|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-08-03, 09:39
2012-08-03, 09:32 - marbej napisał/-a:
Do gości Lisa nam daleko. My nie tego pokroju ludzie :)
Co do planu, oczywiście plan plan planem, a potem dzień startu i tak wszystko weryfikuje. To, że potrafię np. Pokonać dany dystans takim to a takim tempem nie oznacza, że będę na siłę starał się go właśnie tak pokonać w temperaturach rodem z Afryki :)
Zaciągać hamulce na starcie nauczyłem się po Maniackiej Dziesiątce :)
Od półmaratonu poznańskiego w tym roku, każdy mój bieg planuję i jeśli warunki były odpowiednie to plan realizowałem co skutkowało wykonaniem planem w 100% :)
Czasem niestety jak piszesz z planu nici kiedy aura jest niedogodna - np. Run Toruń :) Plan miałem złamać godzinę i byłem na to przygotowany. Jednak z powodu temperatury odpuściłem :)
Podobnie półmaraton w Tarnowie Podgórnym.
14 października jest jednak większa szansa na +15C niż +35C :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
Na pierwszym maratonie naprawdę trzeba się mocno hamować. Adrenalina robi swoje, nagle orientujesz się że lecisz troszkę za szybko, zero zmęczenia... a po 30 km zaczyna się rzeź :)
Każdy bieg uczy pokory, a maraton szczególnie. Szacunek do Biegaczy i Dystansu bardzo się przydaje :) Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2012-08-03, 09:47
2012-08-03, 09:21 - snipster napisał/-a:
luźna łydka chłopaki, bo zaraz się zacznie wymiana, jak u Lisa ;)
nie jest śmiesznym planowanie swojego pierwszego maratonu... bo też tak robiłem, w głowie miałem cały misterny plan co i jak pobiegnę aby stoczyć walkę. Plany planami, a okazało się na miejscu, że jest 30C w dniu startu i wilgotność nieziemska.
Trzeba do maratonu podejść jak do innego biegu - to tylko maraton - oczywiście z respektem, bo ten dystans nie wybacza jak np. dyszka, gdzie po szybkim początku można dociągnąć do mety jakoś na oparach.
Maraton polega na dyscyplinie samego siebie i reagowanie na to, co wokół (np. pogoda).
To takie moje luźne przemyślenia, ale ja dopiero szarak jestem jeśli chodzi o maratony ;) |
Już wyluzowałem:) Mówisz "to tylko maraton"?:) A ja kurna nie mogę sobie siebie wyobrazić za tabliczką z napisem 30 albo 35 km!:) To jeszcze dla mnie jeszcze jakieś science fiction.
W Poznaniu biegnę z koleżanką. Ma już 2 maratony zaliczone, przed Poznaniem robi trzeci. Może z jej pomcą uda się zaliczyć ten dystans w jakimś przyzwoitym czasie.
A tak przy okazji - co radzisz zabrać i czy zabrać na trasę? Chodzi mi o odżywki itp.
Pozdrawiam Szaraka:)))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-03, 09:59
2012-08-03, 09:39 - Gulunek napisał/-a:
Na pierwszym maratonie naprawdę trzeba się mocno hamować. Adrenalina robi swoje, nagle orientujesz się że lecisz troszkę za szybko, zero zmęczenia... a po 30 km zaczyna się rzeź :)
Każdy bieg uczy pokory, a maraton szczególnie. Szacunek do Biegaczy i Dystansu bardzo się przydaje :) Pozdrawiam. |
Zdaję sobie z tego sprawę. Jak już pisałem Maniacka nauczyła mnie zaciągania hamulców :) Teraz każde zawody zaczynam już od zaciągnięcia hamulców na linii startu :)
Do tego pozwoliłem sobie zainwestować trochę w sprzęt, który pilnuje mojego tempa, które oczywiście nie bierze się z kosmosu, a z testów podczas treningów i testowych startów :)
Oczywiście nie zapominam też o gimnastyce siłowej, która odgrywa bardzo ważną rolę w przygotowaniach. Silniejsze mięśnie to lepsza technika. Lepsza technika to mniejsze zmęczenie, itd. :)
Oczywistym jest też fakt, że na biegach, zwłaszcza tych dłuższych każdy kolejny kilometr jest coraz dłuższy.
To też biorę pod uwagach w moich planach :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:09
2012-08-03, 09:47 - kasjer napisał/-a:
Już wyluzowałem:) Mówisz "to tylko maraton"?:) A ja kurna nie mogę sobie siebie wyobrazić za tabliczką z napisem 30 albo 35 km!:) To jeszcze dla mnie jeszcze jakieś science fiction.
W Poznaniu biegnę z koleżanką. Ma już 2 maratony zaliczone, przed Poznaniem robi trzeci. Może z jej pomcą uda się zaliczyć ten dystans w jakimś przyzwoitym czasie.
A tak przy okazji - co radzisz zabrać i czy zabrać na trasę? Chodzi mi o odżywki itp.
Pozdrawiam Szaraka:)))) |
Grzesiu każdy czas jest przyzwoity, który jest poniżej czasu przewidzianego regulaminem :) Nie myśl już tyle o tym czasie.
Masz cel czasowy i do niego się przygotowujesz na swoich treningach. A co będzie na zawodach to będzie. Przecież bieganiem na życie nie zarabiamy, więc po co się spinać :)
Też mam zaplanowany czas, ale nie jest on dla mnie priorytetem. Po prostu fajnie by było go złamać i tyle.
Zauważyłem, że na zawodach picie trzymasz w dłoni. Może warto by było spróbować zainwestować w pas z bidonem?
Nie wiem jak Ciebie, ale mnie się męczy ręka jak trzymam pełną butelkę w dłoni. Kupiłem pas biodrowy i problem mam z głowy. Na maraton oczywiście ów pas zabieram ze sobą, w nim oprócz izotoniku moje ulubione batony (musli) z Biedronki, które bardzo dobrze zdały egzamin na długich wybieganiach.
Na prawdę dodają energii i przywracają człowieka do świata żywych :)
Nie pamiętam ich nazwy, ale jak będziesz chciał ją poznać to napisz proszę, a z domu Ci odpiszę jak się nazywają.
Do tego są smaczne - ja kupuję o smaku kawy z mlekiem :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:10
2012-08-03, 09:47 - kasjer napisał/-a:
Już wyluzowałem:) Mówisz "to tylko maraton"?:) A ja kurna nie mogę sobie siebie wyobrazić za tabliczką z napisem 30 albo 35 km!:) To jeszcze dla mnie jeszcze jakieś science fiction.
W Poznaniu biegnę z koleżanką. Ma już 2 maratony zaliczone, przed Poznaniem robi trzeci. Może z jej pomcą uda się zaliczyć ten dystans w jakimś przyzwoitym czasie.
A tak przy okazji - co radzisz zabrać i czy zabrać na trasę? Chodzi mi o odżywki itp.
Pozdrawiam Szaraka:)))) |
im mniej, tym lepiej ;)
ja zabieram max 2 żele energetyczne (squeezy), poza tym nic.
Na dużych imprezach przeważnie są dobrze zorganizowane punkty z wodą. Na treningi rzadko zabieram wodę, zatem jeden punkt chybiony potrafię jakoś przeżyć bez dramatu. Raz mi się tak trafiło, że przede mną człowiek zgarnął cały stół (chyba w Poznaniu na połówce albo maratonie) i nie zdążyli nalać na nowo... nie chciałem się zatrzymywać i czekać, więc leciałem dalej ;)
masz jeszcze czas, sprawdź na treningach jak tobie to wychodzi najlepiej.
Oczywiście ktoś tu napisze, że odwodnić się bardzo łatwo i igram ze złem - jasne, mam tego świadomość :) |
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:15
marbej, jest jeszcze trochę czasu do maratonu, więc proponuję przemyśleć swoje zamiary. Dodam, że moim skromnym zdaniem, patrząc na Twoje dotychczasowe wyniki, nierealne zamiary.
Maraton już niejednego nauczył pokory (w tym kilkakrotnie mnie).
Na Twoim miejscu nie nastawiałbym się w debiucie na konkretny wynik, bardziej życzeniowy, niż realny. Zamiast tego pobiegłbym tempem, które jesteś w stanie utrzymywać po 30. kilometrze swojego długiego wybiegania. Nieważne, czy biegiem ciągłym, czy metodą Gallowaya. Pokonywanie barier można robić na kolejnych maratonach. |
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:19
2012-08-03, 09:39 - Gulunek napisał/-a:
Na pierwszym maratonie naprawdę trzeba się mocno hamować. Adrenalina robi swoje, nagle orientujesz się że lecisz troszkę za szybko, zero zmęczenia... a po 30 km zaczyna się rzeź :)
Każdy bieg uczy pokory, a maraton szczególnie. Szacunek do Biegaczy i Dystansu bardzo się przydaje :) Pozdrawiam. |
No właśnie. Tylko jakie tempo będzie dobre? Albo może inaczej (biegam z pulsometrem) jakie tętno? To be, or not to be: that is the question:)
pozdr |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:22
2012-08-03, 10:15 - cinek2030 napisał/-a:
marbej, jest jeszcze trochę czasu do maratonu, więc proponuję przemyśleć swoje zamiary. Dodam, że moim skromnym zdaniem, patrząc na Twoje dotychczasowe wyniki, nierealne zamiary.
Maraton już niejednego nauczył pokory (w tym kilkakrotnie mnie).
Na Twoim miejscu nie nastawiałbym się w debiucie na konkretny wynik, bardziej życzeniowy, niż realny. Zamiast tego pobiegłbym tempem, które jesteś w stanie utrzymywać po 30. kilometrze swojego długiego wybiegania. Nieważne, czy biegiem ciągłym, czy metodą Gallowaya. Pokonywanie barier można robić na kolejnych maratonach. |
Wyniki moje mogą być mylące. Byłby one dostosowane do panujących warunków atmosferycznych, a nie moich możliwości.
Na przykład kwietniowa połówka w Poznaniu złamane dwie godziny. Trzy miesiące później Tarnowo Podgórne i nie +6C a +36C Dużo nie brakło, a pobiegłbym dłużej jak 2:30 :)
Wynik wynikowi nie równy.
Ale dziękuję bardzo za cenne uwagi :)
Jeśli tylko noga pozwoli pozostanę przy moim celu 4:00, choć jak napisałem złamanie jakiegoś tam czasu nie jest dla mnie priorytetem. Nie biegam, aby się ścigać. Biegam dla siebie, dla zabawy :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:23
2012-08-03, 10:19 - kasjer napisał/-a:
No właśnie. Tylko jakie tempo będzie dobre? Albo może inaczej (biegam z pulsometrem) jakie tętno? To be, or not to be: that is the question:)
pozdr |
Zdecydowanie tępo tlenowe :) Ja starałem się nie przekraczać 165 HR. Ale maksymalne mam dziwne bo 217 :) |
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:24
2012-08-03, 10:19 - kasjer napisał/-a:
No właśnie. Tylko jakie tempo będzie dobre? Albo może inaczej (biegam z pulsometrem) jakie tętno? To be, or not to be: that is the question:)
pozdr |
Z tego co mi się udało przeczytać w różnych książkach to poniżej 70% HRmax. Tak należałoby zacząć i utrzymać.
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:27
2012-08-03, 10:23 - Gulunek napisał/-a:
Zdecydowanie tępo tlenowe :) Ja starałem się nie przekraczać 165 HR. Ale maksymalne mam dziwne bo 217 :) |
To tak w okolicach 75% Twojego HR max.
Twoje 165HR nie musi być u kogoś innego 75% jego HR max jak u Ciebie :)
PS: artykuł o wykorzystaniu pulsometrów i jak wyznaczyć swoje HR max:
http://www.maratonczyk.pl/content/view/466/125/
--
Pozdrawiam,
Marcin |
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:33
2012-08-03, 10:23 - Gulunek napisał/-a:
Zdecydowanie tępo tlenowe :) Ja starałem się nie przekraczać 165 HR. Ale maksymalne mam dziwne bo 217 :) |
Tętno tlenowe tak, czyli do pierwszego progu przemian tlenowych. Można zrobić odpowiednie badania i wyznaczyć u siebie ten próg, albo zapoznać się z poniższym materiałem i we własnym zakresie go wyznaczyć. Tak z grubsza próg ten jest w okolicach 80% HR max.
Strona 53: http://www.biol.uni.wroc.pl/sidor/ebook/bm.pdf
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:55
2012-08-03, 10:23 - Gulunek napisał/-a:
Zdecydowanie tępo tlenowe :) Ja starałem się nie przekraczać 165 HR. Ale maksymalne mam dziwne bo 217 :) |
Czyli u mnie to by było ok 125-130. Hmmm... Bardzo niskie ale w chłodniejszej temperaturze pewnie do utrzymania.
Jak to wszystko czytam, to ciągle się zastanawiam, czy to dobry pomysł z tym maratonem w tym roku:)
Dzięki za podpowiedź. |
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:56
2012-08-03, 10:22 - marbej napisał/-a:
Wyniki moje mogą być mylące. Byłby one dostosowane do panujących warunków atmosferycznych, a nie moich możliwości.
Na przykład kwietniowa połówka w Poznaniu złamane dwie godziny. Trzy miesiące później Tarnowo Podgórne i nie +6C a +36C Dużo nie brakło, a pobiegłbym dłużej jak 2:30 :)
Wynik wynikowi nie równy.
Ale dziękuję bardzo za cenne uwagi :)
Jeśli tylko noga pozwoli pozostanę przy moim celu 4:00, choć jak napisałem złamanie jakiegoś tam czasu nie jest dla mnie priorytetem. Nie biegam, aby się ścigać. Biegam dla siebie, dla zabawy :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
Z połówki 1:59:45 ciężko jest zrobić maraton w 4 h, chyba,że od tego czasu ostro trenujesz. |
| | | | | |
| 2012-08-03, 10:58
2012-08-03, 10:10 - snipster napisał/-a:
im mniej, tym lepiej ;)
ja zabieram max 2 żele energetyczne (squeezy), poza tym nic.
Na dużych imprezach przeważnie są dobrze zorganizowane punkty z wodą. Na treningi rzadko zabieram wodę, zatem jeden punkt chybiony potrafię jakoś przeżyć bez dramatu. Raz mi się tak trafiło, że przede mną człowiek zgarnął cały stół (chyba w Poznaniu na połówce albo maratonie) i nie zdążyli nalać na nowo... nie chciałem się zatrzymywać i czekać, więc leciałem dalej ;)
masz jeszcze czas, sprawdź na treningach jak tobie to wychodzi najlepiej.
Oczywiście ktoś tu napisze, że odwodnić się bardzo łatwo i igram ze złem - jasne, mam tego świadomość :) |
Ja na treningi takie do 10-14km biegam bez wody. Na dłuższe koniecznie woda. Mała buteleczka (0,3 l) w łapę i biegnę. Nie przeszkadza mi, przyzwyczaiłem się. Wręcz mi czegoś brakuje jak jej nie mam:) Na zawodach to nawet na 10km zabieram wodę. Lubię pociągnąć łyka na 2-3 km.
Dzięki za podpowiedź |
| | | | | |
| 2012-08-03, 11:18
2012-08-03, 10:56 - Poprostu_Monia napisał/-a:
Z połówki 1:59:45 ciężko jest zrobić maraton w 4 h, chyba,że od tego czasu ostro trenujesz. |
1:59:45 brutto jest wynikiem z planu złamania 2 godzin, a nie możliwości :) Jak widać plan wykonałem :)
Nie oceniajcie po wynikach :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 11:26
2012-08-03, 10:55 - kasjer napisał/-a:
Czyli u mnie to by było ok 125-130. Hmmm... Bardzo niskie ale w chłodniejszej temperaturze pewnie do utrzymania.
Jak to wszystko czytam, to ciągle się zastanawiam, czy to dobry pomysł z tym maratonem w tym roku:)
Dzięki za podpowiedź. |
Grzesiu, nie porównuj swojego tętna do czyjegoś.
Twoje np. 70% Twojego HRmax i czyjeś 70% JEGO HR max to dokładnie taki sam wysiłek :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-03, 11:51
Wszedłem na [...]/kalkulatory i ciekawa sparwa mi wyszła. Podałem swój wynik na 10km i max swoje tętno i w tabelce zobaczyłem wynik na półmaraton niemal idealny jak moja życiówka (1 s różnicy) Wynik na 15km tabelka pokazuje dużo lepszy od mojej życiówki ale jeszcze nie miałem okazji biegać 15km w dobrych warunkach. No i maraton - 3:49 To już jakaś fantasmagoria:))) Teoretycznie to ten samochód na mecie jest już mój;)))) |
| | | | | |
| 2012-08-03, 12:12
2012-08-03, 11:51 - kasjer napisał/-a:
Wszedłem na [...]/kalkulatory i ciekawa sparwa mi wyszła. Podałem swój wynik na 10km i max swoje tętno i w tabelce zobaczyłem wynik na półmaraton niemal idealny jak moja życiówka (1 s różnicy) Wynik na 15km tabelka pokazuje dużo lepszy od mojej życiówki ale jeszcze nie miałem okazji biegać 15km w dobrych warunkach. No i maraton - 3:49 To już jakaś fantasmagoria:))) Teoretycznie to ten samochód na mecie jest już mój;)))) |
Mi się np. bardzo dobrze sprawuje taki sprawdzian:
Biegniesz 4 okrążenia na bieżni 400m, czyli 1600 metrów.
Oczywiście starasz się ten dystans pokonać w jak najkrótszym czasie. Obojętnie jak, byle jak najszybciej. Możesz nawet się zatrzymać by odpocząć.
Wychodzi Ci jakiś czas pokonania tego dystansu. Z tego obliczasz jakie Ci wyszło tempo. To tempo mnożysz razy 1,3 i wychodzi Tobie tempo na maraton.
Mnożysz razy 1,2 na półmaraton.
Mnie się sprawdza ten sposób szacowania swoich możliwości tempowych.
Spróbuj. Nic nie kosztuje, a zdobyta wiedza będzie bezcenna :)
PS: podany przez Ciebie link nie działa.
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 12:20
2012-08-03, 11:51 - kasjer napisał/-a:
Wszedłem na [...]/kalkulatory i ciekawa sparwa mi wyszła. Podałem swój wynik na 10km i max swoje tętno i w tabelce zobaczyłem wynik na półmaraton niemal idealny jak moja życiówka (1 s różnicy) Wynik na 15km tabelka pokazuje dużo lepszy od mojej życiówki ale jeszcze nie miałem okazji biegać 15km w dobrych warunkach. No i maraton - 3:49 To już jakaś fantasmagoria:))) Teoretycznie to ten samochód na mecie jest już mój;)))) |
No i maraton - 3:49
napewno osiągalne przy odpowiednio dużej ilości lat przelatanych :)
powodzenia
ja na swój debiut czekam jeszcze 3 lata
|
|
|
|
| |