|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-10-01, 09:34
Frekwencja pokazuje, że bieganie staje się co raz bardziej popularne w Polsce i z tego należy się cieszyć. Warszawa od tego roku na pewno zostanie liderem jeśli chodzi o największe maratony w Polsce. W Poznaniu limit wynosi 7000 i organizatorzy są konsekwentni przy jego przestrzeganiu. Tak więc nie ma szans żeby Warszawa straciła pozycję lidera w tym roku. Jeśli nadal polskie maratony będą się rozwijać w takim tempie jak w ostatnich latach to już niebawem dołączymy do średniej wielkości imprez co może się przełożyć na większą liczbę gości z zagranicy. |
| | | | | |
| 2012-10-01, 09:40
2012-09-30, 18:21 - mzuk napisał/-a:
Maćku, ad vocem w sprawie kibiców. Oglądałeś w necie więc nie widziałeś wszytskiego. ja biegłem rok temu ze Spartanami i w tym roku na wynik więć widziałem. Doping był i to większy niż w ubiegłym roku. W pioetrwszej części bez szaleństwa może poza 10km przy Moście Poniatowskiego, ale w drugiej czyli Ursynów i Puławska to był szał. Naprawdę dużo ludzi. Apogeum to był 29km przy Ursynowskim Ratuszu gdzie był nawet Burmistrz Ursynowa Piotr Guział przybijający piątki (mi sie udało :) i potem na 30 km z dmuchaną bramą i na 31 ze szpalerem ludzi. A na Puławskiej między 33 a 37 była cała masa szkół. Hitem były ludzie drzewa. Było naprawdę super.
Swoje podsumowanie napiszę poóźniej. A co do nowej jakości zgoda - rzeczywiście wspaniała impreza.
CDN
Pozdrawiam |
to Ty biegłeś i wszystko notowałeś?? - szacun:) ale nie wspomniałeś o szczudlarzach przed mostem w końcówce:) bardzo mi się podobali:) a szczególnie ten jeden z megafonem, który dodawał jeszcze sił:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-01, 09:40
2012-10-01, 09:17 - góral swietokrzyski napisał/-a:
Miniaczek. Ten filmik specjalnie dla Ciebie ;)
http://www.youtube.com/watch?v=m-hCuYjvw2I
Inni też mogą obejrzeć. Polecam! |
powiedziałbym że to ja z wczoraj ;) |
| | | | | |
| 2012-10-01, 09:54
2012-10-01, 09:17 - góral swietokrzyski napisał/-a:
Miniaczek. Ten filmik specjalnie dla Ciebie ;)
http://www.youtube.com/watch?v=m-hCuYjvw2I
Inni też mogą obejrzeć. Polecam! |
brakuje jeszcze mnie na tym filmiku:)
pierwsze moje wnioski - odpuszczam Poznań:( |
| | | | | |
| 2012-10-01, 10:04
2012-10-01, 09:04 - miniaczek napisał/-a:
na pewno miałem resztki, bo przybiegłem po 5.godz.:( mi akurat pasowało, bo miałem braki soli w organiżmie:) |
Masz zdrowie :) ja bym tak długo nie dał rady :) Szybkiego powrotu do formy życzę, może gdzieś na trasie się spotkamy :) |
| | | | | |
| 2012-10-01, 10:06
2012-10-01, 09:54 - miniaczek napisał/-a:
brakuje jeszcze mnie na tym filmiku:)
pierwsze moje wnioski - odpuszczam Poznań:( |
i to bardzo mądra decyzja :) dzielny chłopczyk :D
spokojnie, jeszcze przyjdzie czas na rewanż ;P |
| | | | | |
| 2012-10-01, 10:16
2012-10-01, 09:17 - góral swietokrzyski napisał/-a:
Miniaczek. Ten filmik specjalnie dla Ciebie ;)
http://www.youtube.com/watch?v=m-hCuYjvw2I
Inni też mogą obejrzeć. Polecam! |
Świetny filmik...uśmiałem się do łez:))
Jak dla mnie organizacja super. Odbiór pakietu w minutkę. Depozyty na mecie w oka mgnieniu. Fakt że do masażu stałem 40min ale chociaż był czas pogadać , podzielić się wrażeniami. Zupka OK , człowiek po 42km wszystko zje i zniesie;)
Uwagi. Ktoś tu pisał wyżej że dalsze sektory nie słyszały startu. I ja to potwierdzam. Byłem w grupie na 4h. Niby tam jakiś start honorowy itp. Zamiast p. Babiarza lub obok przydałby się tam solidny starter. Toż to największy maraton w Polsce a nie impreza piknikowa. Jeśli ktoś biegł na czas time to nie bardzo było wiadomo kiedy nacisnąć swój czasomierz. A strata na linii startu w mojej grupie wuniosła grubo ponad 5min. Wpadłem w tą pułapkę ale w większej części z własnej winy. Gdzieś w gąszczu regulaminu umknął mi fakt ze poszczególne grupy idą na czas netto. Dowiedziałem się o tym na 10km ha ha ha. Ale miałem głupią minę:))No i zaczęła się pogoń. Pogoń na wariackich papierach. No ale udało się i to z nawiązką. Finisz na Narodowym to był świetny pomysł. Myślę ze trasa i meta to były atuty niezwykle kuszące. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-01, 10:23
2012-09-30, 18:21 - mzuk napisał/-a:
Maćku, ad vocem w sprawie kibiców. Oglądałeś w necie więc nie widziałeś wszytskiego. ja biegłem rok temu ze Spartanami i w tym roku na wynik więć widziałem. Doping był i to większy niż w ubiegłym roku. W pioetrwszej części bez szaleństwa może poza 10km przy Moście Poniatowskiego, ale w drugiej czyli Ursynów i Puławska to był szał. Naprawdę dużo ludzi. Apogeum to był 29km przy Ursynowskim Ratuszu gdzie był nawet Burmistrz Ursynowa Piotr Guział przybijający piątki (mi sie udało :) i potem na 30 km z dmuchaną bramą i na 31 ze szpalerem ludzi. A na Puławskiej między 33 a 37 była cała masa szkół. Hitem były ludzie drzewa. Było naprawdę super.
Swoje podsumowanie napiszę poóźniej. A co do nowej jakości zgoda - rzeczywiście wspaniała impreza.
CDN
Pozdrawiam |
Bardzo się cieszę czytając Twoją i inne opinie o licznym i aktywnym dopingu. Lejecie miód na moje serce.
Uważam, że imprezy tego typu mają sens szczególnie gdy nie są tylko dla biegaczy.
Super! |
| | | | | |
| 2012-10-01, 10:24
2012-10-01, 09:54 - miniaczek napisał/-a:
brakuje jeszcze mnie na tym filmiku:)
pierwsze moje wnioski - odpuszczam Poznań:( |
Szukałem cie Rafałku na starcie ale nie udało się spotkać. Szkoda.
|
| | | | | |
| 2012-10-01, 10:52 Maraton Warszawski organizacja
Pierwszy maraton w moim życiu miał miejsce w Warszawie ten ostatni był dziesiąty rzadko kiedy na Warszawskim Maratonie moim zdaniem wszystko było organizacyjnie dograne,nie będę rozpamiętywał poprzednich lat bo po pewnym czasie człowiek zapomina o tym.Trasa jaka była jedni powiedzą trudna inni taka sobie na pewno Warszawie co roku jest z trasą prawie inaczej i to myślę że dobrze kibice super,meta na stadionie narodowym świetny pomysł dlatego padł rekord.Po dotarciu na metę niestety wszystko pryska nie ma gdzie się umyć trzeba gdzieś iść ponad kilometr do szkoły by wziąć pryśnic i niby ten stadion jest dla narodu i taką ma nazwę a niema gdzie się po zawodach umyć. Następna kwestia to posiłek jakaś lura słona z niedogotowanym ryżem i pełno ochroniarzy jak za komuny Zomowców po odejściu od obsługi z zupą w kierunku barierki zostałem przez jakoś smarkuję z ochrony pouczony że proszę odejść bo tu nie wolno jeść.Wtedy się zagotowałem ze jakiś zasraniec będzie mówił mi co mam robić. |
| | | | | |
| 2012-10-01, 10:59
2012-10-01, 10:52 - stanlej napisał/-a:
Pierwszy maraton w moim życiu miał miejsce w Warszawie ten ostatni był dziesiąty rzadko kiedy na Warszawskim Maratonie moim zdaniem wszystko było organizacyjnie dograne,nie będę rozpamiętywał poprzednich lat bo po pewnym czasie człowiek zapomina o tym.Trasa jaka była jedni powiedzą trudna inni taka sobie na pewno Warszawie co roku jest z trasą prawie inaczej i to myślę że dobrze kibice super,meta na stadionie narodowym świetny pomysł dlatego padł rekord.Po dotarciu na metę niestety wszystko pryska nie ma gdzie się umyć trzeba gdzieś iść ponad kilometr do szkoły by wziąć pryśnic i niby ten stadion jest dla narodu i taką ma nazwę a niema gdzie się po zawodach umyć. Następna kwestia to posiłek jakaś lura słona z niedogotowanym ryżem i pełno ochroniarzy jak za komuny Zomowców po odejściu od obsługi z zupą w kierunku barierki zostałem przez jakoś smarkuję z ochrony pouczony że proszę odejść bo tu nie wolno jeść.Wtedy się zagotowałem ze jakiś zasraniec będzie mówił mi co mam robić. |
no ja nie miałem takich przeżyć:) mnie jakiś dzieciak mile zaskoczył jak podbiegł i zapytał, czy zdjąć chipa:) tak mi się to spodobało, że zrobiłem to sam:) |
| | | | | |
| 2012-10-01, 11:10
2012-10-01, 09:34 - snail napisał/-a:
Frekwencja pokazuje, że bieganie staje się co raz bardziej popularne w Polsce i z tego należy się cieszyć. Warszawa od tego roku na pewno zostanie liderem jeśli chodzi o największe maratony w Polsce. W Poznaniu limit wynosi 7000 i organizatorzy są konsekwentni przy jego przestrzeganiu. Tak więc nie ma szans żeby Warszawa straciła pozycję lidera w tym roku. Jeśli nadal polskie maratony będą się rozwijać w takim tempie jak w ostatnich latach to już niebawem dołączymy do średniej wielkości imprez co może się przełożyć na większą liczbę gości z zagranicy. |
I co z tego, że Warszawa jest liderem pod względem frekfencji? kogo to obchodzi? Jakie to ma zanczenie? Te ciągłe gadanie że Warszawa pobije rekord, że Poznań będzie w tym roku naj, zaczyna powoli drażnić. Sory, ale lepiej chwalić rodzime maratony za całokształt, a nie za liczbę startujących.
Mówisz, że być może w stolicy zwiększy się liczba gości zza granicy. Jeśli na takim biegu jak wczoraj nie było pryszniców, to już widzę, jak ktoś spocony, śmierdzący i nieświeży, wraca do Austrii, Szwecji czy Nowej Zelandii. Można nie dostać po maratonie nawet jedzenia, ale wracać po takim biegu brudnym, to największe rozczarowanie i gorszy ból, niż te 42km.
Ja tam wolę półmaraton w Łowiczu. Posiłek z dwóch dań, pakiet wypasiony, prysznice, kameralna atmosfera i same superlatywy. Nawet uśmiechnięty pan Burmistrz (chyba) zakładał medale na szyję - osobiście, ściskając mocno dłoń i szczerze gratulując postawy. Tam się chce wrócić za rok, z największą ochotą.
Biegłem w Warszawie 3 razy, zawsze mi się podobało, ale do najlepszych w Europie jeszcze długa droga. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-01, 11:26
Mnie się bardzo podobało. Start na moście, meta na stadionie, dużo aktywnych (dopingujących) kibiców na trasie, grupy szkolne i nie tylko szkolne, brak gestykulujących kierowców (przynajmniej takich nie zauważyłem), uwijający się wolontariusze na punktach odżywczych i w dodatku bardzo uprzejmi- wielkie dzięki dla nich. Trasa ciekawa, piękny fragment w parku natolińskim i niesamowity finisz na stadionie. I jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to zbyt mała liczba toi toi w przed startem. No i zbyt wąska linia startu ( w zeszłym roku były dwie linie startu i poszło bardzo sprawnie. Ogólnie za całokształt mocna czwórka. |
| | | | | |
| 2012-10-01, 11:34
2012-10-01, 11:10 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
I co z tego, że Warszawa jest liderem pod względem frekfencji? kogo to obchodzi? Jakie to ma zanczenie? Te ciągłe gadanie że Warszawa pobije rekord, że Poznań będzie w tym roku naj, zaczyna powoli drażnić. Sory, ale lepiej chwalić rodzime maratony za całokształt, a nie za liczbę startujących.
Mówisz, że być może w stolicy zwiększy się liczba gości zza granicy. Jeśli na takim biegu jak wczoraj nie było pryszniców, to już widzę, jak ktoś spocony, śmierdzący i nieświeży, wraca do Austrii, Szwecji czy Nowej Zelandii. Można nie dostać po maratonie nawet jedzenia, ale wracać po takim biegu brudnym, to największe rozczarowanie i gorszy ból, niż te 42km.
Ja tam wolę półmaraton w Łowiczu. Posiłek z dwóch dań, pakiet wypasiony, prysznice, kameralna atmosfera i same superlatywy. Nawet uśmiechnięty pan Burmistrz (chyba) zakładał medale na szyję - osobiście, ściskając mocno dłoń i szczerze gratulując postawy. Tam się chce wrócić za rok, z największą ochotą.
Biegłem w Warszawie 3 razy, zawsze mi się podobało, ale do najlepszych w Europie jeszcze długa droga. |
Tu prysznice , tam lepsza zupka , tu więcej biegających ale tam była pasta party , ty stoisz w kolejce do masażu ale tam uśmiech i pomoc wolontariuszy bezcenne. Zawsze i wszędzie są niedociągnięcia. Te prysznice faktycznie za daleko ( ja spałem w hostelu tuż za Wisłą na Solcu więc się wykąpałem) ale nawet Narodowy nie zmieścił by stołówki na 3-4tys ludzi a bufet na dwa dania to na dużym maratonie już chyba ekstrawagancja. Ale masz sporo racji...wciąż trzeba się uczyć |
| | | | | |
| 2012-10-01, 11:50
2012-10-01, 11:10 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
I co z tego, że Warszawa jest liderem pod względem frekfencji? kogo to obchodzi? Jakie to ma zanczenie? Te ciągłe gadanie że Warszawa pobije rekord, że Poznań będzie w tym roku naj, zaczyna powoli drażnić. Sory, ale lepiej chwalić rodzime maratony za całokształt, a nie za liczbę startujących.
Mówisz, że być może w stolicy zwiększy się liczba gości zza granicy. Jeśli na takim biegu jak wczoraj nie było pryszniców, to już widzę, jak ktoś spocony, śmierdzący i nieświeży, wraca do Austrii, Szwecji czy Nowej Zelandii. Można nie dostać po maratonie nawet jedzenia, ale wracać po takim biegu brudnym, to największe rozczarowanie i gorszy ból, niż te 42km.
Ja tam wolę półmaraton w Łowiczu. Posiłek z dwóch dań, pakiet wypasiony, prysznice, kameralna atmosfera i same superlatywy. Nawet uśmiechnięty pan Burmistrz (chyba) zakładał medale na szyję - osobiście, ściskając mocno dłoń i szczerze gratulując postawy. Tam się chce wrócić za rok, z największą ochotą.
Biegłem w Warszawie 3 razy, zawsze mi się podobało, ale do najlepszych w Europie jeszcze długa droga. |
Co ty za głupoty piszesz ... ktoś z Nowej Zelandii pojedzie brudny po maratonie, a normalnie to w Berlinie czy Nowym Yorku są i prysznice i pewnie obiad z dwóch dań plus surówka. Na lokalnych biegach zawsze będzie lepiej, w związku z mała ilością uczestników ... pyszna grochówka, małe kolejki do kibli itp. Ja byłem tylko na dwóch zagranicznych maratonach i mogę tylko powiedzieć, że między Frankfurtem a Warszawą (tegoroczną)nie widziałem różnicy, a Praga już może brać z Warszawy przykład. Po co negować dla negowania. Kto chciał to się ukąpał, bo wiem, tyle że może gdyby to było zorganizowane na stadionie to by było poręczniej. Wczoraj pierwszy raz poczułem,że uczestniczyłem w Polsce w czymś wielkim, aż nie mogę doczekać się Poznania, bo z nową bazą pewnie też pokażą coś ekstra. |
| | | | | |
| 2012-10-01, 12:08 Ochroniarze - zmora imprez biegowych.
Oczywiście, nie rzucam gromami w organizatorów. Wręcz przeciwnie. Bieg na tyle osób, w stolicy, to ogromna odwaga pomysłowdawców imprezy i chwała im za to, że mamy gdzie biegać.
Co do ochroniarzy - gdziekolwiek się pojawią, budzą strach, niesmak i działają odpychająco. Zazwyczaj poubierani w jakieś pancerne kamizelki, okute buciory i Bóg wie co jeszcze, wyglądają jak jacyś najemnicy, mający na celu przeszkadzać biegaczom. Tak było na maratonie w Krakowie, gdzie za stanie na trawie, na Wiślanych Bulwarach (chcieliśmy robić biegaczom fotki) ludziki w żółtych kamizelkach grozili nam mandatem i wezwaniem Policji. Co za KOMUNA! Kto i po co ich wynajął? Za kibicowanie w okolicach mety, inny wielki pan ochroniarz groził grzywną i odpychał kibiców na siłę.
Osobiście, nie życzę sobie żadnego ochroniarza na biegach. Oni działają na szkodę zwykłym ludziom, uprzykrzają życie, są z twarzy nieprzyjemni i sprawiają wrażenie zaprogramowanych na jeden rozkaz: Nie wpuszczać, zatrzymać, grozić, odpychać i nie rozmawiać.
|
| | | | | |
| 2012-10-01, 12:13
2012-10-01, 12:08 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Oczywiście, nie rzucam gromami w organizatorów. Wręcz przeciwnie. Bieg na tyle osób, w stolicy, to ogromna odwaga pomysłowdawców imprezy i chwała im za to, że mamy gdzie biegać.
Co do ochroniarzy - gdziekolwiek się pojawią, budzą strach, niesmak i działają odpychająco. Zazwyczaj poubierani w jakieś pancerne kamizelki, okute buciory i Bóg wie co jeszcze, wyglądają jak jacyś najemnicy, mający na celu przeszkadzać biegaczom. Tak było na maratonie w Krakowie, gdzie za stanie na trawie, na Wiślanych Bulwarach (chcieliśmy robić biegaczom fotki) ludziki w żółtych kamizelkach grozili nam mandatem i wezwaniem Policji. Co za KOMUNA! Kto i po co ich wynajął? Za kibicowanie w okolicach mety, inny wielki pan ochroniarz groził grzywną i odpychał kibiców na siłę.
Osobiście, nie życzę sobie żadnego ochroniarza na biegach. Oni działają na szkodę zwykłym ludziom, uprzykrzają życie, są z twarzy nieprzyjemni i sprawiają wrażenie zaprogramowanych na jeden rozkaz: Nie wpuszczać, zatrzymać, grozić, odpychać i nie rozmawiać.
|
Faktycznie, nadgorliwi ochroniarze to było najsłabsze ogniwo wczorajszego maratonu, ale też ich trzeba zrozumieć. Widocznie taki mieli nakaz od pracodawcy. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-01, 12:40 Okiem weterana
34 Maraton Warszawski
Okiem weterana.
Kiedy w roku 2002 miał przestać istnieć Maraton Warszawski ( ciągłość), postanowiliśmy my biegacze pomóc Markowi Troninie. Przyjechało nas 301 osób. Na mój apel w Maratonach Polskich: „ Uratujmy Maraton Warszawski”- swoją obecnością odpowiedziało wielu zawodników. Pamiętamy perypetie poprzedników Marka z organizacją tej imprezy. Ukończyłem ten maraton. Jest to dla mnie wielka radość, że maraton ten można nazwać „światowym”, w każdym wymiarze . Przez kilka kilometrów biegłem wraz z jednym z 12 zawodników mających przebiegnięte wszystkie warszawskie. Franciszek z Władysławowa, mimo choroby także ukończył ten bieg.
Wystawiam najwyższa ocenę z możliwych. Marku Nie zawiodłeś nas. Dziękuję.
Pozdrawiam
|
| | | | | |
| 2012-10-01, 12:48
Drogi kolego, nie piszę głupot i nigdy nikomu nie zarzucam tu na forum, że myśli głupio, bądź wogóle nie myśli. Każdy ma swój punkt widzenia, czasem dziwny, czasem śmieszny a czasem za nadto poważny, ale nie można kogoś kompromitować w oczach pozostałych (forumowiczów) za jego przemyślenia. Od tego jest priva, gdzie można wyjaśniać pewne zasady, bez narażania swego dobrego imienia na nieprzychylne komentarze.
Mowiąc publicznie, że ktoś pisze lub mówi głupoty, sami narażamy się pośmiewisko. A jeśli już zdarzy się, że ktoś naprawdę palnie coś głupiego, to najlepiej wziąć taką osobę na bok i stosując zasadę savoir vivre, wytłumaczyć pewne rzeczy, wykazując się tym samym wobec drugiej osoby kulturą.
Proszę się nie gniewać, ale Panu jak widzę, brak pewnej etyki, a pouczać i obrażać innych, zwłaszcza zza szklanego ekranu jest bardzo łatwo.
Proponuję więc, by nie obrażać się wzajemnie, za czyjś punkt widzenia świata, a swoje negatywne odczucia wobec innych osób, pozostawić jedynie dla siebie.
Bardzo łatwo jest popsuć komuś nastrój, więc wyzbywszy się wzajemnych pretensji, Życzę wszystkim biegaczom dalszych sukcesów i miłego dnia.
|
| | | | | |
| 2012-10-01, 12:52
2012-10-01, 12:48 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Drogi kolego, nie piszę głupot i nigdy nikomu nie zarzucam tu na forum, że myśli głupio, bądź wogóle nie myśli. Każdy ma swój punkt widzenia, czasem dziwny, czasem śmieszny a czasem za nadto poważny, ale nie można kogoś kompromitować w oczach pozostałych (forumowiczów) za jego przemyślenia. Od tego jest priva, gdzie można wyjaśniać pewne zasady, bez narażania swego dobrego imienia na nieprzychylne komentarze.
Mowiąc publicznie, że ktoś pisze lub mówi głupoty, sami narażamy się pośmiewisko. A jeśli już zdarzy się, że ktoś naprawdę palnie coś głupiego, to najlepiej wziąć taką osobę na bok i stosując zasadę savoir vivre, wytłumaczyć pewne rzeczy, wykazując się tym samym wobec drugiej osoby kulturą.
Proszę się nie gniewać, ale Panu jak widzę, brak pewnej etyki, a pouczać i obrażać innych, zwłaszcza zza szklanego ekranu jest bardzo łatwo.
Proponuję więc, by nie obrażać się wzajemnie, za czyjś punkt widzenia świata, a swoje negatywne odczucia wobec innych osób, pozostawić jedynie dla siebie.
Bardzo łatwo jest popsuć komuś nastrój, więc wyzbywszy się wzajemnych pretensji, Życzę wszystkim biegaczom dalszych sukcesów i miłego dnia.
|
pogadajcie sobie prywatnie |
|
|
|
| |