|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-09-12, 15:41 Gratuluje
2011-09-12, 12:22 - mirekuczok napisał/-a:
Jak dla mnie to organizacja biegu SUPER. Szczególne podziękowania dla dzieci z kurtyną wodną na 38 i chyba 39 km bo ona była zbawienna.Co do trasy i moich odczuć to muszę przyznać że był to mój 3 maraton i to najcięższy. Z uwagi na pogodę start i pierwsze 20 km było ok nawet myślałem że złamię 3:20 ale potem zaczęło sił powoli brakować najgorzej było od 35 km bo nie mogłem już biec swoim tempem tylko truchtem ciągle sobie powtarzałem biegnij i walcz do końca i to mi pomogło zaliczyć ten maraton. Dzięki walce z samym sobą, słabościami dziś jestem dumny, że mi się udało zrobić wynik 3:30 i gratuluję wszystkim którym też się udało i dobiegli szczęśliwie do mety. |
Największe gratulacje należą się tym, którzy biegli najdłużej, podziwiam, że się nie poddali ...
Miałem biec koło balonika na 3:15, ale coś mnie podkusiło, żeby pobiec samemu szybciej i zabrakło sił do końca :) nawet nie wiem , kiedy mnie minął balonik na 3:15. Za szybko zacząłem początek i skończyłem na 3:23, a powinno być 3:15.
Dla mnie upał nie jest wymówką :).
Mój pierwszy maraton :D. |
| | | | | |
| 2011-09-12, 16:24
2011-09-12, 13:36 - unvisbl napisał/-a:
Gratulacje dla Wszystkich biegaczy - byliście wczoraj wielcy. Do historii Wrocław Maratonu, przejdą dramaty, które odbywały sie na trasie i na mecie.
Jako org mam do Was jednak pytanie, na które nie znam odpowiedzi bo nie mogłem wczoraj biec z Wami, a żałuje!
Jak przypadły Wam do gustu punkty muzyczne na trasie? I czy były dla Was wsparciem? Który najbardziej Wam sie podobał? I jakie macie oczekiwania w tym zakresie.
Z góry dziekuje za wszystkie odpowiedzi w tym temacie, gdyż z pewnoscią pomogą Wrocław Maraton być jeszcze lepszym
Pozdrawiam
Jacek Jackowiak |
Generalnie każdy band był dużym wsparciem, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że grali dla nas. Najlepszym był - z racji składu - zespół grający na ulicy Sudeckiej. Byłoby super, gdyby dopingowało nas tyle zespołów ile w zeszłym roku na maratonie warszawskim. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-09-12, 16:51
Można na temat tego biegu napisać naprawdę bardzo dużo. Żeby przelać wszystkie odczucia trzeba by napisać chyba cały rozdział. O takich maratonach się najdłużej pamięta.
Ja chwile zwątpienia miałem też, ale nie na 30 km tylko na starcie po wystrzale. Chciałem wtedy zejść bo byłem jakiś zestresowany i spięty przed tym biegiem. Jednak nie dało się już wtedy zatrzymać tej machiny. Ruszyłem z pozostałymi. Bałem się bo nie byłem pewny kontuzji (biegłem z taśmą na nodze). Za to kiedy już dobiegłem (3.55) to cieszyłem się jak nie powiem po czym przez 10 min zanim doszedłem do siebie. Chociaż w podobnych warunkach już biegłem w małym maratonie w Opolu (ok. 160 osób ukończyło) to Wrocław był niesamowity. Tyle o sobie, a o innych - wolonatariusze, masażyści, kibice. Wszystkim najwyższe słowa uznania. Organizatorzy - brawo. Może torchę więcej izo by się przydało na trasie. Chyba wrócę za rok. |
| | | | | |
| 2011-09-12, 17:04
2011-09-12, 13:59 - sopel napisał/-a:
Moje wielkie słowa uznania dla wszystkich, ale to dosłownie wszystkich uczestników tego wczorajszego "piekiełka" ! Gratulacje dla całej grupy 4:15 za podjęcie rękawicy już na starcie ! Cieszę się że mogłem wielu z Was poznać i pobiec z Wami choć część tego piekielnego maratonu ! Był to mój 18-nasty i na pewno niezapomniany maraton, z dwóch powodów ! Kontuzji i warunków w jakich przyszło nam biec, lub po prostu wytrwać i dotrzeć do mety ! Nie zszedłem choć miałem dwa razy już takie myśli, ale jakoś dotarłem do końca ! Chciałem bardzo też podziękować Adamowi vel "Lasce" ;-) że dobiegł do mety prowadząc do końca jak należy. szczególnie też gratuluję WSZYSTKIM debiutantom ! bo chrzest maratoński przeszli w tak ekstremalnych warunkach i nie ważne jaki czas uzyskali na mecie , ważne to że ukończyli ! :) Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na następnych maratonach ! :) |
Miałem zaszczyt właśnie biec w tej grupie,czyli na 4:15,Był to mój debiut w maratonie. Atmosfera była rewelacyjna,zawdzięczamy ją prowadzącym-Lasce i Soplowi.Udało mi się wykręcić czas 4:11:29.Przebiegłem cały dystans, bez marszu, ale nie powiem nie było łatwo biec jak inni szli lub leżeli na poboczu.Masakryczny widok-temperatura wykończyła wszystkich.
Ps. Właśnie planuje kolejny maraton-pewnie Poznań odwiedzę.
Pozdrawiam wszystkich którzy zmagali się z Maratonem Wrocławskim |
| | | | | |
| 2011-09-12, 17:23
2011-09-12, 14:37 - pjach napisał/-a:
Tak, tam muzyka była energetyzująca!!! Prawdopodobnie w pozostałych miejscach też tylko nasza percepcja na rytmy trochę osłabła :-)
I jeszcze szczególne podzięowania dla Pań i Panów POLICJANTÓW - walczyli nie tylko z upałem. Niektórzy kierowcy do grzecznych przecież nie należeli. Ale byli też tacy co biegnącym kibicowali. Brawo! |
Jeden ze starszych biegaczy miał problemy z dotarciem do szatni, pomogłem mu.To też efekt tej pogody!
Nie przejmujmy się głupimi kierowcami.To dziwne że niby jesteśmy katolickim narodem a niestety jest wielu chamów widzących tylko swoje cztery kółka i cztery litery! |
| | | | | |
| 2011-09-12, 17:30
Na koncie mam już prawie 40 maratonów a ten bez wątpienia był najcięższy i najgorszy wynik. Wczoraj nie upał był najgorszy a po prostu fatalna wilgotnośc,brak powietrza do oddychania co spowodowało problemy z niedotlenieniem organizmu i mięśni nóg. Ja jako alergik mogłem to odczuc bardziej niż wielu innych,bo co to jest zrobienie gorszego czasu o 5,10 minut co wyżej czytałem, gdy czas wyjdzie gorszy o co najmniej 40 minut od zakładanego. Po biegu widziałem jak przez mgłę,może to uczulenie na słońce? Dzisiaj zdobyłem się na 10 minut wybiegania i biegłem nie najgorzej mimo że było też ciepło ale nie tak jak wczoraj co jest dowodem że wczoraj już przed 20 km dobrą wydolnośc odcięła mi pogoda. Uważam że ten szok pogodowy co wczoraj przeżyliśmy przełoży się na lepsze wyniki w Berlinie i Poznaniu, tam na pewno będzie dobra pogoda i organizm pozwoli na robienie nam dobrych wyników! |
| | | | | |
| 2011-09-12, 17:49
2011-09-11, 20:37 - Martix napisał/-a:
W Pile w ub. tygodniu nie było identycznej pogody, było troszkę chłodniej i inna wilgotnośc! Ja biegłem i tam i tu i fakt że tam było mi ciężko ale dzisiaj to było po prostu piekło!!! |
Co do temperatury w Pile to byla dokladnie identyczna 29 stopni mozliwe ze wilgotnosc byla wyzsza i z tad te straszne warunki o jakich piszecie Tylko Kolego prosze nie narzekaj bo uwazam ze ze maraton tydzien po polowce (nie latwej ) To nie jest zbyt odpowiedzialna decyzja Proponuje za 2 tygodnie jakas setke pobiedz jak jestes w takim transie |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-09-12, 17:56
2011-09-12, 17:49 - juwa3 napisał/-a:
Co do temperatury w Pile to byla dokladnie identyczna 29 stopni mozliwe ze wilgotnosc byla wyzsza i z tad te straszne warunki o jakich piszecie Tylko Kolego prosze nie narzekaj bo uwazam ze ze maraton tydzien po polowce (nie latwej ) To nie jest zbyt odpowiedzialna decyzja Proponuje za 2 tygodnie jakas setke pobiedz jak jestes w takim transie |
A co powiesz na to, że są tacy co np. w tym roku biegli maraton w Toruniu w następny dzień po połówce w Kruszwicy? |
| | | | | |
| 2011-09-12, 18:08
2011-09-12, 17:49 - juwa3 napisał/-a:
Co do temperatury w Pile to byla dokladnie identyczna 29 stopni mozliwe ze wilgotnosc byla wyzsza i z tad te straszne warunki o jakich piszecie Tylko Kolego prosze nie narzekaj bo uwazam ze ze maraton tydzien po polowce (nie latwej ) To nie jest zbyt odpowiedzialna decyzja Proponuje za 2 tygodnie jakas setke pobiedz jak jestes w takim transie |
Mój (i Żony!) najdłuższy cykl to - tydzień w tydzień i częściej - Maraton Lednicki; Bieg Koguta; 10 Artemisu; Sudecka Setka; Bieg Śladem Konia; Transjura; Maraton Gór Stołowych; Towarzyski Maraton Izerski; Bieg na Jawornik. Chodzi o to, żeby się dobrze bawić; odpowiedzialny będę w pracy! Trzasnąłem sobie ten Maratonik i jestem zadowolony, bo w nocy przed nim wróciliśmy z Samotni, gdzie biegliśmy w Lawinie... A w piątek ruszamy na Przejście Kotliny Jeleniogórskiej (145 kilo) - bo SPRAWIA NAM TO FRAJDĘ!!! |
| | | | | |
| 2011-09-12, 18:22
2011-09-12, 17:49 - juwa3 napisał/-a:
Co do temperatury w Pile to byla dokladnie identyczna 29 stopni mozliwe ze wilgotnosc byla wyzsza i z tad te straszne warunki o jakich piszecie Tylko Kolego prosze nie narzekaj bo uwazam ze ze maraton tydzien po polowce (nie latwej ) To nie jest zbyt odpowiedzialna decyzja Proponuje za 2 tygodnie jakas setke pobiedz jak jestes w takim transie |
To chyba niepotrzebna złośliwość, co?? Każdy biega na ile jest przygotowany. Dla jednego jeden maraton w roku to maksimum, a inny może je biegać nawet co tydzień jak tylko chce i mu to służy.
We Wrocławiu warunki były ekstremalne i nie ma znaczenia, czy bardziej czy mniej ekstremalne od Piły (choć i ja biegłem też tu i tu, mogę więc porównać) - różnica podstawowa to chyba dystans ;))) Pierwszą połowę maratonu biegło się komfortowo. Problemy zaczęły się w drugiej. Założę się, że co najmniej 90% zawodników z tym się zgodzi ;) |
| | | | | |
| 2011-09-12, 18:23
2011-09-12, 17:56 - Martix napisał/-a:
A co powiesz na to, że są tacy co np. w tym roku biegli maraton w Toruniu w następny dzień po połówce w Kruszwicy? |
Dla mnie jest to nie powazne jest to swiadome okaleczanie sie |
| | | | | |
| 2011-09-12, 18:46
2011-09-12, 18:22 - dario_7 napisał/-a:
To chyba niepotrzebna złośliwość, co?? Każdy biega na ile jest przygotowany. Dla jednego jeden maraton w roku to maksimum, a inny może je biegać nawet co tydzień jak tylko chce i mu to służy.
We Wrocławiu warunki były ekstremalne i nie ma znaczenia, czy bardziej czy mniej ekstremalne od Piły (choć i ja biegłem też tu i tu, mogę więc porównać) - różnica podstawowa to chyba dystans ;))) Pierwszą połowę maratonu biegło się komfortowo. Problemy zaczęły się w drugiej. Założę się, że co najmniej 90% zawodników z tym się zgodzi ;) |
Ja się z tym zgadzam. Maraton to nie półmaraton. Też biegłam tu i tu. Mój wybór i się nie skarżę.
Co do pogody - warunki były, jak już tu przedmówcy napisali - "piekielne" :) dałam radę i jestem z tego dumna. Jedni mieli życiówki, ja nie. Cieszę się, że dotarłam do mety w jednym kawałku i nie musieli mnie zbierać z pobocza. Co nie oznacza, że zarzucam komuś, że przecenił siły na zamiary.
Siły opuściły mnie na tym koszmarnym wiadukcie, gdy minął mnie "pies-majker" na 4:15. Wiedziałam, że to nie czas dla mnie jednak początkowo biegło się elegancko, i do tej grupy namówiła mnie Żiżi, dziękuję Sopelkowi i "Lasce" za przewodnictwo. Potem minęli mnie ci na 4:30. Ryczałam gdy karetki jeździły jak oszalałe (jedna minęła mnie przy wodopoju na 37km, oj jak przeklinałam że tam jestem), bo odbierały mi te odrobinki sił, które jakimś cudem udało mi się wykrzesać. Ryczałam na mecie ze szczęścia, gdy wbiegałam na metę, że to koniec tego "piekiełka". Ktoś zarzuci mi, że jestem beksą? To się nie liczy, ukończyłam maraton przyzwoicie 4:40 netto (wcześniejsze, to netto 4:36 i 4:26). Większą część trasy biegłam (szłam może łącznie 3 km), ale na końcówce czułam się jak na patelni.
Szkoda, że na 40 km zabrakło wody, jednak dałam radę. No i akcja na niektórych wodopojach z kubeczkami "z odzysku". Widziałam, że wolontariusze robią co mogą. Mogli ostrzec by nie pić tej wody, że skończyły się kubki czy coś w ten deseń. Prosiłam ich by nalewali mi wody do mojej butelki, za co im dziękuję :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-09-12, 18:47
2011-09-12, 17:49 - juwa3 napisał/-a:
Co do temperatury w Pile to byla dokladnie identyczna 29 stopni mozliwe ze wilgotnosc byla wyzsza i z tad te straszne warunki o jakich piszecie Tylko Kolego prosze nie narzekaj bo uwazam ze ze maraton tydzien po polowce (nie latwej ) To nie jest zbyt odpowiedzialna decyzja Proponuje za 2 tygodnie jakas setke pobiedz jak jestes w takim transie |
Po pierwsze: pobiec (poprawna pisownia), a po drugie: skąd wiesz? Jeśli dlatego, że byłeś na obu biegach, to również Twoja decyzja była nieodpowiedzialna (wg tego co piszesz), a jeśli nie byłeś - nie komentuj. Nieobecni nie mają racji. Chłopak walczył ambitnie, ja zrobiłam to samo i choć wynik marny - to ukończyłam. A wielu się nie udało. Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2011-09-12, 19:02 Święta prawda
2011-09-12, 18:47 - kasiamarias napisał/-a:
Po pierwsze: pobiec (poprawna pisownia), a po drugie: skąd wiesz? Jeśli dlatego, że byłeś na obu biegach, to również Twoja decyzja była nieodpowiedzialna (wg tego co piszesz), a jeśli nie byłeś - nie komentuj. Nieobecni nie mają racji. Chłopak walczył ambitnie, ja zrobiłam to samo i choć wynik marny - to ukończyłam. A wielu się nie udało. Pozdrawiam. |
Kochani!!
Wszyscy byliście CUDOWNI!
Ja tylko trochę biegałam między punktami, by serwisować i kibicować.
Przed 30km większość wyglądała, jakby brała udział w jakimś biegu milczenia i powagi. Ludzie z wycieńczenia nie mieli siły na uśmiech. Na mój doping niektórzy podnosili głowy, by z powrotem patrząc w jeden punkt przesuwać się do przodu. Ciarki miałam na plecach, a w oczach łzy widząc, co większość przeżywa. Tu nikt nie jest przegrany!
I żal takich "bolków", którzy nie widzieli, nie przeżyli, ale koniecznie muszą skomentować!! |
| | | | | |
| 2011-09-12, 19:20
2011-09-12, 19:02 - shadoke napisał/-a:
Kochani!!
Wszyscy byliście CUDOWNI!
Ja tylko trochę biegałam między punktami, by serwisować i kibicować.
Przed 30km większość wyglądała, jakby brała udział w jakimś biegu milczenia i powagi. Ludzie z wycieńczenia nie mieli siły na uśmiech. Na mój doping niektórzy podnosili głowy, by z powrotem patrząc w jeden punkt przesuwać się do przodu. Ciarki miałam na plecach, a w oczach łzy widząc, co większość przeżywa. Tu nikt nie jest przegrany!
I żal takich "bolków", którzy nie widzieli, nie przeżyli, ale koniecznie muszą skomentować!! |
| | | | | |
| 2011-09-12, 20:02 :)
| | | | | |
| 2011-09-12, 20:11
2011-09-12, 18:22 - dario_7 napisał/-a:
To chyba niepotrzebna złośliwość, co?? Każdy biega na ile jest przygotowany. Dla jednego jeden maraton w roku to maksimum, a inny może je biegać nawet co tydzień jak tylko chce i mu to służy.
We Wrocławiu warunki były ekstremalne i nie ma znaczenia, czy bardziej czy mniej ekstremalne od Piły (choć i ja biegłem też tu i tu, mogę więc porównać) - różnica podstawowa to chyba dystans ;))) Pierwszą połowę maratonu biegło się komfortowo. Problemy zaczęły się w drugiej. Założę się, że co najmniej 90% zawodników z tym się zgodzi ;) |
Dokładnie tak jak napisałeś, bez złośliwości każdy biega wedle swoich możliwości.
Też brałem udział w obydwu biegach i Piła miała ten plus że tam po 21 km był koniec, a tu dopiero po tym dystansie zaczęła się walka ze swoimi słabościami i pogodą ;-). |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-09-12, 20:40
2011-09-12, 13:36 - unvisbl napisał/-a:
Gratulacje dla Wszystkich biegaczy - byliście wczoraj wielcy. Do historii Wrocław Maratonu, przejdą dramaty, które odbywały sie na trasie i na mecie.
Jako org mam do Was jednak pytanie, na które nie znam odpowiedzi bo nie mogłem wczoraj biec z Wami, a żałuje!
Jak przypadły Wam do gustu punkty muzyczne na trasie? I czy były dla Was wsparciem? Który najbardziej Wam sie podobał? I jakie macie oczekiwania w tym zakresie.
Z góry dziekuje za wszystkie odpowiedzi w tym temacie, gdyż z pewnoscią pomogą Wrocław Maraton być jeszcze lepszym
Pozdrawiam
Jacek Jackowiak |
Ja tam najbardziej pamiętam wojskowych w pełnym umundurowaniu, mimo tego ciepła, stali do samego końca wykrzykując ciągle SIŁA !!! Mi osobiście to dawało największego kopa, drugie miejsce zajmuje u mnie kapela, nie pamiętam który to był fragment trasy pamiętam tylko ze była perkusja, elektryczna gitara i wokalista bez koszulki, dali moc widać że żyli tym co się dzieje, na 3 miejscu postawił bym komentatora bodajże na 39-40km który głośno motywował przez mikrofon wszystkich uczestników jak to blisko do mety już :) Najlepsze to że mógł wołać każdego po imieniu, dla tego wielki BIG + za imienne numery startowe, w dopingującym hałasie fajnie jest usłyszeć swoje imię. Przepraszam ze ponumerowałem tutaj poszczególne zespoły dopingujące, ale każdemu należą się podziękowania, bo każdy jeden krzyk dajesz, dajesz jest psychicznym doładowaniem, dlatego zawsze wielkie dzięki wszystkim motywatorom i kibicom ! |
| | | | | |
| 2011-09-12, 20:45
2011-09-12, 20:02 - ElisiuM napisał/-a:
Witam oto kilka fotek, które pstrykałem podczas dopingu Was drodzy maratończycy, pozdrawiam serdecznie do zobaczenia za rok. |
Na Was zawsze można liczyć! Dzięki za doping!!! :))) |
| | | | | |
| 2011-09-12, 20:46
Ja mam pytanie do firmy odpowiedzialnej za pomiar czasu , po co w formularzu zgłoszeń jest rubryka klub skoro potem na wynikach wielu zawodników jest puste miejsce , przez co zawodnicy z mojego miasta Trzebnicy jak i z tego co wiem wielu innych nie ma w zestawieniu klasyfikacji drużynowej . I jeszcze jedna ciekawostka drobny szczegól a jednak , cały Maraton pokonałem razem z małżonką , a na międzyczasie z 30 km. mamy 10 min. różnicy ??? duchy jakieś czy może upał sponiewierał sprzęt elektroniczny jak nas wszystkich maratończyków na trasie .Pozdrawiam serdecznie. |
|
|
|
| |