|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | remigiusz buniak (2004-08-06) | Ostatnio komentował | Jerzy Domagala (2005-08-10) | Aktywnosc | Komentowano 26 razy, czytano 256 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
ANONIM
(remigiusz buniak) | 2004-08-06, 15:13 Antymaraton Gdańsk
to się w głowie nie mieści , nie będę biegał w żadnych maratonach szkoda sił |
| | | | | |
ANONIM
(Jurek) | 2004-08-06, 21:12 Antymaraton Gdańsk
Kolego nie wyjaśniłeś o co ci chodzi.Czy to są już pierwsze oznaki udaru.Ufunduję Ci berecik. |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(Bigfut) | 2004-08-06, 22:49 Antymaraton Gdańsk
Brałem udział we wszystkich maratonach w Gdańsku. Były lepsze i gorsze zorganizowane biegi. Chwała organizatorom za to ze się one odbywają i do najgorszych moim zdaniem nie należą. Biegałem w różnych biegach w tym w maratonach i spotkałem się o wiele gorszą organizacją ( brak medali, dyplomów itd. ) co raczej w Gdańsku się z tym nie spotkałem, chodź się mogę mylić. A tak na marginesie - oczywiście w tym roku się tam wybieram.
Pozdrawiam |
| | | | | |
ANONIM
(Kamus) | 2004-08-08, 14:09 Buderusiacy także jadą!!!
Tam trzeba biegać!Pamietamy czasy kiedy . p.Wosia degradowano - biegał w czasie stanu tzw .wojennego i -biegał z radyjkiem a może słuchał RWE?-dodaję biegał SAM , Panowie w latch przeszłych biegaliśmy od bramy do bramy czyli z Gdańska do Gdyni, i w Gdyni po tych miejscach gdzie ludzie ginęli-słynna KLADKA,gdzie ludzie idąc do pracy zostali przywitani groszkiem z KBK AK i o tym TRZEBA PAMIETAC tam biegając! |
| | | | | |
ANONIM
(Bigfut) | 2004-08-08, 16:10 Maraton Gdańsk
Pamiętam gdy biegało się od baramy do bramy. Było to na przełomie lat 80-90. Pierwszy juz w nowych czasach był 1999 r na dystansie 27 km, a bieg odbywał się po miejscach historycznych o których wspomniał Kamus. Do zobaczenia w Gdańsku na starcie!
Pozdrawiam |
| | | | | |
ANONIM
(Kamus) | 2004-08-12, 21:23 CZAS NA GDANSK !!!!
Któregoś roku biegaliśmy ten maraton,i po kilku dniach kolega mówi mi -..słuchaj a w tym maratonie Solidarności to biegał Lebov?..nie słyszałem -no bo wiesz puścili go samego wcześniej przed maratończykami.Zastanawiam się byłem,biegałem ale o Lebovie nic nie słyszałem,po kilku tygodniach dowiaduję się,że to nasz kochany Jurek B.miał samolot i tak się śpieszył .p.Kazio Zimny poszedł na rękę.Panie Jurku B. biegamy w Gdańsku? |
| | | | | |
ANONIM
(Arek) | 2004-08-14, 18:06 Czas na Gdańsk
Czy jest na internecie lista zgłoszonych w maratonie. |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(Kamus) | 2004-08-16, 21:30 BRAK WODY!!!
Zawodnicy mijający ostatni punkt odżywczy w czasie ok 4H na mecie i dalej proszę powiedzić czy była tam woda ,kiedy przebiegałem jeden pan z obsługi tego punktu właśnie zwijał stolik by nie drażnić zawodników-czy potem była?wielu zawodników nazwało to "SKANDALEM" .
|
| | | | | |
ANONIM
(Ciba) | 2004-08-16, 21:48 PCK wody ci nie da!!!!to bulwersujące
na ostanich kilometrach Maratonu Gdańskiego Basia Gil poprosiła dzieczyne w czerwonej koszulce PCK o wodę - widział ,że stoi buetlka NATA, padła odpowiedź: "to jest woda dla nas". Na mecie Basia zauważyła ową dziewczyne wśród braci z PCK jak chwali się: "jedna babcia chciała ode mnie wody, ale jej nie dałam". Tylko nie babcia - odparła Basia i poszła w swoją stronę. komentarze szersze pozostawiam wam koledzy i koleżanki. Niech żyje SOLIDARNOŚĆ na maratonie Solidarności 2004 na pochybel agentce z PCK. |
| | | | | |
ANONIM
(Kamus) | 2004-08-16, 22:07 Tym bardziej ,że to był 97 maraton Basi!!
Smutno,panienki a tak oceniając to jakieś wszystkie były smutne,chyba nie lubiły tego robić-podawać wody no poza wyjątkami.Na 40 km brak wody po 4 h maratonu! |
| | | | | |
ANONIM
(wojtek G) | 2004-08-17, 08:42 Były niedociągnięcia.
Kaziu i Jarma.Potwierdzam w tym roku słabą obsługę na trasie w Gdańsku.Chociaż muszę przyznać,że dla mnie jeszcze starczyło wody i isostaru.Jednak większość biegnących obok mnie brała w końcówce po dwie butelki wody i obficie się nią polewali.Dziwiła nas ta rozrzutność osługujących punkty odżywcze, jak i żal było patrzeć, jak koledzy biegacze to co nie zużyli odrzucali pod nogi, odkręcone butelki z których wylewała się obficie tak potrzebna dla tych za nami woda.Druga sprawa to rzeczywiście ta młodzież obsługująca była potwornie znudzona, te niektóre osoby ubrane w czerwone mundurki PCK, leżały pokotem na asfalcie,zamiast chociaż ponalewać wody do butelek już leżących chociaż z zainstalowanych polewaczek wody, czy zachęcić dzieci z okolicznych domów do przyniesienia wody chociaż z kranów ze swoich mieszkań.Mój bieg w Gdańsku to pała z taktyki.W ub. roku dzięki Libanowi z Tczewa udało mi się zrobić wynik 3:15:14.W tym zamierzałem to powtórzyć i porwałem się znów dotrzymać kroku Libanowi.Dość długo uczepiłem się Jacka Hirscha z Torunia i zawodnika z Bydgoszczy,mając w zasięgu wzroku do 15 km Libana.Jednak zarówno Jacek jak i ja przeliczyliśmy się chyba,bo Liban skończył w 3:04:44 Jacek 3:18:44 (a na pewno liczył na więcej),a mnie na 23 km dopadł kryzys i między 23 km,a 30 km nawet trochę maszerowałem.Skończyło się na 3:37:36 tylko dlatego bo w końcówce wróciło trochę sił,bo mogło być powyżej 4:00:00. |
| | | | | |
ANONIM
(stachnie) | 2004-08-17, 11:26 Pała z taktyki?
Jeśli wystawiasz swemu biegowi pałę z taktyki to co wystawić mojemu? Nastawiałem się na wynik w granicach 3:30 a miałem 4:14:23 - od 18 km tempo wyraźnie spadło, od 26 km marszobieg, rozpaczliwy zryw na ostatnich 300 m. Cóż - efekty zaniedbanego lata, przed Warszawą trzeba będzie sporo popracować.
Organizacja kulała, ale były też plusy: niska opłata startowa, oznaczony każdy kilometr (choć łatwo było przegapić), woda w butelkach (choć za dużych)...
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz. |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(Zenon.) | 2004-08-17, 16:34 Stachnie obaj taktycznie oblaliśmy egzamin.
Sławek.- Prawdę mówiąc gdy Ciebie wyprzedałem i zdradziłeś mi w jakich czasowo granicach chcesz ten maraton przebiec to zastanawiałem się czy nie biec do końca z Tobą? Gdy dopadł mnie kryzys to wsród wyprzedzających mnie biegaczy szukałem czarnej koszulki z napisem czarna trzynastka.Byłem pewny,że przegapiłem Ciebie i ja przybiegnę za Tobą.Okazało się,że sporo kolegów w niedzielę miało kłopoty na trasie.W tym upale sztuką było rozsądne rozłożenie sił na całej trasie.Komu to się udało był górą. |
| | | | | |
ANONIM
(Bigfut) | 2004-08-17, 20:46 Maraton Gdańsk
Tez potwierdzam brak wody na 40 km, co było dla mnie zaskoczeniem. Zdarzyło sie to po raz pierwszy. Dobrze ze na 35 km wziąłem pełną butelkę i biegłem z nią. Przed 40 km wypiłem ostatnie resztki z butelki, będąc przekonany że sie wody napiję na 40km. A tu "niespodzianka" brak wody.
Jakoś wytrzymałem ostatnie 2 km bez niej i dobiegłem bez problemu do mety. Ale współczuję tym, którzy napili się wody na 35 km, a następnie nastawili się na to ze następną gaszenie pragnienia będzie na 40. Totalny zawód!
Poważych błedów było więcej, ale o tym właśnie piszę w swoim sprawozdaniu.
Pozdrawiam |
| | | | | |
ANONIM
(Kamus) | 2004-08-17, 21:28 Czy tego maratonu nie można puścić bliżej morza?
Państwo Wittowie?co Wy na to?Grażynko DZIĘKI,że nas w Sopocie witałaś.Na 40 poprosiłem o wodę,stały prywatne i nie powiem dał mi facet łyka z czyjeś szaro-niebieskiej.Kiedy narzekałem,że mało jakiś maratończyk dał mi 1/2 butelki zółtego płynu nazwał ale nie pamietam,zostawiłem dla zaw.za mną lecz nie chciał.Myślę,że w Gdańsku rutyna przegrała z pogodą -w czasie deszczu wody by zostało-wystarczył upał.Dziwi mnie jednak brak łączności a mozna nawet policję wykorzstać do kontakow z Orgiem i podesłać wody wszak to 2km i195 metrów.Mimo,że gorąco, tak ostro p.Kazimierza Zimnego i maratonu nie oceniam WYPADEK PRZY PRACY ta młodzież nie umiała zachowywać się -ktoś musi pokazać a potem to się poprawi. |
| | | | | |
ANONIM
(Dom) | 2004-08-18, 15:13 Woda dla PCK
Dobrze, że nie słyszeliście tego co o "staruszce" i innych idiotach co biegną opowiadano w autobusiku na końcu. Niestety miałam tego pecha.
A co do wody to w autobusie było kilka zgrzewek z butelkami- i jak słyszałam po dotarciu do Gdyni powiedziano, żeby wolontariusze PCK wzięli je sobie do domu.
(pewno postanowili pobiec:( |
| | | | | |
ANONIM
(Mat) | 2004-08-20, 15:30 W Gdańsku nie biegłem ale...
W Gdańsku akurat nie biegłem ale popieram zawodników skarżących się na brak wody na 40 kilometrze. Każdy, kto kiedykolwiek był na czterdziestce wie, że to skandal.
To jest też trochę nasza wina. Chcemy aby wpisowe było jak najniższe. A sponsor, to jak wiadomo gatunek na wymarciu. Za małe pieniądze ciężko zorganizować poważną imprezę. Wolontariusze, którzy podają wodę pracują zawsze za darmo albo za jakieś drobne upominki. Ale przeszkolenie ich, wybranie odpowiednich ludzi już kosztuje i to najczęściej nie tylko czas ale również pieniądze. Dopóki na organizowaniu biegów nie będzie można zarabiać, będziemy skazani na starty w biegach organizowanych na zasadzie pospolitego ruszenia przez pasjonatów, którzy choćby bardzo chcieli, nie bardzo mogą. |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(jot) | 2004-08-20, 17:51 mimo
niskie ceny udzialu i niska jakosc obslugi, bywa; a za nocleg o wartosci 23 zl placimy 32 zl, bo p. ZIMNY biorac wiecej "zbiera na nagrody", to jego slowa; woda musi byc zawsze i wszedzie, a dziewczyny obslugujace musza wiedziec, ze dla nich moze nie byc, ale dla uczestnikow (w tym Basi GIL) zawsze! |
| | | | | |
ANONIM
(ciba) | 2004-08-23, 18:55 Brodem Kaziu Brodem bedzie chłodniej
| | | | | |
ANONIM
(Czerwony kapelusz z Bełch) | 2004-08-23, 19:02 i znów mnie Ggańsk nie docenił
Nie kupię nigdy żadnej ryby ,nawet w Bełchatowie,,nie założę już więcej swojego wypłowiałego kapelusza,choćbym miał nie wmówić nigdy w życiu żadnemu sponsorowi,że jestem wielki mały człowiek...
Ale pobiegnę,jednak pobiegnę w przyszłym roku ; kupię sobie szwedzke dybki...będę barsziej widoczny..może się na coś załapię:) |
|
|
|
| |