|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Krzysiek_biega (2012-02-09) | Ostatnio komentował | Wojtek W (2012-02-15) | Aktywnosc | Komentowano 42 razy, czytano 479 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-02-09, 16:01 Wywiad ze Stanisławem Lenkiewiczem
Pełen szacunek dla pana Stanisława zwłaszcza iż nie krytykuje innych organizatorów że ktoś śmiał zabrać Mistrzostwa Polski Kobiet..."S.L. – Myślę, że Maraton Warszawski zasłużył sobie na prawo organizacji Mistrzostw Polski. Poziom organizacyjny i osiągane wyniki potwierdziły profesjonalizm organizatorów." |
| | | | | |
| 2012-02-09, 16:22
jakoś trenerzy zawodników z czołówki na rowerach nikomu nie przeszkadzali.... |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-02-09, 16:46
Dzięki Michale za wywiad. Miło było poczytać sensownych wyjaśnień Pana Lenkiewicza. |
| | | | | |
| 2012-02-09, 17:22
2012-02-09, 16:46 - Ryszard N napisał/-a:
Dzięki Michale za wywiad. Miło było poczytać sensownych wyjaśnień Pana Lenkiewicza. |
również dziękuję
tak jak myślałam, manipulacja słowem, paskudna dziennikarska taktyka
poczytać zaiste było miło :) |
| | | | | |
| 2012-02-09, 17:41
chociaż w sumie jeszcze milszy jest rykoszet
nie pamiętam gdzie to było- podejrzewam Blachownię, gdy zasuwałam swoim świńskim truchtem, Admin mnie dogonił, chwilę pogadaliśmy, a później mi uciekł, i chociaż bardzo się starałam, to nie potrafiłam go dogonić
a ten miły rykoszet jest taki, że jednak udało mi się ukończyć Dębno pomimo problemów (powiedzmy medycznych) na trasie, a Adminowi nie...
jakimi to głupotami człowiek się może dopieszczać... |
| | | | | |
| 2012-02-09, 19:30 regulamin
regulamin to rzecz święta sam się o tym przekonałem w ubiegłym roku w Gnieźnie gdy to nie doczytałem zasad i zapłaciłem więcej niż koledzy? a potem musiałem jeszcze za gapiostwo stawiać piwo miejscowe?ha ha ha |
| | | | | |
| 2012-02-09, 20:07
W Warszawie każda kobieta z czołówki otrzyma od organizatora po trzy rowery. Jeden będzie zasłaniał od wiatru przód, a dwa - boki biegaczki. To będą prawdziwe Mistrzostwa Polski. Jak ta lala! :-) A jakie wyniki, rekordy?
Proponuję, żeby rowerzysta z przodu był zapaśnikiem, albo kulomiotem. w ten sposób lepiej ochroni zawodniczkę od podmuchów wiatru i zmniejszy opór powietrza :-). |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-02-09, 20:34
2012-02-09, 20:07 - zbig napisał/-a:
W Warszawie każda kobieta z czołówki otrzyma od organizatora po trzy rowery. Jeden będzie zasłaniał od wiatru przód, a dwa - boki biegaczki. To będą prawdziwe Mistrzostwa Polski. Jak ta lala! :-) A jakie wyniki, rekordy?
Proponuję, żeby rowerzysta z przodu był zapaśnikiem, albo kulomiotem. w ten sposób lepiej ochroni zawodniczkę od podmuchów wiatru i zmniejszy opór powietrza :-). |
Myślę, że nie o tym jest wątek :-) Zresztą, powoli wchodzą nowe przepisy, i wszystko też ewoluuje. Rowerzystami też faktycznie trzeba się zająć - w sensie rozwiązania tematu, i regulaminy powinny do doprecyzować - czy czołówka może mieć tego typu pomoc, czy nie może. Ale to temat na inną rozmowę. |
| | | | | |
| 2012-02-09, 21:52
Regulamin w Dębnie jest jaki jest. Myślę, że Dyrektor miał nie lada "orzech do zgryzienia" z chłopcem na wózku. Z jednej strony mógłby zrobić wyjątek, ale czy wówczas nie odezwaliby się inni wózkowicze: "Dlaczego on może a ja nie?". Inna sprawa to fakt, w jaki sposób działa słynna "Gazeta". Teraz już wiem, czemu mówią na nią "Wybiórcza". |
| | | | | |
| 2012-02-09, 22:24 5 godzin na ukończenie Maraton Dębno - popieram w 100% !!!
i baaardzo dobrze - podpisuje się obiema rękami - to jest bieg, a nie jakiś bal przebierańców!
...to w końcu MP!!!
za rok melduje się na starcie, bo będzie Jubileuszowy 40 Maraton Dębno ;DD YEAAH!!! ;DD |
| | | | | |
| 2012-02-09, 22:58
Co do respektowania regulaminu zgadzam się w zupełności, regulamin to regulamin i trzeba się go trzymac. Jak coś nie pasuje, nie odpowiada mi-nie startuję. Miałem startowac w Dębnie aby uzyskac 4 krok do Korony Maratonów Polski ale nie zdążę przygotowac się na ten bieg. Nie lubię wymuszania i dostawania czegoś "bo mi się należy". Nie wiem czy to organizatorzy swoimi decyzjami rozbestwili trochę uczestników do naciągania regulaminu czy to sami biegnący pokażą, że "Polak potrafi". Co do przebierańców-nie do końca. Ja lubię przebierac się na maratony, sprawia mi to frajdę, kibicom też należy się jakaś chwila radości, w dwóch przebraniach w których biegłem spotkałem się z bardzo przychylnymi uwagami kibiców na trasie (a także i nieświadomie zostałem wypatrzony przez kolegę kolegi ;) ). A media-wiadomo, każdą wypowiedź da się tak przefiltrowac, pozmieniac, użyc innego słowa, że kompletnie zmienia się kontekst wypowiedzi. Dobrze, że ten wywiad ukazał się, może trochę ostudzi to głowy niektórych redaktorów i walczących biegaczy "z niesprawiedliwością organizatora". |
| | | | | |
| 2012-02-09, 23:20 Co do Maćka...
W regulaminach biegów nie ma zakazu startu rodzica z dzieckiem w joggerze. Pomimo to wypada zapytać Organizatora, czy wyraża zgodę na nasz udział. Przy pierwszych startach byłem proszony o dodatkowe informacje o wózku czy stan zdrowia Maćka.
Ponieważ nikt z organizatorów Maratonu w Dębnie o takie wyjaśnienia nie zapytał, a decyzja o odmowie w części podyktowana jest troską o zdrowie Maćka proszę o przyjęcie wyjaśnień:
Maciek uwielbia to bieganie - jego świat jest wtedy intensywny - ruch, kolory, ludzie dookoła, nawet deszcz i wiatr - dużo wrażeń. I wtedy mu nie przeszkadza, że siedzi kilka godzin w wózku (większość dzieci z MPDz spędza w wózku lub krzesełku prawie cały dzień - alternatywą jest łóżko).Maciek jeszcze w wieku dwóch lat tylko leżał, a lekarze wykonywali badania czy słyszy i widzi. Miał znacznie obniżone napięcie mięśniowe. Dzięki bardzo intensywnej wielokierunkowej rehabilitacji dziś potrafi wykonać kilka kroków. Stymulacja dziecka z MPDz to dostarczanie mu maksymalnie możliwej ilości różnych bodźców. I to robimy już dziesiąty rok. Maciek uczestniczy w naszym życiu na pełnych prawach i bierze udział w naszych pasjach i pasjach naszych dorosłych już dzieci. Ponieważ nie ograniczamy się do sali szpitalnej czy ośrodka rehabilitacyjnego, musimy umieć zapewnić mu opiekę medyczną w każdej chwili. I to potrafimy. Zawsze mamy ze sobą odpowiednie lekarstwa, a przede wszystkim wiemy kiedy należy „odpuścić”.Wózek Maćka jest dla niego specjalnie dobrany, wygodny i zapewnia mu pełne bezpieczeństwo.
O takie sprawy wystarczy po prostu zapytać...
Czy przeszkadzamy? Na pewno nie przeszkadzalibyśmy Wicemistrzowi Polski w Maratonie Michałowi Smalcowi: "Jestem pod wrażeniem ich determinacji. Paweł i Maciek swoim działaniem wznoszą bieganie na wyższy poziom, nie tylko fizyczny, ale i duchowy. To co robią jest ważniejsze niż sto tysięcy złotych medali olimpijskich. [...] Myślę, że cała sprawa to nieporozumienie i będziemy mogli zobaczyć ich podczas Maratonu w Dębnie." |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-02-09, 23:23
46 lat tradycji? i co z tego? to jeszcze nic nie znaczy,świat się zmienia,nasz kraj się zmienia,my ludzie się zmieniamy.Wszystko powinno się zmieniać,dostosowywać do rzeczywistości panującej na około.....a jesli nie to napiszmy na mapach,Polska-Skansen.Nie można było przez 46lat zmienić regulaminu,wyznaczyć innej trasy? Bez jaj!Już dawno można było usunąć starą ekipę zarządzających i dopuścić młodych,kreatywnych którzy rozbujają to całe skostniałe towarzystwo i układy.Ja rozumiem MP,jak startują wszyscy zawodnicy z czołówki,wtedy wyniki są wymierne.Uważam wręcz iż dla zawodników z tejże Polskiej czołówki starty powinny być obowiązkowe. |
| | | | | |
| 2012-02-09, 23:46
Drogi Pawle, mam nadzieję, że ze zrozumieniem i życzliwością przyjmujesz głosy odmienne od Twojego w tej sprawie. Jako osoba mająca na codzień do czynienia z niepełnosprawnością, nie kupuję Twojej argumentacji. Mam wrażenie, że trochę wplątałeś się w swego rodzaju próbę sił, kto kogo przpchnie w tej sprawie. Jestem absolutnie przekonany, że Maciek będzie jeszcze bardziej zadowolony ze startu w Łodzi niż z tego w Dębnie. Różnica w zasadzie polega na tym, że TY nie zdobędziesz Korony Maratonów a to nie jest już temat do szerkiej dyskusji publicznej. W Twojej argumentacji przeszkadza mi nadużywanie Maćka. Rozumiem odczucia Maćka związane ze wspólnym startem w masowych imprezach. Ten tłum, te wiwaty, ta świadomość dziecka uczestnictwa w czymś wielkim. Oczywiście, Łódź nadaje się do tego zdecydowanie lepiej. Znacznie więcej ludzi, tłum dopingujących kibiców na trasie, wspaniały finisz którego nie ma i nigdy nie będzie w Dębnie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Ryszard N. |
| | | | | |
| 2012-02-10, 00:26
"Limit 5 godzin zmusza do biegu "- to zdanie wg. mnie jest w tym wywiadzie jednym z najważniejszych, bo maraton trzeba przebiec, a 5 godz. to faktycznie zmusza do truchtania.
Pisałem nie tak dawno jak podczas jednego z ciężkich górskich maratonów złapałem taki kryzys po 25km. że resztę trasy po prostu ukończyłem praktycznie idąc(na półmetku miałem 1.30),a całą trasę maratonu ukończyłem w czasie 3.40min.
Więc limit 5 godz. pozwala na przetruchtanie trasy, a żeby nazwać się maratończykiem trzeba biec a nie spacerować. |
| | | | | |
| 2012-02-10, 01:11 jaja
Dobry wieczór
Pan Dyrektor w rozmowie ze mną powiedział to, co napisałem w wywiadzie w Gazecie Wyborczej.
Pozdrawiam
Wojtek Staszewski (Szkielet) |
| | | | | |
| 2012-02-10, 08:17 Maratoński medal ma dwie strony !
2012-02-09, 23:20 - pjach napisał/-a:
W regulaminach biegów nie ma zakazu startu rodzica z dzieckiem w joggerze. Pomimo to wypada zapytać Organizatora, czy wyraża zgodę na nasz udział. Przy pierwszych startach byłem proszony o dodatkowe informacje o wózku czy stan zdrowia Maćka.
Ponieważ nikt z organizatorów Maratonu w Dębnie o takie wyjaśnienia nie zapytał, a decyzja o odmowie w części podyktowana jest troską o zdrowie Maćka proszę o przyjęcie wyjaśnień:
Maciek uwielbia to bieganie - jego świat jest wtedy intensywny - ruch, kolory, ludzie dookoła, nawet deszcz i wiatr - dużo wrażeń. I wtedy mu nie przeszkadza, że siedzi kilka godzin w wózku (większość dzieci z MPDz spędza w wózku lub krzesełku prawie cały dzień - alternatywą jest łóżko).Maciek jeszcze w wieku dwóch lat tylko leżał, a lekarze wykonywali badania czy słyszy i widzi. Miał znacznie obniżone napięcie mięśniowe. Dzięki bardzo intensywnej wielokierunkowej rehabilitacji dziś potrafi wykonać kilka kroków. Stymulacja dziecka z MPDz to dostarczanie mu maksymalnie możliwej ilości różnych bodźców. I to robimy już dziesiąty rok. Maciek uczestniczy w naszym życiu na pełnych prawach i bierze udział w naszych pasjach i pasjach naszych dorosłych już dzieci. Ponieważ nie ograniczamy się do sali szpitalnej czy ośrodka rehabilitacyjnego, musimy umieć zapewnić mu opiekę medyczną w każdej chwili. I to potrafimy. Zawsze mamy ze sobą odpowiednie lekarstwa, a przede wszystkim wiemy kiedy należy „odpuścić”.Wózek Maćka jest dla niego specjalnie dobrany, wygodny i zapewnia mu pełne bezpieczeństwo.
O takie sprawy wystarczy po prostu zapytać...
Czy przeszkadzamy? Na pewno nie przeszkadzalibyśmy Wicemistrzowi Polski w Maratonie Michałowi Smalcowi: "Jestem pod wrażeniem ich determinacji. Paweł i Maciek swoim działaniem wznoszą bieganie na wyższy poziom, nie tylko fizyczny, ale i duchowy. To co robią jest ważniejsze niż sto tysięcy złotych medali olimpijskich. [...] Myślę, że cała sprawa to nieporozumienie i będziemy mogli zobaczyć ich podczas Maratonu w Dębnie." |
Szanowni Państwo
Myślę, że obie strony poszły za daleko...
Próbowałem Pawłowi dać "znak", że jak go nie chcą to nich nie jedzie na ten bieg. Paweł sercem był jednak przy synu. Nikt tego tak nie rozumie jak rodzic chorego dziecka. Dyrektor ma swoje racje także. Czy można było znaleźć rozwiązanie ? Być może. Uczestnicząc w wielu światowych maratonach czułem się "masą biegową", która za sporę opłatę, "cieszy " się z tej masówki :)
Redaktor także zachował się na poziomie cytując dosłownie racje obu stron.
Wniosek: w regulaminach imprez trzeba zaznaczać, kogo chcemy na imprezie a kogo nie.
Tylko ,że - ja w każdym biegu oprócz radości ze zmęczenia, ukończenia staram się widzieć w tym wszystkim trochę romantycznego serca i przyjaźni od organizatorów i współuczestników.
Może już kończą się czasy romantycznych maratończyków?
Pozdrawiam |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-02-10, 08:36
2012-02-09, 23:46 - Ryszard N napisał/-a:
Drogi Pawle, mam nadzieję, że ze zrozumieniem i życzliwością przyjmujesz głosy odmienne od Twojego w tej sprawie. Jako osoba mająca na codzień do czynienia z niepełnosprawnością, nie kupuję Twojej argumentacji. Mam wrażenie, że trochę wplątałeś się w swego rodzaju próbę sił, kto kogo przpchnie w tej sprawie. Jestem absolutnie przekonany, że Maciek będzie jeszcze bardziej zadowolony ze startu w Łodzi niż z tego w Dębnie. Różnica w zasadzie polega na tym, że TY nie zdobędziesz Korony Maratonów a to nie jest już temat do szerkiej dyskusji publicznej. W Twojej argumentacji przeszkadza mi nadużywanie Maćka. Rozumiem odczucia Maćka związane ze wspólnym startem w masowych imprezach. Ten tłum, te wiwaty, ta świadomość dziecka uczestnictwa w czymś wielkim. Oczywiście, Łódź nadaje się do tego zdecydowanie lepiej. Znacznie więcej ludzi, tłum dopingujących kibiców na trasie, wspaniały finisz którego nie ma i nigdy nie będzie w Dębnie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Ryszard N. |
Ryśku, czy to tak trudno zrozumieć, że Paweł nie wykorzystuje Maćka, Paweł to robi dla Maćka.
Przecież tę Koronę Maratonów Polskich zdobywa Maciek.
Paweł zdobyłby ja wielokrotnie mniejszym wysiłkiem.
|
| | | | | |
| 2012-02-10, 09:22
2012-02-10, 08:36 - tytus :) napisał/-a:
Ryśku, czy to tak trudno zrozumieć, że Paweł nie wykorzystuje Maćka, Paweł to robi dla Maćka.
Przecież tę Koronę Maratonów Polskich zdobywa Maciek.
Paweł zdobyłby ja wielokrotnie mniejszym wysiłkiem.
|
Ryśku i Tytusie - w zasadzie obaj macie rację w swoich wypowiedziach. Nie biegam jednak dla Maćka, biegam z Maćkiem. Taka zwyczajność. Podobnie jak wielu z forumowiczów zabiera swoje pociechy na boisko, na basen, na wycieczkę, na wspólne bieganie. Biegam z Maćkiem, bo Maciek sam nie pobiegnie (choś mocno nad tym pracujemy). To my rodzice Maćka zawsze będziemy decydować co on będzie robił -taki już Maciek jest. Dla nas to normalność, ale mam świadomość, że jest ona dla różna dla różnych osób. Dlatego nie wdaję się w "poboczne tematy"(jest takie arabskie przysłowie...) i na bieganie pojedziemy tam gdzie nas chcą.
Zdrówka dla wszystkich!!! |
| | | | | |
| 2012-02-10, 09:42
2012-02-10, 09:22 - pjach napisał/-a:
Ryśku i Tytusie - w zasadzie obaj macie rację w swoich wypowiedziach. Nie biegam jednak dla Maćka, biegam z Maćkiem. Taka zwyczajność. Podobnie jak wielu z forumowiczów zabiera swoje pociechy na boisko, na basen, na wycieczkę, na wspólne bieganie. Biegam z Maćkiem, bo Maciek sam nie pobiegnie (choś mocno nad tym pracujemy). To my rodzice Maćka zawsze będziemy decydować co on będzie robił -taki już Maciek jest. Dla nas to normalność, ale mam świadomość, że jest ona dla różna dla różnych osób. Dlatego nie wdaję się w "poboczne tematy"(jest takie arabskie przysłowie...) i na bieganie pojedziemy tam gdzie nas chcą.
Zdrówka dla wszystkich!!! |
"na bieganie pojedziemy tam gdzie nas chcą" No właśnie od razu trzeba było tak zrobić. |
|
|
|
| |