gorzej, jeśli Pan Bukowczan rozdaniem
zarządzi nagrody publiczne przymierzanie :-) |
O obciach w Rudawie niech nie boli cię głowa
Po biegu jest prikaz w koszulki się wpakować :-)) |
| | | | | |
| 2007-03-16, 13:32
jeżeli bedzie logo w te koronki wszyte
to czy nowe nabytki leżą należycie,
by sprawdzić, orgowie mogą nachylić reguły
i tym samym przyczynić się do naszej zguby ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-16, 13:37
2007-03-16, 13:32 - Katarina napisał/-a:
jeżeli bedzie logo w te koronki wszyte
to czy nowe nabytki leżą należycie,
by sprawdzić, orgowie mogą nachylić reguły
i tym samym przyczynić się do naszej zguby ;) |
Cyt na forum! Trzymać fason moje drogie panie
Oficjalnie - każda chętnie do weryfikacji stanie :-) |
| | | | | |
| 2007-03-16, 13:52
2007-03-15, 23:47 - Leśny napisał/-a:
Coraz mnie częściej problemik trapi
I myśli gonitw nie mogę skończyć,
Jak by to wszystko w ramy ułapić
I trening z życiem jakoś połączyć?
Jeden się byczy: Kreta, Ibiza,
Spala benzynę nowiutkim Fordem,
A u mnie ciągle ta lipoliza
I interwały. Do diabła! W mordę!
Inny znów z żoną w Dolomit jedzie
Co to w ogóle Dolomit znaczy?
Po parapecie ślizgać się będzie.
Któż go dogonić zdoła z biegaczy?
A ja żonę widzę tylko przypadkiem,
Nie ma jak gadać o tym i owym.
Dobrze, że czasem rzuci ukradkiem:
"Tylko nie biegaj na długu (tlenowym)!"
Dobra teściowa na obiad prosi
Kaczuszkę w jabłkach chyba szykuje,
A ja znów pretensje muszę znosić:
"Po co ty, zięciu, tyle trenujesz?"
Kumple odeszli w oparach piwa,
Bo co za zysk z takiego kompana
Co juz po pierwszym kuflu się kiwa
I nigdy nie ma kaca od rana?
Koleś z panienką do kina bieży
Po kinie knajpka... no i wiadomo,
A ja w spoconej biego-odzieży
Po ostrej dyszce wracam do domu.
Co lepsze bractwo lasem bon-toni
Z burym lub siwym kundlem bez smyczy
Znów jakiś canis za mną pogoni
Wiecie, co wtedy bractwu się życzy.
Od pracy lekko się abstrahuje
I szychtę raczej niby-zalicza
Szefunio myśli: „Ten to pracuje...”
A ja tempówek czasy wyliczam.
Takie to biega-życie codzienne,
Truchtem i ostrym tempem znaczone
I tylko metry w tym życiu są zmienne,
I kilka medali potem zroszonych.
W tej oto zwrotce, ostatniej chyba
Sens biego-życia zdołam dogonić:
Że lepiej serce trochę pościgać,
Niż się po lesie z pieskiem bon-tonić. |
Leśny nas w nastrój zadumy wprowadził-
nic dodać, nic ująć jest prima wieszczem.
Z męskiego punktu bieganie przedstawił
więc dodam od siebie-baby coś jeszcze.
Bywa, że czasem bieganie przesłania
sprawy zwyczajne, na pozór błahe.
Lecz gdy zbyt wiele w życiu się gania
kończy się zwykle małżeńskim krachem.
Zrób coś na obiad - mąż czasem prosi
a ja udaję, że nie do mnieta gadka,
i już mnie na ścieżkę biegową nosi,
wszak gotowanie żadna to gratka.
Pogadaj ze mną - syn wciąż magluje
i chce nawinąć makaron na uszy
a mnie bieganie strasznie rajcuje
i patrzę tylko by w trasę ruszyć.
Lecz gdy mnie chwyci pilna potrzeba
na jakieś tam nocne tet-a-tety
mąż mi powiada: idź i rozbiegaj
i tak się kończą nocne balety.
|
| | | | | |
| 2007-03-16, 14:24
2007-03-16, 13:52 - Medit napisał/-a:
Leśny nas w nastrój zadumy wprowadził-
nic dodać, nic ująć jest prima wieszczem.
Z męskiego punktu bieganie przedstawił
więc dodam od siebie-baby coś jeszcze.
Bywa, że czasem bieganie przesłania
sprawy zwyczajne, na pozór błahe.
Lecz gdy zbyt wiele w życiu się gania
kończy się zwykle małżeńskim krachem.
Zrób coś na obiad - mąż czasem prosi
a ja udaję, że nie do mnieta gadka,
i już mnie na ścieżkę biegową nosi,
wszak gotowanie żadna to gratka.
Pogadaj ze mną - syn wciąż magluje
i chce nawinąć makaron na uszy
a mnie bieganie strasznie rajcuje
i patrzę tylko by w trasę ruszyć.
Lecz gdy mnie chwyci pilna potrzeba
na jakieś tam nocne tet-a-tety
mąż mi powiada: idź i rozbiegaj
i tak się kończą nocne balety.
|
Medit,
błagam, proszę
dodaj jedną zwrotkę
jaką syn w odwecie
urządza Ci psotkę?? |
|
|
|
| |