|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | marianzielonka (2013-11-13) | Ostatnio komentował | mamusiajakubaijasia (2014-11-10) | Aktywnosc | Komentowano 51 razy, czytano 609 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-11-13, 12:42 Blaski i cienie polskiego supermaratonu
Żeby wejść na taki poziom trzeba masy i to własnych pieniędzy, bo klubów typu PRL (gdzie się niby chodziło do jakiegoś zakładu pracy a naprawdę biegało, albo grało w piłkę) i z tego można było utrzymać rodzinę, już nie będzie.
Ktoś, kto obecnie nawet by wszedł na ten poziom, co z tego będzie miał. Najważniejsza z setek ta w Kaliszu organizowana jest praktycznie z wpisowego i czasami z prywatnych pieniędzy organizatorów, ktoś może nawet wygrać 10 takich setek i oprócz splendoru nie będzie miał nic, tylko długi i zajechany organizm, a pojedzie do Krynicy przeleci setkę po górach i kilkanaście tysięcy na koncie. Te czasy, o których jest artykuł już nie wrócą a gorsze czasy na 100km myślę, że nie są tylko w Polsce tylko na całym świecie, bo teraz to najważniejsze są góry, góry, góry …
|
| | | | | |
| 2013-11-13, 12:52
Ostatnim zdaniem, a właściwie ostatnimi trzema słowami trafił Pan w sedno. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-11-13, 13:37 Jan Szumiec
2013-11-13, 12:42 - marianzielonka napisał/-a:
Żeby wejść na taki poziom trzeba masy i to własnych pieniędzy, bo klubów typu PRL (gdzie się niby chodziło do jakiegoś zakładu pracy a naprawdę biegało, albo grało w piłkę) i z tego można było utrzymać rodzinę, już nie będzie.
Ktoś, kto obecnie nawet by wszedł na ten poziom, co z tego będzie miał. Najważniejsza z setek ta w Kaliszu organizowana jest praktycznie z wpisowego i czasami z prywatnych pieniędzy organizatorów, ktoś może nawet wygrać 10 takich setek i oprócz splendoru nie będzie miał nic, tylko długi i zajechany organizm, a pojedzie do Krynicy przeleci setkę po górach i kilkanaście tysięcy na koncie. Te czasy, o których jest artykuł już nie wrócą a gorsze czasy na 100km myślę, że nie są tylko w Polsce tylko na całym świecie, bo teraz to najważniejsze są góry, góry, góry …
|
Nie masz kolego całkowitej racji. Zawodnik Jan Szumiec nigdy nie był w żadnym klubie i zawsze pracował 8 godzin w Polmo Szczecin jako fizyczny elektryk. Jego najlepszy czas to 6, 17 , tyle ,że nie na atestowanej trasie. Jan Szumiec miał też wynik 2, 18 w maratonie też trasa bez atestu. Dodatkowo Szumiec biegał w okresie gdy biegało się w tenisówkach, pierwsze buty kupiono mu w Winschoten. O odżywkach , leginsach oddychającej odzieży mógł tylko pomarzyć. Po prostu kiedyś był inny bodziec do treningu i myśmy to realizowali. Osobiście także biegałem 7, 23 100 km , 140,3 km bieg 12 godzinny i normalnie pracowałem 6 dni w tygodniu , żadnych wolnych sobót nie było. Myśmy po prostu mieli inny charakter i inna motywacje do biegania. |
| | | | | |
| 2013-11-13, 13:42
2013-11-13, 13:37 - henry napisał/-a:
Nie masz kolego całkowitej racji. Zawodnik Jan Szumiec nigdy nie był w żadnym klubie i zawsze pracował 8 godzin w Polmo Szczecin jako fizyczny elektryk. Jego najlepszy czas to 6, 17 , tyle ,że nie na atestowanej trasie. Jan Szumiec miał też wynik 2, 18 w maratonie też trasa bez atestu. Dodatkowo Szumiec biegał w okresie gdy biegało się w tenisówkach, pierwsze buty kupiono mu w Winschoten. O odżywkach , leginsach oddychającej odzieży mógł tylko pomarzyć. Po prostu kiedyś był inny bodziec do treningu i myśmy to realizowali. Osobiście także biegałem 7, 23 100 km , 140,3 km bieg 12 godzinny i normalnie pracowałem 6 dni w tygodniu , żadnych wolnych sobót nie było. Myśmy po prostu mieli inny charakter i inna motywacje do biegania. |
Tu nie chodzi o charakter, ale o to, czy po normalnej pracy można sobie pozwolić na taki luksus, jak trening, czy aby utrzymać rodzinę trzeba iść do drugiej :-/ |
| | | | | |
| 2013-11-13, 15:01
2013-11-13, 13:37 - henry napisał/-a:
Nie masz kolego całkowitej racji. Zawodnik Jan Szumiec nigdy nie był w żadnym klubie i zawsze pracował 8 godzin w Polmo Szczecin jako fizyczny elektryk. Jego najlepszy czas to 6, 17 , tyle ,że nie na atestowanej trasie. Jan Szumiec miał też wynik 2, 18 w maratonie też trasa bez atestu. Dodatkowo Szumiec biegał w okresie gdy biegało się w tenisówkach, pierwsze buty kupiono mu w Winschoten. O odżywkach , leginsach oddychającej odzieży mógł tylko pomarzyć. Po prostu kiedyś był inny bodziec do treningu i myśmy to realizowali. Osobiście także biegałem 7, 23 100 km , 140,3 km bieg 12 godzinny i normalnie pracowałem 6 dni w tygodniu , żadnych wolnych sobót nie było. Myśmy po prostu mieli inny charakter i inna motywacje do biegania. |
Dla takich zawodników to ja mam wielki a to wielki szacunek tyle, ze to było inne myślenie i inne czasy, bo niektórzy oprócz swojej pasji nie mieli nic, i nie jestem przekonany, że gdyby oni mieli w obecnych czasach realizować swoją pasje jakim jest bieganie to mając te wszystkie leginsy, superbuty i odżywki śmigali by po 2:10 w maratonie. Kiedyś jedyną rozrywka było kino nocne w sobotę, a teraz sto pomysłów na zabicie czasu do wyboru.
... pewnie obecnie Jan Szumiec też biegałby po górach albo na niszowych maratonach gdzie z czasem 2:30 można wygrać parę tysięcy PLN, bo za darmo dawno umarło. |
| | | | | |
| 2013-11-13, 15:48 Statystyka
W statystykach Tadeusza Dziekońskiego na pierwszym miejscu jest jednak wynik Jana Szumca 6, 17, 56 z 1986 r. z adnotacją trasa bez atestu. Natomiast widnieje wynik Ryszarda Całki z 78 roku , na 3 pozycji, gdzie wynik ten uzyskał w Koszycach też trasa bez atestu. |
| | | | | |
| 2013-11-13, 18:18
Henry 90% statystyków wyniku Szumca nie respektuje. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-11-13, 18:49
Nie do końca się zgodzę z autorem tekstu. Dla mnie przyczyną braku zawodników jest w nagrodach które są nieadekwatne do włożonego wysiłku. W Kaliszu jednego roku były nawet dwa auta, a co obecnie jest teraz za wygranie?
Najmocniej obsadzony bieg na porównywalnym dystansie jest Comrades na 89km, gdzie za wygranie jest obecnie ok 18 tysięcy PLN, szkoda że organizatorzy nie planują dołożyć dystansu do pełnej setki, bo zapewne rekord świata na tym dystansie dawno byłby pobity.. |
| | | | | |
| 2013-11-13, 18:55
2013-11-13, 18:49 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Nie do końca się zgodzę z autorem tekstu. Dla mnie przyczyną braku zawodników jest w nagrodach które są nieadekwatne do włożonego wysiłku. W Kaliszu jednego roku były nawet dwa auta, a co obecnie jest teraz za wygranie?
Najmocniej obsadzony bieg na porównywalnym dystansie jest Comrades na 89km, gdzie za wygranie jest obecnie ok 18 tysięcy PLN, szkoda że organizatorzy nie planują dołożyć dystansu do pełnej setki, bo zapewne rekord świata na tym dystansie dawno byłby pobity.. |
| | | | | |
| 2013-11-13, 20:00
2013-11-13, 18:49 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Nie do końca się zgodzę z autorem tekstu. Dla mnie przyczyną braku zawodników jest w nagrodach które są nieadekwatne do włożonego wysiłku. W Kaliszu jednego roku były nawet dwa auta, a co obecnie jest teraz za wygranie?
Najmocniej obsadzony bieg na porównywalnym dystansie jest Comrades na 89km, gdzie za wygranie jest obecnie ok 18 tysięcy PLN, szkoda że organizatorzy nie planują dołożyć dystansu do pełnej setki, bo zapewne rekord świata na tym dystansie dawno byłby pobity.. |
Też chciałem to napisać uprzedziła mnie.W polsce nie ma gdzie biegać setek.Nawet w biegu 24h też są marne nagrody za wygrane.Ażeby biegać w biegu 6.30 na sto to tygodniowo trzeba przebiec z 250km i w tempie poniżej 4.30.Wiem coś o tym bo mój trener trenował Magiera i Janicki też wzorował się na tych planach.Teraz niema takich trenerów i zawodników co by poddali się takiej katorgi . |
| | | | | |
| 2013-11-13, 20:04 Mistrzostwa świata na 100km
Już za niespełna 2 lata kolejne Mistrzostwa Świata w biegu na 100 km w Winschoten. My mamy prywatne zaproszenie i na pewno pojedziemy. Do Winschoten z Poznania jest tylko 800 km autostradą , każdy może tam pojechać , ponieważ każdy może startować na 100 km i na 50 km. Oczywiście w MS startują reprezentacje poszczególnych państw ale bieg jest wspólny dla wszystkich. Wpisowe nie jest zbyt wysokie , podobne do tego w Kaliszu. |
| | | | | |
| 2013-11-14, 08:45
Ilość rozrywek kiedyś i ilość rozrywek dziś nie ma żadnego znaczenia do biegania... Żeby biegać setki w zupełności wystarczą dwie godziny dziennie (średnio). Zresztą większą ilością można jedynie skatować organizm. Nikt mi nie wmówi, że z 24 godzinnej doby trudno jest wygospodarować "aż" tyle czasu na jakikolwiek sport, nie tylko bieganie;) Po prostu nie chce się. Lepiej spać po 10h i siedzieć przed kompem w grach i portalach społecznościowych. Tak wygląda życie obecnych gimbusów. Są wyjątki oczywiście, ale to tylko potwierdzające regułę. Pamiętajmy też, że może być i 10 samochodów na mecie, ale takich co walczą o pudła jest i było i będzie 10-20 z całej puli biegaczy. Oczywiście na wszystkich biegach nie będą. Bieganie na dziś dzisiejszy jest jedynie modne i więcej jest w tej grupie osób, którym bliżej do truchtacza niż biegacza ;) Ot. Aby zaliczyć jakiś maraton maksymalnie. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-11-14, 10:18
2013-11-14, 08:45 - boobi35 napisał/-a:
Ilość rozrywek kiedyś i ilość rozrywek dziś nie ma żadnego znaczenia do biegania... Żeby biegać setki w zupełności wystarczą dwie godziny dziennie (średnio). Zresztą większą ilością można jedynie skatować organizm. Nikt mi nie wmówi, że z 24 godzinnej doby trudno jest wygospodarować "aż" tyle czasu na jakikolwiek sport, nie tylko bieganie;) Po prostu nie chce się. Lepiej spać po 10h i siedzieć przed kompem w grach i portalach społecznościowych. Tak wygląda życie obecnych gimbusów. Są wyjątki oczywiście, ale to tylko potwierdzające regułę. Pamiętajmy też, że może być i 10 samochodów na mecie, ale takich co walczą o pudła jest i było i będzie 10-20 z całej puli biegaczy. Oczywiście na wszystkich biegach nie będą. Bieganie na dziś dzisiejszy jest jedynie modne i więcej jest w tej grupie osób, którym bliżej do truchtacza niż biegacza ;) Ot. Aby zaliczyć jakiś maraton maksymalnie. |
... ale tu chyba nie chodzi o same przebiegnięcie setki tylko o poziom na tej setce. Setkę przebiegnie pewnie każdy maratończyk, który robi tygodniowo chociaż 100km, ale do poziomu to trzeba dużo dużo więcej i nie samego biegania ... inna sprawa, że w Blizanowie było nas w tym roku niecałe sto osób, a w Krynicy chyba z 5 - 6 razy więcej. |
| | | | | |
| 2013-11-14, 13:08
2013-11-14, 08:45 - boobi35 napisał/-a:
Ilość rozrywek kiedyś i ilość rozrywek dziś nie ma żadnego znaczenia do biegania... Żeby biegać setki w zupełności wystarczą dwie godziny dziennie (średnio). Zresztą większą ilością można jedynie skatować organizm. Nikt mi nie wmówi, że z 24 godzinnej doby trudno jest wygospodarować "aż" tyle czasu na jakikolwiek sport, nie tylko bieganie;) Po prostu nie chce się. Lepiej spać po 10h i siedzieć przed kompem w grach i portalach społecznościowych. Tak wygląda życie obecnych gimbusów. Są wyjątki oczywiście, ale to tylko potwierdzające regułę. Pamiętajmy też, że może być i 10 samochodów na mecie, ale takich co walczą o pudła jest i było i będzie 10-20 z całej puli biegaczy. Oczywiście na wszystkich biegach nie będą. Bieganie na dziś dzisiejszy jest jedynie modne i więcej jest w tej grupie osób, którym bliżej do truchtacza niż biegacza ;) Ot. Aby zaliczyć jakiś maraton maksymalnie. |
Uprościł Pan sprawę. Jasne, średnio 2h dziennie wystarczą, aby trening był efektywny. Ale w praktyce wszystko wygląda nieco inaczej - samo przygotowanie do treningu i czynności po nim to dodatkowe 20-30min. Poza tym funkcjonowanie po ciężkiej jednostce treningowej jest również inne. Rzadko kto może sobie pozwolić na choćby półgodzinną drzemkę regeneracyjną. Człowiek idzie zmęczony do pracy, gdzie przynajmniej przez kilkanaście procent jej czasu nie jest tak efektywny jak byłby gdyby nie trening. Mówimy tu o intensywnym bieganiu. Jeżeli ktoś chce pobiec stówę w 6:30 musi w znacznym stopniu podporządkować życie pod trening, a kto może sobie na to pozwolić? |
| | | | | |
| 2013-11-14, 13:43 Krynica a Blizanów
2013-11-14, 10:18 - marianzielonka napisał/-a:
... ale tu chyba nie chodzi o same przebiegnięcie setki tylko o poziom na tej setce. Setkę przebiegnie pewnie każdy maratończyk, który robi tygodniowo chociaż 100km, ale do poziomu to trzeba dużo dużo więcej i nie samego biegania ... inna sprawa, że w Blizanowie było nas w tym roku niecałe sto osób, a w Krynicy chyba z 5 - 6 razy więcej. |
To są dwie różne imprezy w Blizanowie się biegnie , czasem wolno ale się biegnie . Krynica to marszobieg czasem wręcz spacer. W Blizanowie ludzie cię widzą więc wstyd maszerować w Krynicy w górach nikt nie widzi. Dodatkowo prestiż Krynicy jest większy, są osoby które zaliczają wyłącznie duże biegi. |
| | | | | |
| 2013-11-14, 16:11
[quote="xxx"]Jeżeli ktoś chce pobiec stówę w 6:30 musi w znacznym stopniu podporządkować życie pod trening, a kto może sobie na to pozwolić?[/quote]
Boooszeee. A czy ja piszę o łamaniu 6:30 na stówę? ;)
Temat nie dotyczy "tych" co biegają lub chcą biec poniżej 6:30, a ogólnie o marnej frekwencji w bieganiu długodystansowym.
Ile jest obecnie w kraju osób biegających 6:30 na 100 km? Naprawdę nie ma czym sobie głowy zawracać, to jednostki :) |
| | | | | |
| 2013-11-14, 16:50
2013-11-14, 16:11 - boobi35 napisał/-a:
[quote="xxx"]Jeżeli ktoś chce pobiec stówę w 6:30 musi w znacznym stopniu podporządkować życie pod trening, a kto może sobie na to pozwolić?[/quote]
Boooszeee. A czy ja piszę o łamaniu 6:30 na stówę? ;)
Temat nie dotyczy "tych" co biegają lub chcą biec poniżej 6:30, a ogólnie o marnej frekwencji w bieganiu długodystansowym.
Ile jest obecnie w kraju osób biegających 6:30 na 100 km? Naprawdę nie ma czym sobie głowy zawracać, to jednostki :) |
Proszę wrócić do treści newsa. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-11-14, 17:51
Łukaszu, poza tym, że zgadzasz się z Krzyśkiem, nie próbujesz dociec dlaczego z setkowiczami jest tak źle. Krzysiek pisze, że chodzi o marne nagrody, bo kiedyś były auta. Otóż auta były tylko TRZY RAZY, bo znalazł się sponsor z Kalisza. Nie twórzmy legend. Raz maluch, potem opel i maluch, raz cinquecento. Przez 20 lat i wszystko na początku lat 90. Wtedy gdy były dwa auta trzecie miejsce były... słuchawki. Tak były nagrody rzeczowe (telewizor). Zdarzały się finansowe, ale nieduże. Raz 6 tys., a bywało, że 3 lub 2 za zwycięstwo!
A jak za granicą? Rysiu Płochocki mówi, że jako mistrzowie Europy na 100 km w Holandii dostali... garnki, ale nie do gotowania. Nie sądzę, żeby teraz było szaleństwo, bo przecież wielu dobrych biegaczy ma bliżej do Niemiec niż do Kalisza :)
|
| | | | | |
| 2013-11-14, 20:04
[quote="xxx"]Proszę wrócić do treści newsa.[/quote]
Ja "skupiłem się" na tytule newsa: Blaski i cienie polskiego supermaratonu... |
| | | | | |
| 2013-11-14, 20:05
Musi być cel i muszą być charakterni ludzie, którzy będą wstanie poświęcić wiele, albo i wszystko dla samej idei, tak jak się to ma choćby u himalaistów ....giną ale i tak wchodzą. Słyszałem, że Piotrek Uciechowski łamał 7h/100km pracując 300h w miesiącu i dało się. Popatrzcie na 24h, mamy obecnie takich ludzi jak Piotrek Sawicki, Paweł Szynal czy Andrzej Radzikowski, którzy może na 100km nie biegają jak dawni mistrzowie ale na 24h już są od nich lepsi, a będzie jeszcze lepiej. Myślę, że obecnie już 5 - 6 osób, przy odrobinie szczęścia (kontuzje), jest wstanie biegać powyżej 250km/24h. |
|
|
|
| |