redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Bieg Opolski
  Wątek założył  Martix (2006-06-18)
  Ostatnio komentował  Martix (2006-07-04)
  Aktywnosc  Komentowano 30 razy, czytano 403 razy
  Lokalizacja
 Opole
  Podpięte zawody  VII Bieg Opolski
  VIII Bieg Opolski
  IX Bieg Opolski
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Piotr 63)

 2006-07-03, 13:02
 odp.
2006-07-03, 12:06 - ciekaw napisał/-a:

to dobrą ma Pan pracę, można sobie pobiegać w przerwie wzdłuż torów
Nie torów,leci się do lasu.nie chodzi tu o to tylko o to,że np.dziś się idzie do śłużby na godz.22.13 jutro na godz.01.23 pojutrze na 04.07 potem np 2 dni wolne lub 1 a potem znów na 7.45 lub 11.10 albo jeszcze na 15.40. Tak,że chodzi się do pracy na b.różną godz.a tym samym nie ma mowy o jakim kolwiek regularnym wypoczynku,wyżywieniu no i co najważniejsze regularnym treningu.Przez to aby mieć nabieganą jakąś przyzwoitą ilość km to oprócz treninru w czasie wolnym w służbie ( a oddalanie się ze stacji w czasie trwania służby grozi nawet odstawieniem od służby,ale żeby coś potem zrobić na zawodach to jak wszędzie trzeba ryzykować )biegam o b.różnych porach np.lecę o 7 rano lub o 10,13,17,20,23 a nawet nocą ( najpóźniej szedłem na tr.po skończonej slużbie o 1.20.
I tak kolego "ciekaw" już radzę sobie równo ( za miesiąc )- 25 lat a przy tym mogę się pochwalić życiówkami na 10km - 31,21 min.,na 15km - 47,51 min.,w półmaratonie - 1;09,30 godz.,w maratonie - 2;27,18 godz. i na 100km - 6;55,24 godz.
nie licząc największych sukcesów w mojej koronnej konkurencji - biegach górskich.
A dzięki temu,że przełożeni trochę przymykają oko na moje łamanie regulaminu to staram się PKP odpłacać nawet startami w mundurze służbowym ( mundur,koszula,krawat i półbuty )i w tym stroju już poleciałem:5km - 16,33min., 10km - 37,28min., 15km - 55,45 min., półmaraton - 1;32,51 godz. i maraton - 3;28,14 godz. a na przyszły rok planuję "setkę" ( może uda się ok.9 godz.).
To tyle kolego i myślę,że ta służba Kier.poc.to nie taka łatwa sprawa a tym bardziej nie pole do drwin.
Ja bym chciał cię widzieć w regularnym treningu gdy średnio w miesiącu zawalasz ok.10 nocy i ze 2. niedziele.
Przeanalizuj to kolego a potam się pytaj czy na trening leci się wzdłóż torów.



ANONIM

(klon)

 2006-07-03, 13:25
 
Panie Piotrze 63 na początku gratulacje za wyniki ,druga sprawa to takie głupie komentarze to trzeba ignorować,
to nie są biegacze to są głu..i


 



ANONIM

(Admin)

 2006-07-03, 14:49
 Szacunek
2006-07-03, 13:25 - klon napisał/-a:

Panie Piotrze 63 na początku gratulacje za wyniki ,druga sprawa to takie głupie komentarze to trzeba ignorować,
to nie są biegacze to są głu..i
Przypomniała mi się pewna hostoria z przeszłości. Studiowałem w Opolu, i w tamtych czasach też trenowałem maratony (jak zawsze - rekreacyjnie). Pewnego dnia poszedłem do Lekarza Sportowego w Opolu, wtedy jeszcze taki tam był - mieli nawet swój własny, mały ośrodek. Czekałem w kolejce na przyjęcie do bodajże neurologa, a przede mną stał kolejarz w mundurze. Gdy wszedłem, doktor obejrzał mnie tu i tam, a potem okrzyczał, że mam nierozwiniętę pewne partie mięśniowe i dlatego łapią mnie skurcze po 30 km... Jako przykład prawidłowego treningu kazał mi gonić KOLEJARZA który wyszedł z gabinetu gdy ja wchodziłem - i od niego uczyć się jak trenować. To był właśnie Piotr Uciechowski - wtedy guru biegów na 100 km ! Wtedy nawet nie widziałem, że jest coś takiego jak internet :-) Poznałem Piotra osobiście dopiero wiele lat później gdy zabrałem go samochodem z Sobótki, z Maratonu Ślężańskiego do Opola. Pozdrawiam Panie Piotrze !



ANONIM

(Wielki Szacunek Panie P U)

 2006-07-03, 14:59
 
Niech Pan się trzyma i szybko wraca do wysokiej formy, trzeba pokazać niedowiarkom na co Pana jeszcze stać. A co do trenicgu, każdy trenuje jak i kiedy może, więc po co te komentarze.



ANONIM

(Piotr 63)

 2006-07-03, 19:18
 podziękowanie
2006-07-03, 14:49 - Admin napisał/-a:

Przypomniała mi się pewna hostoria z przeszłości. Studiowałem w Opolu, i w tamtych czasach też trenowałem maratony (jak zawsze - rekreacyjnie). Pewnego dnia poszedłem do Lekarza Sportowego w Opolu, wtedy jeszcze taki tam był - mieli nawet swój własny, mały ośrodek. Czekałem w kolejce na przyjęcie do bodajże neurologa, a przede mną stał kolejarz w mundurze. Gdy wszedłem, doktor obejrzał mnie tu i tam, a potem okrzyczał, że mam nierozwiniętę pewne partie mięśniowe i dlatego łapią mnie skurcze po 30 km... Jako przykład prawidłowego treningu kazał mi gonić KOLEJARZA który wyszedł z gabinetu gdy ja wchodziłem - i od niego uczyć się jak trenować. To był właśnie Piotr Uciechowski - wtedy guru biegów na 100 km ! Wtedy nawet nie widziałem, że jest coś takiego jak internet :-) Poznałem Piotra osobiście dopiero wiele lat później gdy zabrałem go samochodem z Sobótki, z Maratonu Ślężańskiego do Opola. Pozdrawiam Panie Piotrze !
Dziękuję Adminie za podtrzymanie na duchu,teraz to już nie jest tak źle ale kiedyś na PKP robiło się po 300 i więcej godzin ( mój rek.w służbie to 345 godz.w miesiącu ) a przy tym biegałem po 800 - 1000 km,tyle trzeba było żeby pobiec dobrze "setkę",zapytajcie się Jarka Janickiego czy Tomka Chawawkę albo Artura Kaweckiego ( z jego opowiadań wiem,że On i w/w "latali" w okr.przygotowawczym po 1300 -1500 km.
To jest dla mnie i chyba nie tylko dla mnie abstrakcja i coś nie wyobrażalnego.A jednak chyba tyle musieli biegać bo jak mi kiedyś powiedział b.dobry kolega "setkarz" Piotrek Wadas ( chyba go pamiętacie ) z Piątkowic k.Nysy ...bez "tysiączka"km w miesiącu to na "stówę"nie ma się co pokazywać.
Życzę wszystkim wytrwałości w treningu,no może nie do takiej przesady jak wymienieni przeze mnie herosi polskiego superdługiego biegania.



ANONIM

(Martix)

 2006-07-03, 20:15
 
2006-07-02, 19:48 - inspektor napisał/-a:

Stawiam 100:1, że nie pobiegniesz. Tylko sobie tak bijesz piankę - na a wynik z Opola to rewelacja/ale tydzień bez treningu - pełne usprawiedliwienie/.
Żebyś się nie zdziwił jak pobiegnę bo ta sztafeta to pewna rzecz,nic nowego i można jej ufać,pozatym to pielgrzymka a ona ma inny wymiar niż zwykła sztafeta.
Dzisiaj na ponad dychę miałem o ponad 5 min lepszy czas niż w Opolu i to wczoraj tukłem ponad 22 km.Miałem prawo nie mieć formy w Opolu-brak treningu,wzmożona praca,długa podróż i krótki sen.Tak naprawdę miałem nie jechać a dobrze ,że ukończyłem.Niejeden na pewno będąć na moim miejscu by tego biegu nie ukończył.I nie bądżmy złośliwi.



ANONIM

(Martix)

 2006-07-03, 22:18
 
2006-07-03, 19:18 - Piotr 63 napisał/-a:

Dziękuję Adminie za podtrzymanie na duchu,teraz to już nie jest tak źle ale kiedyś na PKP robiło się po 300 i więcej godzin ( mój rek.w służbie to 345 godz.w miesiącu ) a przy tym biegałem po 800 - 1000 km,tyle trzeba było żeby pobiec dobrze "setkę",zapytajcie się Jarka Janickiego czy Tomka Chawawkę albo Artura Kaweckiego ( z jego opowiadań wiem,że On i w/w "latali" w okr.przygotowawczym po 1300 -1500 km.
To jest dla mnie i chyba nie tylko dla mnie abstrakcja i coś nie wyobrażalnego.A jednak chyba tyle musieli biegać bo jak mi kiedyś powiedział b.dobry kolega "setkarz" Piotrek Wadas ( chyba go pamiętacie ) z Piątkowic k.Nysy ...bez "tysiączka"km w miesiącu to na "stówę"nie ma się co pokazywać.
Życzę wszystkim wytrwałości w treningu,no może nie do takiej przesady jak wymienieni przeze mnie herosi polskiego superdługiego biegania.
Jak ktoś Piotrze nie pracuje to może biegać nawet 500 km tygodniowo.Wiem,że setki biegali nawet ci co za dużo nie biegają-z 50,70 km tygodniowo i jakoś dobiegli choć na pewno nie mieli tyle sił co ultra treningowi kozacy i tą drugą połowę raczej pełzali.Mówi się,że po zaliczeniu setki maraton to pryszcz ale ja na razie się na ten dystans nie porywam.


 



ANONIM

(czytelnik)

 2006-07-04, 11:12
 Matrix się pogubił
2006-07-03, 20:15 - Martix napisał/-a:

Żebyś się nie zdziwił jak pobiegnę bo ta sztafeta to pewna rzecz,nic nowego i można jej ufać,pozatym to pielgrzymka a ona ma inny wymiar niż zwykła sztafeta.
Dzisiaj na ponad dychę miałem o ponad 5 min lepszy czas niż w Opolu i to wczoraj tukłem ponad 22 km.Miałem prawo nie mieć formy w Opolu-brak treningu,wzmożona praca,długa podróż i krótki sen.Tak naprawdę miałem nie jechać a dobrze ,że ukończyłem.Niejeden na pewno będąć na moim miejscu by tego biegu nie ukończył.I nie bądżmy złośliwi.
dziwi mnie tytuł tego wątku, co ma wspólnego sztafeta do Lwowa z biegiem opolskim, tylko Matrix-Marcin D. mógł założyć taki komentarz. Sztafeta, którą zorganizował Pan Michał Stadniczuk z Mikowic k. Namysłowa była pewna i miała swój niezwykły wymiar. Matrix zapytaj się Pana Michała o sens tego biegowego trudu, nie tylko na trasie ale dla organizatorów i dla niego samego, a nie piszesz takie uwagi, nawet mimo tego, że miałeś w niej staratować i znasz dobrze Pana Michała. mam nadzieję, że Pan Michał nie przeczyta tych twoich słów, bo będzie mu bardzo przykro.



ANONIM

(komentator)

 2006-07-04, 11:36
 
2006-07-03, 20:15 - Martix napisał/-a:

Żebyś się nie zdziwił jak pobiegnę bo ta sztafeta to pewna rzecz,nic nowego i można jej ufać,pozatym to pielgrzymka a ona ma inny wymiar niż zwykła sztafeta.
Dzisiaj na ponad dychę miałem o ponad 5 min lepszy czas niż w Opolu i to wczoraj tukłem ponad 22 km.Miałem prawo nie mieć formy w Opolu-brak treningu,wzmożona praca,długa podróż i krótki sen.Tak naprawdę miałem nie jechać a dobrze ,że ukończyłem.Niejeden na pewno będąć na moim miejscu by tego biegu nie ukończył.I nie bądżmy złośliwi.
Ha ha ha. Narcyzm przez ciebie przemawia. Na pewno też niejeden na twoim miejscu przebiegł ten bieg. I nie bądzmy złosliwi.



ANONIM

(Martix)

 2006-07-04, 22:46
 
2006-07-04, 11:36 - komentator napisał/-a:

Ha ha ha. Narcyzm przez ciebie przemawia. Na pewno też niejeden na twoim miejscu przebiegł ten bieg. I nie bądzmy złosliwi.
Żłośliwy to jest ten człowiek,który bawi się w jasnowidza i wmawia mi,że na 100 proc. nie pobiegnę do Częstochowy.Ta sama osoba nie raz mi coś wmawia ale ja jestem odporny.
Michała dobrze znam i szanuję,nawet czasem do niego jeżdżę.Ale z załatwianiem tej sztafety nie było wszystko jasne choćby z transportem.Najpierw Michał mówił,że transport będzie na 100 proc. za darmo,póżniej mówił,że musi za niego zapłacić sam.W zeszłym roku dzięki niemu przepłaciłem za Berlin Maraton 5 EURO,także miałem prawo mu nie ufać do końca.Zawsze trzeba "dmuchać na zimne".Teraz jak wiem,jak tak było,że sztafeta była całkiem o.k. to mogę się pisać na inne sztafety organizowane przez niego bo wiem że Michał jest ambitny i na pewno coś jeszcze zaplanuje.Zaznaczam,że nie nieufność była przyczyną mojego braku na tej sztafecie ale sprawy z pracą i rodzinne.Ja składam wniosek,żeby ta sztafeta była z Wrocławia spod pomnika Orląt Lwowskich albo poległych profesorów i to w rocznicę a nie dużo wcześniej ani póżniej.Wrocław to największy "bastion" Lwowiaków.Z tamtąd pochodzi moja babcia i mama.
Ja przecież bieg w Opolu przebiegłem,tylko w nieco gorszym czasie,ale przebiegłem.I wszystkie biegi ukańczam a niektórzy schodzą.


Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768