redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  dario_7 (2011-03-10)
  Ostatnio komentował  Magda (2011-03-20)
  Aktywnosc  Komentowano 132 razy, czytano 1230 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  


Zdjęcie pochodzi z artykułu
Ku przestrodze - śmierć na biegach

Do tego tematu podpięte są artykuły:
Ku przestrodze - śmierć na biegach(Piotr Bętkowski, 2011-03-10)
 
Do tego tematu podpięte są newsy:
Ku przestrodze - śmierć na biegach(Piotr Bętkowski, 2011-03-10)
 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



szlaku13
Artur Żak

Ostatnio zalogowany
2024-05-16
13:28

 2011-03-11, 01:27
 
2011-03-10, 21:16 - harpaganzwola napisał/-a:

Bieganie jest bardzo bezpieczne, tylko kilka osób zmarło na kilka tysięcy rozegranych biegów, gdzie podczas jakiejs aktywności umiera mniej. W każdej pracy jest ryzyko śmierci.
Jestem podobnego zdania... każdy bieg to obecnie setki, a nawet tysiące biegaczy. W skali roku te liczby są juz naprawdę pokaźne, a procent śmiertelnych wypadków nie jest wcale taki wielki. Zdecydowanie więcej osób ginie w innych okolicznościach. Równie dobrze osoby te mogły zasłabnąć w domu, czy w sklepie na zakupach... a że akurat stało się to podczas zawodów... Wielka szkoda i żal, ale żeby już obarczać winą organizatora?

Badajmy się! Zawsze to jakiś procent ryzyka mniej, że coś nam się może stać... ale kto lubi swoje życie to powinien ciułać każdy procencik...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (39 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (98 sztuk)


szlaku13
Artur Żak

Ostatnio zalogowany
2024-05-16
13:28

 2011-03-11, 01:29
 
2011-03-10, 20:36 - Magda napisał/-a:

87% zgonów ma miejsce w łóżku.... :D
Dlatego minimalizuję na maxa ryzyko zgonu... spędzam w łóżku jak najmniej czasu... ;)))

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (39 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (98 sztuk)

 



szlaku13
Artur Żak

Ostatnio zalogowany
2024-05-16
13:28

 2011-03-11, 01:34
 
2011-03-11, 01:25 - emka64 napisał/-a:

Dokładnie tak jak piszesz - poddanie się badaniom minimalizuje ryzyko śmierci. Krótko mówiąc - możemy pożyć dłużej , choć czeka nas to samo , co zresztą Benek napisał na początku.
Ad vocem : Kamila Skolimowska zmarła z innej przyczyny - zatorowość płucna jako powikłanie syndromu klasy ekonomicznej.
No dobra... zagalopowałem się z Kamilą. Nie było to aż tak dawno, ale pamięć już szwankuje...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (39 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (98 sztuk)


Pyra
Paweł Ziemkowski

Ostatnio zalogowany
2014-06-02
16:06

 2011-03-11, 08:10
 
2011-03-11, 01:34 - szlaku13 napisał/-a:

No dobra... zagalopowałem się z Kamilą. Nie było to aż tak dawno, ale pamięć już szwankuje...
Mam wspaniały pomysł - niech eurofaszyści zabronią sportowcom latania klasą ekonomiczną.

Sam jestem zwolennikiem przeprowadzania badań co jakiś czas - JESTEM, NATOMIAST, PRZECIWNIKIEM ZMUSZANIA DO NICH!!!

Jakaś panienka powyżej coś bredziła o odpowiedzialności - to chyba wg niej jest najwyższa forma odpowiedzialności poddawać się POTULNIE wszystkim kretyńskim zarządzeniom władzuchny.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


J@rek
Jarek

Ostatnio zalogowany
---


 2011-03-11, 08:27
 
Każdy jest kowalem własnego losu, kto chce niech robi badania, kto nie chce niech żyje w świadomości, że jest super zdrowy.
Organizator imprezy ma prawo zażądać od nas takiego badania i nie ma co się podniecać tym faktem tylko dostosować się i pobiec lub nie i polecieć dzieś indziej.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


grzech74u
Grzegorz

Ostatnio zalogowany
2016-06-21
07:26

 2011-03-11, 08:57
 Lekarze się boją
Mechanizm działa tak : biorę leki nasercowe (Bisocard ) oraz na ciśnienie (prenessa) .wybrałem się do lekarza rodzinnego po taką zgodę na start w zawodach , odesłał do kardiologa ten z kolei powiedział ze nie ma uprawnień i ze to tylko taki sportowy , ten sportowy powiedział ze tak od razu nie wyda zgody bo on mnie nie prowadzi i ze trzeba zrobić badania , a te badania od kardiologa są już nie ważne i że trzeba zrobić nowe itd. … biegam na własną odpowiedzialność - 10 k robię w 50 min / 2010 - 1950 km /

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


adamweak
Adam Słaby

Ostatnio zalogowany
2015-07-22
14:23

 2011-03-11, 09:25
 
Wielu z Was autorytatywnie twierdzi, że organizatorzy mają prawo żądać od uczestników opinii lekarskiej, wyników badań etc. Możliwe, że tak jest w rzeczywistości ale proszę o podanie aktu prawnego, który reguluje tą kwestię. Piszę o tym nie dlatego, że jestem przeciwnikiem badań, po prostu ciągle ktoś ode mnie czegoś chce powołując się na rzekomo obowiązujące prawo, przepisy, a potem się okazuje, że to jego pobożne imaginacje.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



zbig
Zbyszek Kapu¶ciński

Ostatnio zalogowany
2024-05-17
20:23

 2011-03-11, 09:32
 
Na maratonie w Lęborku wygląda to tak:

Regulamin:
...
Do startu zostaną dopuszczeni zawodnicy, którzy ukończyli 18 rok życia i posiadają aktualne badania lekarskie.

Badania lekarskie zawodników: 18.06.2011 r. godz. 12.00-22.00, 19.06.2011 r. godz. 6.00-7.30 w Biurze Maratonu.
...

Co mi daje pomiar ciśnienia dnia poprzedniego, nie wiem? jaki jest cel takiego pomiaru? Ja na przykład jestem niskociśnieniowcem i czasami wychodzi mi z pomiaru, że nie żyję, albo śpię ;-)
Drugie: Szanowny Pan lekarz jest w takich godzinach porannych w dniu startu), że powoduje to zawsze kolejki, a zawodnicy, zamiast się dobrze rozgrzać, to stoją w kolejce do pomiaru ciśnienia, z którego i tak nic nie wynika! Wywołuje to ponadto stres związany z obawami, czy zdąży taki zawodnik przygotować się do startu (ryzyko zawału wywołanego stresem :)) [Start jest o godzinie 9.00 rano.]
Trzecie: Jeżeli mieszkam daleko, to o której muszę wstać, żeby zdążyć dojechać do Lęborka na 6.00-tą na badanie???
Kto mi odpowie? Otóż trzeba wstać (w moim wypadku) o 4.00 nad ranem! Super.
To jak potem mam bezpiecznie przebiec maraton niewyspany? (kolejna wada porannego badania - zawodnicy przystępują do maratonu nie wypoczęci, zestresowani i nie wyspani).

No i ten zapis w regulaminie.
Niby z aktualnymi badaniami lekarskimi, jestem dopuszczony do biegu, ale nie do końca.

No i dlaczego w Lęborku tak się wszyscy uparli na pomiar akurat ciśnienia krwi? Dlaczego nie EKG, albo poziom cukru? Jak zawsze chodzi o pieniądze. Badanie ciśnienia jest tanie.
Uważam, że zmuszanie biegaczy do takich badań, jest napadem na ich wolność osobistą. Takie badania powinny być dobrowolne. Wracamy do komunizmu. Niektórzy nie są przyzwyczajani do życia w innym ustroju niż komunizm i podświadomie chcą mieć nad sobą bat. Nie potrafią sami decydować o swoim losie i chcą, żeby władza (np.: organizator) decydował za nich, narzucając im swoją wolę odgórnie. Wtedy takie osoby są szczęśliwe.
Jak umrę na trasie, to będzie jego wina, a nie moja!
HA, ha, ha :)




  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (54 sztuk)




Ostatnio zalogowany
2023-05-23
21:50

 2011-03-11, 10:01
 
2011-03-11, 09:32 - zbig napisał/-a:

Na maratonie w Lęborku wygląda to tak:

Regulamin:
...
Do startu zostaną dopuszczeni zawodnicy, którzy ukończyli 18 rok życia i posiadają aktualne badania lekarskie.

Badania lekarskie zawodników: 18.06.2011 r. godz. 12.00-22.00, 19.06.2011 r. godz. 6.00-7.30 w Biurze Maratonu.
...

Co mi daje pomiar ciśnienia dnia poprzedniego, nie wiem? jaki jest cel takiego pomiaru? Ja na przykład jestem niskociśnieniowcem i czasami wychodzi mi z pomiaru, że nie żyję, albo śpię ;-)
Drugie: Szanowny Pan lekarz jest w takich godzinach porannych w dniu startu), że powoduje to zawsze kolejki, a zawodnicy, zamiast się dobrze rozgrzać, to stoją w kolejce do pomiaru ciśnienia, z którego i tak nic nie wynika! Wywołuje to ponadto stres związany z obawami, czy zdąży taki zawodnik przygotować się do startu (ryzyko zawału wywołanego stresem :)) [Start jest o godzinie 9.00 rano.]
Trzecie: Jeżeli mieszkam daleko, to o której muszę wstać, żeby zdążyć dojechać do Lęborka na 6.00-tą na badanie???
Kto mi odpowie? Otóż trzeba wstać (w moim wypadku) o 4.00 nad ranem! Super.
To jak potem mam bezpiecznie przebiec maraton niewyspany? (kolejna wada porannego badania - zawodnicy przystępują do maratonu nie wypoczęci, zestresowani i nie wyspani).

No i ten zapis w regulaminie.
Niby z aktualnymi badaniami lekarskimi, jestem dopuszczony do biegu, ale nie do końca.

No i dlaczego w Lęborku tak się wszyscy uparli na pomiar akurat ciśnienia krwi? Dlaczego nie EKG, albo poziom cukru? Jak zawsze chodzi o pieniądze. Badanie ciśnienia jest tanie.
Uważam, że zmuszanie biegaczy do takich badań, jest napadem na ich wolność osobistą. Takie badania powinny być dobrowolne. Wracamy do komunizmu. Niektórzy nie są przyzwyczajani do życia w innym ustroju niż komunizm i podświadomie chcą mieć nad sobą bat. Nie potrafią sami decydować o swoim losie i chcą, żeby władza (np.: organizator) decydował za nich, narzucając im swoją wolę odgórnie. Wtedy takie osoby są szczęśliwe.
Jak umrę na trasie, to będzie jego wina, a nie moja!
HA, ha, ha :)



Nie ważne czy to maraton w Lęborku czy rzut dętką w Pcimiu, zawsze robiony jest jakiś regulamin zawodów który pewne rzeczy normuje. Regulamin maratonu jest taki i podpisując zgłoszenie do zawodów akceptujesz go i startujesz lub nie i śpisz sobie smacznie w domku. Poranne badanie cisnienia napewno Ci nie zaszkodzi a do startu zdążysz się przygotować bo badania masz do 7:30 a bieg jest o 9:00 I to nie jest żaden komunizm a na wielu maratonach zagranicznych wstrętni komuniści też żądają badań :)

"Kto mi odpowie? Otóż trzeba wstać (w moim wypadku) o 4.00 nad ranem! Super.
To jak potem mam bezpiecznie przebiec maraton niewyspany? (kolejna wada porannego badania - zawodnicy przystępują do maratonu nie wypoczęci, zestresowani i nie wyspani)."
Ja Ci odpowiem - przyjedź dzień wcześniej a będziesz przed startem wypoczęty i wyspany !!


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


jacu06
Jacek Borkowski

Ostatnio zalogowany
2018-09-01
03:15

 2011-03-11, 10:26
 
Tu nie chodzi o to czy badania są złe czy dobre, bo chyba wszyscy zgadzamy się, że są dobre i nie ma tu o czym dyskutować. Oczywiście, że minimalizują ryzyko śmierci. Co do tego nawet nie ma żadnych wątpliwości. Chodzi o to, czy ktoś ma nas przymuszać do tych badań. Jest w naszym wyłącznie interesie to czy chcemy się badać i czy w ogóle chcemy startować. Niestety śmierć jest pewna, tylko godzina jest niepewna. Tak jak już wspomniało parę osób przede mną, umierają też zawodowi sportowcy, którzy przechodzą różne specjalistyczne badania. Ale wydaję mi się, że żadne badanie nie daje 100% pewności (bo jak wiadomo pewne są tylko wyżej wspomniana śmierć i podatki). Nasuwa mi się tutaj jedno przysłowie: "Jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści".

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2011-03-11, 11:36
 
Benek poruszył poważny temat. Przez ten czas mojego biegania coś niecoś w życiu widziałem i na ten temat mogę też coś powiedzieć. Podczas biegu na moich oczach umierało kilku biegaczy, między innymi podczas maratonu berlińskiego kilometr przed metą Duńczyk (58 lat) i na trasie Panamczyk (38 lat).A w Chicago amerykański policjant podczas maratonu w upale. Zresztą w tym sławetnym odbywającym się w wielkim upale i wilgotności maratonie, karetki nie nadążały zwozić z trasy słabnących biegaczy. Służby medyczne w porozumieniu z Władzami Miasta przerwały ten maraton. Mimo iż policja i straż pożarna postawiły płotki, i przez megafony prosili o przerwanie biegu i najkrótszą drogą powrót do mety, to większość biegaczy biegła dalej. Finał były dalsze ofiary.

Jak prawie każdy temat tu na forum i ten budzi skrajne, a nawet emocjonalne wypowiedzi. Myślę, że w tym temacie trzeba trochę pokory.

Często wymieniany tu jest maraton w Lęborku. Pamiętam jak w końcu lat dziewięćdziesiątych podczas badań ciśnienia prawie u większości biegaczy występowało tam nieprawdopodobnie wysokie ciśnienie. Podejrzewano zepsuty miernik, wymieniono na nowy i to samo. Dopiero jak przyjechał z Ustki biegacz i powiedział, że na Bałtyku sztorm 8 w skali B. to uznano, że chyba to jest przyczyną takiego wahnięcia ciśnienia.

Kilka lat temu pojechałem na 10 km do Trzebnicy (bieg sylwestrowy). Dzieliłem pokój z biegaczem (około 50 lat) ze Śląska. Rano podczas śniadania przyznał mi się, że ma b. duże ciśnienie i martwi się czy go lekarz dopuści do biegu?. Pytam ile to mniej więcej ono wynosi ? Nieraz ponad 170/100 powiedział. Wypił dodatkowo jeszcze metalowy kubek kawy i poszliśmy do biura zawodów. Lekarz oczywiście go odrzucił. Ale dla chcącego nic trudnego. Zmylił czujność lekarki która badała dzieci i zdobył podpis. Zaraz Wam zadam pytanie? Długo po biegu już podczas prawie zakończenia uroczystości dekoracji spotykam w kąciku hali przycupniętego na ławeczce i czerwonego na twarzy kolegę. Jeszcze nie wykąpanego w stroju sportowym. Głowa opuszczona widać, że chyba czuje się źle. Zaproponowałem mu pomoc. Chcę poszukać medyka. Kategoryczny sprzeciw. Pełnia zimy, ślisko na jezdniach, a droga do domu daleka. Nie chcesz to nie. Informuję tylko stojące obok i oglądające sylwestrowe kreacje biegaczki, by zwróciły na niego uwagę. Całą powrotną drogą targały mną wyrzuty sumienia. I tu pytanie jak miałem się zachować względem kolegi z pokoju od początku?. Czy wydać go lekarzom i dyr. biegu p. Pancerzowi? Czy zachować się tak jak Paweł Z. zwolennik nie zmuszania, zakazów czyli nie zabierać mu wolności osobistej?.

Artur Żak też poruszył ciekawy problem, gwałtowne zakończenie biegania. Przećwiczyłem to na swoim organizmie. Z powodu wypadku (uderzył we mnie na pełnej szybkości kolarz) przestałem biegać z dnia na dzień. Przerwa kilkanaście miesięcy aż znajomego przycisnęło w lesie drzewo. Potrzebna krew. Jadę do stacji, a tu lekarz mówi: panie W. skoczyło cieśn.. ale krew pobierzemy bo kiedyś upuszczaniem krwi leczono też nadciśnienie. Ale niech pan zdiagnozuje to u lekarza. W strachu poszedłem do „rodzinnego”. Diagnoza - serce przyzwyczajone do codziennego zwiększonego wysiłku nagle zostało go pozbawione, przez co się teraz lekko dusi. Każdy sportowiec kończący swój „wyczyn” musi przejść tzw. ETAP ROZTRENOWANIA dodał. Ale nie każdy z nas o tym pamięta.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


szlaku13
Artur Żak

Ostatnio zalogowany
2024-05-16
13:28

 2011-03-11, 12:34
 
2011-03-11, 10:26 - jacu06 napisał/-a:

Tu nie chodzi o to czy badania są złe czy dobre, bo chyba wszyscy zgadzamy się, że są dobre i nie ma tu o czym dyskutować. Oczywiście, że minimalizują ryzyko śmierci. Co do tego nawet nie ma żadnych wątpliwości. Chodzi o to, czy ktoś ma nas przymuszać do tych badań. Jest w naszym wyłącznie interesie to czy chcemy się badać i czy w ogóle chcemy startować. Niestety śmierć jest pewna, tylko godzina jest niepewna. Tak jak już wspomniało parę osób przede mną, umierają też zawodowi sportowcy, którzy przechodzą różne specjalistyczne badania. Ale wydaję mi się, że żadne badanie nie daje 100% pewności (bo jak wiadomo pewne są tylko wyżej wspomniana śmierć i podatki). Nasuwa mi się tutaj jedno przysłowie: "Jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści".
Podatki wydatnie zwiększają ryzyko przedwczesnego zgonu...!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (39 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (98 sztuk)

 



zbig
Zbyszek Kapu¶ciński

Ostatnio zalogowany
2024-05-17
20:23

 2011-03-11, 12:34
 Bezpieczeństwo za wszelka cenę!
2011-03-11, 11:36 - Wojtek G napisał/-a:

Benek poruszył poważny temat. Przez ten czas mojego biegania coś niecoś w życiu widziałem i na ten temat mogę też coś powiedzieć. Podczas biegu na moich oczach umierało kilku biegaczy, między innymi podczas maratonu berlińskiego kilometr przed metą Duńczyk (58 lat) i na trasie Panamczyk (38 lat).A w Chicago amerykański policjant podczas maratonu w upale. Zresztą w tym sławetnym odbywającym się w wielkim upale i wilgotności maratonie, karetki nie nadążały zwozić z trasy słabnących biegaczy. Służby medyczne w porozumieniu z Władzami Miasta przerwały ten maraton. Mimo iż policja i straż pożarna postawiły płotki, i przez megafony prosili o przerwanie biegu i najkrótszą drogą powrót do mety, to większość biegaczy biegła dalej. Finał były dalsze ofiary.

Jak prawie każdy temat tu na forum i ten budzi skrajne, a nawet emocjonalne wypowiedzi. Myślę, że w tym temacie trzeba trochę pokory.

Często wymieniany tu jest maraton w Lęborku. Pamiętam jak w końcu lat dziewięćdziesiątych podczas badań ciśnienia prawie u większości biegaczy występowało tam nieprawdopodobnie wysokie ciśnienie. Podejrzewano zepsuty miernik, wymieniono na nowy i to samo. Dopiero jak przyjechał z Ustki biegacz i powiedział, że na Bałtyku sztorm 8 w skali B. to uznano, że chyba to jest przyczyną takiego wahnięcia ciśnienia.

Kilka lat temu pojechałem na 10 km do Trzebnicy (bieg sylwestrowy). Dzieliłem pokój z biegaczem (około 50 lat) ze Śląska. Rano podczas śniadania przyznał mi się, że ma b. duże ciśnienie i martwi się czy go lekarz dopuści do biegu?. Pytam ile to mniej więcej ono wynosi ? Nieraz ponad 170/100 powiedział. Wypił dodatkowo jeszcze metalowy kubek kawy i poszliśmy do biura zawodów. Lekarz oczywiście go odrzucił. Ale dla chcącego nic trudnego. Zmylił czujność lekarki która badała dzieci i zdobył podpis. Zaraz Wam zadam pytanie? Długo po biegu już podczas prawie zakończenia uroczystości dekoracji spotykam w kąciku hali przycupniętego na ławeczce i czerwonego na twarzy kolegę. Jeszcze nie wykąpanego w stroju sportowym. Głowa opuszczona widać, że chyba czuje się źle. Zaproponowałem mu pomoc. Chcę poszukać medyka. Kategoryczny sprzeciw. Pełnia zimy, ślisko na jezdniach, a droga do domu daleka. Nie chcesz to nie. Informuję tylko stojące obok i oglądające sylwestrowe kreacje biegaczki, by zwróciły na niego uwagę. Całą powrotną drogą targały mną wyrzuty sumienia. I tu pytanie jak miałem się zachować względem kolegi z pokoju od początku?. Czy wydać go lekarzom i dyr. biegu p. Pancerzowi? Czy zachować się tak jak Paweł Z. zwolennik nie zmuszania, zakazów czyli nie zabierać mu wolności osobistej?.

Artur Żak też poruszył ciekawy problem, gwałtowne zakończenie biegania. Przećwiczyłem to na swoim organizmie. Z powodu wypadku (uderzył we mnie na pełnej szybkości kolarz) przestałem biegać z dnia na dzień. Przerwa kilkanaście miesięcy aż znajomego przycisnęło w lesie drzewo. Potrzebna krew. Jadę do stacji, a tu lekarz mówi: panie W. skoczyło cieśn.. ale krew pobierzemy bo kiedyś upuszczaniem krwi leczono też nadciśnienie. Ale niech pan zdiagnozuje to u lekarza. W strachu poszedłem do „rodzinnego”. Diagnoza - serce przyzwyczajone do codziennego zwiększonego wysiłku nagle zostało go pozbawione, przez co się teraz lekko dusi. Każdy sportowiec kończący swój „wyczyn” musi przejść tzw. ETAP ROZTRENOWANIA dodał. Ale nie każdy z nas o tym pamięta.
Czytając to, co napisał Pan Wojtek, dochodzę do wniosku, że Ci wszyscy zawodnicy, którzy wtedy mieli za wysokie ciśnienie (w końcu lat 90-tych) powinni dla ich własnego bezpieczeństwa na trasie maratonu - nie być do niego dopuszczeni.
A jak się stało? Na 100% jestem pewien, że lekarz machnął ręką i zawodnicy pobiegli, jak gdyby nic.
Taki właśnie jest sens mierzenia ciśnienia. Każdy wie, na co choruje i co mu dolega. Jak nie dam rady, to nie biegnę. Proste.
Gdy byłem dzieckiem, zawsze myślałem, że przebiegnięcie maratonu, to jest coś! Że to jakiś wyczyn, wyzwanie i oczywiście pewne ryzyko. Poparte legendą o starożytnym bohaterskim Fillipidesie. To, że w gazetach można było przeczytać, że na trasie maratonu zdarza się ,że ktoś kiedyś umarł z wysiłku, podkręcało atmosferę - nieosiągalności i wielkości tego celu, jakim jest przebiegnięcie maratonu - królewskiego dystansu 42,195m.
Teraz, gdy przebiegłem ich kilka, co nieco zobaczyłem i teraz czytam te brednie o bezpieczeństwie, zabezpieczaniu się badaniami lekarskimi, dmuchaniu i chuchaniu na biegaczy przez organizatora, żeby tylko przypadkiem mu się nic nie stało stwierdzam, że nie ma już nic wielkiego w bieganiu maratonów.
Przecież każdy może go przebiec, a jak nie, to przespacerować. Nie musi ryzykować, bo w razie czego zabierze go karetka, a odpowiedzialność za jego zdrowie spocznie na organizatorze biegu.
Według mnie masowość imprez maratońskich spowodowała, że każdy pcha się tam, gdzie nie koniecznie się nadaje. Zdrowy, czy chory, niedomagający, niedotrenowany, bez treningu, bez butów, w klapkach, - dokładnie każdy może przyjść i spróbować. Tylko, jak potem kończą się te próby?
Jak się komuś uda, to heja - sława i chwała. Narodził się wielki maratończyk z czasem 6 godzin.
Można się znajomym pochwalić, że się maraton przebiegło. (zapominając dodać, że się go przemaszerowało i miłej plotkarskiej atmosferze).
Taki jest dzisiaj maraton.
Bez duszy. Nie zostało w nim nic z dawnych idei.
Niektórzy biegacze (biegaczki) chcieliby, żeby obok każdego biegacza biegł kardiolog, ortopeda i neurolog, ale tak się nie da. Z tak długim biegiem zawsze będzie się wiązało jakieś ryzyko.
Jeżeli Fillipidesowi po przebiegnięciu maratonu pękło serce z wysiłku to znaczy, że maraton to ryzyko i właśnie to ryzyko jest w nim tak pociągające.
To, co jest teraz, to kpina, a nie maraton.
Dla strachliwych o swoje zdrowie i życie biegaczy, powinno się zbudować bieżnię na terenie szpitala kardiologicznego i tam powinno się ich umieścić. Nie sobie w bezpieczny sposób biegają maratony ;-)



  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (54 sztuk)


szlaku13
Artur Żak

Ostatnio zalogowany
2024-05-16
13:28

 2011-03-11, 12:55
 
Swoim "niefachowym" "nielekarskim" okiem zauważyłem niejednokrotnie podczas zawodów, że po części przypadki omdleń mają miejsce na mecie... (wiele tego było chociażby ubiegłego roku w Dobrodzieniu, gdzie przyszło nam się zmagać z koszmarnymi warunkami atmosferycznymi). Według mnie (to moje spostrzeżenie, ale chciałbym aby ktoś się do tego odniósł i napisał, czy faktycznie to może mieć negatywny wpływ)... nie powinno się zabierać "czipów" tuż za linią mety... Wg mnie wymusza to na zawodnikach nagłe przejście z szybkiego i morderczego finiszu do pozycji stojącej, a tym gorzej, że po tego "czipa" musimy się schylić... To może być katastrofalne w skutkach nawet dla zdrowego człowieka... Wiadomo bowiem, że po szybkim biegu, po sporym wysiłku powinno nastąpić swobodne wygaszenie i uspokojenie akcji serca...
Dlatego ja nigdy nie ulegam presji ludków, którzy chcą odzyskać ode mnie "czipa" i zawsze mówię, że za moment oddam, po czym jeszcze kawałek swobodnie truchtam, przechodzę do marszu i gdy już uspokoję nieco oddech zdejmuję "czipa" i oddaję...

Według mnie takie kończenie biegu na pewno dodatkowo zmniejsza ryzyko podobnych przypadków i szczerze optowałbym za tym, by organizatorzy uwzględnili to, by biegacz nie był zmuszany do nagłego zatrzymania na mecie... by mógł wpierw uspokoić swoje serducho zanim dopadną go "łowcy czipów"...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (39 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (98 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2011-03-11, 13:01
 
2011-03-11, 10:26 - jacu06 napisał/-a:

Tu nie chodzi o to czy badania są złe czy dobre, bo chyba wszyscy zgadzamy się, że są dobre i nie ma tu o czym dyskutować. Oczywiście, że minimalizują ryzyko śmierci. Co do tego nawet nie ma żadnych wątpliwości. Chodzi o to, czy ktoś ma nas przymuszać do tych badań. Jest w naszym wyłącznie interesie to czy chcemy się badać i czy w ogóle chcemy startować. Niestety śmierć jest pewna, tylko godzina jest niepewna. Tak jak już wspomniało parę osób przede mną, umierają też zawodowi sportowcy, którzy przechodzą różne specjalistyczne badania. Ale wydaję mi się, że żadne badanie nie daje 100% pewności (bo jak wiadomo pewne są tylko wyżej wspomniana śmierć i podatki). Nasuwa mi się tutaj jedno przysłowie: "Jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści".
wiele chorób, nawet zwykłych, nie daje objawów, sygnałów

najlepszy przykład- czeka nas emidemia cukrzycy, w większości wypadków na początkowym etapie tylko regularne badanie krwi są w stanie wykryć pewne nieprawidłowości, które będą wymuszały bardziej już specjalistyczne badania

jeśli ktoś jest tak głupi i oporny na profilaktykę, to jestem jak najbardziej za tym, żeby go zmusić do niej
znowu trochę nie związane z bieganiem, ale doskonale obrazujące- pamiętacie tę awanturę, jak do badań okresowych chciano wciągnąć badanie cytologiczne? larum, że to wkraczanie w intymność, ale że mnóstwo kobiet umiera bo za późno trafia do lekarza to już nieistotne....


śmierć jest pewna, nie znamy dnia ani godziny, ok, zgadzam się


ale śmierć przez własne zaniedbanie jest głupią śmiercią, a podobno tak umierasz jak żyjesz

wśród tych, którzy tak się pienią, że "ja wybieram" chyba nie ma nikogo, kto był o włos od śmierci, co? zdarzyło wam się chociaż raz być w takiej sytuacji, gdy nie wiedzieliście, czy przeżyjecie? wypadek, jakieś rozpoznanie? w waszych wypowiedziach przede wszystkim nie widać szacunku do życia

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


marcin m.
Marcin Maculewicz

Ostatnio zalogowany
2021-12-12
22:41

 2011-03-11, 13:05
 MarcinMaculewicz
...mimo to wolę umrzeć w biegu niż siedzieć przed telewizorem - jedząc chipsy i popijać colę ! :o)
p.s. ...ewentualnie mógłbym wyzionąć ducha podczas uprawiania seksu, to też fajny sposób, żeby zejść z tego świata! :o)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (44 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2011-03-11, 13:08
 
2011-03-11, 09:25 - adamweak napisał/-a:

Wielu z Was autorytatywnie twierdzi, że organizatorzy mają prawo żądać od uczestników opinii lekarskiej, wyników badań etc. Możliwe, że tak jest w rzeczywistości ale proszę o podanie aktu prawnego, który reguluje tą kwestię. Piszę o tym nie dlatego, że jestem przeciwnikiem badań, po prostu ciągle ktoś ode mnie czegoś chce powołując się na rzekomo obowiązujące prawo, przepisy, a potem się okazuje, że to jego pobożne imaginacje.
to jest prawo organizatora, że układa regulamin jak chce, anie konkretna ustawa

aczkolwiek jak widzisz, można orga później oskarżyć o narażenie na utratę życia, nikogo wtedy nie obchodzi, że jakieś kretyn miał w pupie pewne zdroworozsądkowe założenia, bo zmarli milczą i głosu nie mają



ja się zastanawiałam kiedyś, skąd to się bierze

są przepisy żeby jeździć z zapiętymi pasami, ale mnóstwo ludzi tego nie robi, "bo nikt mi nie będzie rozkazywał", ale za to jak pięknie później przelatują przez przednią szybę, zostawiając flaki w okolicach kierownicy (zdjęcia nie wrzucę bo będzie że za ostro, ale możecie poszukać w sieci zdjęć z wypadków-jest ich mnóstwo)

może to wina poprzedniego ustroju, i ludzie mają tak zakodowane we łbach, że trzeba w poprzek do zarządzeń i przepisów, że zatracili logiczne myślenie i jakąś samokontrolę, bo większość tych "głupich" przepisów ma nas chronić i zapobiegać nieszczęściom

badanie ciśnienia przed samym biegiem może dużo nie da, a może się trafi na kogoś, kto jednak nie powinien biec, bo właśnie zaczęło się coś dziać, to nie musi być schorzenie przewlekłe
a gdyby ten kolega Wojtka zasłabł na trasie? a gdyby umarł?

ale dla nas i naszych rodzin powinniśmy zwrócić większą uwagę na nasze zdrowie i odpowiednie badania, nie tylko dlatego, że "głupi org tego chce", ale i dlatego, że może to mieć znaczący wpływ na jakość naszego biegania- może to będzie dla was wystarczający argument

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)

 



szlaku13
Artur Żak

Ostatnio zalogowany
2024-05-16
13:28

 2011-03-11, 13:09
 
2011-03-11, 13:05 - MarcinMaculewicz napisał/-a:

...mimo to wolę umrzeć w biegu niż siedzieć przed telewizorem - jedząc chipsy i popijać colę ! :o)
p.s. ...ewentualnie mógłbym wyzionąć ducha podczas uprawiania seksu, to też fajny sposób, żeby zejść z tego świata! :o)
Może i fajnie, ale pomyśl trochę o partnerce egoisto... ;))) jaką ona traumę przeżyje...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (39 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (98 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2011-03-11, 13:10
 
2011-03-11, 08:10 - Pyra napisał/-a:

Mam wspaniały pomysł - niech eurofaszyści zabronią sportowcom latania klasą ekonomiczną.

Sam jestem zwolennikiem przeprowadzania badań co jakiś czas - JESTEM, NATOMIAST, PRZECIWNIKIEM ZMUSZANIA DO NICH!!!

Jakaś panienka powyżej coś bredziła o odpowiedzialności - to chyba wg niej jest najwyższa forma odpowiedzialności poddawać się POTULNIE wszystkim kretyńskim zarządzeniom władzuchny.
trochę się zagalopowałeś z tą panienką....

nie bredzę, to raz, odpowiedzialność- no widać nie masz rodziny, a trzy- częściowo już było we wcześniejszym wpisie o patologii robienia dokładnie inaczej niż jest napisane, jakoś tak z założenia

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


kerams63
Marek S.

Ostatnio zalogowany
2024-04-14
15:27

 2011-03-11, 13:23
 
Zbig poszedłeś ostro po bandzie i chyba bardziej prześmiewczo niż na poważnie . Piszesz o komunie a sam stawiasz bariery i segregujesz biegaczy/adeptów biegania. Biegam od niedawna ( mniej więcej od czasu gdy zacząłem brać regularnie leki na nadciśnienie,) maratonu jeszcze nie zaliczyłem ale zamierzam przebiec. Bezpiecznie, w zdrowiu.
Sam uprawiasz inne sporty gdzie ryzykujesz zdrowie i życie , maraton zostaw dla wszystkich, także tych w klapkach ( na Orlej chyba by nie dali rady). Pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  6  7  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768